- Valerie nie leć sobie w chuja.Dobrze wiesz, że nie możemy mieć razem dziecka.-powiedział i spojrzał na mnie.
- Mogłeś pomyśleć wcześniej.-powiedziałam i wstałam.Złapał mnie za rękę.Usiadłam ponownie i spojrzałam na Niego.
- To nie może być prawda.-powiedział i schował twarz w dłoniach.
- A jednak.-odpowiedziałam i wstałam.Na szczęście już mnie nie zatrzymał.Wróciłam do domu i usiadłam na łóżku.
- Mamo?-zapytałam i spojrzałam na nią
- Tak kochanie?-spojrzała na mnie.
- Przejdziemy się gdzieś?Dawno razem nie spędzałyśmy czasu..-powiedziałam i schowałam telefon do kieszeni.
- Pewnie ale teraz?-odłożyła nóż i wstała.Wytarła dłonie w fartuch i zdjęła go.
- Tak.O ile chcesz.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dobrze.Tylko się przebiorę.-powiedziała i weszła do pokoju.Ja w tym czasie również się przebrałam.
Kiedy wyszła z pokoju złapałam ją za rękę i pociągnęłam.Wyszłyśmy z domku i poszłyśmy na spacer.Spacerowałyśmy po lesie i rozmawiałyśmy o ostatnich dniach.Miałam ochotę jej powiedzieć o wszystkim.O tym co łączyło mnie z Josh'em.Ale bałam się..Bałam się tego, że zostawi Josh'a.Chciałam, żeby była z nim szczęśliwa.To popołudnie spędziłyśmy razem.Kilka razy tylko wydzwaniał do niej Josh.Za pierwszym razem tylko odebrała.Później już nie chciała psuć popołudnia.Kiedy robiło się już chłodno postanowiłyśmy wrócić.Mama prawie cały czas w drodze powrotnej mówiła mi jak bardzo jest szczęśliwa z Josh'em.Wtedy naprawdę było mi głupio.Kiedy przechodziłyśmy koło jeziorka,złapałam ją za nadgarstek i pociągnęłam do wody.Była strasznie zimna.Ochlapałam ją.Wtedy na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Valerie przestań.-powiedziała śmiejąc się.Nic nie odpowiedziałam.Kontynuowałam czynność.Wtedy ona zaczęła mnie chlapać.Podbiegłam do niej i przytuliłam ją delikatnie.Uważałam cały czas na jej brzuch.
- Tęskniłam za tym mamo.-powiedziałam i spojrzałam na nią.
- Ja też kochanie.-odpowiedziała i pocałowała mnie w czubek głowy.
- To co?Wracamy?-zapytałam.Pokiwała twierdząco głową i wzięła mnie pod rękę.Kiedy doszłyśmy do domku zauważyłyśmy Josh'a siedzącego z Sonią.Zmierzyłam ją wzrokiem i zmarszczyłam czoło.
- Jestem już kochanie.-powiedziała mama i pocałowała go w policzek.Najwidoczniej wszystko sobie wyjaśnili już.Nie miałam ochoty z nimi siedzieć weszłam do domku i położyłam się na łóżku.Leżałam i rozmyślałam o wszystkim.Kiedy wszystko przerwał mój telefon.Szybko wyjęłam go z kieszeni i odebrałam.
- Tak kochanie?-zapytałam i usiadłam.
- Przepraszam, że wcześniej nie zadzwoniłem ale nie miałem czasu.-powiedział.
- No dobrze nic się nie stało.-odpowiedziałam.
- Tak w ogóle to co dzisiaj robiłaś?-zapytał.W tym czasie wstałam i wyszłam z domku.
- Byłam nad jeziorem.Poznałam Chrisa..A później spędziłam popołudnie z mamą.-powiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie.Oddech chłopaka przyśpieszył.
- Valerie proszę nie spotykaj się z innymi chłopakami.-powiedział.
- Kochanie ale nie musisz być zazdrosny.Przecież kocham tylko Ciebie.-odpowiedziałam.
- Chce się już z Tobą spotkać.-powiedział.
- Ja z Tobą też.-zdążyłam tylko odpowiedzieć.Sara podeszła do mnie i popchnęła mnie.Wypadł mi telefon z ręki i spadł na ziemię.Odwróciłam się i spojrzałam na dziewczynę.
- Co ty odpierdalasz?-zapytałam zdziwiona,a zarazem zdenerwowana.Dziewczyna zaśmiała mi się prosto w twarz i odeszła.Wkurwiłam się.Podniosłam telefon.Cały szybka pękła.
Zdenerwowana poszłam do Mamy i Josh'a.Rzuciłam telefon na stolik.
- Zobacz co ta Twoja popierdolona siostrzenica mi zrobiła.-powiedziałam i założyłam ręce na biodrach.Mężczyzna wziął telefon do ręki i zaczął go oglądać.
- Valerie ale nie denerwuj się.-powiedział i wstał.
- Jak mam się nie denerwować?Ta szmata tak po prostu podeszła do mnie i pchnęła mnie.-krzyknęłam na niego.Mama spojrzała na mnie.
- Kupimy Ci nowy.-wtrąciła się mama.
- Wy?Nie..To oni mają mi go odkupić.-powiedziałam.Podeszłam do Josh'a.Wyrwałam mu z ręki telefon i zaczęłam iść w stronę domku Eleny.
- Valerie zaczekaj.-powiedział Josh.Nie zwracając na niego uwagi zdenerwowana weszłam do ich domku.
- Nie interesuje mnie to ale chce widzieć jutro nowy telefon.-powiedziałam kładąc na stół mój telefon.Kobieta zdziwiona spojrzała na mnie.
- Ale dlaczego my mamy Ci go kupić?-zapytała i wzięła go do ręki.
- Głupie pytanie.Niech się pani spyta swojej córki.-powiedziałam stanowczo.Zawołała Sonie.Dziewczyna weszła do kuchni i spojrzała na mnie.
- Wytłumaczysz mi to?-zapytała pokazując jej mój telefon.
- Przez przypadek wpadłam na Valerie i wypadł jej telefon z ręki no i spadł na ziemie.-powiedziała odwracając wzrok.
- Zdajesz sobie sprawę z tego co ty narobiłaś?-zapytała podchodząc do niej.
- Przepraszam mamo.-odpowiedziała.Udawała taką niewinną.
- I teraz nie pojedziesz na te wymarzone wakacje do Hiszpanii tylko za te pieniądze odkupisz Valerie telefon. Iphone nie jest tani.-powiedziała.Dziewczyna zdenerwowana weszła do pokoju.Kobieta spojrzała na mnie.
- Przepraszam Cię za nią.Jak wrócimy do domu to na pewno Ci odkupimy ten telefon.-oddała mi go i posłała uśmiech.Nic nie odpowiedziałam.Wyszłam z domku i poszłam do siebie.Kolejne dni minęły spokojnie.Sonia odpierdoliła się ode mnie.Tylko w ostatni dzień musiała mnie jeszcze zdenerwować.Kiedy stałam przy samochodzie, mama podeszła do mnie i poprosiła mnie żebym zawołała Sonie.Niechętnie się zgodziłam ale poszłam po nią..Stała oparła o drzewo i rozmawiała przez telefon.Kiedy usłyszałam słowa "przystojny loczek" postanowiłam podejść po cichu do niej.Podsłuchałam całą rozmowę.Z tego opisu co powiedziała wywnioskowałam,że mówi o Harry'm.
- Masz już wracać.-powiedziałam w pewnym momencie.Dziewczyna przestraszona odwróciła się i spojrzała na mnie.
- Bonnie Muszę kończyć.-powiedziała i rozłączyła się.Ja w tym czasie wróciłam do nich.
- Jedziemy?-zapytałam i spojrzałam na mamę.
- Tak tylko poczekamy na Sonie.-odpowiedziała.
- Ale po co mamy na nią czekać?Przecież ona wraca ze swoimi rodzicami a nie z nami.-powiedziałam i zdziwiona spojrzałam na nią.
- Teraz wraca z nami.Elena i Robert chcą zrobić Sonii niespodziankę i nie chcą żeby dziewczyna się dowiedziała teraz..-odpowiedziała.Po tych słowach zrobiło mi się niedobrze.Kiedy dziewczyna wróciła spojrzałam na mamę i wsiadłam do samochodu.Przez te ostatnie dni nie miałam jak skontaktować się z Harry'm.Bałam się, że chłopak jest na mnie zły.Kiedy wszyscy już wsiedli ruszyliśmy.Dziewczyna co chwilę zerkała na mnie i przez całą drogę z kimś pisała.Uśmiechała się jak debilka do telefonu.Na całe szczęście Josh włączył radio to chociaż mogłam posłuchać muzyki.Odwróciła się do mnie mama i uśmiechnęła się.
- Co nic nie mówisz kochanie?-zapytała
- Nie mam humoru.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Coś się stało?-zapytała.
- Nie chce o tym rozmawiać-odpowiedziałam i spojrzałam w boczną szybę.Odwróciła się i położyła dłoń na udzie Josh'a.Mężczyzna spojrzał na nią i posłał jej uśmiech.Po dobrych dwóch godzinach dojechaliśmy do domu.Szybko wysiadłam i wzięłam z bagażnika swoją torbę.
- Mamo daj mi kluczę.-powiedziałam i podeszłam do niej.Wyjęła je z torebki i dała mi.Podbiegłam do domu.Otworzyłam drzwi i wbiegłam do swojego pokoju.Rozebrałam się i poszłam do łazienki.Wzięłam gorący prysznic i owinięta w ręczniku wróciłam do pokoju.Przebrałam się.
Brudne ciuchy zaniosłam do łazienki i zbiegłam na dół.
- Mamo wychodzę.-powiedziałam i ubrałam buty.
- Gdzie idziesz?-zapytała wyglądając z sypialni.
- Idę do Harry'ego.-odpowiedziałam.
- Weź Sonie.-powiedziała i uśmiechnęła się.
- Chyba sobie żartujesz.-odpowiedziałam i wyszłam.Zamknęłam za sobą drzwi.Szłam w stronę domu chłopaka.Nie miałam jak się z nim skontaktować, więc musiałam jak najszybciej się z nim zobaczyć. Kiedy doszłam,podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonek.Otworzyła mi Ashley.
- Cześć kochanie.-powiedziałam i przywitałam się z nią pocałunkiem w policzek.
- Hej Valerie.Gdzie ty tyle byłaś?-zapytała i wpuściła mnie do środka.
- Byłam z mamą i Josh'em oraz z jego siostrą,córką i mężem nad jeziorem.-odpowiedziałam.
- Harry do Ciebie dzwonił i za każdym razem się denerwował.-powiedziała.Prawdę mówiąc nie dziwiłam się.
- Ta cala Sonia.Siostrzenica Josh'a popsuła mi telefon.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.Dziewczyna pokręciła głową.
- Współczuję.-odpowiedziała.
- A Harry w ogóle w domu?-zapytałam i rozejrzałam się po salonie.
- Tak.Jest u siebie.-odpowiedziała.Posłałam jej uśmiech i wbiegłam po schodach na górę.Stanęłam w drzwiach.Harry spojrzał na mnie.
- Valerie?-zapytał zdziwiony i wstał z łóżka.
- Tak kochanie.-podeszłam do niego i namiętnie go pocałowałam.Tęskniłam za nim.
- Dzwoniłem do Ciebie.-powiedział i spojrzał na mnie.
- Przepraszam Harry..Ale Sonia popsuła mi telefon i nie miałam jak się z Tobą skontaktować.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko.Usiedliśmy.Spojrzałam na Niego.
- No dobrze.I jak tam w ogóle było?-zapytał.Złapałam go za dłonie.
- Nawet nie pytaj.Jak najszybciej chce zapomnieć o tym tygodniu.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Aż tak źle?-zapytał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałam, a chłopak pogładził wewnętrzną część mojej dłoni.
- Mogłaś powiedzieć to bym do ciebie przyjechał.Wynająłbym jakiś domek niedaleko Twojego-powiedział.W tamtym momencie się zdenerwowałam, że nawet o tym nie pomyślałam.
- Teraz mi to mówisz kiedy już jest po wszystkim?-zapytałam.
- Chciałem Ci to zaproponować jak ostatni raz rozmawialiśmy ale nie zdążyłem.-powiedział i roześmiał się.
- No ale nie ważne.Ważne że teraz jesteśmy razem.-powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.Wtulił mnie w siebie i po chwili spojrzał w moje oczy.Ten dzień spędziłam z Harry'm.Chłopak zabrał mnie na zakupy a później na basen.Było cudownie.Musieliśmy nadrobić te dni.Kiedy wracaliśmy z basenu zadzwonił Harry'ego telefon.Wzięłam go do ręki.
- Ej to numer mojej mamy.-powiedziałam i spojrzałam na loczka.
- Daj odbiorę.-powiedział i wziął ode mnie telefon.
- Tak?-zapytał
- Tu mama Valerie.Jest może ona z tobą?-zapytała
- Tak.A coś się stało?-zapytał.
- Powiedz jej, że ma wrócić już do domu.-powiedziała.
- Dobrze.-odpowiedział i rozłączył się.
- Co chciała?-zapytałam patrząc na chłopaka.
- Musisz wracać już do domu.-odpowiedział i zmarszczył czoło.
- Kurwa..-powiedziałam.Po chwili byliśmy już pod moim domem.Chłopak wysiadł i otworzył mi drzwi.Wysiadłam i stanęłam przed nim.
- Dziękuję za ten miły dzień.-powiedziałam i musnęłam jego wargi.Brunet uśmiechnął się do mnie.
- To ja dziękuję.-odpowiedział i wyjął z samochodu moje torby.Wzięłam je od niego.
- Spotkamy się jutro?-zapytałam patrząc na chłopaka.
- Tak..A kiedy będziesz miała telefon?-zapytał patrząc na mnie.
- Nie wiem kiedy odkupi mi Sonia..-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.Chłopak na pożegnanie pocałował mnie namiętnie.
- Śpij dobrze.-powiedział.
- Ty również.-odpowiedziałam i weszłam do domu.Spojrzałam na Josh'a, który sam siedział w salonie na kanapie i oglądał jakiś film.Bez słowa weszłam po schodach na górę i położyłam torby obok komody.Byłam zmęczona po tym dniu.Dużo się działo. Cieszę się, że tak miło go spędziłam z Harry'm.Spojrzałam na łóżko.Leżało na nim pudełeczko.Był to nowy iPhone.Usiadłam na łóżko i wyjęłam go z pudełka.Wstałam i wyjęłam stary telefon z torebki.Wyjęłam z niego kartę sim i wsadziłam do nowego.
- Wreszcie.-powiedziałam.Dziewczyna miała szczęście.Słyszałam Elenę w pokoju obok.Na szczęście tej małej szmaty Sonii nie widziałam.Nie miałam ochoty patrzeć na jej ryj. Położyłam się i zaczęłam bawić się nowym telefonem.Zdążyłam pobrać tylko kilka aplikacji, kiedy do pokoju wszedł Josh.
- Możemy porozmawiać?-zapytał.Spojrzałam na Niego i usiadłam.
- Pewnie..Ale o czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam.
- O naszej ostatniej nocy.-usiadł obok mnie.
- Test ciążowy zrobię jutro.-powiedziałam odkładając telefon na szafkę nocną.
- Valerie ale proszę powiedz mi prawdę.Powiedz mi jak naprawdę było.-powiedział i złapał mnie za dłonie.
- Wiesz jak naprawdę było?-zapytałam.Mężczyzna pokiwał przecząco głową.Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować go namiętnie.
Niechętnie odwzajemniał każdy mój pocałunek.Ale chciał przecież wiedzieć jak było tamtej nocy.Chociaż wiedziałam, że nic się wtedy nie wydarzyło.Musiałam jakoś mu na ściemniać Nie przestając go całować wsunęłam swoją rękę pod jego bokserki i zaczęłam masować jego penisa. Josh odsunął mnie od siebie.
- Valerie przestań!Ty masz być moją córką a nie kochanką - powiedział . Od razu z niego zeszłam.
- Mogłeś o tym pomyśleć zanim pierwszy raz mnie przeleciałeś.-powiedziałam.
Valerie taka wredna się robi . Mrrr ciekawe co z tym wyjdzie czy powie Josh'owi że z nim nie spała .
OdpowiedzUsuńNooo wREEDNA XDD i taka dziwna. Neext :D
OdpowiedzUsuńOkres jej się spóźnia :d Hahaha nie no żartuję:D
Usuń<3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńświetny ! ♥
OdpowiedzUsuńale fajny :)
OdpowiedzUsuńBoje sie czy sonia zniszczy związek Hazzy i Valerie :( A rozdział jak zwykle zarąbisty.
OdpowiedzUsuńdobrze by było żeby ta sonia sb już pojechała
Usuńnoooo wiem
UsuńBoooski<333333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Z niecierpliwością czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńAle chciała mu pokazać.Podoba mi się a najbardziej końcówka<3
OdpowiedzUsuńSwietny jak wszystkie twoje rozdzialy ;***
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;***
meeeega :3
OdpowiedzUsuńBoskie *.* Next :*
OdpowiedzUsuńZajebisty *** next <3
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńKochanie zawsze mówie to że jest super i zajebisty ale to poprostu prawda :)
OdpowiedzUsuńkurwa znowu z tym Joshem,jak kurwa zawsze wszystko psujesz tym Joshem!Oby kurwa nie była w ciąży-.-
OdpowiedzUsuńniesamowity
OdpowiedzUsuńSwietny jak szystkie misiu ;******
OdpowiedzUsuńKochamy cie i czekamy na next <3<3<3<3
Kochanie poprostu MEGA <3<3<2<3<3<3
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ta Sonia boje sie ze rozpierdzieli zwiazek Harry'ego i Valeri
OdpowiedzUsuńAle i tak rozdzial jest ZAJEBISTY kochanie
<3<3<3<3<3<3
Sara podeszła do mnie i popchnęła mnie.Wypadł mi telefon z ręki i spadł na ziemię.
OdpowiedzUsuńOjojoj i znowu zmyłka w imieniu ;)