- Dobrze wiesz, że nie powinniśmy. - Powiedziałam niepewnie. Chłopak zagryzł dolną wargę i zaśmiał się cicho.
- Dlaczego oszukujesz samą siebie? - Zapytał. Patrzyłam na niego zdziwiona. Nic nie odpowiedziałam tylko wzruszyłam obojętnie ramionami. - Dobra mniejsza, Valerie. Dobrze, że jesteś ogarnięta, więc pojedziesz ze mną na chwilę do firmy, a później na jakieś normalne śniadanie. - Dodał. Westchnęłam i gdy tylko odsunął się ode mnie, zeskoczyłam ze stołu.
- Po co ja Ci jestem potrzebna? - Zapytałam bez zastanowienia. W ogóle nie przemyślałam tego pytania i nie pomyślałam, że może je inaczej odebrać. Chłopak zatrzymał się w progu drzwi i odwrócił się w moim kierunku.
- Do szczęścia, kochanie. - Odpowiedział z uśmiechem i poszedł do sypialni, w której były jego ubrania. Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili wrócił do mnie.
- To co? Jedziemy? - Zapytał. Przytaknęłam twierdząco głową i z uśmiechem poszłam do salonu. Założyłam swój ulubiony płaszczyk i trampki po czym otworzyłam drzwi, a gdy wyszłam na dwór spojrzałam na mężczyznę.
- Szybciej. - Powiedziałam śmiejąc się cicho. Wiążąc buty, uniósł swój wzrok na mnie.
- Dobrze wiesz, że nie lubię tego robić. - Odparł mając na myśli sznurowanie butów. Po kilku sekundach wreszcie wyprostował się i podszedł do mnie.
- Powinnaś mi pomóc. - Zażartował i zamknął drzwi. Wręczył mi klucz i chwilę później byliśmy już w drodze do jego firmy. Pół drogi siedziałam cicho, a moje myśli krążyły wokół wczorajszego wieczoru z Harry’m. Było tak wspaniale, ze o niczym innym nie mogłam myśleć. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka. Spojrzałam na niego trochę zamulona i czekałam aż powtórzy.
- Co się z Tobą dzieje? O czym ty myślisz? - Zapytał. Uśmiechnęłam się.
- Jeśli naprawdę chcesz to wiedzieć, to dobrze. Powiem Ci. - Zaczęłam z zadziornym uśmieszkiem. Rozejrzałam się po parkingu firmy i upewniając się, ze nikogo aktualnie nie ma, kontynuowałam. - Czy wolisz, abym Ci to pokazała? - Zapytałam i nie czekając na odpowiedź, zbliżyłam się do niego po czym od razu złączyłam nasze usta w pocałunku. Jednocześnie powoli zaczęłam dobierać się do jego rozporka, ale sprzeciwił się. Odsunął mnie od siebie. Spojrzałam na niego pytająco.
- Dlaczego? Nie chcesz? - Zapytałam odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- Ktoś może zobaczyć. - Wyjaśnił.
- Od kiedy Cię to obchodzi? Trochę adrenaliny nie zaszkodzi. - Odparłam.
- Wejdźmy do środka. Zerżnę Cię w moim biurze. - Zaproponował. Od razu z usmiechem się zgodziłam. Trzymając się za rękę, weszliśmy do firmy. Wzrok wszystkich obecnych w holu znalazł się na nas. Byłam speszona i czułam się bardzo dziwnie, ale za to Harry czuł się bardzo pewnie i najwidoczniej mu to nie przeszkadzało. Chwile później byliśmy już w jego biurze. Pchnął mnie na swoją skórzaną kanapę i szybko zaczął się do mnie dobierać. Podobało mi się to, że jest taki pewny siebie. Nim się zorientowałam, byłam już całkiem naga.
Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Stał przede mną, a ja siedziałam na brzegu kanapy. Uniosłam swój wzrok na niego, a po chwili na jego nabrzmiałego penisa, który gniótł się pod tymi ciasnymi spodniami. Szybko odpięłam rozporek wraz z guzikiem i stanowczym ruchem zsunęłam je z niego uwalaniając tym samym jego penisa, który był już gotowy do działania. Wzięłam go do ręki i wykonałam kilka szybkich ruchów. Chłopak w tym czasie wplótł palce w moje włosy i docisnął moją głowę do swojego przyrodzenia. Bez wahania wzięłam go do ust. Delikatnie zaczęłam ssać oraz drażnić językiem główkę penisa. Chłopak pojękiwał co oznaczało, że mu się podoba. Cieszyło mnie to i bardziej nakręcało. Wzięłam go całego do buzi co powołało odruchy wymiotne. Ponownie pociągnął mnie za włosy i odsunął od siebie. Wziął mnie na ręce i zaniósł na biurko na którym od razu mnie posadził. Siedziałam na samym brzegu, wiec miał łatwy dostęp. Rozchylił moje nogi i głową wszedł pomiędzy moje uda. Powoli i delikatnie zaczął językiem pieścić moją łechtaczkę, a chwile później jego dwa palce znalazły się we mnie. Zataczał językiem kółka w okolicy mojej łechtaczki co cholernie sprawiało mi przyjemność. Przymknęłam powieki i jęczałam z rozkoszy. Wiedział, że podoba mi się to, ale przestał.
- Chcesz więcej? - Zapytał oblizując swoje usta. Patrzyłam na niego błagająco. Nic nie mogłam z siebie wydusić. Ciagle czułam w sobie jego palce i tą przyjemność. Chłopak z zadziornym usmiechem zbliżył się do mnie i szybkim oraz pewnym ruchem wszedł we mnie. Jęknęłam bardzo głośno jednocześnie oddając mu się.
- Uwielbiam Cię pieprzyć. - Wyjęczał przez zaciśnięte zęby. Jego słowa bardzo mnie nakręcały. Sprawiały, ze ciśnienie rosło, a przyjemność była lepsza. Zacisnęłam pięści na brzegu biurka i całkowicie oddałam się rozkoszy. Po kilku minutach chłopak doszedł i ponownie jak wieczór wcześniej spuścił się we mnie. Jęknęłam.Mój oddech był przyśpieszony tak samo jak Harry'ego. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ rozległo się pukanie do drzwi. Zszokowana spojrzałam na niego, a on na mnie. Szybko zeskoczyłam z biurka i zaczęłam się ubierać. Chłopak robił to samo, a gdy oboje byliśmy ubrani, otworzył drzwi, a do środka weszła zgrabna blondynka, która miała na sobie czarną obcisłą sukienkę. Od razu rzuciła się w ramiona Harry'ego.
- Cześć kochanie. Dlaczego się nie odzywałeś? - Zapytała po czym pocałowała go w usta. Chciała namiętnie, ale mężczyzna stał zmieszany i nie wiedział co się dzieje.
- Camila? Co ty tutaj robisz? - Zapytał. Dziewczyna chyba jeszcze nie zauważyła, że ja również przebywam w tym pomieszczeniu i nie oszczędzała sobie czułości do Styles'a.
- Kochanie nie wróciłeś na noc do domu. Martwiłam się. - Od razu odpowiedziała na jego pytanie. W środku czułam, aż się we mnie gotuje. Już w ogóle nie wiedziałam co jest do cholery grane. Wstałam, wzięłam swój płaszczy i powiedziałam.
- Nie będę wam przeszkadzać. - Rzuciłam oschle. Dziewczyna zdziwiona spojrzała na mnie.
- Kim jest ta kobieta? - Zapytała, gdy wyszłam z biura. Ze łzami w oczach opuściłam firmę. Miałam nadzieję, że wyjdzie za mną. Że wyjaśni mi wszystko, ale myliłam się. Bardzo się myliłam. Co jakiś czas odwracałam się, aby upewnić się czy idzie za mną. Głupia nadzieja.
Załamana wróciłam do swojego mieszkania. Ciągle myślałam o tym co wydarzyło się kilka minut temu. Nie mogłam tego zrozumieć. Dlaczego nie powiedział, że kogoś ma? A może chciał mnie jedynie wykorzystać i odegrać się? Miliony myśli i pytań przemieszczało się w mojej głowie. Byłam załamana i roztrzęsiona. Chciałam jedynie, aby ten koszmar się skończył. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Otwarte. - Krzyknęłam. Od tego płaczu nie miałam już siły, aby wstać. Drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Harry.
- Wynoś się. - Krzyknęłam zdenerwowana, ale zignorował te słowa. Wszedł do środka i od razu podszedł do mnie. Spuściłam wzrok. Nie chciałam na niego patrzeć. Usiadł obok i wtulił mnie w siebie.
- Muszę powiedzieć Ci prawdę Valerie. - Powiedział w pewnym momencie bardzo poważnie. Po kilku chwilach zdecydowałam się na niego spojrzeć. Zrobiłam to. Jego wyraz twarzy był obojętny, a oczy smutne.
- Już wczoraj miałem Ci to powiedzieć. Chcę, abyś wiedziałam, że jesteś dla mnie...
- Cześć kochanie. Dlaczego się nie odzywałeś? - Zapytała po czym pocałowała go w usta. Chciała namiętnie, ale mężczyzna stał zmieszany i nie wiedział co się dzieje.
- Camila? Co ty tutaj robisz? - Zapytał. Dziewczyna chyba jeszcze nie zauważyła, że ja również przebywam w tym pomieszczeniu i nie oszczędzała sobie czułości do Styles'a.
- Kochanie nie wróciłeś na noc do domu. Martwiłam się. - Od razu odpowiedziała na jego pytanie. W środku czułam, aż się we mnie gotuje. Już w ogóle nie wiedziałam co jest do cholery grane. Wstałam, wzięłam swój płaszczy i powiedziałam.
- Nie będę wam przeszkadzać. - Rzuciłam oschle. Dziewczyna zdziwiona spojrzała na mnie.
- Kim jest ta kobieta? - Zapytała, gdy wyszłam z biura. Ze łzami w oczach opuściłam firmę. Miałam nadzieję, że wyjdzie za mną. Że wyjaśni mi wszystko, ale myliłam się. Bardzo się myliłam. Co jakiś czas odwracałam się, aby upewnić się czy idzie za mną. Głupia nadzieja.
Załamana wróciłam do swojego mieszkania. Ciągle myślałam o tym co wydarzyło się kilka minut temu. Nie mogłam tego zrozumieć. Dlaczego nie powiedział, że kogoś ma? A może chciał mnie jedynie wykorzystać i odegrać się? Miliony myśli i pytań przemieszczało się w mojej głowie. Byłam załamana i roztrzęsiona. Chciałam jedynie, aby ten koszmar się skończył. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Otwarte. - Krzyknęłam. Od tego płaczu nie miałam już siły, aby wstać. Drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Harry.
- Wynoś się. - Krzyknęłam zdenerwowana, ale zignorował te słowa. Wszedł do środka i od razu podszedł do mnie. Spuściłam wzrok. Nie chciałam na niego patrzeć. Usiadł obok i wtulił mnie w siebie.
- Muszę powiedzieć Ci prawdę Valerie. - Powiedział w pewnym momencie bardzo poważnie. Po kilku chwilach zdecydowałam się na niego spojrzeć. Zrobiłam to. Jego wyraz twarzy był obojętny, a oczy smutne.
- Już wczoraj miałem Ci to powiedzieć. Chcę, abyś wiedziałam, że jesteś dla mnie...
Kogo ciekawi co ma dopowiedzenia Harry? Komentujcie kochani, bo wasze komentarze bardzo motywują do dalszego pisania. Dziękuję za 14 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Jestem w szoku, a wy jesteście wspaniali.
Kontakt: ASK.FM
oo boże, ale cudowny rozdział! skąd ty masz pomysły na pisanie tego wszystkiego? :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci prawdę, ze sama nie wiem. Wychodzi wszystko podczas pisania. Nigdy przed pisaniem nie myśle o tym co mam napisac.:*
UsuńNie mam słów, żeby opisać jak bardzo wkręca twój blog. <3 Nic tylko czekać na następny.
OdpowiedzUsuńValerie i Harry >> :)
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZE UCZUCIE, kiedy nie było Cię kilka dni w ogóle na internecie, wchodzisz a tu nowy rozdział się pojawił. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście jak zawsze bardzo ciekawie i pełnoo emocji. Pozdrawiam Cie cieplutko. :*
czemu dopiero dziś zobaczyłam ten rozdział. :o mimo to,bardzo mi się podoba! ☺
OdpowiedzUsuńZapomniałam wcześniej skomentować.:* Pomijam fakt,ze rozdzial jest super i powiem Ci tylko- pisz szybko nowy.:*
OdpowiedzUsuńŚwietny, bardzo mnie ciekawi co powie jej Harry ♥
OdpowiedzUsuńKiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, ze jutro napisze po pracy.��
OdpowiedzUsuńmam bardzo zły humor i jakbys dodała dzis, to byloby najlepsze co mnie spotkalo :( ale tez nie chce pospieszac :) i możesz zdradzić czy będzie się pojawiał Josh czy nie?
UsuńPrzepraszam! Teraz zobaczyłam komentarz. Gdybym zobaczyła go wcześniej to dla Ciebe nawet na telefonie bym napisała kolejny rozdział. Naprawdę przepraszam! Mam nadzieje, z humorek masz lepszy.:* Jutro dodam.💞
UsuńCzy Josh ske pojawi? Nie wiem! Zobaczę jutro jak to wyjdzie w pisaniu. Po pracy zabiorę bratu laptopa j pisze 💖💖
czekamy :(
OdpowiedzUsuń