czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 14

- Kocham Cię ... - powiedział oschle . Posłałam mu tylko głupi uśmiech i zamknęłam drzwi . Wbiegłam na górę . Wyjęłam z garderoby czyste ciuchy . Wzięłam kąpiel i przebrałam się .
- Valerie - krzyknęła mama. - Musimy porozmawiać .
Szczerze przestraszyłam się.. Ale domyśliłam się o co jej chodzi .. Zeszłam do kuchni i podeszłam do niej
- Tak mamo ? - zapytałam, a ona złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do sypialni. Najwidoczniej nie chciała, żeby przy tej rozmowie był Josh .
- Mam dla Ciebie niespodziankę - uśmiechnięta podała mi małą torebeczkę . Wyjęłam z niej małe buciki .
- Co to ma być ? - zdziwiona zapytałam patrząc na nią
- Jestem w ciąży ale nie mów jeszcze Josh'owi . Chce powiedzieć to przy kolacji - powiedziała . Te słowa dochodziły do mnie minutami . Nie odezwałam się.
- Valerie kochanie co Ci jest ? - zapytala siadając obok mnie . Położyła rękę na moim ramieniu .
- Mamo ale jak to ? - zrobiłam duże oczy .
- Nie cieszysz się ? - zapytała i posmutniała .
- Nie no cieszę się ... Ale dlaczego mi o tym powiedziałaś teraz ? - zapytałam
- Bałam się twojej reakcji kochanie . Wiedziałam,że będziesz na mnie zła i nie chciałam Cię denerwować przy kolacji - powiedziała spokojnie.
- Mamo ale ty wiesz co ty w ogóle zrobilaś ? - krzyknęłam na nią. Łzy spłynęły mi po policzkach . Wstałam i wybiegłam z sypialni zderzając się w drzwiach z Josh'em
- Sorry - powiedziałam zapłakana i wbiegłam do pokoju .  Położyłam się na łóżku . Płakałam przez dobre 30 minut kiedy ktoś delikatnie zapukał do drzwi .
- Proszę - powiedziałam .. Drzwi otworzyła Katherine .
- Słoneczko co Ci się stało ? - przestraszona podeszła do mnie i usiadła obok .
- Moja mama jest w ciąży - wydusiłam wreszcie to z siebie . Ciekawiło mnie tylko czy zrozumiała co do niej powiedziała .
- Twoja mama w ciąży ? - zszokowana zapytała .
- Cicho Katherine .. Ona chce to ogłosić przy kolacji .. - powiedziałam i usiadłam obok niej . Wytarłam łzy  . Objęła mnie ramieniem .
- Uspokój się . Wszystko będzie w porządku - pogładziła mnie po głowie .
- Obiecujesz Kat?- zapytałam i ponownie zaczęłam płakać
- Obiecuję Ci myszko - odpowiedziała . - A teraz wstawaj i weź się w garść zaraz kolacja .- powiedziała i uśmiechnęła się
- Nie mam na nic ochoty - wstałam i spojrzałam na nią .
- Rozumiem Cię bardzo dobrze . Ale bądź chociaż obecna przy tej kolacji  .Dobrze wiesz jak moja mama tęskniła za Tobą - powiedziała patrząc w moje oczy .
- No dobrze .. Robię to tylko i wyłącznie dla Ciebie - odpowiedziałam i przemyłam twarz .
- Kocham Cię - powiedziała i podała mi ciuchy, które mam ubrać .
- Tę koszulkę ? W niej jest za duży dekolt - spojrzałam biorąc od niej koszulkę
- Czy czasami nie o to ci chodziło przez cały czas ? - zapytała i zaśmiała się
- Chodzi Ci o Joh'a ? - spojrzałam ponownie na nią i założyłam koszulkę i dżinsy
- Ta chodzi mi o niego . Niech sobie popatrzy - odpowiedziała a ja wybuchłam śmiechem .  Ta dobrze wiedziała jak mnie rozbawić .
- No niech Ci będzie - uśmiechnęłam się . Zeszłyśmy na dół . Przywitałam się z rodzicami Katherine . Louise wyglądała przepięknie . Wszyscy usiedli do stołu . Po chwili wstała mama i spojrzała na mnie . Odwróciłam wzrok
- Valerie będzie dobrze . Jak mówiłam - szepnęła mi do ucha Kat. Delikatnie uśmiechnęłam się
- Chciałam wam powiedzieć, że jestem w ciąży - powiedziała . Josh zszokowany spojrzał na mnie a ja na niego . Chociaż mnie to nie zdziwiło bo już o tym wiedziała . Rodzice Kat gratulowali mamie . Josh wstał i pocałował ją delikatnie . Myślałam, że się zrzygam . Zrobiło mi się nie dobrze . Na kolacji zjadłam tylko
kawałek ciasta .  Atmosfera już się rozluźniła . Josh co chwilę zerkał na mnie . Kilka razy nasze spojrzenia się spotkały .
- My pójdziemy do pokoju - powiedziałam . Równo z Kat wstałyśmy i poszłyśmy na górę . Włączyłyśmy sobie muzykę i położyłyśmy się na łóżku . Rozmawiałyśmy przez dobre dwie godziny kiedy przerwała nam Louise
- Katherine idziemy już . Jutro spotkasz się Z Valerie .- powiedziała i spojrzała na nas .
- Dobrze mamo . - odpowiedziała i wstała z łóżka . Również wstałam .
- To co ? Widzimy się jutro ? - zapytałam i pocałowałam ją w policzek .
- Pewnie . Połóż się lepiej bo widzę,że jesteś wykończona . Nie odprowadzaj nas - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie .
- Dobrze kochanie - odpowiedziałam siadając na łóżku .
- Śpij dobrze aniołku - powiedziała uśmiechnięta Kat .
- Dobranoc misia- spojrzałam na nią . - Do widzenia pani - krzyknęłam . Odpowiedziała .  Położyłam się i przysnęłam . Poczułam, że ktoś mnie szturcha .Obudziłam się i spojrzałam . Był to Josh .
- Możemy porozmawiać ? - zapytał
- Nie widzisz, że śpię ? - odpowiedziałam cicho
- Valerie nie jesteś zła za to, że będę miał dziecko z Twoją mamą ? - spojrzał na mnie
- Nie interesuje mnie to . Pierdole już ciebie i te Twoje uczucia do mnie rozumiesz ?  - krzyknęłam na niego
- Ciszej bo obudzisz mame - powiedział .
- Nie interesuje mnie to . Może najwyższy czas powiedzieć jej prawdę ?  - zapytałam i usiadłam na łóżku
- Nie denerwuj się Val .. - złapał mnie za rękę
- Chce skończyć z Tobą .. - odpowiedział i zabrałam od niego rękę.
- Valerie ..- przerwałam mu .
- Wyjdź - wskazałam palcem na drzwi . Znowu go tak potraktowałam . Ale nie myślałam o tym . Pewnie poczuł się odrzucony .. Ale nic sobie z tego nie robiłam . Wyszedł i przymknął drzwi .
- I już mnie wkurwił - powiedziałam sobie pod nosem i spojrzałam na godzinę . Była 4:15 .
- Ja pierdole .. - rzuciłam telefon na szafkę, która stała obok łóżka i położyłam się spać .
Rano godzina 7:10 . Do pokoju weszła mama i położyła na stoliku gorącą czekoladę .
- Valerie kochanie wstawaj już - powiedziała . Obudziłam się .
- Nie idę do szkoły.. - odpowiedziałam jej ..
- Nie denerwuj mnie nawet . Ostatnio nie byłaś - powiedziała  i usiadła na łóżku .
- Dobra ale wyjdź mi z pokoju .  - powiedziałam
- Valerie jesteś bardzo na mnie zła ? - zapytała mama patrząc na mnie
- Zła nie jestem .. Może tylko w szoku .- odpowiedziałam i wstałam z łóżka .
- Mam nadzieję, że to zrozumiesz - spojrzała na mnie ponownie i wstała z łóżka .
- Jasne - odpowiedziałam .Podenerwowana wyszła z pokoju . Umyłam zęby, przeczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż . Ubrałam się i spakowałam zeszyty po czym zeszłam na dół . Nawet gorącej czekolady nie wypiłam z nerwów . Weszłam do kuchni i złapałam za jednego tosta, który leżał na talerzu . Pewnie to był Josh'a bo spojrzał na mnie .
- Wychodzę - powiedziałam i wyszłam z kuchni . Kiedy ubrałam buty z kuchni wyszedł Josh .
- Podwieźć Cie do szkoły? - zapytał .
- Nie .. Ostatnio był to dla Ciebie problem . Bo kiedy poprosiłam Cię o podwiezienie nic nie odpowiedziałeś . - powiedziałam otwierając drzwi .
- Valerie proszę - powiedział tak żeby mama w kuchni nie usłyszała .
- Okej .. - odpowiedziałam . - Będę czekała koło samochodu - spojrzałam na niego
- Musimy porozmawiać - powiedział i wszedł do kuchni . Dosłownie wiedziałam, że to powie . Pobiegłam szybko do domu Kat i zapukałam . Otworzyła drzwi . Akurat ubierała buty. W domu była sama . Rodzice jej byli już w pracy
- O hej Val - powiedziała zakładając plecak na ramie
- Cześć niunia . Ratuj mnie .  Josh zaproponował mi podwózkę do szkoły i chce w drodze ze mną rozmawiać. . Pewnie domyślasz się o Czym prawda? Był u mnie w nocy .. Pewnie chce kontynuować rozmowę - powiedziałam szybko . I spojrzałam czy wyszedł z domu . Na całe szczęście jeszcze nie .
- Jak mam Cię ratować ? - zapytała zamykając drzwi .
- Zabierz się z nami.  Wtedy nie zacznie tematu - powiedziałam łapiąc ją za rękę . Podeszłyśmy do samochodu . Właśnie wyszedł z domu  . I kiedy zobaczył, że stoję z z Kat jego mina zmieniła się . Był jakby zdenerwowany .
- Josh nie masz nic przeciwko jak Katherine zabierze się z nami ? - zapytałam patrząc na niego . Otworzył samochód .
- Pewnie, że nie mam - odpowiedział i uśmiechnął się sztucznie . Wsiadłyśmy do tyłu . Josh przez całą drogę się nawet nie odezwał . Pewnie był zdenerwowany na to, że jedzie z nami moja niunia . Z Kat rozmawiałyśmy całą drogę . Momentami zerkał  na mnie z lusterku . Denerwowało mnie to . Kiedy dojechaliśmy zaparkował samochód przed szkołą . Wysiadłyśmy z niego
- Dzięki - powiedziałyśmy równocześnie i zaśmiałyśmy się . On tylko się uśmiechnął .
- A księżniczka już się nie przywita ? - usłyszałam głos Harry'ego . Odwróciłam się . Stał za mną . Podeszłam do niego i pocałowałam go namiętnie . Z Tego wszystkiego nie powiedziałam Kat, że przespałam się z nim . Była zdziwiona, że tak się z nim przywitałam . Złapałam go za rękę i podeszliśmy do przyjaciółki .
- Harry to moja najlepsza przyjaciółka Katherine .Wprowadziła się 3 dni temu - powiedziałam . Poznali się . Harry zachowywał się inaczej był bardzo miły . Weszliśmy do szkoły . Wszystkie zajęcia miałam z moją kochaną Kat . Po 8 godzinach siedzenia w szkole wyszłyśmy z niej .
- Wreszcie przeżyłyśmy pierwszy dzień - powiedziała Katherine uśmiechając się
- Misiu ty pierwszy dzień przeżyłaś - zaśmiałam się i rozejrzałam się z Harry'm ale nigdzie go nie było . Nawet samochodu jego nie było pod szkołą .
- Za kim się tak rozglądasz ? - zapytała
- Za Harry'm . Miał nas podwieźć do domu - odpowiedziałam.
- Nie ma go ? - spojrzała na mnie
- No najwidoczniej go nie ma . Zapomniał o nas . Ale nic ..Przejdziemy się co ?  - zapytałam .
- Pewnie misiu chodźmy .- Uśmiechnęła się . W drodze do domu powiedziałam jej o tym, że przespałam się z Harry'm przed kolacją . To nie mogła w to uwierzyć .
- Ale dlaczego to zrobiłaś ? - zapytała i spojrzała na mnie z dziwną miną
- Chciałam mu wynagrodzić to, że zawsze go spławiałam - odpowiedziałam.
- Głupia jesteś - powiedziała
- Ej - zaśmiałam się . Dobrze wiedziałam, że żartowała  . Kiedy doszłyśmy do domu . Pożegnałyśmy się pocałunkiem w policzek .
- Jak zrobię obiad to przyjdę - powiedziała podchodząc do drzwi .
- Dobrze żabko - odpowiedziałam . Zauważyłam stojący samochód Josh'a przed domem . Zdziwiło mnie to, że tak szybko wrócił . Przypomniałam sobie po chwili, że dzisiaj poniedziałek . Ma dzisiaj tylko dwie godziny więc już o 10 skończył zajęcia. Weszłam i zdjęłam buty . W domu bardzo ładnie pachniało .
- Wróciłam  - krzyknęłam i rozejrzałam się po domu . Nikogo nie było w salonie więc weszłam do kuchni. Był w  niej tylko Josh . Mama była w pracy .
- Mmmm jak ładnie pachnie - powiedziałam stając obok niego . Patrzyłam jak kroi ogórki na sałatkę .
- A co to za święto  ? - zapytałam
- Chce zrobić dla twojej mamy niespodziankę - powiedział i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się delikatnie.
- A dla mnie misiu już nic nie zrobiłeś ? - zapytałam po czym zaśmiałam się . Zbajerowałam go .. Był taki łatwy .

Chcesz Wiedzieć Co Było Dalej ? Skomentuj Bo Dzięki Waszym Komentarzom Mam Motywacje Do Dalszego Pisania . + SKOMENTUJCIE TEGO BLOGA http://impossibledirection.blogspot.com/

22 komentarze:

  1. zajebisty . Musisz mi opowiedzieć co będzie dalej bo nie wytrzymam do następnego rozdziału .

    ps : // jest już 11 rozdział
    http://impossibledirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Neeext błagam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspanialy !!! <333

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty ;) czekam na więcej :* / Twoja Ola Styles <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. super... <333 cudowny ;* zajebisty <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny rozdział . ŁAŁ FAJNE TO !

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy next? <3

    OdpowiedzUsuń
  9. NASTĘPNYYYY PROSZĘ>

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny? Ten cudowny <3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. proszę dodaj nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. neeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeext !

    OdpowiedzUsuń
  13. dzisiaj bedzie nastepny rozdział ? jestem bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham Twój umysł.♥♥ Pisz nexta to takie ciekawe.. :-) ~~ Czekająca Agata.....

    OdpowiedzUsuń
  15. Całkiem spoko ale one zachowują się jak lezby. Roumiem że przyjaciółki ,ale... bez przesady

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam sie z OneDirectionMyLife.. troche jak lesbijki ..xd opowiadanie jest super tylko moglaby ogarnąc z tym Joshem xd

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine