Wsunął swoje zimne dłonie pod moją koszulkę i przygryzł moją dolną wargę.
- Na pewno chcesz tego? - zapytał patrząc prosto w moje oczy.
- Tak. - odpowiedziałam zaczynając ponownie go całować. Po chwili przerwałam pocałunek. - Ale nie tutaj. - dodałam otwierając drzwi. Wysiadłam z samochodu po czym złapałam go za rękę. Wysiadł. Usiadłam na masce samochodu i rozkraczyłam swoje nogi. Podszedł do mnie i szybkim ruchem zdjął ze mnie majtki. Zsunął z siebie spodnie razem z bokserkami. Złapał mnie za pośladki i przysunął bardziej do siebie. Powoli wszedł we mnie. Jęknęłam wbijając paznokcie w jego plecy. Jęknął poruszając się.
Następnego dnia. - ranek.
Obudziłam się w sypialni Josh'a. Co jest w ogóle grane? Co ja tu robię? Spojrzałam na mężczyznę, który jeszcze spał. Powoli usiadłam na brzegu łóżka i założyłam na siebie bieliznę, która leżała na podłodze oraz wczorajsze ciuchy. Kurwa mać co ja zrobiłam? Nic nie pamiętam. Po cichu opuściłam mieszkanie. Spojrzałam na telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń od mamy i wiadomości do Harry'ego.
Kiedy weszłam do domu mama przywitała mnie mocnym uderzeniem w twarz. Prawy policzek zaczął mnie szczypać, a ona ciągle patrzyła w moje oczy. Przyłożyła dłoń do bolącego miejsca.
- Jesteś z siebie teraz zadowolona? - zapytałam. - Ulżyło Ci? Poczułaś się lepiej? - pokręciłam głową.
- Przepraszam. - powiedziała chcąc mnie dotknąć. Odsunęłam się.
- Przepraszam? Teraz? Mogłaś trochę pomyśleć. - powiedziałam wbiegając po szklanych schodach do swojego pokoju. Włączyłam głośno muzykę po czym podeszłam do garderoby. Wzięłam czyste ubrania i weszłam do łazienki. Położyłam ciuchy na białym krześle i odkręciłam wodę pod prysznicem. Rozebrałam się do naga i weszłam do szklanego pomieszczenia. Woda spływała po moim nagim ciele. Wreszcie miałam chwilę na odprężenie. Zamknęłam oczy i odchyliłam głową do tyłu.
- Valerie! - usłyszałam głos mamy i pukanie w drzwi. Muzyka ucichła, a woda leciała już zimna. Odcięłam się od świata. Oczywiście jeśli mogę tak to nazwać. Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica.
- Czego chcesz? - zapytałam owijając się w ręcznik.
- Możemy porozmawiać? - zapytała.
- Nie mamy o czym. - odpowiedziałam wycierając swoje mokre ciało. Założyłam na siebie bieliznę i ciuchy, które wcześniej przygotowałam.
- A ze mną porozmawiasz? - usłyszałam głos Harry'ego. Otworzyłam drzwi. Stał i patrzył prosto w moje oczy.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam.
- Poprosiłem wczoraj Twoją mamę o to żeby zadzwoniła do mnie od razu jak tylko wrócisz do domu. - odpowiedział. Posłałam mu delikatny uśmiech.
- Rozumiem. - powiedziałam omijając go. Wyszłam z łazienki i weszłam do swojego pokoju. Podeszłam do otwartego okna i usiadłam na parapecie. Brunet podszedł do mnie.
- Dlaczego wczoraj nie odpisywałaś oraz nie odbierałaś telefonu? - zapytał nie odrywając ode mnie wzroku.
- Byłam zajęta. - odpowiedziałam obojętnie.
- Zajęta? Czym? - zapytał.
- Po prostu byłam na imprezie. - powiedziałam gubiąc się w swoich zeznaniach.
- Nie mogłaś poinformować o tym swojej mamy? - zapytał.
- Nie, nie mogłam. - odpowiedziałam. - Poza tym co Cię to interesuje? - zapytałam.
- Interesuje, bo martwię się o Ciebie.. - powiedział łapiąc mnie za dłonie.
- Spokojnie. Nic mi nie jest. Żyję przecież. - powiedziałam uśmiechając się.
- Następnym razem nie rób takich numerów, rozumiesz? - powiedział.
- Tak. - odpowiedziałam.
* Oczami Harry'ego. *
Tak się cieszyłem, że wróciła do domu cała i zdrowa, ale byłem na nią zły za to, że jest taka nieodpowiedzialna. Powinna poinformować o tym swoją mamę. Stoję przed nią i parzę prosto w jej piękne oczy. Wygląda tak pięknie w mokrych włosach i bez makijażu.
- Na pewno zrozumiałaś? - zapytałem. Chciałem się upewnić.
- No tak. - odpowiedziała zdenerwowana moimi ciągłymi pytaniami. Zeszła z okna i podeszła do laptopa, który ciągle był włączony. Zminimalizowała przeglądarkę. Na tapetę miała ustawione nasze zdjęcie z wakacji, kiedy jeszcze byliśmy razem. Po cichu podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Przestraszyła się, ale była spokojna. Wiedziała, że jest bezpieczna. Wyprostowała się i oparła głowę o mój tors. Swoje dłonie splotłem na jej brzuchu. Uwielbiałem jej zapach.
- Kocham Cię. - szepnąłem, a wtedy odwróciła się w moją stronę. Swoje ręce zawiesiła na mojej szyi i spojrzała prosto w moje oczy.
- Ja Ciebie też kocham. - odpowiedziała. - I przepraszam, że tak się zachowałam. Nie powinnam. - dodała.
- Nie przepraszaj. - powiedziałem po czym pocałowałem ją.
Odwzajemniła pocałunek od razu. W tamtym momencie pragnąłem tylko jej, ale przerwała nam jej mama. Zapukała chociaż drzwi i tak były otwarte. Odsunąłem się od Val i równocześnie spojrzeliśmy na kobietę.
- Czego ty znowu chcesz? - zapytała. Była bardzo chamska. Spojrzałem na nią.
- Valerie! - powiedziałem.
- No pytam się.. Czego chcesz? - powtórzyła w ogóle nie zwracając uwagi na mnie i na to jak może czuć się jej mama w tej chwili. Z oczu kobiety zaczęły spływać łzy, ale jej córka była twarda.
- Chciaa... Chciałam Cię przeprosić. - rzuciła stojąc bezruchu.
- Wyjdź mi lepiej! Nie chce Cię słuchać! - powiedziała stanowczo. Kobieta spuściła głowę i opuściła pokój. Spojrzałem na dziewczynę.
- Jak ty się zachowujesz? - zapytałem. - Widzisz w jakim stanie jest Twoja matka? - rzuciłem.
- Nie interesuje mnie to. - odpowiedziała.
- Od kiedy Cię to nie interesuje? Co się z Tobą dzieje? - skrzyżowałem ręce na piersi. - Gdzie jest Valerie, którą pokochałem? - zapytałem i opuściłem pokój. Przechodząc przez salon spojrzałem na kobietę, która siedziała na kanapie i płakała. Podszedłem do niej.
- Niech Pani się uspokoi. Przejdzie jej. - powiedziałem siadając obok. Uniosła wzrok na mnie.
- Naprawdę nie wiem co się z nią dzieje. - powiedziała.
- Jest zdenerwowana. - powiedziałem. - To pewnie dlatego, że uderzyła ją Pani. - dodałem.
- Nie chciałam tego.. - powiedziała.
- Tak wiem, a teraz przepraszam, ale muszę już iść. - powiedziałem wstając z kanapy. Szybko opuściłem mieszkanie.
* W tym samym czasie. - Oczami Valerie *
Położyłam się na łóżku i myślałam. Chyba przez dobrą godzinę myślałam o tym wszystkim. O tym co wydarzyło się wczoraj. Pamiętam, że po seksie z Josh'em pojechaliśmy do niego.. A już później urwał mi się film. Nie wiem dlaczego.
Z rozmyśleń wyrwał mnie płacz Christiana. Zerwałam się z łóżka i poszłam do jego pokoju. Siedział na swoim łóżku i płakał. Szybko podeszłam do niego i wzięłam go na ręce.
- Co się stało malutki? - zapytałam kołysząc go. Nic nie odpowiedział. Przetarł zaspane oczka i ziewnął. Wtuliłam go do siebie i zaczęłam powoli kołysać aż wreszcie po kilku minutach zasnął. Zaniosłam go do swojego pokoju i położyłam na łóżku po czym sama położyłam się koło niego. Okryłam nas kołdrą. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
Obudziłam się około godziny piętnastej. Christian nadal spał. Spojrzałam na niego i pocałowałam go delikatnie w policzek. Wstałam z łóżka po czym zeszłam do kuchni. Otwierając lodówkę zauważyłam małą kartkę na której widniał napis
Córeczko chciałam zabrać Cię na zakupy, ale tak słodko spałaś z Christianem i nie chciałam was budzić. Wrócę około siedemnastej.
Kocham Cię i jeszcze raz przepraszam.
Mama. :)
Po przeczytaniu treści, uśmiechnęłam się sama do siebie. Zawsze, kiedy mama zostawiała mi takie karteczki odpisywałam jej na dole. Tak też zrobiłam tym razem chociaż, że byłam na nią zła, ale widziałam, że naprawdę tego żałuje.
Wybaczam Ci i też Cię kocham.
Twoja córka. :*
Odpisałam i przygotowałam sobie jajecznicę z boczkiem. Kiedy kończyłam jeść rozległo się pukanie do drzwi. Zdziwiona odeszłam od stołu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam osobę, której tak naprawdę nie chciałam teraz widzieć.
- Musimy porozmawiać. - powiedział wchodząc do środka. Zdziwiona spojrzałam na niego po czym zamknęłam drzwi.
- O czym? - zapytałam.
- O tym co wydarzyło się wczoraj. - odpowiedział. - Masz nikomu o tym nie mówić, rozumiesz? - powiedział. Pokiwałam twierdząco głową. - Głupio zrobiłem, że się z Tobą przespałem. - dodał. - To musi zostać między nami. - dokończył.
- Tak wiem. - odpowiedziałam. - Możesz być spokojny. - dodałam posyłając mu uśmiech.
- Dziękuję. - powiedział po czym zbliżył się do mnie. - Dziękuję. - przytulił mnie, a drzwi mieszkania otworzyły się i stanęła w nich mama.
- Co się tutaj dzieje? - zapytała. Mężczyzna odsunął się szybko ode mnie.
Jest mi przykro, że tak mało ludzi komentuje. Czuję, że nikt już nie czyta i jest mi smutno.. Wiem, że to przeze mnie, bo nie dodawałam rozdziałów przez bardzo długi czas.
Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodoba i skomentujecie go.
Pozdrawiam. :)
Cudnie:) ♥
OdpowiedzUsuń@awhmyhood
Kochanie rozdział jest cudowny :* pisz je jeszcze częściej bo ja codziennie zaglądam na Twojego bloga i sprawdzam czy dodałaś coś nowego <3 I Misiu następnym razem informuj mnie jak dodasz nowy rozdział :) Kocham cie :*
OdpowiedzUsuńRozdział mi sie bardzo podoba 💙 Nie przejmuj sie tym że mało ludzi komentuje bo z czasem na pewno nazbiera sie znów czytelników ;*** Czekam z niecierpliwością na następny 😍
OdpowiedzUsuńPrzeszły mnie Ciarki w momencie gdy odpisywała na kartkę ;) Takie fajne to jest ;) Co dziennie tu zaglądam i wyczekuje nowego rozdziału ;) Pisz! Fantazjuj ! Zadziwiaj! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSuper naprawdę mi się podoba t i opowiadanie czekam na następny x niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham ♥♥♥ Busia masz talent godny mistrza !! :D Kocham Twoje blogi :D Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuń