- Idę już.-odkrzyknęłam i po chwili zbiegłam na dół do salonu. Mężczyźni siedzieli na kanapie. Usiadłam obok Josh'a i spojrzałam na niego, a po chwili na policjantów.
30 minut później.
Siedziałam już w swoim pokoju i czekałam na wiadomość od Harry'ego. Bawiłam się telefon i zdenerwowana myślałam o tym wszystkim. Czy dobrze odpowiedziałam na pytania? A jeśli coś powiedziałam nie tak? To co wtedy? Harry będzie miał przejebane czy może ja? Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu odebrałam.- Co się stało?-zapytał, a w tym czasie wstałam i podeszłam do okna.
- Możesz do mnie przyjechać?-zapytałam.
- No mogę ale co się stało?-ponownie zapytał.
- Nic się nie stało. Przyjedź proszę.-odpowiedziałam i rozłączyłam się po czym rzuciłam telefon na łóżko. Z komody wzięłam paczkę papierosów po czym wyszłam przed dom i usiadłam na schodku. Odpaliłam jednego papierosa. Kiedy Harry podjechał pod dom zgasiłam go i wstałam. Podszedł do mnie i spojrzał prosto w moje oczy.
- Możesz mi teraz powiedzieć co się stało?-zapytał.
- Była u mnie policja.. Musiałam odpowiedzieć na wszystkie ich pytania.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Co im powiedziałaś?-zapytał. Widziałam w jego oczach lekkie zdenerwowanie i strach. Odpowiedziałam na jego pytanie. Odetchnął z ulgą.
- Dziękuję.-powiedział kiedy skończyłam mówić. Wtulił mnie w siebie. Po chwili odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego zielone oczy.
- Ciekawe teraz co zezna Alexander.-powiedziałam. Przewrócił oczami.
- Wyjebane mam w niego.-rzucił bez zastanowienia.
- Harry!-powiedziałam zdenerwowana.
-No co? Bardzo dobrze, że dostał. Zasłużył sobie.-odpowiedział.
- Nie Harry. On sobie na to nie zasłużył.-odpowiedziałam.
- Jesteś po jego stronie czy po mojej?-zapytał
- Harry to nie jest ważne po czyjej stronie jestem..-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Ważne..-powiedział i złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam w jego oczy.
- Proszę Cię puść to boli.-powiedziałam. Zrobił to o co go prosiłam. Puścił mój nadgarstek i odsunął się.
- Muszę już jechać..-powiedział obojętnie i wsiadł do samochodu. Zdenerwowana wróciłam do mieszkania.
Kiedy zaczęłam iść w stronę schodów zadzwonił Josh'a telefon. Wróciłam się i wzięłam go do ręki. Spojrzałam na wyświetlacz.
- Josh..-krzyknęłam ale nie odezwał się. Bez zastanowienia odebrałam.
- Josh?-zapytała jakaś kobieta. Jej głos drżał.
- Nie..-odpowiedziałam obojętnie.
- Proszę Cię daj mi Josh'a.-powiedziała.
- Josh'a nie ma. Zadzwoń później.-odpowiedziałam i rozłączyłam się po czym odłożyłam telefon na miejsce. Kiedy odwróciłam się stał za mną. Przestraszona odsunęłam się kilka kroków do tyłu.
- Kto dzwonił?-zapytał i przybliżył się do mnie.
- Jakaś kobieta.-odpowiedziałam
- Co chciała?-zapytał i wziął do ręki telefon.
- Nie wiem..-odpowiedziałam obojętnie i wbiegłam na górę do swojego pokoju. Spojrzałam na godzinę. Była już dziewiętnasta. Z garderoby wzięłam czystą bieliznę oraz koszulę nocną. Weszłam do łazienki, w której rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny prysznicowej. Odkręciłam ciepłą wodę, która zaczęła spływać po moim nagim ciele. Dzięki temu zapomniałam o wszystkim. Przymknęłam swoje powieki i odchyliłam głowę lekko do tyłu. Pozwoliłam ciepłym kroplom wody spływać po mojej twarzy. W pewnym momencie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami od łazienki. Przestraszona zakręciłam wodę i otworzyłam drzwi od kabiny. Nikogo nie było. Spłukałam swoje ciało i wyszłam z zaparowanej kabiny. Od razu wytarłam swoje ciało i założyłam na siebie koszulę nocną. Wróciłam do pokoju. W oknie stał on. Tak właśnie on. Byłam zdziwiona jego widokiem. Po ciuchu podeszłam bliżej niego.
- Co ty tu robisz?-zapytałam. Odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Musimy sobie coś wyjaśnić.-powiedział i zbliżył się do mnie.
- Nie.. Niczego nie musimy sobie wyjaśniać.-odpowiedziałam obojętnie.
- Zmień zeznania.-powiedział
- Alexander wyjdź!-powiedziałam stanowczo.
- Jeszcze z Tobą nie skończyłem kwiatuszku.-powiedział zdenerwowany i wyszedł. Odetchnęłam z ulgą. Bardzo zdziwiło mnie to, że wyszedł już ze szpitala. Nie wyglądał za dobrze. Kiedy podeszłam do okna akurat wsiadł do samochodu. Nie był sam. Była z nim jakaś kobieta. Kiedy odjechali położyłam się na łóżko i wzięłam do ręki telefon. Odczytałam wiadomość od Harry'ego, który miał do mnie pretensje. Zdenerwowałam się i odłożyłam telefon. W tym samym czasie do pokoju wszedł Josh. Spojrzał na mnie i delikatnie uśmiechnął się. Był w samych bokserkach. Zmierzyłam go wzrokiem i zagryzłam swoją dolną wargę.
- Po co był tu Alexander?-zapytał i usiadł na brzegu łóżka. Westchnęłam. Nie chciałam o tym rozmawiać, bo nie mogłam powiedzieć mu prawdy. Gdybym powiedziała, że to co zeznałam to kłamstwo to byłby na mnie zły.
- Przyszedł mnie przeprosić.-powiedziałam po chwili zastanowienia.
- Za co?-zapytał zdziwiony.
- Nie ważne..-odpowiedziałam obojętnie. Nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko po czym pocałował mnie delikatnie w usta. Niepewnie odwzajemniłam pocałunek. Położył dłoń na moim policzku i przedłużył pocałunek, który odwzajemniłam już pewniej. Przybliżył się do mnie bardziej. Po chwili odsunęłam swoje usta od jego ust i uśmiechnęłam się. Dotarło do mnie, że nie powinnam tak robić. Szkoda, że nie pomyślałam o tym wcześniej.
- Idziesz już spać?-zapytał i wstał.
- Tak.. Jestem bardzo zmęczona.-odpowiedziałam i zmarszczyłem delikatnie nos.
- Śpi dobrze.-powiedział i pocałował mnie w głowę. Okryłam się kołdrą. Wychodząc z pokoju zgasił światło i przymknął drzwi. Wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.
Ranek godzina 7:45
Obudziłam się i od razu skorzystałam z porannej toalety. Po kilku minutach wyszłam w miarę ogarnięta i z garderoby wyciągnęłam czyste ciuchy, które od razu na siebie założyłam.
Kiedy wzięłam do ręki telefon, wszedł do mojego pokoju. Uniosłam wzrok i spojrzałam na niego. Wyglądał pięknie.. Uśmiechnęłam się delikatnie. Podszedł do mnie bliżej.
- Chciałbym zabrać Cię dzisiaj na obiad.-powiedział i objął mnie w pasie.
- No dobrze.-odpowiedziałam patrząc prosto w jego oczy. Uśmiechnął się i musnął moje wargi. Odwzajemniłam muśnięcie po czym odsunęłam się od niego. W tym samym czasie też zadzwonił mój telefon. Odwróciłam się od mężczyzny i odebrałam.
- Kwiatuszek już wstał?-zapytał.
- Alexander?-zapytałam zdziwiona.
- A jak myślisz kwiatuszku?-zapytał i zaśmiał się.
- Człowieku weź się ode mnie odpierdol.-powiedziałam zdenerwowana po czym rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko. Odwróciłam się. Stał za mną Josh.
- Myślałam, że wyszedłeś.-powiedziałam i odsunęłam się kilka kroków do tyłu.
- Dlaczego ma się od Ciebie odpierdolić?-zapytał zdziwiony.
- Nie ważne.-odpowiedziałam po czym ominęłam go i weszłam do łazienki.
- Ważne.-odpowiedział i stanął w drzwiach. Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Nie Josh.. To nie jest ważne.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło po czym wzięłam się za robienie makijażu. Przez chwilę jeszcze stał i patrzył na mnie. Pokręcił głową i zszedł na dół. Kiedy skończyłam makijaż, wróciłam do pokoju i wzięłam z niego potrzebne rzeczy do szkoły i zeszłam na dół. Bez śniadania wyszłam z mieszkania. Idąc wolnym krokiem w stronę przed sklepem spotkałam Ashley.
- Hej.-krzyknęłam. Odwróciła się i spojrzała na mnie. Na jej twarzy automatycznie pojawił się delikatny uśmiech.
- Cześć Val.-odpowiedziała i podeszła do mnie.
- Na kogoś czekasz?-zapytałam ciekawa.
- Tak.
- Okej, wybacz ale śpieszę się do szkoły.-powiedziałam i ponownie zaczęłam iść. W przeciągu kilku minut byłam już przed szkołą. Jeszcze jak na złość stał w samych drzwiach. Tak wiem nie znam go ale strasznie mnie denerwuje. Wpierdala się w nie swoje sprawy. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam wejść do budynku. Kiedy weszłam na schody zaczął iść w moim kierunku. Stanął przede mnie.
- Teraz jesteś moją własnością kwiatuszku.-szepnął mi do ucha. Odepchnęłam go od siebie.
- Nie jestem żadną rzeczą żebyś mógł tak decydować.-powiedziałam. Ominęłam go i weszłam do budynku. Wbiegł za mnie po czym złapał mnie za nadgarstek i szybkim ruchem przyciągnął do siebie.
- Powiedziałem Ci coś.. Masz się mnie od teraz słuchać, a jak nie to pożałujesz i będę musiał zrobić Ci krzywdę.-powiedział i zaśmiał się. W jego oczach widziałam gniew.
- Śmieszny jesteś.-powiedziałam, a w tym samym czasie zadzwonił dzwonek na lekcje, który jednym słowem uratował mi życie. Szybko wbiegłam do klasy, w której miałam zajęcia i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Usiadła obok mnie Ashley. Wyglądała na zmęczona. Pewnie biegła do szkoły.
- Widziałam go.-powiedziała szeptem.
- Kogo?-zapytałam zdziwiona.
- Alexandera.-odpowiedziała i zmarszczyła czoło. Westchnęłam cicho. Nie chciałam o nim słyszeć.
- Też go widziałam i...-nie dokończyłam. Głos nauczyciela mi przerwał.
- I co?-zapytała cicho.
- Groził mi.-odpowiedziałam. Z niedowierzaniem otworzyła buzię.-Powiedział, że jestem jego własnością i mam się go słuchać.-dodałam. Pokręciła głową.
- Harry musi się o tym dowiedzieć.-powiedziała.
- Nie Ashley! Harry nie może się o tym dowiedzieć, bo dobrze wiesz jak zareaguje.-powiedziałam spokojnie.
- Ale jeśli on naprawdę Cię skrzywdzi?-zapytała.- Może jest chory i nieobliczalny?-dodała i otworzyła zeszyt. Zrobiłam to samo i wzięłam do ręki długopis.
- Nie pozwolę mu na to.-powiedziałam i uchyliłam lekko usta.
- No nie wiem.. Dla mnie on jest dziwny i niebezpieczny.-odpowiedziała.
WYCHODZĄC ZE SZKOŁY MUSIAŁAM NA NIEGO TRAFIĆ. Spuściłam głowę w dół i zaczęłam iść przed siebie. Kątem oka spojrzałam na niego. Zaczął iść w moim kierunku więc przyśpieszyłam trochę. W pewnym momencie poczułam uścisk na ramieniu. Odwróciłam się. Stał za mną i bardzo uważnie mi się przyglądał. Zmarszczyłam czoło.
- Możesz mnie zostawić? Bardzo się śpieszę.-powiedziałam odsuwając się.
- Nie... Musisz mi zapłacić za to co zrobił mi Twój chłopak!-powiedział zdenerwowany.
OD RAZU CHCIAŁABYM WAS PRZEPROSIĆ ZA TO, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE NA ROZDZIAŁ. WŁAŚCIWIE NIE WIEM JAK ON MI WYSZEDŁ.
DZISIAJ POSTARAM SIĘ NAPISAĆ NASTĘPNY ROZDZIAŁ, BO MAM POMYSŁ
25 KOMENTARZY I PISZĘ NASTĘPNY!
KOCHAM WAS<3
- Nie ważne.-odpowiedziałam po czym ominęłam go i weszłam do łazienki.
- Ważne.-odpowiedział i stanął w drzwiach. Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Nie Josh.. To nie jest ważne.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło po czym wzięłam się za robienie makijażu. Przez chwilę jeszcze stał i patrzył na mnie. Pokręcił głową i zszedł na dół. Kiedy skończyłam makijaż, wróciłam do pokoju i wzięłam z niego potrzebne rzeczy do szkoły i zeszłam na dół. Bez śniadania wyszłam z mieszkania. Idąc wolnym krokiem w stronę przed sklepem spotkałam Ashley.
- Hej.-krzyknęłam. Odwróciła się i spojrzała na mnie. Na jej twarzy automatycznie pojawił się delikatny uśmiech.
- Cześć Val.-odpowiedziała i podeszła do mnie.
- Na kogoś czekasz?-zapytałam ciekawa.
- Tak.
- Okej, wybacz ale śpieszę się do szkoły.-powiedziałam i ponownie zaczęłam iść. W przeciągu kilku minut byłam już przed szkołą. Jeszcze jak na złość stał w samych drzwiach. Tak wiem nie znam go ale strasznie mnie denerwuje. Wpierdala się w nie swoje sprawy. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam wejść do budynku. Kiedy weszłam na schody zaczął iść w moim kierunku. Stanął przede mnie.
- Teraz jesteś moją własnością kwiatuszku.-szepnął mi do ucha. Odepchnęłam go od siebie.
- Nie jestem żadną rzeczą żebyś mógł tak decydować.-powiedziałam. Ominęłam go i weszłam do budynku. Wbiegł za mnie po czym złapał mnie za nadgarstek i szybkim ruchem przyciągnął do siebie.
- Powiedziałem Ci coś.. Masz się mnie od teraz słuchać, a jak nie to pożałujesz i będę musiał zrobić Ci krzywdę.-powiedział i zaśmiał się. W jego oczach widziałam gniew.
- Śmieszny jesteś.-powiedziałam, a w tym samym czasie zadzwonił dzwonek na lekcje, który jednym słowem uratował mi życie. Szybko wbiegłam do klasy, w której miałam zajęcia i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Usiadła obok mnie Ashley. Wyglądała na zmęczona. Pewnie biegła do szkoły.
- Widziałam go.-powiedziała szeptem.
- Kogo?-zapytałam zdziwiona.
- Alexandera.-odpowiedziała i zmarszczyła czoło. Westchnęłam cicho. Nie chciałam o nim słyszeć.
- Też go widziałam i...-nie dokończyłam. Głos nauczyciela mi przerwał.
- I co?-zapytała cicho.
- Groził mi.-odpowiedziałam. Z niedowierzaniem otworzyła buzię.-Powiedział, że jestem jego własnością i mam się go słuchać.-dodałam. Pokręciła głową.
- Harry musi się o tym dowiedzieć.-powiedziała.
- Nie Ashley! Harry nie może się o tym dowiedzieć, bo dobrze wiesz jak zareaguje.-powiedziałam spokojnie.
- Ale jeśli on naprawdę Cię skrzywdzi?-zapytała.- Może jest chory i nieobliczalny?-dodała i otworzyła zeszyt. Zrobiłam to samo i wzięłam do ręki długopis.
- Nie pozwolę mu na to.-powiedziałam i uchyliłam lekko usta.
- No nie wiem.. Dla mnie on jest dziwny i niebezpieczny.-odpowiedziała.
WYCHODZĄC ZE SZKOŁY MUSIAŁAM NA NIEGO TRAFIĆ. Spuściłam głowę w dół i zaczęłam iść przed siebie. Kątem oka spojrzałam na niego. Zaczął iść w moim kierunku więc przyśpieszyłam trochę. W pewnym momencie poczułam uścisk na ramieniu. Odwróciłam się. Stał za mną i bardzo uważnie mi się przyglądał. Zmarszczyłam czoło.
- Możesz mnie zostawić? Bardzo się śpieszę.-powiedziałam odsuwając się.
- Nie... Musisz mi zapłacić za to co zrobił mi Twój chłopak!-powiedział zdenerwowany.
OD RAZU CHCIAŁABYM WAS PRZEPROSIĆ ZA TO, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE NA ROZDZIAŁ. WŁAŚCIWIE NIE WIEM JAK ON MI WYSZEDŁ.
DZISIAJ POSTARAM SIĘ NAPISAĆ NASTĘPNY ROZDZIAŁ, BO MAM POMYSŁ
25 KOMENTARZY I PISZĘ NASTĘPNY!
KOCHAM WAS<3
Zajebisty Busiu <3 Nie mogę się doczekać next :)
OdpowiedzUsuńMy też cie kochamy !
OdpowiedzUsuńI super rozdział :)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nex bo nie mogę się już doczekać co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno mimo , że kazałaś nam tyle czekać to naprawdę było warto !!!!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest jak każdy czyli zajebisty i cieszę się , że go dodałaś . My ciebie też kochamy !!
ZAJEBISTY jak zawsze <3 Czekam na NEXT'A / Dusia
OdpowiedzUsuńmówisz 25 komentarzy i next tak... hehe no to zara bedzie xd
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga :3 (kom. nr. 2)
OdpowiedzUsuń<3 (kom.3)
OdpowiedzUsuń<3 (kom.4)
OdpowiedzUsuńPROSZĘ WAS NIE CHCE SPAMU!!!!!! Uznam to po prostu jako jeden komentarz!:((((
OdpowiedzUsuńja chce next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next next nextnext next next next next next next next next next next next next next next nextnext next next next next next next next (kom.5 hahaha)
OdpowiedzUsuńnext next next next next next next next (kom.6) xd
OdpowiedzUsuńjeszcze 11 kom. ;P lofki kofki dla cb :*** (kom.7)
OdpowiedzUsuńI LoVe YoU i oczywiście twojego bloga :D (kom.8)
OdpowiedzUsuńjeszcze 10 (kom.9)
OdpowiedzUsuń9
OdpowiedzUsuń7
OdpowiedzUsuńjeszcze 5 i next ma być po 5 minutach :*
OdpowiedzUsuńnom...4!!!!!!!!!!!!! (kom.15)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń3
OdpowiedzUsuń2
OdpowiedzUsuńCudownie < 3333333
OdpowiedzUsuńAle masz talent ; ) Czekam na nexta :P
OdpowiedzUsuńno i inny anonimek zepsuł mi zabawe :'( W takim wypadku po prosze o 2 rozdziały a jeden z dadykacją dla mnie jeśli można czyli dla Mai :P xdxdxxdxd heh
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :) szkoda tylko że zachowuje się jak dziwka za przeproszeniem ;/
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńJebany głupi anonimie po co piszesz komentarze typu "1" ??? Przecież Busia się bardzo stara dla nas i oczekuje czegoś więcej niż spamu pojedynczymi cyferkami! ;/ Robiąc taki spam na pewno nie przyspieszysz tego, że rozdział będzie szybciej!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz Busiu :)
OdpowiedzUsuńDebile! Pisząc takie komentarze nie przyspieszycie rozdziału! Ps. Busia rozdział cudowny, ale szkoda że taki krótki ;c <3
OdpowiedzUsuńKocham kocham <3 Pisz kochanie :((
OdpowiedzUsuńKochanie jesteś cudowna ! next :*
OdpowiedzUsuńczekalismy tak dlugo a taki bardzo krotki ten rozdzial ://
OdpowiedzUsuńcudowny :*
OdpowiedzUsuńboski :)
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno :P
OdpowiedzUsuń