- Valerie spotkaj się ze mną, nie możesz mnie unikać.- powiedział. Po jego głosie poznałam że był pijany.Rozłączyłam się i dalej odrabiałam pracę domową .Po chwili znów zadzwonił Zdenerwowana odebrałam telefon.
- Daj mi spokój Harry.-powiedziałam stanowczo.
- Valerie proszę cię.-powiedział.Westchnęłam i przełożyłam telefon do drugiego ucha .
- Pogadamy jak będziesz trzeźwy- powiedziałam i zmarszczyłam czoło.Chłopak się rozłączył.Przez rozmowę z Harr'ym nie byłam w stanie odrabiać lekcji.Spakowałam książki do torby i poszłam się umyć.Po 15 weszłam do pokoju owinięta w ręcznik.Ubrałam na siebie piżamę i położyłam się do łóżka.Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać wspólne zdjęcia z Harr'ym.Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam..
Ranek godzina 7:130
Do pokoju weszła mama i podeszła do okna.Odsłoniła je.Wpuściła słońce do mojego pokoju, które padło na moją twarz.Otworzyłam oczy i spojrzałam na nią.
- Mamo no.-powiedziałam patrząc na nią.
- Wstawaj kochanie.-powiedziała i uśmiechnęła się do mnie po czym wyszła z pokoju.Usiadłam na brzegu łóżka i przetarłam oczy.Przez chwilę jeszcze tak siedziałam i kiedy zadzwonił mój telefon wstałam.Nieznany numer..Na początku nie bardzo chciałam odebrać ale ciekawiło mnie kto to..
- Tak?-zapytałam podchodząc do garderoby.
- Valerie?-zapytała osoba.Głos był mi znajomy.
- Tak.-odpowiedziałam.
- Tu Katherine.Wracam do Irlandii.-powiedziała zadowolona.W ogóle nie wiedziałam po co ona mi to mówi.Przecież jesteśmy pokłócone..
- No i co z tego?-zapytałam.
- Myślałam, że.-powiedziała ale jej przerwałam.
- To źle myślałaś.Cześć.-powiedziałam i rozłączyłam się.Rzuciłam telefon na łóżko i ubrałam się.
Weszłam do łazienki.Zrobiłam delikatny makijaż i upięłam włosy w kok po czym umyłam zęby.Wróciłam do pokoju.Wzięłam torbę i zeszłam na dół.Josh spojrzał na mnie.Posłałam mu uśmiech i weszłam do kuchni.Zaczęłam jeść kanapkę i kiedy skończyłam spojrzałam na godzinę.
- O kurwa.-powiedziałam i szybko wyszłam z kuchni.Zaczęłam zakładać buty, kiedy do salonu wszedł Josh.
- Jedziesz ze mną?-zapytał.Spojrzałam na niego i pokiwałam twierdząco głową.Mężczyzna założył buty i razem wyszliśmy z domu.Wsiedliśmy do samochodu.Mężczyzna ruszył.
- Rozmawiałaś z Harry'm?-zapytał w pewnym momencie.Spojrzałam na niego.
- Nie.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Mówiła Ci mama kto dzisiaj przyjedzie?-zapytał.
- Nie..A kto przyjedzie?-zapytałam nie odrywając od niego wzroku.
- Lepiej jak ona Ci powie.-odpowiedział i posłał mi uśmiech.
- No dobrze.-odpowiedziałam.Przez resztę drogi już o niczym nie rozmawialiśmy.Kiedy dojechaliśmy pod szkołę wysiadłam z samochodu i zaczekałam do Josh'a.Widziałam przed szkołą Harry'ego.Nie chciałam z nim rozmawiać, dlatego wolałam iść z Josh'em.Kiedy mężczyzna wysiadł z samochodu podeszłam do niego.Kiedy weszliśmy po schodach, zaczepił mnie Harry.Odwróciłam się i spojrzałam na Niego.
- Valerie porozmawiaj ze mną.-powiedział.Spojrzałam na Josh'a.Uśmiechnął się i wszedł do szkoły.
- No dobra.-odpowiedziałam po chwili zastanowienia.Chłopak złapał mnie za rękę.Usiedliśmy na ławkę, która znajdowała się na szkolnym placu.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam patrząc prosto w jego oczy.Wyglądał tak jakby wczoraj coś brał.
- O nas.-powiedział.Pokręciłam głową.
- No więc słucham..-powiedziałam.
- Ja nie chciałem Cię tak potraktować.Ale wiesz jaki jestem kiedy wypiję.-powiedział i zmarszczył czoło.
- To po co w ogóle pijesz?-zapytałam.
- Obiecuje Ci, że już więcej nie wypiję.Ale wybacz mi.-powiedział łapiąc mnie za ręce.
- Obiecałeś mi to już wcześniej.-powiedziałam.
- Valerie proszę.Ja bez Ciebie nie wytrzymam.-powiedział.
- No dobrze.-powiedziałam po chwili zastanowienia.Chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie.Wstałam i spojrzałam na Niego.
- Chodź na lekcję.-powiedziałam.Chlopak wstał i razem weszliśmy do szkoły.Akurat zadzwonił dzwonek.Pożegnał się ze mną namiętnym pocałunkiem.Weszłam do klasy, w której miałam lekcję.Zajęcia ciągnęły się dzisiaj.Nie chciało mi się już siedzieć w tej szkole.Kiedy siedziałam na ostatniej lekcji do klasy wpadł zdenerwowany Josh.
- Mogę zwolnić Valerie?-zapytał.Nauczycielka spojrzała się na mnie.
- Oczywiście.A czy coś się stało?-zapytała.Spakowałam w tym czasie swoje książki i podeszłam do mężczyzny.
- Teraz nie mogę o tym rozmawiać.-powiedział.Opuściliśmy budynek i wsiedliśmy do samochodu.
- Josh co się dzieje?-zapytałam.Nic nie odpowiedział.Ruszył.Jechał tak szybko, że zapięłam pasy.
- Powiedz mi co się dzieje.Gdzie my jedziemy?-zapytałam ponownie.Spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Sophie miała wypadek.Leży w ciężkim stanie w szpitalu.-powiedział i przyśpieszył.Po tych słowach rozpłakałam się jak małe dziecko.To był dla mnie jak cios w plecy.Nic już się nie odezwałam.Nie mogłam opanować płaczu.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce szybko wysiedliśmy z samochodu i wbiegliśmy do szpitala.Josh podbiegł do pierwszej lepszej pielęgniarki, która akurat stała.
- Gdzie leży Sophie?-zapytał.Kobieta wiedziała o kogo chodzi.Stałam i wpatrywałam się w nich.Wzięła mężczyznę i odeszli na bok tak żebym nie słyszała ich rozmowy.
- Przykro mi.Ale pańska żona nie żyje.Nie udało nam się jej uratować.-powiedziała.Po tych słowach Josh upadł na kolana i zaczął płakać.Podeszłam szybko do niego.
- Co się stało?-zapytałam zapłakana.Spojrzał na mnie.Wstał i wtulił mnie w siebie.
- Twoja mama nie żyje.-powiedział z trudem.Rozpłakałam się jeszcze bardziej.Nie mogłam w to uwierzyć.Cały czas byłam w jego objęciach.Po kilku minutach mężczyzna spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę.
- Wracajmy do domu.-powiedział zapłakany.Nic nie odpowiedziałam.Po 20 minutach byliśmy już pod domem.Zmarnowana wysiadłam z samochodu i weszłam do domu.Rzuciłam plecak w kąt i zaczekałam na Josh'a.Mężczyzna spojrzał na mnie.Poszłam do ich sypialni i położyłam się na łóżku.Josh położył się obok mnie i wtulił mnie w siebie.Wszystkie wspomnienia z mamą do mnie wracały.Wtedy zaczynałam płakać jeszcze bardziej.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Obudziłam się wtulona w mężczyznę.Spojrzałam na niego.Również spał.Delikatnie wyszłam z jego objęć i poszłam do kuchni.Rozejrzałam się po domu.Było strasznie pusto bez mamy.Raptownie zadzwonił mój telefon.
- Tak Harry?-zapytałam.Nadal byłam zapłakana.
- Co się stało, że tak szybko wybiegłaś ze szkoły z Josh'em?-zapytał.
- Proszę przyjedź do mnie.-powiedziałam i rozłączyłam się.Wyszłam przed dom i usiadłam na schodku.Po kilku minutach Harry był już pod moim domem.Wysiadł z samochodu i szybko podszedł do mnie.Usiadł obok i objął mnie ramieniem.
- Co jest księżniczko?-zapytał.Spojrzałam w jego oczy.
- Moja mama.-nie dokończyłam.Rozpłakałam się i wtuliłam się w niego.
- Co Twoja mama?-zapytał.
- Nie żyje.-odpowiedziałam z trudem i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Przykro mi Valerie.-powiedział i przeczesał dłonią moje włosy.Przez kilka minut siedzieliśmy przed domem.Harry próbował mnie pocieszyć ale nie udawało mu się..Byłam tak załamana, że nie miałam na nic ochoty.Co pewnie zauważył.W pewnym momencie wstał i wyciągnął ręce w moim kierunku.Przy jego pomocy wstałam.
- Chodź wejdziemy do środka.-powiedział.Weszliśmy do domu.Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.Położył mnie na łóżku.
- Będę przy Tobie cały czas.-powiedział kładąc się obok.Wtuliłam się w niego.
- Dziękuję.-powiedziałam i po chwili spojrzałam w jego oczy.
Pół roku później.
Wciąż jak siedzę w domu myślę o mamie.Ale pozbierałam się na szczęście.Josh również..Teraz częściej na naszej twarzy pojawia się uśmiech.Harry przez ten cały czas był przy mnie.Bał się mnie zostawić samą.Uważał, że mogę zrobić wtedy coś głupiego.
PŁAKAŁAM JAK PISAŁAM.Wybaczcie za błędy nie chce ich poprawiać chociaż nie wiem czy takie wystąpiły. Proszę o szczery komentarz.
Smutne , Mama Valerie Nie Żyje . Płakać mi się chciało . Ale wystarczy że widziałam jak ty płaczesz .
OdpowiedzUsuńCudowny. Ja ryczę teraz :c ... A najbardziej dlatego, że przecież jej matka była w ciąży.
OdpowiedzUsuńFajne co z Nathanem? Jestem za tym żeby Val z nim była :]]
OdpowiedzUsuńnie tylko ty plakalas . boze to straszne ale dobrzr ze Harry jest przy Valerie. jestem ciekawa dalczego potoczenia sie spraw. kckckc rozdzialik zajebisty
OdpowiedzUsuńO kurde .....popłakałam się jak to prZecZytałam......ale jak zawsze wspaniały rozdział :c :)
OdpowiedzUsuńJa też płakałam to jest Superr Pisz Dalejjj <3
OdpowiedzUsuńJejku ten rozdział jest taki prawdziwy ... :c
OdpowiedzUsuńJak czytałam to aż popłakałam się. Smutne że jej mama umarła :(
OdpowiedzUsuńja też płakałam ... : ccc i łzy mi ciekły do szyi .. a wiesz dlaczego ? bo w moich myslach wydawało mi sie że moja matka nie żyje .. : ccc MAMY SĄ NAJCUDOWNIEJSZE NA ŚWIECIE :C :** świetny rozdział<3
OdpowiedzUsuńwłaśnie miałam się zapytac kiedy ona urodzi a tu nie żyje :'(( masakra poryczałam się
OdpowiedzUsuńrycze. a z ta muzyka jeszcze gorzej mnie dobija. ale rozdział najlepszy jak dotąd
OdpowiedzUsuńsmutne ale i tak czekam na next
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć .. smutne i zajebiste - tyle jestem w stanie wydusić..
OdpowiedzUsuńA co z dzieckiem?? Super i tak rozdział, miałam łzy w oczach ;c
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńWspaniały poryczałam się jak głupia :c Czekam na next :33
OdpowiedzUsuńJa też płakałam ;/ rozdział super czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZajebisty będzie next jak tak to kiedy??
OdpowiedzUsuńSuper smutny,ryczę :'( jak zwykle super :> , czekam na nexta
OdpowiedzUsuńprzykro, że umarła :((( ciekawe co dalej będzie.. :((((((
OdpowiedzUsuńSuper, ale to takie smutne że mama valerie zmarła. Zauważyłam jedno niedociągnięcie- kto miał do nich przyjechać? Czy to kat?
OdpowiedzUsuńPrawdziwy ojciec valerie:)
UsuńPłacze ;_; Czekam na kolejną część <33 xx
OdpowiedzUsuńPoryczałam się jak dziecko.Masz taki talent.Nie zmarnuj go.Zajebisty blog.Wiesz ,że czytam tego bloga od wczoraj,tak mnie wciągnął,że czytałam całą noc.Jesteś zajebista,pisz dalej.
OdpowiedzUsuńpłacze ;( rozdział super
OdpowiedzUsuńNormalnie RYCZE poprostu nie moge sie powstszymac od placzu :'c To takie smutne :'( :'( :'(
OdpowiedzUsuńDlaczego to takie smutne ??? :'( :"(
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie jak jakas idiotka. Siedze sb i nic tylko rycze :'( :c
kiedy next??
OdpowiedzUsuńWspaniały .. !!
OdpowiedzUsuńKC !! .
Rycze !!
Mogla bys napisac do mnie na gg musze ci cos powiedziec to jest moj 48011975. A jesli nie masz to napisz do mnie na onedirectionhoran1993@.gmail.com prosze nie zapomnij. Oczywiscie blog za******y kocham cie :*:*:* plakalam jak czytalam ;(;(;(
OdpowiedzUsuńto już koniec?! :*
OdpowiedzUsuńPopłakałam się :'( Niesamowity rozdział :( <3 To co piszesz jest po prostu fantastyczne! Kocham cię, serio!!!! Takie to prawdziwe.. Jakbyś pisała historie dziewczyny która na prawde się zdażyła... Jesteś fenomenalna! Odstawiłam wszystkie blogi z imanginami by czytać tylko twój i by mieć więcej czasu na czytanie go... Czekam po nocach żeby zobaczyć czy jest nowy rozdział... Jesteś cudna! <3
OdpowiedzUsuń