sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 133.

- Ten temat zakończyłam już bardzo dawno temu i nie chcę ponownie do tego wracać. - odpowiedziałam. Pokręcił głową.
- Chcę wiedzieć dlaczego kurwa to zrobiłaś! - powiedział stanowczo. Zaśmiałam się.
- Pomyśl o swoim zachowaniu... - odpowiedziałam. - Jak się kurwa zachowałeś, kiedy powiedziałam Ci, że jestem w ciąży? No jak kurwa? - krzyknęłam.
- Zamknij się! - powiedział.
- Wyjdź stąd! Nie chcę już z Tobą rozmawiać. - powiedziałam po czym wstałam z łóżka. Szybkim ruchem przyparł mnie do ściany.
- Grzeczniej proszę. - powiedział bardzo spokojnie. Patrzyłam prosto w jego rozgniewane oczy.
- Odpierdol się ode mnie i zajmij się swoim życiem. - krzyknęłam. Uderzył mnie w twarz. Odepchnęłam go od siebie i bez żadnego zastanowienia zbiegłam na dół. Przebiegłam przez salon, w którym założyłam buty i kurtkę. Szybko wyszłam z domu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Harry'ego. Chłopak na całe szczęście odebrał po pierwszym sygnale.
- Tak, Valerie? - zapytał.
- Możemy się spotkać w kawiarni niedaleko mojego domu? - zapytałam idąc przed siebie.
- Przepraszam, ale teraz nie mogę. Jestem zajęty. - odpowiedział zdyszany. Westchnęłam.
- W takim razie nie przeszkadzam. - odpowiedziałam i zakończyłam połączenie. Byłam na niego zła. Jeszcze niedawno chciał się ze mną spotkać.
Kilka minut później - kawiarnia. 
Siedzę sobie w kawiarni, w której panuje spokój i cisza. W pewnym momencie do środka weszła Emanuel i zmierzyła mnie wzrokiem. Dziewczyna podeszła do mojego stolika i zapytała.
- Mogę się dosiąść? 
- Po co? - zapytałam.
- Chciałabym z Tobą poważnie porozmawiać. - odpowiedziała.
- Wydaje mi się, że nie mamy o czym. - powiedziałam.
- Słyszałam, że wczorajszą noc spędziłaś u Harry'ego. - powiedziała.
- No i co z tego? - zapytałam.
- Odpierdol się od niego. - powiedziała. - Wiesz dlaczego nie mógł się z Tobą spotkać? - zapytała.
- Nie, nie wiem... Oświeć mnie, szmato.
- Spędzał te cudowne chwile ze mną. - dokończyła.
- Jasne, bo Ci uwierzę. - powiedziałam i wstałam po czym wzięłam kurtę z oparcia i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Prawda boli suko? - krzyknęła. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na nią.
- Jeszcze jedno słowo, a Ci przypierdolę. - powiedziałam łapiąc za klamkę. Zaczęła się śmiać.
- Harry mi powiedział jaka to ty jesteś kiepska w łóżku. - powiedziała nadal się śmiejąc. Nie wytrzymałam. Podeszłam do niej i nie zwracając uwagi na to, że jest w ciąży przyjebałam jej z pięści prosto w twarz. Dziewczyna upadła na podłogę. Od razu podbiegł do niej kelner.
- Zaraz zawiadomię policję i karetkę. - powiedział. Szybko wybiegłam z kawiarni. Tego się nie spodziewałam. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Josh'a. Kiedy odebrał zatrzymałam się przy drzewie, o które się oparłam.
- Josh proszę Cię przyjedź po mnie. - powiedziałam zdenerwowana.
- Co się stało? - zapytał zdziwiony moim telefonem. Od dawna do niego nie dzwoniłam.
- Powiem Ci jak przyjedziesz. Jestem niedaleko kawiarni. - powiedziałam i zakończyłam połączenie. Czekałam na niego kilka minut. Kiedy wreszcie mnie znalazł, wsiadłam szybko do samochodu.
- Teraz możesz mi powiedzieć. - spojrzał na mnie.
- Dobrze powiem Ci, ale jedź stąd. - powiedziałam błagająco.
- Nie.. Najpierw mi powiedz co znowu odjebałaś. - powiedział.
- W kawiarni uderzyłam Emanuel tak, że aż się przewróciła. - odpowiedziałam.
- Dlaczego to zrobiłaś? Dobrze wiesz, że ona jest w ciąży. - krzyknął.
- Nie krzycz na mnie. - powiedziałam. - A zrobiłam to tylko dlatego, bo mnie sprowokowała, a ostrzegałam ją. - dodałam.
- Jeśli stanie się coś dziecku to wiesz, że będziesz za to odpowiadać. - powiedział.
- Nie, bo mi w tym pomożesz. - powiedziałam.
- W niczym Ci nie pomogę.
- W takim razie powiem mamie, że będziesz miał dziecko, ale tym razem ze swoją uczennicą. - powiedziałam.
- Tylko spróbuj. - powiedział uderzając dłonią w kierownicę.
- Uspokój się kochanie. - powiedziałam spokojnie kładąc dłoń na jego udzie. Spojrzał prosto w moje oczy.
- Nie uspokoję się kurwa! Jesteś zwykłą szmatą. - powiedział zdenerwowany.
Kilka dni później.. 
- Valerie! - krzyknął Josh z salonu. Szybko zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół. W mieszkaniu panował spokój. Mamy nie było, a mały Christian spał. 
- Co się stało? - zapytałam. Był poważny.
- Emanuel wycofała oskarżenia. - powiedział. Kamień spadł mi z serca i odetchnęłam z ulgą.
- Dziękuję. - powiedziałam cicho odwracając się na pięcie. 
- Chciałbym coś w zamian. - powiedział, kiedy miałam już wejść na górę. Zatrzymałam się i odwróciłam się w jego stronę. Siedział  seksownie i patrzył na mnie.
- Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona idąc w jego stronę.
- Szybki seks.. - powiedział.
- Nie Josh... - odpowiedziałam.
- W takim razie mama się o wszystkim dowie. - powiedział i zaśmiał się.
- Josh no proszę Cię.. - powiedziałam.
- No to masz wybór. - powiedział. - Albo seks, albo o wszystkim jej powiem. - dodał. Tak bardzo nie chciałam tego z nim robić. Chciałam zacząć wszystko od nowa, ale musiałam to zrobić. Nie chciałam żeby mama się o wszystkim dowiedziała. Stanęłam przed nim i zdjęłam koszulkę, którą od razu rzuciłam na podłogę. Powoli odpięłam stanik, który rzuciłam na koszulkę. Mężczyzna siedział i patrzył uważnie, na każdy mój ruch. Kiedy miałam zdejmować już spodnie do domu ktoś wszedł. Odwróciłam się. To była mama, która z niedowierzaniem patrzyła na nas. Szybko zabrałam swoje ciuchy, zakrywając swoje piersi. Wbiegłam na górę do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami. Szybko zaczęłam się ubierać. Byłam przestraszona. Wiedziałam, że mama będzie chciała ze mną porozmawiać. Kiedy miałam odpalić papierosa do pokoju weszła zapłakana mama.
- Jak mogłaś mi to zrobić!? - krzyknęła na mnie.
- Mamo, ale to nie tak.. - odpowiedziałam. - To on mnie do tego zmusił. - dodałam. Pokręciła tylko głową.
- Josh mi o wszystkim powiedział. - powiedziała zła.
- Co Ci powiedział? - zapytałam zdziwiona.
- Chciałaś wskoczyć mu do łóżka. - krzyknęła ponownie.
- Co? - zapytałam. Ominęłam ją i zbiegłam na dół. Nadal siedział na kanapie w salonie i sączył drinka.
- No i jak się kurwa teraz czujesz? - zapytałam. - Jesteś z siebie zadowolony? 
- Uspokój się Valerie. - powiedział bardzo spokojnie. Wstał z kanapy i podszedł do mnie. 
- Jak mam się kurwa uspokoić?! - krzyknęłam.
- Twoja mama musiała poznać prawdę. - powiedział po czym wtulił mnie w siebie.
- Jaką znowu kurwa prawdę? - zapytałam odpychając go od siebie.


Proszę o to rozdział dla was. Byłby wcześniej, ale nie miałam czasu żeby go dokończyć, bo mile spędzam wakacje ze znajomymi. Jak Patrycja pojedzie w czwartek do domu to napiszę wtedy rozdział, albo w sobotę, bo nie wiem, o której w czwartek wrócę, a w piątek jestem zajęta, więc zostaje sobota. 
Mam nadzieję, że jesteście jeszcze ze mną. Jeśli są jakiekolwiek błędy to przepraszam.
Liczę na jakieś komentarze z waszej strony.
Polecić kogoś bloga w następnym rozdziale?:)

15 komentarzy:

  1. Świetny :) nie mogę się już doczekać dalszego ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. wooow.... ej nieźle :o nie sądziłam że Josh okaże się być takim chujem, a jednak :P zajebiste kochanie! :* i a co tam, poleć mnie ;p http://abducted-harry-styles.blogspot.com/ całuski :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie byłabym bardzo wdzięczna gdybyś wypromował mojego bloga o Niall'u 💞 fanfiction-hard.blogspot.com dziękuję i pozdrawiam x /luvshereen

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczylam , ze dodałaś rozdział to prawie się poryczałam , na serio xD Ale i tak kocham Josha i Valerie razem . Są,wtedy tacy wspaniali xD hahah :D Prooosze niech oni bd razem . Val tyle razy wybaczała Harremu , to teraz wybaczy Joshowi i bd razem i wszystko bd świetne . ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju mega. Dziękujemy

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz dalej kochana!

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine