czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 128.

Rano, kiedy wstałam od razu skorzystałam z porannej toalety. Głowa nadal mnie bolała, więc, zeszłam na dół i wzięłam tabletkę przeciwbólową oraz zajrzałam do lodówki. 
- Super... - pomyślałam.
W tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Westchnęłam i niechętnie poszłam je otworzyć. Stał w nich Louis.
- Cześć, co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona jego widokiem.
- Chciałem się dowiedzieć jak się czujesz po... wczorajszym. ale jeśli Ci w czymś przeszkadzam to sobie pójdę. - odpowiedział patrząc mi w oczy.
- Nie! Nie przeszkadzasz! Wejdź. - powiedziałam, wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Telewizor akurat był włączony, więc wzrok przeniosłam na niego.
- Chcesz się czegoś na pić? - zapytałam nie spuszczając wzroku z serialu, który akurat leciał.
- Nie dziękuję. - odpowiedział patrząc na mnie. Westchnęłam i po chwili wreszcie zdecydowałam się na niego spojrzeć. Patrzył na mnie przejęty. - Jak się czujesz? - zapytał.
- Całkiem dobrze.. Trochę boli mnie głowa po tym uderzeniu. - odpowiedziałam marszcząc brwi.
Przez kilka minut siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie Louis zmienił temat.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponował chłopak.
- Pewnie. - odpowiedziała. Po chwili już leżałam wtulona w Louis'a i oglądałam 3 metry nad niebem. Było cudownie, on był inny niż Harry.. Nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam. Nagle usłyszałam trzask, który wyrwał  mnie ze snu. zanim zdążyłam dowiedzieć się co się dzieje poczułam silne szarpniecie za włosy i poleciałam  na ścianę, w którą uderzyłam głową. Nawet nie musiałam się zastanawiać, bo wiedziałam, że to Harry. Przetarłam oczy i dopiero po chwili zorientowałam się co się dzieje. Na podłodze leżał Louis, a Harry bil go gdzie popadnie, a ten wił się już z bólu po podłodze.
- Harry kurwa przestań!!! -krzyknęłam próbując go odciągnąć od Louisa, ale na nic, bo znowu zostałam pchnięta na ścianę. Wtedy nic się dla mnie nie liczyło bardziej niż to, żeby Harry wreszcie przestał zachowywać się jak jakiś psychopata. Zaczęłam płakać.
- Pomocy! - krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam.
Po chwili do domu wbiegł Josh, a za nim mama.. Na szczęście Josh'owi udało się odciągnąć Harry'ego od Louis'a.
- Wypierdalaj stąd! - zaczął krzyczeć, a mama stanęła za nim. Harry powoli zaczął iść w stronę drzwi, gdy był już na progu odwrócił się.
- Jeszcze dorwę Cie zdziro i Twojego chłopaka też! - powiedział spokojnie,co mnie całkowicie zatkało.. Louis już przy pomocy Josh'a zdążył wstać z podłogi, podszedł do  mnie i mnie przytulił, a ja zaczęłam płakać. Bałam się Harry'ego.. Bardzo się go bałam.. Nie wiedziałam do czego jeszcze będzie zdolny.
- Jak się czujesz? - zapytał się mnie Josh, kładąc dłoń na moim ramieniu.
Nic nie odpowiedziałam tylko jeszcze bardziej się rozpłakałam, a Louis wtulił mnie bardziej w siebie. Dłonią zaczął gładzić moje plecy.
- Spokojnie.. Wszystko będzie dobrze. - szepnął mi do ucha. Mama przejęta patrzyła na nas.
- Louis dobrze się czujesz? - zapytała.
- Tak, dziękuję. - odpowiedział spokojnie. - Chodźmy na górę. - dodał. Odsunęłam się od niego i powoli weszłam na górę do swojego pokoju. Kiedy położyliśmy się na łóżku spojrzałam na niego.
- Nie wierzę.. - szepnęłam cicho. Nadal byłam zszokowana tym wszystkim.
- Będzie dobrze. Przestań o tym myśleć. - powiedział patrząc prosto w moje oczy. Pokręciłam głową.
- Zobacz jak ty wyglądasz.. Louis.... Martwię się o Ciebie.. Co będzie jeśli posunie się do czegoś gorszego? - zapytałam. Na samą myśl o tym pod powiekami zaczęły gromadzić się łzy. Przymknęłam powieki i uwolniłam łzy, które spłynęły po moich policzkach.
- Przestań.. Wszystko będzie ok... Będę Cię chronił. - powiedział przeczesując grzywkę.
- Poczekaj.. - powiedziałam wstając z łóżka. Zniknęłam za drzwiami pokoju. Po kilku minutach wróciłam z małą miseczką ciepłej wody i ręcznikiem. Usiadłam po turecku przed chłopakiem, a miskę położyłam obok siebie. Zdziwiony spojrzał na mnie.
- Co chcesz zrobić? - zapytał.
- Krwawisz Louis.. - odpowiedziałam zamaczając kawałek ręcznika w ciepłej wodzie. Delikatnie zaczęłam przemywać mu rany na twarzy. Marszczył czoło za każdym razem. - Boli? - zapytałam. Pokiwał twierdząco głową. Po kilku minutach skończyłam i uśmiechnęłam się. - Już wyglądasz lepiej. - powiedziałam.
- Dziękuję. - powiedział kładąc się. W tym samym czasie wstałam z łóżka i odłożyłam miseczkę z wodą na komodzie. Ręcznik przewiesiłam na krześle i wróciłam do Louis'a.
- To moja wina.. - powiedziałam patrząc prosto w jego oczy.
- Nie Valerie.. To nie jest Twoja wina i proszę Cię nie myśl nawet tak! - powiedział lekko zdenerwowany.
- Louis proszę Cię nie okłamujmy się.. Gdybym wczoraj nie zadzwoniła do Ciebie.... Ech pewnie dzisiaj by tego wszystkiego nie było.. - powiedziałam odgarniając nieproszone kosmyki włosów z twarzy.
- Valerie nie denerwuj mnie, proszę Cię. - powiedział krzywiąc się. Nic nie odpowiedziałam tylko westchnęłam. - Cieszę się, że chciałaś się ze mną spotkać.. - dodał po chwili. Kiedy usłyszałam jego słowa uśmiechnęłam się.
Następnego dnia rano.
Obudziła mnie mama. Weszła ze śniadaniem do mojego pokoju.
- Valerie kochanie.. - powiedziała siadając z tacą na brzegu łóżka. Otworzyłam oczy i kiedy ją zobaczyłam uśmiechnęłam się. Usiadłam wygodnie. Położyła mi tacę na kolanach. - Smacznego. - dodała wstając.
- Dziękuję mamo.. - odpowiedziałam posyłając jej uśmiech.
- Mam nadzieję, że czujesz się dzisiaj lepiej. - powiedziała zatrzymując się w drzwiach. - Nie budziłam Cię do szkoły. Po południu pójdziemy zgłosić to na policję. - dodała i wyszła. Z niedowierzaniem patrzyłam się w puste miejsce, w którym jeszcze kilka sekund temu stała mama. Nie mogłam iść na policję. Harry, przecież by mnie zabił. Po przemyśleniu planu, zjadłam śniadanie i skorzystałam z toalety. Zrobiłam makijaż oraz uczesałam włosy. Wróciłam do pokoju, w którym założyłam na siebie czyste ciuchy.
Kiedy byłam na schodach zadzwonił mój telefon. Niechętnie wróciłam się do pokoju i spojrzałam na wyświetlacz. 
- Kurwa czego on ode mnie chce? - pomyślałam i odrzuciłam połączenie. Telefon schowałam do kieszeni od spodni i zeszłam na dół do mamy, która siedziała z małym w salonie. 
- Mamo nie możemy iść na policję. - powiedziałam stając na przeciwko niej. Uniosła na mnie wzrok.
- Valerie dobrze wiesz, że tak dalej nie może być. Zobacz jak on was traktuje. - odpowiedziałam.
- Mamo ale ty nie rozumiesz, że kiedy pójdziemy z tym na policję to on nie da mi spokoju! - powiedziałam zdenerwowana. W  tym samym czasie ponownie zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Zmarszczyłam czoło i bez słowa wyszłam z domu. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Czego ty kurwa ode mnie chcesz? - zapytałam zdenerwowana rozglądając się dookoła.
- Grzecznej proszę. - powiedział spokojnie.
- Odpierdol się ode mnie! Nie chcę Cię już znać! - krzyknęłam.
- Uspokój się kochanie, bo będę zmuszony do czegoś, czego na pewno byś nie chciała. - powiedział.
- Nienawidzę Cię. - powiedziałam i od razu chciałam zakończyć połączenie ale mnie wyprzedził.
- Jeśli się teraz rozłączyć to tego pożałujesz. - powiedział. 
- Czego chcesz? - zapytałam wycierając łzy. 
- Ciebie chcę księżniczko. - odpowiedział śmiejąc się.
- Jesteś chory! - powiedziałam i zakończyłam połączenie. Szybko tego pożałowałam.
2 godziny później.
Nie wiem gdzie jestem.. Pomieszczenie wygląda na opuszczone. Leżę przywiązana do jakiejś rury. Jestem naga. Jest mi zimno.
- Pomocy! - krzyknęłam. Po kilku minutach poddałam się. Usiadłam pod ścianą i skuliłam się. Zaczęłam płakać. Do pomieszczenia wszedł Harry. Wyglądał inaczej niż zawsze.
- Harry co ty robisz? - zapytałam przerażona.
- Cicho kochanie. - powiedział klękając przede mną. Odgarnął włosy za moje ucho. Patrzyłam prosto w jego oczy. - Proszę wypuść mnie. - błagałam go, ale niepotrzebnie. Był uparty i nie chciał mnie słuchać. Zostawił mnie samą. Po chwili wrócił z jakimiś zabawkami erotycznymi. Położył je obok materacu. 
Materac od wszystkiego bardzo się wyróżniał. Może dlatego, że był nowy. Podszedł do mnie i nachylił się.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam i naplułam mu na twarz.
- O nie! Teraz sobie przejebałaś! - powiedział wkurwiony. Wziął mnie na ręce i rzucił na materac. Bez żadnych uczuć założył mi kajdanki i przypiął do rury. Rozkraczył moje nogi i szybkim ruchem, którego nawet się nie spodziewałam wsadził we mnie wibratora. Jęknęłam głośno i zaczęłam krzyczeć.
- Harry proszę Cię!- błagałam go. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. 
- Zamknij się szmato! - powiedział zdenerwowany. Przyśpieszał ruchy. Po kilku minutach wziął zatyczkę analną i wsadził mi ją w tyłek. Krzyknęłam z bólu i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Wyciągnął wibratora gdzieś w kąt i zaczął przez chwilę grzebać w pudełku. Przez cały czas uważnie mu się przyglądałam. Nie wiedziałam co może mi jeszcze zrobić. Wyciągnął z pudełka dildo tym razem większe.
- Proszę Cię Harry nie rób tego... - krzyknęłam, ale już było za późno. Jęknęłam z bólu i zaczęłam zagryzać wargi, z których zaczęła lecieć krew. Po kilku minutach tortur zostawił mnie samą. Płakałam, krzyczałam, wołałam pomocy ale i tak nikt mnie nie słyszał.
Nie wiem ile czasu minęło, kiedy do mnie wrócił. Tym razem był w koszuli i bokserkach. Koszula była rozpięta. Kiedy mnie zobaczył, zaśmiał się. Podszedł do mnie bliżej. Złapał mnie za kostkę i przyciągnął do siebie. Zdjął z siebie bokserki i rozkraczył moje nogi. Jeszcze bardziej przysunął mnie do siebie i szybkim oraz gwałtownym ruchem wszedł we mnie. Jęczałam wbijając paznokcie w materac.
- Proszę przestań. - szepnęłam. Nie miałam już siły żeby mówić. Zrobił mi na złość i jeszcze bardziej gwałtownie zaczął we mnie wchodzić. 

Chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie i za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem. Naprawdę to dla mnie bardzo dużo znaczy. Na wstępie chcę podziękować Patrycji, która mi pomogła i napisała początek rozdziału. Naprawdę Ci dziękuję. Chcę też przeprosić Kasię i was za to, że przerwałam w takim momencie. Heheh chciałam was zdenerwować.:*
Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział. Liczę na szczere i długie komentarze. Na najdłuższe odpowiem. Proszę też o pomysły na następny rozdział.
Jest 02:30 spokojnej nocy wszystkim:)

31 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg najlepszy rozdziałek ze wszystkich .Kocham tego bloga <3 Dawaj szybko nex <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z każdym nowym rozdziałem są coraz lepsze, kochana. :) Spokojnie, Busia ma wakacje nie będzie szybko dodawała, musi napisać i jeszcze ze znajomymi się pobawić

      Usuń
  3. jejku, ale faajnie ! :* znowu dodałaś rozdział! :* powiem szczerze że zaskoczyło mnie że dzień po dniu dodałaś rozdział i jestem ci z tego powodu megaa wdzięczna :* jesteś świetna w pisaniu, masz to coś :D na dodatek teen rozdział tak mnie wciągnął że nie mogę doczekać się nextaaa :D noo a teraz życzę ci megaa dużo weny w dalszym pisaniu, będę wchodziła pare razy dziennie żeby sprawdzić czy jest kolejny rozdziałek :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pjona :) hahaha. wszystko co tu napisałaś myślę ja

      Usuń
  4. O Boziuu ♥ Tak szybko dodałaś nowy ♥ I motywy o których myślałam ^-^, Czyli Lou pobity przez Harry'ego :D O matko ♥ Busia jak ja cę kocham ♥
    @Ola_Szit_

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko chcemy next :) cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jest ... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. normalnie jesteś boska :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chce jakieś klapsy ;( rozdzial świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA TAK SAMO.PRAGNE TEGO NO BUSIA GJKAJAIAOAOAPA DAWAJ ROZDZIAL:( szybkoooo no

      Usuń
    2. Kochane, Busia nie jest maszyną i nie doda tego raz dwa. Ma wakacje i musi się trochę pobawić....

      Usuń
  9. jej rozdział niesamowity !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział , serio. Podoba mi się...!

    OdpowiedzUsuń
  11. Busia masz OGROMNY TALENT ! <3 next

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty prosze napisz szybko kolejny rozdzial. Czekam...*.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty prosze napisz szybko kolejny rozdzial. Czekam...*.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdzial. Moglabys napisac np.ze ja tam wiezil przez pare dni a mama,Josh, Louis i wszyscy sie martwili. Jej mama zadzwonila po policje i do niesli na Harry'ego, ale nie mieli zadnych dowodow. Zaczelysie poszukiwania ale nic z tego. W pewny dzien HarryJatam pobil i wyzyci na ulicy niedaleko domu. Byla nieprzytomna.
    A potem cos wymyslisz jesli tylko chcesz...
    Kocham Cie i ten blog ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdzial. Moglabys napisac np.ze ja tam wiezil przez pare dni a mama,Josh, Louis i wszyscy sie martwili. Jej mama zadzwonila po policje i do niesli na Harry'ego, ale nie mieli zadnych dowodow. Zaczelysie poszukiwania ale nic z tego. W pewny dzien HarryJatam pobil i wyzyci na ulicy niedaleko domu. Byla nieprzytomna.
    A potem cos wymyslisz jesli tylko chcesz...
    Kocham Cie i ten blog ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdzial. Moglabys napisac np.ze ja tam wiezil przez pare dni a mama,Josh, Louis i wszyscy sie martwili. Jej mama zadzwonila po policje i do niesli na Harry'ego, ale nie mieli zadnych dowodow. Zaczelysie poszukiwania ale nic z tego. W pewny dzien HarryJatam pobil i wyzyci na ulicy niedaleko domu. Byla nieprzytomna.
    A potem cos wymyslisz jesli tylko chcesz...
    Kocham Cie i ten blog ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. jesteś fantastyczna tak samo jak twój blog :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeju genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ekstra rozdział. Dalej mogłoby być.....napisz jak chcesz żebym napisała co dalej bo nw czy jeet sens pisać...kc:))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju cudowny jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  21. Normalnie boskiii !!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku, znowu cudowny rozdział. Wszystko idealnie tylko szkoda, że Louis nie trafił do szpitala, ale to nic, i tak wszystko jest super. Nie dziwię się że kiedy pojawiały się już pierwsze rozdziały tak się uzależniłam że co godzinę lub kilka minut sprawdzałam czy dodałaś nowy rozdział, nie spałam po nocach..To było uzależnienie haha. Nie dość że piszesz cudownie i umiesz trzymać czytelników w napięciu to jeszcze jesteś przesympatyczną osobą, nic tylko takie pisarki na światło dzienne wystawić żeby wszyscy podziwiali. Wiem że chcesz tylko prswdziwie opinie dlatego to piszę.. Nie wiem dlaczego, ale ty mnie mega motywujesz do działania. Chciałam założyć bloga, ale się wstydziłam. Teraz jest już w drodze pierwszy rozdział. Świetna z Ciebie dziewczyna. Powiedz mi tylko, skąd tyle pomysłów na nowe rozdziały? Są ciekawe i genialnie Ci wychodzą. Magia? Będę Cię wychwalać pod niebiosa bo na to zasługujesz. Hejty miej głęboko w dupie, jesteś świetną pisarką.. Powinnaś kiedyś wydać książkę, i to mówię naprawdę. Kupiłabym napewno i teraz już nie ma żadnych kłamstw.. Ale nie z tego bloga, tylko wymyślić kilka innych postaci. Moje marzenia. Ale cóż, wakacje są więc się baw a nie całymi dniami pisz rozdział jak chciałyby tego anonimy, które pewnie dupy nie umieją ruszyć od komputera, nudzą się całymi dniami i chcą co chwilę rozdział a Ty nie jesteś żadną maszyną do pisania rozdziałów. Dalszych sukcesów na blogu życzę kochana.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Wiem że chcesz tylko prawdziwe opinie dlatego to piszę. :) Pomyliłam się troszkę

      Usuń
  24. fajnie ze wykorzystalas moj pomysl z pobiciem i seks z przemocą Harry'ego z Valerie.Może być dalej tak ze skonczy i wyjdzie gdzies.Nastepnie zobaczy płaczącą Valerie i bedzie blagac,ze zrobi wszystko jak ja wypusci.Harry kaze jej zrobic sobie loda,i ja wypusci.Val jednak ucieknie i bedzie sie ukrywala u Louisa.Harry wparuje do Louisa gdy Valerie bedzie na zakupach i zobaczy krwawiacego i pobitego Louisa na podlodze.Zadzwoni po pogotowie.Na sali powie ze jest jego narzeczona.I tam beda sie kochac.Zobaczy to pielegniarka.Pozniej Harry bedzie mial wyrzuty sumienia bo jak to przemyslal,moglo by byc tak ze Valerie u niego nie jest.Jednak kiedy pielegnierka powie mu ze jest z narzeczona Valerie wkurwi sie iwejdzie na sale,.Sprobuje go pobic ale pielegniarka w miare szybko zareaguje.(: Harry na pozegnanie pokaze Val video jak sie pieprzył z ta kobieta..Ona bedzie zalamana(w sensie Val)bo wie ze kocha i Harry'ego i Louis'a.Wybiegnie ze szpitala i zobaczy Josh'a.Pojedzie z nim do domu,a on bedzie nalegac na seks bo jest najebany.Mama Valerie to uslyszy i walnie Josha w twarz,czy cos takiego.Moze ci sie nie spodobac ale chciałam pomoc.Kocham<3 (troche wykkorzystalam z tego poprzedniego komentarza w poprzednim rozdziale..)

    OdpowiedzUsuń
  25. Prosimy next :) już nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine