- Boże jak ja tęskniłam!-powiedziała i przytuliła mnie po czym spojrzała prosto w moje oczy.
- Ja również.-odpowiedziałam.
- Mam coś dla Ciebie.Musisz dzisiaj do mnie przyjść.-powiedziała i posłała mi uśmiech.
- Dobrze.Może wejdziesz?Napijemy się herbaty.-powiedziałam i otworzyłam drzwi.
- Teraz nie mogę.Muszę się rozpakować i w ogóle.-odpowiedziała i zmarszczyła czoło.
- No ok.To widzimy się wieczorem.-powiedziałam i weszłam do mieszkania.Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam plecak w kąt.Weszłam do kuchni i zjadłam zupkę chińską.Kiedy skończyłam usiadłam w salonie na kanapie i włączyłam tv.W pewnym momencie zadzwonił mój telefon.Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.Niechętnie odebrałam.
- Valerie dlaczego nie ma Cię w szkole?-zapytał.
- Josh...Źle się czuję.-powiedziałam i rzuciłam telefon na bok i szybko pobiegłam do łazienki.Zwymiotowałam.To było naprawdę dziwne..Przecież jeszcze niedawno czułam się dobrze..To pewnie przez tą chińską.-pomyślałam sobie i przemyłam twarz zimną wodą po czym wróciłam do salonu.Wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na nieodebrane połączenia od Josh'a.Dzwonił jeszcze 3 razy..Położyłam się na kanapie i okryłam się kocem.Próbowałam zasnąć ale niestety nie udało mi się.Przez te wymioty czułam się słaba i dopiero po dobrej godzinie męczenia się zasnęłam.Długo nie pospałam.Do mieszkania wszedł Josh i zachowywał się bardzo głośno.Kiedy spojrzał na mnie już nie spałam.Zmarszczyłam czoło.
- Dziękuję, że mnie obudziłeś.-powiedziałam i usiadłam na kanapie.Złapałam się za brzuch..Ból znowu powrócił.Czułam, że zaraz znowu zwymiotuje..Wstałam i szybko pobiegłam do łazienki..Po kilku minutach wyszłam z niej i spojrzałam na Josh'a.Podszedł do mnie i objął mnie.
- Wszystko w porządku?-zapytał.
- Tak.-odpowiedziałam i odsunęłam się od Niego.Weszłam po schodach na górę i od razu weszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku i okryłam kołdrą.Nie miałam na nic ochoty.Napisałam do Katherine i odwołałam spotkanie.Napisałam jej, że źle się czuję i niestety nie dam rady przyjść.Dziewczyna wszystko zrozumiała i zgodziła się spotkać ze mną jutro.Byłam tak zmęczona tym wszystkim, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
2 Tygodnie później.
Czułam się już lepiej.Ale był jeden problem.Po zajęciach poszłam do apteki i kupiłam test ciążowy.Czułam się bardzo dziwnie bo kobiety, które za mną stały patrzyły się na mnie dziwnie.Schowałam test do plecaka i wyszłam z apteki.Po drodze zaszłam do kawiarni i kupiłam bułkę słodką.Po drodze zjadłam kawałek.Kiedy byłam już pod domem zaczęłam szukać kluczy od mieszkania ale jak na złość nie mogłam ich znaleźć.Na szczęście Josh podjechał pod dom.Spojrzałam na Niego i uśmiechnęłam się.Wysiadł z samochodu i spojrzał na mnie.
- Dlaczego stoisz pod drzwiami?-zapytał podchodząc do mnie.
- Zapomniałam kluczy.-odpowiedziałam.Otworzył drzwi.Weszłam do środka i zdjęłam buty.
- Dzisiaj mój kolega przychodzi..-powiedział.Spojrzałam na Niego.
- Dobrze.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie.Na całe szczęście Josh w ogóle nie poruszył ze mną tematu o tym moim złym samopoczuciu.Poszłam do swojego pokoju i wyjęłam z plecaka test ciążowy.Przez chwilę patrzyłam na Niego.Nie byłam pewna tego wszystko.Niespodziewanie do pokoju wszedł Josh.Szybko schowałam za plecy test.
- Co tam masz Valerie?-zapytał.Ale i tak pewnie przyszedł powiedzieć mi coś innego.
- Nic takiego.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.Podszedł do mnie.
- Proszę Cię pokaż mi to.-powiedział stanowczo.Niepewnie pokazałam mu ten test.Wziął go do ręki i zdziwiony spojrzał na mnie.
- Po co Ci to?-zapytał.
- Pomyśl..-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.Podeszłam do okna.
- Myślisz, że jesteś w ciąży?-zapytał i podszedł do mnie.
- Sama nie wiem co mam już myśleć.-odpowiedziałam i zabrałam mu go.
- Na pewno nie jesteś.-powiedział i objął mnie delikatnie.
- Możesz zostawić mnie samą?-zapytałam i spojrzałam na Niego.Pokiwał twierdząco głową i wyszedł z pokoju.Poszłam do łazienki i zamknęłam się w niej.Niechętnie zrobiłam ten test ciążowy.Te minuty czekania na wynik ciągnęły się w nieskończoność..Kiedy po kilku minutach wzięłam go do ręki spojrzałam na wynik.Nie mogłam w to uwierzyć.Wynik wyszedł negatywny.Cieszyłam się jak głupia.Już myślałam, że będę w ciąży..Ale zastanawiało mnie to dlaczego tak źle się czułam..Wyszłam z łazienki i zadowolona zeszłam na dół.Mężczyzna spojrzał na mnie.
- I jaki wynik?-zapytał.
- Wyszedł pozytywny..-powiedziałam.Spojrzał na mnie zszokowany.
- No co?Nie cieszysz się, że będziesz tatą?-zapytałam i usiadłam na nim okrakiem.
- Valerie o czym ty do mnie mówisz?-zapytał.
- No będziesz tatą.-powiedziałam i pocałowałam go delikatnie w usta.
- Nie...Żartujesz sobie prawda?-zapytał i objął mnie.
- A jeśli nie..To co?-zapytałam.
- To na pewno nie jest moje dziecko.-odpowiedział.
- Żartuje.-powiedziałam i zaśmiałam się.Mężczyzna wtedy odetchnął z ulgą.
- Nie ładnie tak kłamać.-powiedział i położył mnie na kanapie po czym sam delikatnie położył się na mnie i namiętnie mnie pocałował.Odwzajemniłam każdy jego pocałunek.Kiedy rozległo się pukanie do drzwi Josh odsunął się ode mnie.
- To pewnie Oliver.-powiedział, w tym czasie usiadłam.Mężczyzna podszedł do drzwi po czym je otworzył.W drzwiach stał nieznajomy mi mężczyzna.Przywitał się z Josh'em poprzez uścisk i wszedł do mieszkania.
- Valerie to Oliver.-powiedział.Wstałam z kanapy i uścisnęłam dłoń mężczyzny
- Dzień dobry.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Zostawię was samych.-powiedziałam i założyłam kurtkę i buty.
- Gdzie wychodzisz?-zapytał.
- Idę do Katherine.Bawcie się dobrze.-powiedziałam i wyszłam z domu.Akurat dziewczyna w tym czasie siedziała przed domem.
- Hej Kat.-powiedziałam.Spojrzała na mnie i posłała mi uśmiech.Podeszłam do niej.
- Cześć Valerie.Co słychać?-zapytała i wstała.
- W porządku.Masz ochotę na jakieś ciasto?-zapytałam i schowałam dłonie do kieszeni od kurtki.
- Pewnie.-odpowiedziała i wstała.Ruszyłyśmy w stronę pobliskiej kawiarni.Przez całą drogę rozmawiałyśmy o tym jak to się stało, że jej rodzice znowu są razem..Bardzo się cieszyłam, że Kat znowu mieszka obok mnie.Wtedy wiedziałam, że zawsze mogą z nią porozmawiać..Wreszcie miałam kogoś naprawdę bliskiego..
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu.Zajęłyśmy miejsce przy wolnym stoliku i zamówiłyśmy po cieście i kawie.Kiedy po kilku minutach kelner przyniósł nasze zamówienie wyjrzałam przez okno i zauważyłam wysiadającego Harry'ego z samochodu.Bardzo mnie zdziwił jego widok tutaj..Ale starałam się nie zwracać na Niego uwagi.
- Valerie..-powiedziała w pewnym momencie Kat.
- Tak?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-zapytała i skosztowała kawałek ciasta.
- Tak przepraszam tylko po prostu się zamyśliłam..-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Harry tu idzie.-powiedziała cicho.Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka, który podszedł do nas i posłał nam uśmiech.
- Valerie możemy porozmawiać?-zapytał.
- Nie widzisz, że teraz jestem zajęta?-zapytałam i zmarszczyłam czoło.
- Valerie to najwyżej spotkamy się później.-wtrąciła się Katherine.Spojrzałam na Nią.
- Nie..Poczekaj.-powiedziałam i wstałam.Złapałam bruneta za nadgarstek i pociągnęłam w stronę wyjścia.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam
- O nas.-odpowiedział i zbliżył się do mnie.
- Jak to o nas?-zapytałam zdziwiona.
- Chce zacząć z Tobą na nowo!Nie mogę bez Ciebie żyć.-odpowiedział.Zaśmiałam się.
- Ty nie możesz beze mnie żyć?A jak przez ten cały czas mnie traktowałeś?Czy kiedyś w ogóle byłam dla Ciebie ważna?-zapytałam.
- Cały czas jesteś dla mnie ważna.-powiedział i złapał mnie za dłonie.
- Harry daruj sobie..-odpowiedziałam i zabrałam dłonie.
- Mam dla Ciebie niespodziankę..Przyjadę po Ciebie wieczorem.-wyszeptał mi do ucha i odszedł.Był bardzo nachalny i mnie denerwował.Nawet nie miałam zamiaru się z nim spotkać wieczorem.Po prostu chciałam zacząć żyć na nowo ale nic mi nie pozwalało..Wróciłam do Katherine.Dziewczyna już zjadła swoje ciasto.Spojrzałam na nią.
- I co tam?-zapytała kiedy ponownie skosztowałam kawałek ciasta.
- Ma dla mnie jakąś niespodziankę i przyjedzie po mnie wieczorem..-odpowiedziałam obojętnie i upiłam kilka łyków kawy.
- Chcesz tego?-zapytała i posłała mi uśmiech.
- Nie chce..Nie chce mieć z nim nic wspólnego.-odpowiedziałam oschle.
- Valerie kochanie..Porozmawiaj z nim.Na pewno wszystko będzie dobrze.Wyjaśnicie sobie wszystko.-powiedziała i posłała mi uśmiech.Odwzajemniłam uśmiech i dokończyłam ciasto.
- Może to i dobry pomysł.-odpowiedziałam po chwili.
- Na pewno dobry.-powiedziała i wstała.Również wstałam i ubrałam się.Wyszłyśmy z kawiarni i wróciłyśmy do domu dziewczyny.Nie chciałam jeszcze iść do siebie bo u Josh'a jest Oliver.Razem z Katherine poszłyśmy do jej pokoju i położyłyśmy się na łóżku.Wgapione w sufit wspominałyśmy stare czasy jeszcze z piaskownicy.Czas tak szybko zleciał.Kiedy spojrzałam na zegarek była już 19:20.W tym samym czasie mama Kat zawołała nas na kolacje.Zeszłyśmy na dół.Rodzice dziewczyny siedzieli już przy stole.Dosiadłyśmy się.
- Smacznego.-powiedziała mama dziewczyny i posłała nam uśmiech.
- Dziękuję.-odpowiedziałyśmy równocześnie i zaśmiałyśmy się.Po kilku minutach zjedliśmy już kolacje.Mama Kat spojrzała na mnie.
- Jak tam Valerie?Radzisz sobie po śmierci mamy?-zapytała.Katherine zmierzyła swoją mamę wzrokiem.
- Na początku było mi bardzo ciężko.Na szczęście mam jeszcze Josh'a, który mnie bardzo wspiera.-odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech.
- A gdzie jest w ogóle Josh?-zapytała.
- W domu..-odpowiedziałam i spojrzałam na Kat.
- Mamo przestań..-wtrąciła się dziewczyna.
- Dziękuję za kolację.Ale teraz przepraszam muszę już iść.Jest już późno.-powiedziałam i wstałam.Katherine również wstała.
- Dobrze.Dobranoc słonko.-powiedziała kobieta.Odpowiedziała i ubrałam się.
- Spotkamy się jutro?-zapytałam.
- Oczywiście.-odpowiedziała dziewczyna i pocałowała mnie po przyjacielsku w usta.Uśmiechnęłam się i wyszłam.Wróciłam do mieszkania.Spojrzałam na mężczyzn.Siedzieli w salonie i pili piwo..Nie pierwsze..Widziałam po Josh'u, że jest pijany.Zdjęłam buty oraz kurtkę, którą powiesiłam na wieszaku.Nie odezwałam się.Chciałam iść od razu do swojego pokoju ale jak na złość zatrzymał mnie Josh.
- Valerie gdzie byłaś?-zapytał nie ruszając się z kanapy.
- U Katherine.-odpowiedziałam i weszłam po schodach do swojego pokoju.Całkiem zapomniałam o Harry'm.Wyjrzałam przez okno.Chłopak akurat podjechał pod dom.Szybko zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi kiedy nawet nie zapukał.
- Harry zapomniałam o spotkaniu..-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- To może zaprosisz mnie do środka i pójdziesz się przebrać, a ja po prostu na Ciebie poczekam.-powiedział.Wpuściłam go do mieszkania.Kiedy tylko zdjął buty złapałam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju.Nawet nie zdążył się przywitać z mężczyznami ale nie interesowało mnie to.Weszliśmy do pokoju.Chłopak usiadł na brzegu łóżka, a ja podeszłam do garderoby.
- Tak w ogóle gdzie mnie zabierasz?-zapytałam i spojrzałam na Ciebie.
przepraszam za wszystkie błędy i w ogóle.a najbardziej przepraszam za to, że nic nie pisałam ale w technikum jest tak ciężko;( Nie mam na nic czasu i w ogóle..........
- Pewnie.-odpowiedziała i wstała.Ruszyłyśmy w stronę pobliskiej kawiarni.Przez całą drogę rozmawiałyśmy o tym jak to się stało, że jej rodzice znowu są razem..Bardzo się cieszyłam, że Kat znowu mieszka obok mnie.Wtedy wiedziałam, że zawsze mogą z nią porozmawiać..Wreszcie miałam kogoś naprawdę bliskiego..
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu.Zajęłyśmy miejsce przy wolnym stoliku i zamówiłyśmy po cieście i kawie.Kiedy po kilku minutach kelner przyniósł nasze zamówienie wyjrzałam przez okno i zauważyłam wysiadającego Harry'ego z samochodu.Bardzo mnie zdziwił jego widok tutaj..Ale starałam się nie zwracać na Niego uwagi.
- Valerie..-powiedziała w pewnym momencie Kat.
- Tak?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-zapytała i skosztowała kawałek ciasta.
- Tak przepraszam tylko po prostu się zamyśliłam..-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Harry tu idzie.-powiedziała cicho.Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka, który podszedł do nas i posłał nam uśmiech.
- Valerie możemy porozmawiać?-zapytał.
- Nie widzisz, że teraz jestem zajęta?-zapytałam i zmarszczyłam czoło.
- Valerie to najwyżej spotkamy się później.-wtrąciła się Katherine.Spojrzałam na Nią.
- Nie..Poczekaj.-powiedziałam i wstałam.Złapałam bruneta za nadgarstek i pociągnęłam w stronę wyjścia.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam
- O nas.-odpowiedział i zbliżył się do mnie.
- Jak to o nas?-zapytałam zdziwiona.
- Chce zacząć z Tobą na nowo!Nie mogę bez Ciebie żyć.-odpowiedział.Zaśmiałam się.
- Ty nie możesz beze mnie żyć?A jak przez ten cały czas mnie traktowałeś?Czy kiedyś w ogóle byłam dla Ciebie ważna?-zapytałam.
- Cały czas jesteś dla mnie ważna.-powiedział i złapał mnie za dłonie.
- Harry daruj sobie..-odpowiedziałam i zabrałam dłonie.
- Mam dla Ciebie niespodziankę..Przyjadę po Ciebie wieczorem.-wyszeptał mi do ucha i odszedł.Był bardzo nachalny i mnie denerwował.Nawet nie miałam zamiaru się z nim spotkać wieczorem.Po prostu chciałam zacząć żyć na nowo ale nic mi nie pozwalało..Wróciłam do Katherine.Dziewczyna już zjadła swoje ciasto.Spojrzałam na nią.
- I co tam?-zapytała kiedy ponownie skosztowałam kawałek ciasta.
- Ma dla mnie jakąś niespodziankę i przyjedzie po mnie wieczorem..-odpowiedziałam obojętnie i upiłam kilka łyków kawy.
- Chcesz tego?-zapytała i posłała mi uśmiech.
- Nie chce..Nie chce mieć z nim nic wspólnego.-odpowiedziałam oschle.
- Valerie kochanie..Porozmawiaj z nim.Na pewno wszystko będzie dobrze.Wyjaśnicie sobie wszystko.-powiedziała i posłała mi uśmiech.Odwzajemniłam uśmiech i dokończyłam ciasto.
- Może to i dobry pomysł.-odpowiedziałam po chwili.
- Na pewno dobry.-powiedziała i wstała.Również wstałam i ubrałam się.Wyszłyśmy z kawiarni i wróciłyśmy do domu dziewczyny.Nie chciałam jeszcze iść do siebie bo u Josh'a jest Oliver.Razem z Katherine poszłyśmy do jej pokoju i położyłyśmy się na łóżku.Wgapione w sufit wspominałyśmy stare czasy jeszcze z piaskownicy.Czas tak szybko zleciał.Kiedy spojrzałam na zegarek była już 19:20.W tym samym czasie mama Kat zawołała nas na kolacje.Zeszłyśmy na dół.Rodzice dziewczyny siedzieli już przy stole.Dosiadłyśmy się.
- Smacznego.-powiedziała mama dziewczyny i posłała nam uśmiech.
- Dziękuję.-odpowiedziałyśmy równocześnie i zaśmiałyśmy się.Po kilku minutach zjedliśmy już kolacje.Mama Kat spojrzała na mnie.
- Jak tam Valerie?Radzisz sobie po śmierci mamy?-zapytała.Katherine zmierzyła swoją mamę wzrokiem.
- Na początku było mi bardzo ciężko.Na szczęście mam jeszcze Josh'a, który mnie bardzo wspiera.-odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech.
- A gdzie jest w ogóle Josh?-zapytała.
- W domu..-odpowiedziałam i spojrzałam na Kat.
- Mamo przestań..-wtrąciła się dziewczyna.
- Dziękuję za kolację.Ale teraz przepraszam muszę już iść.Jest już późno.-powiedziałam i wstałam.Katherine również wstała.
- Dobrze.Dobranoc słonko.-powiedziała kobieta.Odpowiedziała i ubrałam się.
- Spotkamy się jutro?-zapytałam.
- Oczywiście.-odpowiedziała dziewczyna i pocałowała mnie po przyjacielsku w usta.Uśmiechnęłam się i wyszłam.Wróciłam do mieszkania.Spojrzałam na mężczyzn.Siedzieli w salonie i pili piwo..Nie pierwsze..Widziałam po Josh'u, że jest pijany.Zdjęłam buty oraz kurtkę, którą powiesiłam na wieszaku.Nie odezwałam się.Chciałam iść od razu do swojego pokoju ale jak na złość zatrzymał mnie Josh.
- Valerie gdzie byłaś?-zapytał nie ruszając się z kanapy.
- U Katherine.-odpowiedziałam i weszłam po schodach do swojego pokoju.Całkiem zapomniałam o Harry'm.Wyjrzałam przez okno.Chłopak akurat podjechał pod dom.Szybko zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi kiedy nawet nie zapukał.
- Harry zapomniałam o spotkaniu..-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- To może zaprosisz mnie do środka i pójdziesz się przebrać, a ja po prostu na Ciebie poczekam.-powiedział.Wpuściłam go do mieszkania.Kiedy tylko zdjął buty złapałam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju.Nawet nie zdążył się przywitać z mężczyznami ale nie interesowało mnie to.Weszliśmy do pokoju.Chłopak usiadł na brzegu łóżka, a ja podeszłam do garderoby.
- Tak w ogóle gdzie mnie zabierasz?-zapytałam i spojrzałam na Ciebie.
przepraszam za wszystkie błędy i w ogóle.a najbardziej przepraszam za to, że nic nie pisałam ale w technikum jest tak ciężko;( Nie mam na nic czasu i w ogóle..........