sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 125.

- Dobra mamo proszę Cię przestań! - powiedziałam zdenerwowana. - To nie jest Twoja sprawa. - dodałam nie spuszczając z niej wzroku.
- Jak to nie moja sprawa? Jesteś moją córką Valerie! - odpowiedziała. - Do cholery jasnej mogłaś mi o wszystkim powiedzieć! Dlaczego jesteś taka bezmyślna? - krzyknęła.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziałam i wbiegłam na górę do swojego pokoju. Coś tam jeszcze pierdoliła pod nosem ale starałam się jej nie słuchać. Miałam wyjebane na wszystko. To przecież moja sprawa, a nie jej. To, że jest moją matką to nie znaczy, że musi o wszystkim decydować. Podeszłam do otwartego okna i rozejrzałam się po okolicy. Było bardzo cicho i spokojnie.
********
Już trzy godziny siedzę u Katherine. Czuję się lepiej. Nie myślę o tym co wydarzyło się w domu. Mama jeszcze rozmawiała ze mną, ale tym razem spokojniej. Kilka razy dzwonił do mnie Harry, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. 
- Jesteś głodna? - zapytała patrząc na mnie.
- Nie. - odpowiedziałam marszcząc nos. - Ale możesz zrobić mi herbaty. - dodałam poprawiając się na krześle barowym. Wzrokiem wróciłam do monitora laptopa. Przeglądając facebook'a wpadłam na jeden dziwny post Harry'ego. Chłopak dwie godziny temu napisał, że kocha jakąś Charlie. Zupełnie nie wiedziałam kim ona jest. Wzięłam do ręki telefon i szybko wybrałam jego numer. Oczekując na to aż wreszcie odbierze rozglądałam się po kuchni.
- Valerie! - powiedział.
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi? - zapytałam
- Eeee...?
- Ten post.. - dodałam.
- Jaki post? O czym ty mówisz? - zapytał.
- Nie rób z siebie głupka. Kim jest Charlie? - zapytałam.
- Aaaa Charlie to moja kuzynka. - odpowiedział. Westchnęłam z ulgą. - To ona to napisała, więc proszę Cię nie denerwuj się. - dodał.
- Masz szczęście. - powiedziałam. Zaśmiał się, a ja spojrzałam na przyjaciółkę, którą postawiła kubek z gorącą herbatą obok mojego laptopa, a po chwili usiadła obok przy swoim laptopie.
- Wybacz, ale muszę kończyć, bo jestem zajęty. - powiedział i zakończył połączenie. Westchnęłam i odłożyłam telefon na miejsce.
- Rozmawiałaś z Harry'm? - zapytała siadając obok mnie.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Co on znowu zrobił? - zapytała. Wskazałam na ekran laptopa. Spojrzała i po przeczytaniu zmarszczyła brwi. - I jak tym razem Ci się wytłumaczył? 
- Że to jego kuzynka i to ona pisała. - odpowiedziałam. Zaśmiała się.
- I ty mu w to uwierzyłaś? - zapytała.
- Tak.. 
********
Następnego dnia rano obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Czym to było spowodowane to nie wiem. Wstałam z łóżka i od razu skorzystałam z porannej toalety. Po kilku minutach byłam już ogarnięta. Wróciłam do pokoju w samej bieliźnie. Na łóżku siedział Josh. Nie zwracając na niego uwagi zamknęłam drzwi i podeszłam do garderoby. Mężczyzna wstał i podszedł do mnie po czym objął mnie od tyłu.
- Tak bardzo mi Ciebie brakuje. - powiedział przesuwając dłońmi po moim brzuchu. Przygryzłam dolną wargę.
- Wiem.. - szepnęłam cicho i uśmiechnęłam się. Zaczął całować mnie po szyi. Odchyliłam głowę na bok żeby ułatwić mu dostęp. Dopiero kiedy wsunął dłoń pod moje majteczki wróciłam na ziemię. Szybko odsunęłam się od niego.
- Nie możemy. - powiedziałam odwracając się w jego stronę.
- Dlaczego? - zapytał marszcząc brwi.
- Dobrze wiesz dlaczego.. - odpowiedziałam. - Proszę Cię idź już, bo spóźnię się do szkoły. - dodałam. 
- Porozmawiamy później. - powiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Tak niewiele brakowało, a zdradziłabym Harry'ego. Pokręciłam głową. Dlaczego ja przy tym mężczyźnie tracę głowę? No dlaczego? - zadawałam sobie setki takich pytań.. Gdy już wróciłam tymi wszystkimi myślami do rzeczywistości ponownie zaczęłam szukać ciuchów w garderobie. Po kilku minutach byłam już ubrana.
Spakowałam zeszyty do torby i zeszłam na dół. Mama siedziała na kanapie trzymając małego na kolanach. Spojrzała na mnie i posłała mi delikatny uśmiech. Byłam na nią nadal zła po tym wczorajszym. Josh poprawiał koszulę przy komodzie. 
- Jedziesz ze mną? - zapytał. Spojrzałam na niego.
- Nie.. Przejdę się. - odpowiedziałam posyłając mu uśmiech. Mężczyzna nic już nie odpowiedział, więc wyszłam z mieszkania. 
********
Pierwsza lekcja się już zaczęła. Siedzę w ławce z Katherine. Przed szkołą widziałam Emanuel.. Patrzyła się na mnie jak głupia. Miałam ochotę jej przyjebać, ale miała szczęście, że szła ze mną Kat. 
Na lekcji jestem całkiem rozkojarzona. Nie mogę się skupić. Przez cały czas myślę o tym co wydarzyło się dzisiaj w moim pokoju z Josh'em... Nie mogę przestać o tym myśleć. W pewnym momencie łokciem szturchnęła mnie Kat. Wróciłam na ziemię i spojrzałam na nią.
- Patrz kto przyszedł. - szepnęła mi do ucha. Spojrzałam na Josh'a, który szeptał coś do ucha pani Palvin.. Jego wzrok cały czas znajdował się na mnie. 
- Valerie chodź na chwilę. - powiedział. Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie wiedziałam zupełnie co się mogło stać. Wstałam i wyszłam z klasy. 
- Chodź. - powiedział i zaczął iść w stronę pokoju nauczycielskiego. Kiedy byliśmy już w środku zamknął drzwi i podszedł do mnie.
- Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? - zapytałam zdziwiona.
- Jeśli będziesz zarywała do nowego nauczyciela, który zaczyna pracę od jutra to pożałujesz tego! - powiedział. Zmarszczyłam brwi.
- O co Ci teraz chodzi? - zapytałam zdziwiona. - Dobrze wiesz, że jestem z Harry'm. - dodałam.
- Po Tobie można się wszystkiego spodziewać. - odpowiedział.
- Weź zastanów się co ty w ogóle mówisz.. - powiedziałam podchodząc do drzwi.
- Ja nie żartuję Valerie. - powiedział. Pokręciłam głową i wyszłam. Trzasnęłam za sobą drzwiami. Wracając do klasy zadzwonił dzwonek na przerwę. Nie zdążyłam nawet wejść, a Kat stała przy drzwiach z moją torbą.
- Czego on znowu od Ciebie chciał? - zapytała idąc w stronę łazienki. Kiedy byłyśmy już w środku spojrzałam w lustro i poprawiłam kosmyk włosów.
- ,, Jeśli będziesz zarywała do nowego nauczyciela, który zaczyna pracę od jutro to pożałujesz tego!" - zacytowałam słowa Josh'a. Dziewczyna zaśmiała się, a ja razem z nią.
- Serio? - zapytała przyglądając mi się uważnie. Pokręciłam twierdząco głową. - Czy on czasami nie jest o Ciebie zazdrosny? - zapytała.
- Chuj go wie.. - odpowiedziałam. - Czasami się go boję. - dodałam marszcząc brwi.
- Dlaczego? - zapytała.
- Nie ważne. Nie chcę teraz o tym rozmawiać. - odpowiedziałam, a w tym samym czasie do łazienki weszła ciążowa suka. Zmierzyła mnie wzrokiem, a ja ją. 
- Dobra Valerie chodź. - powiedziała przyjaciółka łapiąc mnie za łokieć i wyprowadzając z łazienki. Dobrze wiedziała co chcę zrobić.
********
Leżę na łóżku całkiem bez ruchu. Patrzę się w jedno konkretne miejsce. Cały czas myślę o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon. Wzięłam go z szafki nocnej i odebrałam.
- Strasznie za Tobą tęsknie Valerie.. Spotkajmy się. - powiedział.
- Dlaczego nie było Cię w szkole? Dlaczego nie odbierałeś ode mnie telefonu? - zapytałam siadając po turecku.
- Spałem, przepraszam. - odpowiedział.
- Za dużo imprez? - zapytałam na co westchnął. - Dobrze wiem, że wczoraj byłeś na imprezie. Niall mi powiedział. - dodałam.
- Kurwa.. - powiedział.
- Nie kurwa tylko tak! Martwiłam się o Ciebie.. Dzwoniłam, a ty nie odbierałeś tak samo jak reszta chłopaków. Tylko Niall jedyny był normalny i odebrał ten pierdolony telefon. - powiedziałam zdenerwowana.
- Nie denerwuj się kochanie. - powiedział. - Zaraz do Ciebie przyjadę. - dodał i rozłączył się.
Po kilku minutach był już u mnie w domu. Kiedy wszedł do mojego pokoju od razu podszedł do mnie.
- Proszę Cię skarbie nie złość się na mnie. - powiedział patrząc prosto w moje oczy.

Przepraszam wszystkich za to, że nie dodawałam rozdziałów. Musiałam wziąć się za naukę i dzięki Bogu wczoraj zostały wystawione już wszystkie oceny i nie muszę się już uczyć. Na całe szczęście zdałam. 
Niedługo minie rok odkąd założyłam bloga.
Komentujcie, a dodam nowy rozdział.:)

19 komentarzy:

  1. Super rozdział, bardzo się ciesze że zdecydowałaś sie go dadac a nie usunąć bloga :) pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu jest :D dawaj szybko kolejny proszeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie ♥ Nie mogę się doczekać nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. W Końcu <3 dawaj teraz szybko następny rozdziałek <3

    OdpowiedzUsuń
  5. noo fajny, fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty kc i tego bloga ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Neeeextt !! ♡♥♡♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  8. uuu nie było jej chuj wie ile a teraz jeszcze łaskę robi że komentarzy do rozdziału potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem takiego waszego zachowania. Zobaczymy jak skończysz gimnazjum i pójdziesz dalej.. Wtedy będziesz mogła się wypowiadać na takie tematy. Ile razy pisałam na asku, że nie mam czasu pisać.. Teraz mam czas, więc piszę. Ogarnij się proszę. :)

      Usuń
    2. no właśnie, na aska czas znalazlas :)

      Usuń
    3. Nie rozumiesz, że aplikację aska mam w telefonie i mogę odpowiadać w każdej chwili? A rozdziały się pisze na kompie, a nie na telefonie..:/
      Na pytanie na asku można odpowiedzieć w niecałą minutę, a pisać rozdział z godzinę/ dwie..;/

      Usuń
  9. Jprdl.. Ogarnijcie się. Nie miała czasu więc nie dodawała.. No chyba że myślicie że cały czas powinna siedzieć przy komputerze i pisać rozdziały. "No właśnie, na aska znalazłaś czas" Po 1. Po co czytasz skoro i tak masz zamiar hejtować? *proszę, odpowiedz mi bo się zastanawiam* Po 2. Użyj mózgu.. Napisać rozdział a wejść na aska to chyba różnica w czasie jest.
    Cudowny rozdział, czekam nn ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za zrozumienie i wsparcie:* To miłe co napisałaś. Cieszę się, że ktoś mnie tu rozumie. :)
      Miłego dnia.:*

      Usuń
  10. Super rozdział :*** czekam z niecierpliwością na nexta i nie przejmuj sie takimi hejtami :)

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine