sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 49.

- Bo chciałem do Ciebie przyjechać.-powiedział.
- Przepraszam kochanie ale dzisiaj już nie bardzo.Zaraz kładziemy się spać.Jutro przyjedź do mnie.Nie chce siedzieć cały czas w domu.Chce spędzić te wakacje z Tobą.-powiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- No dobrze.To śpij dobrze księżniczko.-powiedział.
- Ty również śpij dobrze.-odpowiedziałam i rozłączyłam się.Akurat Sonia weszła do pokoju.
- Mogę o coś zapytać?-spojrzałam na nią.
- Pewnie.Ale o co chodzi?-zapytała i oparła się o komodę.
- Dlaczego siedziałaś u Josh'a na kolanach wczoraj?-zapytałam.Dziewczyna odwróciła wzrok.
- To mój wujek..Dawno się po prostu nie widzieliśmy.-odpowiedziała.
- Ale to wyglądało tak jakbyście coś do siebie czuli..-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Ale tak nie jest.-powiedziała.Nic już się nie odezwałam.Nie miałam ochoty na kłótnię.Położyłam się i okryłam kołdrą.Dziewczyna jeszcze chwilę stała zamyślona.
- Kładziesz się?-zapytałam i spojrzałam na nią.Pokiwała głową i położyła się.Nie rozumiałam dlaczego ona musi ze mną spać.Nie mogła przespać się w salonie na kanapie? Rano kiedy się obudziłam już jej nie było.Spojrzałam na godzinę.
- Boże już 12:17.-powiedziałam pod nosem i wstałam.Szybko poszłam do łazienki.Umyłam zęby i zrobiłam makijaż.Kiedy usłyszałam, że dzwoni mój telefon wbiegłam do pokoju i odebrałam.
- Tak kochanie?-zapytałam i usiadłam na łóżku.
- Zaraz będę u Ciebie.Jesteś gotowa?-zapytał
- Zaraz?-zapytałam zdziwiona.
- Tak.-odpowiedział i rozłączył się.W pośpiechu wyjęłam z garderoby pierwsze lepsze ciuchy i ubrałam się.
Przeczesałam włosy i poprawiłam sweterek.Wzięłam torebkę i wrzuciłam do niej telefon i portfel.Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi zbiegłam na dół i otworzyłam je.
- Gotowa?-zapytał Harry i spojrzał na mnie.
- Tak już tylko jeszcze ubiorę buty.Wejdź.-powiedziałam i wpuściłam go do środka.
- Dzień dobry.-powiedział i spojrzał na nich.Siedzieli w salonie i rozmawiali.Ubrałam buty i złapałam chłopaka za rękę.
 - A ty Valerie gdzie się wybierasz?-zapytała mama.Spojrzałam na Harry'ego.
- Zabieram Ashley na obiad.-powiedział Harry i posłał jej uśmiech.
- Dobrze.-odpowiedziała.Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
- Na obiad mnie zabierasz?-zapytałam zapinając pasy.Chłopak odpalił samochód i ruszył.
- Może.-odpowiedział i uśmiechnął się.Przez całą drogę rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim.Obiecał mi, że się zmieni i w ogóle.Przy nim czułam się naprawdę szczęśliwa.Kiedy po godzinie dojechaliśmy na miejsce wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła.Harry wysiadł i podszedł do mnie.Objął mnie od tyłu.
- Jadłaś księżniczko śniadanie?-zapytał. Pokiwałam przecząco głową.
- No to dobrze.-powiedział i złapał mnie za rękę.Po kilku minutach doszliśmy do małej przytulnej kawiarni.Usiedliśmy przy wolnym stoliku.
- Bardzo miło tu.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Kiedy byłem mały przyjeżdżałem tu z rodzicami.-powiedział i odwzajemnił uśmiech.
- Kiedyś przyjedziemy tu z naszym dzieckiem.-powiedziałam i położyłam dłonie na brzuchu. Zszokowany spojrzał na mnie.
- Valerie ty jesteś w ciąży?-zapytał.
- Nie jestem.-odpowiedziałam i zaśmiałam się.Wtedy odetchnął w ulgą.
- Wystraszyłaś mnie.-powiedział i posłał mi uśmiech.
- Przepraszam misiu.-podparłam się rękoma o stolik i pocałowałam go delikatnie w usta po czym usiadłam normalnie.
- Na co masz ochotę?-zapytał.Wzruszyłam ramionami i wzięłam do ręki menu. 
- Nie wiem kochanie.. A ty co bierzesz?-zapytałam patrząc na niego.
- Ja wezmę kawę i jakieś ciasto.Chcesz też?-zapytał.
- Pewnie.-odpowiedziałam.Podszedł do nas kelner.Spojrzałam na Niego i posłałam mu uśmiech.Harry spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.Odwróciłam wzrok.Kiedy złożył zamówienie spojrzał na mnie.
- Co to miało znaczyć Valerie?-zapytał.Był lekko zdenerwowany.
- Ale o co Ci chodzi Harry?-zapytałam.Wiedziałam, że chodzi mu o to, że uśmiechnęłam się do tego chłopaka.
- Chodzi mi o ten uśmieszek.-powiedział i położył dłonie na stoliku.
- Co w tym złego?-zapytałam i zmarszczyłam czoło.
- Dobra..Porozmawiamy o tym później.-powiedział kiedy kelner przyniósł nasze zamówienie.Nie spojrzałam na niego.
- Smacznego.-powiedział kelner.Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.Poczułam spojrzenie Harry'ego na sobie.Kiedy na niego spojrzałam pokręcił głową.
- Smacznego Valerie.-powiedział.Odpowiedziałam mu.Zaczęłam jeść ciasto.Widziałam, że Harry jest na mnie zdenerwowany.
- Harry?-zapytałam.
- Tak Valerie?-spojrzał na mnie.
- Nie bądź na mnie zły.-powiedziałam i wstałam.Usiadłam na niego okrakiem.
- Jestem o Ciebie zazdrosny.-powiedział i zmarszczył czoło.
- Nie musisz być.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się po czym musnęłam jego wagi.
- Nie umiem tak.-uśmiechnął się.
- No dobrze słodziaku.-powiedziałam schodząc z niego.Usiadłam na swoje miejsce i dokończyłam ciasto.
- Smakowało Ci?-zapytał patrząc na mnie.
- Bardzo.-odpowiedziałam i położyłam swoje dłonie na brzuchu.
- Chodź.-powiedział i wstał po czym wyciągnął rękę w moim kierunku.Wstałam i złapałam go za rękę.Splótł razem nasze palce.Wyszliśmy z kawiarni i podeszliśmy do samochodu.Chłopaka złapał mnie za obie ręce i spojrzał prosto w moje oczy.
- Chcesz teraz jechać na zakupy?Czy wolisz coś innego?-zapytał.
- Mam mało pieniędzy.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Przecież ja jestem po to, żeby też za Ciebie płacić.-powiedział i uśmiechnął się po czym wtulił mnie w siebie.
- Przecież nie możesz za mnie wiecznie płacić.-spojrzałam na Niego.
- Mogę.-odpowiedział i otworzył drzwi od samochodu.Wsiadłam.Zamknął je za mną i wsiadł na miejsce kierowcy.Ruszył, a ja zapięłam wtedy pasy.
- Centrum Handlowe może być?-zapytał i przyśpieszył.
- Może.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.Położyłam swoje nogi na przód samochodu i złapałam delikatnie Harry'ego za rękę.
 
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- A ta cała Sonia do kiedy będzie u was?-zapytał.
- Nie wiem..Mama coś wspomniała, że kilka dni.Przyjechała z rodzicami.-powiedziałam i zmarszczyłam Czoło.Kciukiem zaczęłam gładzić jego wewnętrzną część dłoni.
- Jeśli chcesz możemy gdzieś pojechać.Jakieś domki albo co sobie życzysz.-spojrzał ponownie na mnie.
- Nie wiem.Przemyślę Twoją propozycję Harry.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dobrze księżniczko.-powiedział i zagryzł swoją dolną wargę.Uwielbiam kiedy tak na mnie mówi.Wtedy czuję się wyjątkowa.Naszą rozmowę przerwał mój telefon.Wyjęłam go z torebki.
- To Josh..-powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
- No to odbierz.-powiedział.Zrobiłam tak jak mi kazał.Odebrałam.
- Tak?-zapytałam
- Kiedy wrócisz?Musimy Ci o czymś powiedzieć.
- Nie wiem..Teraz jestem zajęta.-odpowiedziałam.Harry spojrzał na mnie.
- Najlepiej gdybyś wróciła jak najszybciej.-powiedział.
- Spoko.-odpowiedziałam i rozłączyłam się.Mój oddech przyśpieszył.Schowałam telefon do torebki i uśmiechnęłam się do Bruneta.
- Coś się stało?-zapytał.
- Nie nic.-odpowiedziałam i spojrzałam przed siebie.
- Przecież widzę..Co Ci powiedział?-zapytał kładąc dłoń na moim udzie.Położyłam swoją dłoń na jego dłoni.
- Nic takiego..Po prostu chciał żebym jak najszybciej wróciła do domu bo muszą mi coś powiedzieć.-spojrzałam na niego.
- Zawieźć Cię?-zapytał
- Ale co z zakupami?-zapytałam nie przestając na niego patrzeć.
- Innym razem pojedziemy.-odpowiedział i uśmiechnął się.
- No dobrze.-powiedziałam.Zakręcił i zaczął jechać w stronę mojego domu.
- A nie wiesz o co może mu chodziło?-zapytał patrząc na drogę.
- Nie mam pojęcia..-odpowiedziałam.Po kilku minutach byliśmy już przed moim domem.
- Idziesz ze mną?-zapytałam.Chłopak po chwili zastanowienia odpowiedział.
- Nie Valerie.Przyjadę później.-uśmiechnął  się.
- Dobrze.-odpowiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie.Wysiadłam z samochodu i weszłam do domu. Josh z mamą i tymi osobami siedział z salonie.
- Co chcieliście?-zapytałam i oparłam się o komodę. 
- Valerie jedziemy nad jezioro.Chcesz jechać z nami?-zapytał Josh.
- I po to kazaliście mi przyjechać?Nie mogłeś mi powiedzieć przez telefon?-zapytałam zdenerwowana.
- Nie denerwuj się Valerie.To ja kazałam powiedzieć Josh'owi żebyś jak najszybciej wróciła do domu.-wtrąciła się mama.
- Nie no żartujecie sobie ze mnie?Miałam ważniejsze plany.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.Wbiegłam po schodach do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku.Słyszałam, że ktoś wchodzi na górę.Spojrzałam w drzwi.Stał w nich Josh.Podszedł do mnie i usiadł na brzegu łóżka.
- Nie bądź na nas zła.-powiedział.
- Ta spoko.-odpowiedziałam obojętnie.
- Dlaczego tak się zachowujesz?-zapytał i zmarszczył czoło.
- Tak?Czyli jak?-zapytałam zdziwiona i usiadłam.
- Jak dziecko.Jesteś już prawie dorosła więc nie zachowuj się jak małe dziecko.-powiedział i wstał.
- A z tym dzieckiem kilka razy spałeś.-powiedziałam zdenerwowana i wskazałam palcem na drzwi.Nic już nie powiedział.Wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
- Skurwiel już mnie wkurwił..-powiedziałam pod nosem.Wzięłam laptopa i usiadłam wygodnie na łóżku.Odwiedziłam kilka stron.Kiedy zalogowałam się na fejsa dostałam wiadomość od Katherine.
-
Zignorowałam jej wiadomość.Nie miałam ochoty, żeby z nią pisać.Wylogowałam się i włączyłam muzykę.(Odsłuchaj). Położyłam laptopa na biurku.Wyjęłam z torebki telefon i wysłałam esemesa do Ashley.Czekałam na jej odpowiedź ale nie odpisała.Rzuciłam telefon na łóżko i znowu usiadłam przed laptopem.Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.Nudziło mi się.
- Valerie.-zawołała mama. 
- Tak?-odpowiedziałam.
- Zejdź na chwilę.-powiedziała.Zrobiłam tak jak mi kazała.Zeszłam na dół i spojrzałam na nią.
- Pójdziesz z Sonią na spacer?-zapytała. Przewróciłam oczami i po chwili zastanowienia odpowiedziałam.
- No dobrze.-powiedziałam niechętnie co zauważyli.
- Dziękuję.-powiedziała mama i uśmiechnęła się.
- Pójdę tylko po telefon.-odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju.Wzięłam telefon z łóżka i wróciłam do salonu.Dziewczyna stała już przy drzwiach.Założyłam buty.Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy w stronę parku.
- Długo macie zamiar tutaj być?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Nie wiem.Rodzice jeszcze nic mi nie powiedzieli.-odpowiedziała i spojrzała na mnie.Naszą rozmowę przerwał mój telefon.
- Sorry muszę odebrać.-powiedziałam i wyjęłam z kieszeni telefon.
- Tak kochanie?-odebrałam.
- Co robisz?-zapytał Harry.
- Idę właśnie z Sonią do parku.-powiedziałam.
- Przyjadę do was zaraz.-powiedział
- Dobrze.-odpowiedziałam i rozłączyłam.
- Ktoś do nas przyjdzie?-zapytała i spojrzała na mnie.
- Tak..Mój chłopak.-odpowiedziałam.Po chwili byłyśmy już na miejscu.Usiadłyśmy na ławce i rozmawiałyśmy.Nie ciekawiło mnie za bardzo jej życie prywatne więc o nic nie wypytywałam.Po kilku minutach dołączył się do nas Harry.Pocałował mnie namiętnie, a później poznał Sonie.Zrobiłam mu miejsce obok siebie.Chłopak usiadł i złapał mnie za rękę.Dziewczyna dziwnie się na niego patrzyła.
- Macie ochotę na szejka?-zapytał Loczek i spojrzał na nas.
- Pewnie.-odpowiedziałam i spojrzałam na dziewczynę.Uśmiechnęła się do mnie. Harry wstał i złapał mnie za rękę.Wstałam i splotłam razem nasze palce.Sonia wstała i wtedy poszliśmy do samochodu Bruneta.Wsiedliśmy do samochodu.Dziewczyna usiadła z tyłu i zapięła pasy. Harry odpalił samochód i ruszył w stronę Mc Donalds'a. 
- Zostaniesz dzisiaj u mnie na noc?-zapytałam i opuszkami palców przejechałam po jego karku.Spojrzał na mnie.
- Jeśli to nie problem.-odpowiedział i posłał mi uśmiech.Przez całą drogę rozmawialiśmy.Sonia mało co się odzywała więc musiałam ją jakoś zagadać.Kiedy dojechaliśmy na miejsce wysiedliśmy z samochodu.Loczek podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.Weszliśmy do Maka i zajęliśmy miejsce w kolejce.
- Jaki smak chcecie?-zapytał patrząc na nas.
- Ja wezmę czekoladowy.-odpowiedziałam.
- Ja też poproszę czekoladowy.-powiedziała Sonia i stanęła obok mnie.Kiedy była już nasza kolej Harry zamówił szejki i jednocześnie za nie zapłacił.Po chwili otrzymaliśmy zamówienie.
- Chcecie wypić go tu czy w samochodzie?Bo możemy pojechać nad morze.-powiedział i rozejrzał się za wolnym miejscem.
- Wolę morze-odpowiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę wyjścia.Wyszliśmy i podeszliśmy do samochody.Brunet oparł się o samochód i upił kilka łyków szejka.Podeszłam do niego i oparłam się o niego.Objął mnie jedną ręką.Dziewczyna stała obok nas i się nie odzywała.Wstydziła się.Było to po niej widać.. Nabrałam trochę szejka do buzi i zbliżyłam swoje usta do ust Harry'ego.Pocałował mnie namiętnie i uśmiechnął się.

Chcesz wiedzieć co będzie dalej?Skomentuj:) Bo wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania:)





57 komentarzy:

  1. Masakra jaki długi . Ale za to zajebisty . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Daleeej *,* Jeszcze raz tak przerwiesz to Cię udusze ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Valerie jest świetna, a Hazz uroczy :) Jakoś Soni nie lubię :P Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <3 Czekam na nexta bejbe ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. widać że valerie sie zmienia<3 na lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDO CUDO CUDO ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jezuu jaki zajebisty rozdzial. czekam na nastepny ta Sonia jest jakas dziwna.

    OdpowiedzUsuń
  9. I co ja mam pisać jak komentarze osòb powyżej wyrarzają wszystko co chciałam napisać :/ Meeeeeeega rozdział no <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz Dalej Kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne !!!!!
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski,ciekawe co dalej,czekam na następny rozdział,pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu jaki zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham tego imagina . Jest naj naj naj lepszy

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty ^-^
    Czekam z niecierpliwoscia na next ksiezniczko hahaha ;****

    OdpowiedzUsuń
  16. Widac ze Harry sie zmienia oczywiscie na lepsze <3 MEGA :****

    OdpowiedzUsuń
  17. mam pytanie.. ile tak mniej więcej zajmuje ci napisanie takiego imagina jak tu przy 49 notce? gdy masz wenę oczywiście, a ile zajmuje bez weny? nie musisz mówić dokładnego czasu tylko tak około. bo chciałabym założyć takiego bloga tylko nie wiem czy miałabym tyle czasu :) czekam na odp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah, miałam to samo napisać :D

      Usuń
    2. Zależy prawdę mówiąc.Jak zacznę pisać np o 15 a kończę o 18.Często pomaga mi mama w ułożeniu odpowiedniego zdania i skonstruowania tego:) Oraz kiedy nie pamiętam słowa pomagają mi razem z kasią.Więc naprawdę różnie to :)

      Usuń
    3. dzieki. ciesze sie ze odpisalas :) bedzie dzis next? :)

      Usuń
  18. Zapomniałam ci powiedzieć, że masz talent do pisania.. :) ciągle sie coś dzieje, nie robisz błędów ort. świetnie opisujesz uczucia bohaterów no super po prostu. Także wielki + za to, że dodajesz często dłuuuuugie notki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. lovelovelove :*

    OdpowiedzUsuń
  20. troche spamu, zeby nowa notka szybko była :D hehe

    OdpowiedzUsuń
  21. tarayatatata. czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny wyglad bloga

    OdpowiedzUsuń
  23. hjgsigocmseruhytio cudo *__*

    OdpowiedzUsuń
  24. dobijam do 50kom :D

    OdpowiedzUsuń
  25. jifsdjfosdgoijjidsoijgisdfoiodsijgof kccc

    OdpowiedzUsuń
  26. kckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckc :**********

    OdpowiedzUsuń
  27. tratatatatata czekam na nexta lol :D

    OdpowiedzUsuń
  28. dodasz dzi tak ok. 22 ? :D

    OdpowiedzUsuń
  29. huehehueuheuehuehuehueu kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  31. u cb tez tak pada? ;/

    OdpowiedzUsuń
  32. łatwiejszy w obsłudze jest onet czy blogspot? :)

    OdpowiedzUsuń
  33. niesamowity rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. ♪♫♪♫♪♫♪♫♪♫♪♫

    OdpowiedzUsuń
  35. 50!!!!!!!!!! mam nadzieje, że tyle wystarczy i dodasz dziś nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  36. w 50 rozdziale daj coś specjalnego :D nwm co XD

    OdpowiedzUsuń
  37. zajebisty :P kc

    OdpowiedzUsuń
  38. Szczerze!?!? Lepszego w życiu nie czytałem,ani bloga ,ani rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  39. - A ty Valerie gdzie się wybierasz?-zapytała mama.Spojrzałam na Harry'ego.
    - Zabieram Ashley na obiad.-powiedział Harry i posłał jej uśmiech.
    Nie za bardzo rozumiem... wychodzi z Valerie,a mówi że idzie z Ashley xD

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine