Wbiegłam w głąb korytarza i zaczęłam szukać sali, w której leży Harry.Kiedy znalazłam weszłam do środka i spojrzałam na chłopaka.Leżał na łóżku i patrzył się w okno.Kiedy usłyszał, że weszłam do sali spojrzał na mnie i uśmiechnął się.Ze łzami w oczach podeszłam do niego.
- Valerie nie płacz.-powiedział i usiadł po czym złapał mnie za rękę.
- Co Ci się stało?-zapytałam.
- W nocy zmęczony wracałem do domu..-odpowiedział nieprzekonująco.Usiadłam na brzegu łóżka i wytarłam łzy.Chłopak miał strasznie poobijaną twarz i złamaną lewą rękę.
- Myślałam, że coś poważnego Ci się stało.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Nie musiałaś się martwić.-powiedział.
- Jak nie musiałam się martwić?Harry przecież ja Ciebie kocham!-powiedziałam zdenerwowana.Loczek spojrzał na mnie zdziwiony.
- Dobrze.Połóż się obok mnie i się nie denerwuj..-powiedział i zrobił mi miejsce.Niepewnie położyłam się obok chłopaka jednocześnie się w niego wtuliłam.Chłopak zaczął gładzić kciukiem mój policzek.
- Gdzie byłeś, że późno wracałeś?-zapytałam unosząc głowę.Spojrzałam w jego oczy.
- Byłem u..........Liam'a.-odpowiedział po chwili.Wiedziałam, że kłamie.Pewnie nie myślał, że o to zapytam.
- Dobrze.-powiedziałam i położyłam głowę na jego torsie.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Dopiero po południu obudziła mnie pielęgniarka, która przyszła dać Harry'emu jakieś leki.Przetarłam oczy i spojrzałam na bruneta.Sam jeszcze spał.Delikatnie wyszłam z jego objęć i zeszłam z łóżka.
- Na korytarzu czeka na panią jakiś mężczyzna.-powiedziała.Pocałowałam Harry'ego w usta i wyszłam na z sali.Idąc w stronę wyjścia nie spotkałam nikogo znajomego.Kiedy wyszłam przed szpital zobaczyłam Josh'a rozmawiającego przez telefon.Po cichu podeszłam do niego.Bardzo chciałam wiedzieć z kim i o czym rozmawia.Usłyszałam tylko"kochanie będę po Ciebie wieczorem i załatwimy sprawę". Zdziwiłam się bardzo ale od razu domyśliłam się z kim rozmawia.To pewnie ta sama kobieta, która była u nas kilka dni temu.Kiedy spojrzał na mnie, rozłączył się i schował telefon do kieszeni.Zmarszczyłam czoło i odwróciłam się od niego plecami.Nadal przeszkadzało mi to, że spotyka się już z inną kobietą.Przecież mama zmarła 7 miesięcy temu.Tak szybko znalazł sobie inną.
- Valerie kochanie.-powiedział.Złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
- Czego chcesz?-zapytałam.
- Słyszałaś rozmowę prawda?-zapytał.
- Może.-odpowiedziałam obojętnie i ruszyłam przed siebie.Mężczyzna zaczął iść za mną.
- Nie denerwuj się.To nie tak, że chce Cię wysłać do internatu.-powiedział.Po tych słowach odwróciłam się zszokowana w jego stronę.
- Co?Chcesz mnie wysłać do internatu?-zapytałam zdenerwowana.
- Czyli tego nie słyszałaś?-zapytał.
- Nienawidzę Cię!-krzyknęłam zapłakana i zaczęłam biec przed siebie.
- Valerie zaczekaj.-krzyknął.
- Zostaw mnie.-powiedziałam.Nie miałam ochoty na niego patrzeć.Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.Myślałam, że mu na mnie zależy i, że mnie kocha.Ale myliłam się.Nie chciałam wtedy na niego patrzeć.Szłam przed siebie.Byłam zupełnie zagubiona.Do domu miałam jeszcze kawał drogi.Kiedy Josh podjechał do mnie przyśpieszyłam kroku.Nie zwracałam nawet na niego uwagi.Mężczyzna uchylił okno.
- Valerie proszę wsiądź.-powiedział.Spojrzałam na Niego.
- Przejdę się.-odpowiedziałam.
- Nie wygłupiaj się.Wsiadaj.-powiedział stanowczo.
- NIE!.-powiedziałam zdenerwowana.Zamknął okno i odjechał z piskiem opon.W tamtym momencie po prostu go nienawidziłam.Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Zayn'a.Odebrał kiedy miałam już się rozłączyć.
- Tak Valerie?-zapytał.
- Zayn mam sprawę.-powiedziałam.
- Jaką niunia masz sprawę?-zapytał.Niunia?Bardzo mnie to zdziwiło.Wcześniej się tak do mnie nie odnosił.
- Masz jakieś zioło?Bardzo potrzebuję.-powiedziała.
- Mam tam coś.-odpowiedział po chwili.Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mógłbyś mi je przywieść?-zapytałam.
- Gdzie jesteś?-zapytał.Rozejrzałam się dookoła żeby dowiedzieć się na jakiej ulicy się znajduję.
- Eee po prostu wracam na pieszo ze szpitala od Harry'ego.Mógłbyś po mnie przyjechać?-zapytałam.
- Zaraz po Ciebie będę kochanie.-powiedział i rozłączył się.Tego dnia chciałam tylko się odstresować.I dobrze wiedziałam, że narkotyki mi w tym pomogą.Kiedy po 10 minutach chłopak przyjechał,szybko wsiadłam do samochodu i uśmiechnęłam się.
- Dziękuję, że po mnie przyjechałeś.-powiedziałam i ponownie posłałam mu uśmiech.
- Spoko.A dlaczego wracałaś sama?-zapytał i przyśpieszył.
- Pokłóciłam się z Josh'em.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło jednocześnie zapięłam pasy.
- Dlaczego?-zdziwiony zapytał.Opowiedziałam mu o wszystkim.Spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.
- A Harry już ma się lepiej?-zapytał.
- Tak.-odpowiedziałam i delikatnie uśmiechnęłam się.
- Gdzie mam Cię podwieźć?-zapytał i odwzajemnił uśmiech.
- Do kawiarni jeśli możesz.-odpowiedziałam..Pokiwał tylko twierdząco głową.Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.Odpięłam pasy i spojrzałam na chłopaka.Wyciągnął z kieszeni mały woreczek i wręczył mi go.Schowałam do kieszeni od bluzy.
- Ile jestem Ci winna?-zapytałam.
- Nic.-odpowiedział i przegryzł wargę.
- Ale na pewno?-zapytałam i uśmiechnęłam się.
- Tak Valerie.-odpowiedział i wysiadł z samochodu.Zdziwiło mnie to.Również wysiadłam i podeszłam do niego.
- Chodź.-powiedział i złapał mnie za rękę po czym pociągnął do kawiarni.Weszliśmy do środka i zajeliśmy wolne miejsce przy ścianie.
- Zamawiasz coś?-zapytałam i wzięłam do ręki menu.
- Nie a Ty kochanie?-zapytał.Uśmiechnęłam się
- Jestem głodna.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- To na co masz ochotę?-zapytał
- Na omleta.-odpowiedziałam i spojrzałam prosto w jego piękne oczy.Uśmiechnął się i wstał.Po kilku minutach wrócił i usiadł obok mnie.
- Zaraz będziesz miała swojego omleta.-powiedział i musnął mnie w kącik ust.
- Zayn przepraszam ale nie mogę.-odpowiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Przepraszam to ja nie powinienem.-powiedział i zmarszczył swoje czoło.Po chwili kelnerka przyniosła zamówienie i położyła na stoliku.
- Smacznego.-powiedział mulat i uśmiechnął się.
- Dziękuję.-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.Skosztowałam omleta i popiłam wodą.Po chwili ponownie nałożyłam na widelca kawałek i przyłożyłam do usta bruneta.Uśmiechnął się i później skosztował.Razem zjedliśmy całego omleta.Kiedy został ostatni kawałek chłopak nabił go na widelca i kawałek wziął do usta i przybliżył się do mnie.Spojrzałam w jego oczy i ugryzłam kawałek.Chłopak przy tym delikatnie mnie pocałował w usta.Spodobało mi się to.Posłałam mu uśmiech i zjadłam.
- Smakowało Ci?-zapytał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałam.
- Jeśli masz ochotę możemy jechać do mnie.-powiedział
- Dobrze.-odpowiedziałam po chwili zastanowienia.Chociaż nie byłam do końca pewna czy na pewno chce.Brunet wstał i podał mi rękę.Również wstałam i razem wyszliśmy z kawiarni po czym wsiedliśmy do samochodu.Zapięłam pasy chłopak w tym czasie odpalił silnik i ruszył.Jechał bardzo szybko ale nie przeszkadzało mi to.Przyzwyczaiłam się.Po kilku minutach byliśmy pod domem Zayn'a.Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła.Dom był naprawdę duży.Kiedy chłopak wysiadł podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
- Chodźmy.-powiedział i pociągnął mnie za rękę.Weszliśmy do środka i od razu przeszliśmy do salonu.
- Chcesz coś mocniejszego do picia?-zapytał.
- A co proponujesz?-zapytałam i usiadłam na kanapie.Chłopak wzruszył ramionami i wszedł do kuchni.Po chwili wrócił z wódką i kieliszkami oraz napojem.Położył wszystko na stoliku i usiadł obok.
- Może być?-zapytał.
- Oczywiście.-odpowiedziałam i z kieszeni wyjęłam narkotyki, które wcześniej mi je wręczył.
- To co?-zapytałam i zaśmiałam się.Chłopak dobrze wiedział o co mi chodzi.Zaczęliśmy pić i ćpać.Nie wiedziałam już później co się ze mną dzieje.Rano obudziłam się w objęciach Zayn'a całkiem naga.Przestraszyłam się..Spojrzałam na niego.Na szczęście już nie spał.
- Wyspałaś się księżniczko?-zapytał.
- Tak.-odpowiedziałam i posłałam mu uśmiech.Pocałował mnie tylko w kącik ust.
- Dlaczego jestem naga?-zapytałam.Chłopak od razu się uśmiechnął.
- Pewnie nie pamiętasz.Sama się rozebrałaś.Do niczego nie doszło.-odpowiedział.Po tych słowach kamień po prostu spadł mi z serca.
- Boże ale wstyd.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Przestań.To nie wstyd.-powiedział i uśmiechnął się.
- Coś jeszcze robiłam?-zapytałam.
- Chciałaś no wiesz..Ale nie zgodziłem się.Bo wiem, że nie byłabyś tego świadoma.-odpowiedział.Zmarszczyłam czoło.Nie mogłam w to uwierzyć.
- Dobrze zrobiłeś.Przepraszam.-powiedziałam i okryta w prześcieradle wstałam z łóżka.
- Nie musisz przepraszać.-powiedział i usiadł w samych bokserkach na brzegu łóżka.Było mi strasznie wstyd.Spojrzałam na Niego i posłałam mu uśmiech.Wzięłam swoje ciuchy i poszłam do łazienki.Ubrałam się.Nigdzie nie mogłam znaleźć szczotki do włosów więc przeczesałam palcami i wróciłam do Zayn'a.Stał już ubrany przy oknie i palił papierosa.Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.Widziałam jak się uśmiecha.
- Zawieziesz mnie do domu?-zapytałam.Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał prosto w moje oczy.Uśmiechnęłam się.
- Nie zjesz śniadania?-zapytał
- Nie mam ochoty.-odpowiedziałam i usiadłam na brzegu łóżka.Kiedy skończył palić podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moim kierunku.Złapałam go za rękę i wstałam.Splótł razem nasze palce.Zeszliśmy do salonu.Wzięłam ze stolika telefon.
- Kurwa.-powiedziałam kiedy zobaczyłam 13 nieodebranych połączeń od Josh'a i 6 od Harry'ego.
- Co się stało?-zapytał i podszedł do mnie.
- Nie nic.Po prostu muszę szybko wrócić do domu.-odpowiedziałam i założyłam buty.Wyszliśmy z mieszkania.Brunet zamknął drzwi na klucz.Po chwili byliśmy już w drodze do mojego domu.
- Spotkamy się dzisiaj?-zapytał i położył dłoń na moim udzie.Spojrzałam na jego dłoń i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jeśli będę miała czas to oczywiście.-odpowiedziałam i ponownie się uśmiechnęłam.Chłopak zaparkował przed moim domem.
- To do zobaczenia.-powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.Niepewnie odwzajemniłam pocałunek i wysiadłam z samochodu.Kiedy chłopak odjechał weszłam do mieszkania.Zdziwiło mnie bo było otwarte.Josh nie w pracy?-pomyślałam sobie i zdjęłam buty.Miałam strasznego kaca po wczorajszym.Kiedy chciałam pójść do swojego pokoju zatrzymał mnie Josh.
- Gdzie byłaś?-zapytał zdenerwowany.Zatrzymałam się.Odwróciłam cię w jego stronę.
- U kolegi.-odpowiedziałam obojętnie.Nadal byłam na Niego zła za wczorajsze.
- Dlaczego nie wróciłaś do domu?Mogłaś mnie chociaż poinformować o tym, że nie wracasz!-krzyknął.
- Nie krzycz na mnie.Nie masz prawa!-powiedziałam zdenerwowana i wbiegłam po schodach do swojego pokoju.Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku.Słyszałam jego kroku.Wszedł do mojego pokoju i spojrzał na mnie.
- Kiedy zaczniesz mnie szanować?-zapytał
- Wyjdź proszę Cię!-powiedziałam stanowczo.
- Nie wyjdę.Porozmawiaj ze mną normalnie.-powiedział i usiadł na brzegu łóżka.Również usiadłam i odwróciłam wzrok.Nie chciałam na niego patrzeć.
- Valerie spójrz na mnie.-powiedział ale nie zareagowałam.Złapał mnie za podbródek i zmusił do patrzenia sobie w oczy.
- Zachowuj się już jak kobieta, a nie jak dzieciak.-powiedział.Widziałam, że jest na mnie zdenerwowany.Przez to, że nie wróciłam na noc nie poszedł do pracy.
- Dobrze ale teraz mnie zostaw.-powiedziałam i odepchnęłam go lekko.Mężczyzna wstał z łóżka i wyszedł z mojego pokoju trzaskając za sobą drzwiami.Chwilę jeszcze posiedziałam na łóżku i rozmyślałam o tym co było między mną i Josh'em.Kiedy przypominałam sobie wszystkie piękne chwilę z nim uśmiechałam się sama do siebie.Wszystko przerwał mój telefon, który akurat zadzwonił.Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.
- Tak kochanie?-zapytałam.
- Możesz do mnie przyjechać?-zapytał loczek.
- Nie mam czym..-odpowiedziałam po chwili.
- Potrzebuje Cię Valerie.-powiedział i rozłączył się.
- No kurwa pięknie.-powiedziałam i wstałam z łóżka.Weszłam do łazienki i rozebrałam się do naga.Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam wodę.Gorąca woda spływała po moim nagim ciele.Zamknęłam oczy i wtedy przypomniała mi się scena z Josh'em pod prysznicem.Ten czas naprawdę szybko zleciał.Zadzwonił mój telefon.Otworzyłam oczy i zakręciłam wodę.Owinięta w ręczniku wyszłam z łazienki i weszłam do swojego pokoju.Wzięłam do ręki telefon.To znowu Harry.Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
- Nie przyjeżdżaj.Dowiedziałem się, że dzisiaj wychodzę.Zayn przywiezie mnie do Ciebie.-powiedział.
- Dobrze..Będę na Ciebie czekała.-odpowiedziałam.
- Kocham Cię Valerie.-powiedział.Po tych słowach uśmiechnęłam się pod nosem.
- Wiem to.-odpowiedziałam i rozłączyłam się.Rzuciłam telefon na łóżko i założyłam na siebie czarną bieliznę w koronkę.Z garderoby wyjęłam czyste ciuchy i założyłam je.
Wróciłam do łazienki.Umyłam zęby,związałam włosy w kok i zrobiłam delikatny makijaż.Zeszłam na dół.W salonie na kanapie siedział akurat Josh.Odwrócił się i obojętnie spojrzał na mnie.Po chwili znowu wrócił wzrokiem na tv.Przez chwilę patrzyłam na niego i wtedy zrozumiałam, że źle go potraktowałam.Było mi strasznie głupio.Weszłam do kuchni i wzięłam się za przygotowywanie obiadu dla Josh'a.Chciałam go jakoś przeprosić.Więc przygotowałam spaghetti, która on bardzo lubi.Kiedy skończyłam.Nałożyłam mu na talerz i zaniosłam do salonu.Położyłam na stoliku.Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem.
- Proszę.-powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Nie jestem głodny.-odpowiedział obojętnie.Zdenerwowało mnie to ale nie chciałam dać po sobie tego poznać.Wróciłam do kuchni i sama sobie nałożyłam trochę i zjadłam.Spojrzałam na godzinę.Było już po 15 więc wstałam i ogarnęłam trochę w kuchni kiedy w pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.W nich ujrzałam Harry'ego.
- Cześć Valerie.-powiedział.Wpuściłam go do środka.Zdjął buty i przywitał się z Josh'em.Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Jak się czujesz?-zapytałam i spojrzałam na jego siniaku na twarzy.
- Całkiem dobrze.-odpowiedział i uśmiechnął się.
- Martwiłam się o Ciebie.-powiedziałam.Chłopak ponownie się uśmiechnął.
- Dlaczego wczoraj nie odbierałaś?-zapytał.Przekręciłam oczami.
- Byłam u Zayn'a i....-nie dokończyłam.Przerwał mnie.Zauważyłam zdenerwowanie na jego twarzy.
- Po co u niego byłaś?Przespałaś się z nim suko?-zapytał zdenerwowany.Wstałam z łóżka i spojrzałam na Niego.
- Czy Ciebie do końca popierdoliło?Myślałam, że naprawdę się zmieniłeś ale się myliłam.Ty nigdy się nie zmienisz!Wynoś się stąd!-krzyczałam za Niego.Ponownie nazwał mnie suką.Widocznie za taką mnie uważał.
- Valerie przepraszam..-wstał i podszedł do mnie.
- Jestem suką...Dziękuję..Wyjdź!-powiedziałam zdenerwowana.
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY, KTÓRE WYSTĄPIŁY W OPOWIADANIU:( JEST JUŻ NAPRAWDĘ PÓŹNO WIĘC BŁĘDY NA PEWNO BĘDĄ.JESTEM STRASZNIE ZMĘCZONA
KOMENTOWAĆ, A ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ WTEDY SZYBCIEJ.
matlulu boski rozdział pisz pisz
OdpowiedzUsuńSuper extra zajebisty czekam na nexta *.*
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńŚwietne *-*
OdpowiedzUsuńMiazga :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! Ale chciałabym trochę seksu w rozdziale ^.^
OdpowiedzUsuńOoj, w tym rozdziale znowu bardzo polubiłam Josh'a. <3 // imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale znowu bardzo polubiłam Josh'a. <3 // imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńale zajebisty! masakra chce więcej!!!
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nn?
OdpowiedzUsuńJezu jaki dupek z Josh'a . Kiedyś go lubiłam bo bzykał Valerie i był kochany . a teraz jak ma nową to taki skurwiel .
OdpowiedzUsuńprzepraszam kasiu ale jebnęłam śmiechem.Bzykał Valerie i był kochany.Ja pierdole jakie słowa:D Ty nadal ze mną pod prysznicem odgrywasz scenę,która bbyła dawno temu w moim imaginiehaha
UsuńŚwietne !!!
OdpowiedzUsuńJest superancki kckckc
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ KURWA WIĘCEJ! :D
OdpowiedzUsuńświetne ;***
OdpowiedzUsuń