- Podobało mi się. - powiedział zapinając rozporek swoich spodni. Uśmiechnęłam się kładąc dłonie na jego twarzy Pocałowałam go w usta i spojrzałam w jego oczy. - Powinniśmy już jechać. - powiedział patrząc na godzinę w telefonie. - I tak jesteśmy spóźnieni. - dodał biorąc ze stołu torbę, w której miał wszystkie potrzebne rzeczy. Przytaknęłam Wychodząc z mieszkania. Gdy siedziałam już w samochodzie, wyciągnęłam z kieszeni telefon. Przejrzałam wiadomości z nocy. Znowu wszystkie były od Harry'ego. Westchnęłam głośno, a wtedy mężczyzna spojrzał na mnie.
- Co się dzieje? - zapytał kładąc tym razem zimą dłoń na moim udzie. Przygryzłam dolną wargę. Swoją dłoń wsunęłam powoli pod jego i splotłam razem nasze palce. Spojrzał na mnie z uśmiechem. Widziałam w jego oczach radość. Czy to możliwe, że dawałam mu tyle szczęścia? Prawdę mówiąc sama byłam wtedy szczęśliwa.
- Nic się nie dzieje. Po prostu od pewnego czasu nie daje mi chłopak spokoju. - odparłam. Zmarszczył czoło, a kciukiem pogładził wewnętrzną część mojej dłoni.
- Nie odpisuj, ani nie odbieraj. Najlepiej będzie jak zmienisz numer. Wtedy całkowicie da Ci spokój. - powiedział. Przez chwilę myślałam nad tym co powiedział. Zmiana numeru to całkiem dobry pomysł. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam. Dzisiaj na pewno to zrobię.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Bruneta. Spojrzałam na niego, a po chwili zorientowałam się, że jesteśmy już pod szkołą.
- Mogę dać Ci buzi? - zapytałam. Po tym pytaniu rozejrzał się dookoła. Nikogo nie było. Przytaknął i wtedy przybliżyłam się do niego. Swoją dłoń położyłam na jego udzie i delikatnie musnęłam jego wargi. Swój język wsunął do mojej buzi. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i przedłużyłam go. Po chwili miałam znowu na niego ochotę. Dłoń położyłam na jego kroczu. Wszystko przerwało pukanie w szybę. Szybko odsunęłam się od mężczyzny i spojrzałam na osobę stojącą po mojej stronie. Otworzyłam drzwi, wysiadając z samochodu wzięłam torbę i stanęłam na przeciwko osoby, która pukała w szybę.
- Cześć kochana! - powiedziała z uśmiechem Katherine. - Ty i Josh... Znowu coś was łączy? - zapytała z uśmiechem.
- Nie. - zaprzeczyłam i zaśmiałam się.
- Dzień Dobry. - przywitała się Kat. Josh od razu z uśmiechem na twarzy spojrzał na nią.
- Cześć Katherine. Kiedy do nas znowu wpadniesz? - zapytał zamykając samochód.
- Dzisiaj miałam zamiar wpaść, ale nie wiem czy Val chce. - odpowiedziała zerkając na mnie. Od razu się zaśmiałam.
- To dobrze się składa, bo Valerie dzisiaj robi kolację - powiedział śmiejąc się.
- Ej, to nie prawda. - wtrąciłam się. Ciągle na mojej twarzy widniał uśmiech.
- To obowiązkowo muszę u was być. - powiedziała. Jeszcze chwilę zostałyśmy przed szkołą. Josh poszedł, bo i tak za kilka minut zaczynał pierwszą lekcję, a my miałyśmy z Kat jeszcze jedną godzinę wolną. Niedaleko był park, więc wybrałyśmy się na papieroska. Usiadłam na oparciu ławki, a Katherine stała przede mną. Rozmawiałyśmy i paliłyśmy papierosa za papierosem.
- Jak z Harrym? Nadal Cię męczy? - zapytała.
- Niestety tak.. Codziennie dostaję od niego pełno wiadomości. Na tyle dobrze, że mnie nie nachodzi. - odparłam. Zaśmiała się, ale uśmiech z jej twarzy zniknął. Patrzyła się w jeden punkt za mną.
- O wilku mowa. - powiedziała, gdy się zaciągnęłam. Wypuściłam dym i odwróciłam się za siebie. Kilka metrów za mną szedł Harry. Gdy podszedł do nas od razu swój wzrok skierował na moją przyjaciółkę i dał jej do zrozumienia, że chce zostać tylko ze mną. - Dobra, to ja już pójdę. - powiedziała. Zerwałam się szybko z ławki.
- Poczekaj idę z Tobą. - podchodząc do niej poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Zatrzymałam się
- Wyjaśnijcie sobie wszystko. Będę czekać przed szkołą. - patrzyłam jak znika za drzewami. Gdy szarpnął mnie, wreszcie na niego spojrzałam. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim.
- Chciałem Cię przeprosić za wszystko. Za to jak Cię potraktowałem i za to jak potraktowała Cię moja matka. O niczym nie wiedziałem. Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. To dlatego ciągle próbuję się z Tobą skontaktować. Jest mi bardzo głupio Do takiego czegoś nawet nie powinno dojść. To ja zawiniłem i zdaję sobie z tego sprawę. Naprawdę przepraszam Cię Valerie. - mówił, a ja uważnie go słuchałam. W ogóle nie spuszczałam z niego wzroku. Nie wiedziałam czy mówi prawdę czy też całej przemowy nauczył się na pamięć. - Zdaję sobie z tego sprawę, że jestem skończonym dupkiem i w Twoich oczach jestem już nikim, Zrozumiem też jak mi nie wybaczysz. - dodał.
- Ile się tego uczyłeś na pamięć? - zapytałam z ciekawości.
- Niczego nie uczyłem się na pamięć. Mówię szczerze. - odpowiedział.
- Rozumiem, a teraz wybacz, ale bardzo się śpieszę do szkoły! Zaraz mam zajęcia. - odparłam i zaczęłam iść. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Zatrzymałam się i głośno westchnęłam. - Czego ty jeszcze chcesz? - zapytałam odwracając się w jego stronę.
- Przemyślisz wszystko i dasz mi odpowiedź? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam. Puścił mnie, więc spokojnie mogłam iść do szkoły.
Kilka godzin później.
Przez cały dzień w szkole nigdzie nie widziałam Zayn'a co mnie bardzo dziwiło, ponieważ mieliśmy się rano spotkać. Wychodząc ze szkolnego budynku dostrzegłam przyjaciela. Stał oparty o swój samochód i przeglądał coś w telefonie. Od razu podbiegłam do niego.
- Witaj ponownie! - powiedziałam z uśmiechem. Zablokował wyświetlacz swojego telefonu i swój wzrok przeniósł na mnie.
- Witaj! Jak dobrze Cię widzieć. - odparł. - Nie mogłem pojawić się w szkolę, ale przyjechałem po Ciebie, ponieważ chcę zabrać Cię w jedno miejsce. - dodał i zrobił coś co mnie cholernie zdziwiło, a nogi automatycznie zrobiły się jak z waty. I to cudowne uczucie w brzuchu. Chłopak przybliżył swoje usta do moich i pocałował mnie namiętnie. Nie protestowałam. Od razu odwzajemniłam ten pocałunek. Był taki delikatny. Dopiero gdy oderwał swoje wargi od moich wróciłam na ziemię. Patrzyłam na niego.
- A to za co? - zapytałam patrząc na niego.
- Już dawno chciałem to zrobić. Przepraszam jeśli tego nie chciałaś. - odpowiedział spuszczając głowę. Zaśmiałam się cicho.
- Przestań! Również tego chciałam. - powiedziałam muskając jego wargi Uśmiechnął się.
Kilka minut później.
Zaparkowałam samochód przed pięknym domem. Od razu wysiadłam i podeszłam do chłopaka, który odpalał papierosa.
- Chcesz? - zapytał. Przytaknęłam po czym wyciągnęłam z paczki marlboro. Odpaliłam i zaciągnęłam się. - Dlaczego mnie tu przywiozłeś - zapytałam, gdy podeszliśmy do drzwi. Chłopak otworzył je i wpuścił mnie przodem. Weszłam do środka i rozejrzałam się po ogromnym salonie, który był naprawdę piękny i wielki.
- Co sądzisz? - zapytał. Nie musiałam się już więcej rozglądać. Odpowiedź była oczywista.
- Bardzo mi się podoba. - odpowiedziałam.
- To świetnie! Rodzice kupili mi ten dom. Jest bardzo duży i pomyślałem, że może miałabyś ochotę zamieszkać ze mną. - zaproponowałam. Stałam wpatrzona z niedowierzaniem.
- Ty mówisz poważnie? - zapytałam zdziwiona. Bardzo się cieszyłam. To miłe z jego strony, że pomyślał o mnie.
- Oczywiście.
- Nie spodziewałam się tego.
- Rozumiem i naprawdę nie nalegam.
- Ja wiem, Zayn, ale.. - przerwał.
- Nie musisz się zgadzać. Wiem, że nie jesteśmy razem, ale po prostu przyjaźnimy się i chciałbym mieć taką przyjaciółkę przy sobie. - powiedział. Teraz nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Josh, z którym wreszcie poprawiają mi się relacje, Harry, który raptownie przypomniał sobie o mnie i teraz Zayn i to jego pytanie.
- Muszę się nad tym zastanowić. - odpowiedziałam po chwili. Uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze. Będę czekał na odpowiedź. - odparł. Oprowadził mnie jeszcze po domu. W środku było naprawdę pięknie. Wszystkie meble idealnie były dopasowane do koloru ścian i podług. Zazdrościłam mu, ale dobrze wiedziałam, że w każdej chwili mogę tu zamieszkać. Ciekawiło mnie jak zareaguje Josh, gdy mu o tym powiem.
Po kilku minutach poszliśmy za dom, gdzie znajdował się ogromny ogród oraz basem. Zaczęło podobać mi się jeszcze bardziej. Chłopak usiadł przy basenie. Wykorzystałam sytuację i usiadłam mu na kolanach. Objął mnie. Spojrzałam w jego oczy.
- Jesteś głodna? Jadłaś coś dzisiaj? - zapytał. Wsunął dłoń pod mój płaszczyk i kciukiem gładził moje plecy.
- Nie, jeszcze nic nie jadłam i nie jestem głodna. - odpowiedziałam. Od razu zmarszczył czoło.
- Jak to nic nie jadłaś? Tak być nie może. - powiedział wyciągając telefon z kieszeni bluzy. Wybrał jakiś numer i przez chwilę rozmawiał.
- Zwariowałeś? - zapytałam.
- Nie lubisz sushi? - zapytał.
- Oczywiście, że lubię, ale przecież powiedziałam Ci, że nie jestem głodna.
- Nawet mnie nie denerwuj! Masz jeść normalnie. - odparł zdenerwowany. Słyszałam to po jego głosie.
- Oj, Zayn.. - powiedziałam i wtedy mnie ponownie pocałował. Wsunęłam język do jego buzi. Pieściłam językiem jego podniebienie. Zaśmiał się i oderwał swoje usta od moich.
- Może wyda Ci się, to dziwne, ale zaczynam czuć do Ciebie coś więcej. - powiedział niepewnie ze wzrokiem spuszczonym na moje dłonie.
Ciekawi Cię co będzie dalej? Wystarczy, że zostawisz komentarz! :*