wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 146.

- Chyba Cię coś popierdoliło. - krzyknęłam oburzona.
- Spokojnie maleńka. - powiedział uśmiechając się. Chciałam uderzyć go w twarz, ale nie udało mi się. Złapał mnie rękę i pokręcił głową.
- Chciałaś mnie uderzyć? - zapytał zdziwiony, śmiejąc się.
- Daj mi spokój. - powiedziałam odsuwając się kilka kroków do tyłu.
- Sms'em wyślę Ci swój adres. Chcę widzieć Cię wieczorem. Jeśli nie przyjdziesz każdy zobaczy ten filmik. - zagroził.
- Jesteś popierdolony. - krzyknęłam.
- Spokojnie. To tylko jeden szybki numerek i zapomnimy o sprawie. - powiedział. Ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do tyłu. Odwróciłam się. To Josh..
- Odsuń się. - powiedział kierując słowa do mnie. Szybko odsunęłam się i spojrzałam na niego. Mężczyzna bez żadnego zastanowienia przypierdolił uczniowi w twarz.
- Josh, nie! - powiedziałam podchodząc do niego.I tak było już za późno. Pełno krwi i dużo zbiorowisko ciekawskich uczniów. Nie minęła minuta, a już obok znalazł się przerażony dyrektor.
- Zapraszam was do gabinetu. - powiedział. Pokręciłam głową. Dzisiaj to już drugi raz... Szłam za nim ze spuszczoną głową. - Josh, zapraszam Cię. - powiedział do mężczyzny otwierając drzwi. Zniknęli za drzwiami gabinetu. Usiadłam na krześle, chowając twarz w dłonie. Strasznie bałam się o Josh'a. Nie wiem ile czasu minęło. Usłyszałam otwieranie drzwi. Uniosłam głowę i spojrzałam na Bruneta. Uśmiechnął się do mnie.
- Wszystko będzie dobrze. - szepnął. Weszłam do dyrektora. Usiadłam na tym samym krześle, na którym siedziałam kilka godzin temu.
- Więc słucham Cię Valerie. - zaczął. - Możesz mi powiedzieć co się stało?
- Ten chłopak mnie szantażował tym filmikiem. Powiedział, że jeśli nie przyjdę do niego dzisiaj wieczorem na szybki numerek to.. - przerwałam. Spuściłam głowę.
- To? - zapytał.
- To pokaże go wszystkim uczniom. - dokończyłam.
- Dlaczego mi tego nie zgłosiłaś? - zapytał. - Tylko musiało dojść do takiej sytuacji..
- Ale kiedy miałam to zgłosić? Nawet nie wiedziałam, że Josh to słyszy. - odpowiedziałam.
- Rozumiem. - powiedział. - Będę miał na Ciebie oku. - dodał. Pokręciłam głową. Oburzona wyszłam z gabinetu. Idąc korytarzem w stronę wyjścia, rozglądałam się dookoła. Nigdzie nie mogłam znaleźć Josh'a. Dopiero, kiedy weszłam na parking. Stał oparty o samochód.

Kiedy podeszłam do niego, zdjął okulary i uśmiechnięty spojrzał na mnie.
- Dlaczego masz taki dobry humor? - zapytałam. Byłam zdziwiona. Przecież za takie coś mógł wylecieć z pracy.
- Valerie spokojnie. To mój znajomy. Nie wyrzuci mnie. - powiedział. Kamień spadł mi z serca.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? Martwiłam się! - powiedziałam zdenerwowana uderzając go w tors.
- Przepraszam. - przytulił mnie. Gdy odsunęłam się od niego, zauważyłam Sarę stojącą za nim.
- Sara? - zapytałam. Dziewczyna uśmiechnęła się i podeszła do nas.
- Chciałabym z Tobą porozmawiać. Masz czas?
- Pewnie. - odpowiedziałam. - Spotkamy się w domu. - skierowałam te słowa do mężczyzny. Uśmiechnął się i wsiadł do samochodu.
Wolnym krokiem zaczęłyśmy iść w stronę kawiarni.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytałam zaciekawiona.
- Kim Josh jest dla Ciebie?
- Eee... To mój ojczym. - odpowiedziałam.
- A wiesz, że on jest moim biologicznym ojcem? - zapytała. Zatrzymałam się i przez chwilę patrzyłam na nią. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Dziewczyna położyła dłoń na moim ramieniu. - Wiem, że to dla Ciebie szok, bo pewnie nie wspomniał o tym. - dodała.
- No nic nie wspomniał. - rzuciłam.
- Dużo myślałam o tym żeby Ci powiedzieć. Nie byłam pewna czy w ogóle powinnaś o tym wiedzieć.
- Muszę iść do domu.. Źle się czuję. - powiedziałam idąc w stronę domu. Przez całą drogę o tym myślałam. Musiałam z nim o tym porozmawiać. Wiedziałam tylko, że muszę milczeć przed mamą. Ona nie może się o tym dowiedzieć. Niedawno co wybaczyła mu. Przecież gdyby się dowiedziała o tym, że ma córkę to nie wiem jakby zareagowała. Pewnie znowu całymi nocami by płakała, a w dzień udawała, że wszystko jest w porządku.

Wpadłam do domu rzucając torbę na podłogę.
- Josh! - krzyknęłam. Mężczyzna wyszedł z kuchni. - Jest mama? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział.
- Świetnie, bo musimy porozmawiać. - powiedziałam siadając na kanapie. Zdziwiony usiadł naprzeciwko mnie.
- O czym?
- To prawda, że Sara jest Twoją córką? - zapytałam.
- Tak to prawda. - odpowiedział.
- Mama pewnie też o tym nie wie?
- Twoja mama wie o Sarze.
- Jak to? - zapytałam. - To tylko kurwa ja nic o tym nie wiedziałam? - krzyknęłam.
- Valerie, uspokój się. - powiedział.
- Jak mam się uspokoić? - odgarnęłam kosmyk włosów za ucho. - Dobra o tym, że masz syna to wiem od początku właściwie, ale o córce? - zaśmiałam się. - Zajebisty normalnie jesteś. - powiedziałam i szybko poszłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami.
******
- Valerie do Ciebie! - usłyszałam krzyk mamy. Zdziwiona zerwałam się z łóżka i zbiegłam do drzwi. 
- Sara? - zapytałam zdziwiona.
- Przepraszam. - powiedziała po czym mocno mnie przytuliła.
- Ale za co? - zapytałam zdziwiona. Odwróciłam się i spojrzałam na mamę oraz Josh'a, którzy siedzieli na kanapie w salonie i dobrze słyszeli naszą rozmowę. 
- Czy możemy wyjść przed dom? - zaproponowała. Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam za dziewczyną. Zamknęłam drzwi. 
- Naprawdę przepraszam Cię. - powtórzyła.
- Ale za co? - ponownie zapytałam. 
- Za to, że Ci powiedziałam. 
- Przecież nic takiego się nie stało.
- Twoja reakcja.. Przestraszyłam się, że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać. 
- Przestań. - powiedziałam łapiąc ją za rękę. Pociągnęłam ją do mieszkania. Bez słowa weszła i spojrzała na mamę oraz Josh'a.
- Dzień dobry. - powiedziała cicho. 
- Dzień dobry. - odpowiedziała od razu uśmiechnięta mama. 
*******
Od dwóch godzin siedzimy w moim pokoju i rozmawiamy dosłownie o wszystkim. Kiedy zrobiło się już późno, dziewczyna spojrzała na godzinę i zmarszczyła czoło.
- Muszę już iść. - powiedziała. Wstałam. 
- Do jutra. - powiedziałam, kiedy byłyśmy przed domem. Przytuliłam ją i wróciłam do środka.
- Możemy porozmawiać? - zapytał mężczyzna. 
- Pewnie. - odpowiedziałam. Weszliśmy do kuchni. Usiadłam na blacie i wzięłam obraną marchewkę. Patrząc na Josh'a zacząłem ją jeść.
- Mogę Cię o coś prosić? - zapytał.
- A to zależy.
- Chciałbym żebyś przestała się z nią przyjaźnić. - powiedział tak bardzo obojętnie.
- Dlaczego?
- Wiem, że powie Ci coś czego nie powinna mówić. 
- Ukrywasz coś przede mną i mama?
- Nie.. To nie chodzi o to, że coś przed wami ukrywam.
- W takim razie o co chodzi? 
Przez chwilę milczał. Jakby nie potrafił dobrać słów.
- Możesz mi odpowiedzieć?
- Chodzi o to, że Sara.. Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć. - zaczął. Ciągle na niego patrzyłam. Byłam ciekawa co ma mi dopowiedzenia.
- Co Sara?
- Może tak.. Zdradziłem pierwszą żonę z mamą Sary. I tak wyszło, że urodziła się ona. Nie wiedziałem o jej istnieniu. Dopiero rok temu, kiedy doszła do tej szkoły.. Dopiero wtedy się o tym dowiedziałem. - dokończył. Zeszłam z blatu i podeszłam do niego.
- No dobrze. - powiedziałam po czym przytuliłam go.
- Tylko o to Cię proszę. - szepnął mi do ucha.
- Zrobię to dla Ciebie.. - odsunęłam się od niego.
- Naprawdę? - zapytał chcąc się upewnić.
- No tak, ale jeszcze nie wiem jak mam to zrobić. - zaśmiałam się. Mężczyzna zbliżył się do mnie. 
Odgarnął kosmyk moich włosów za ucho i już zostawił tam dłoń. Zbliżył swoje usta do moich.
Nawet nie wiem, kiedy się to stało, ale pocałował mnie namiętnie.

Odwzajemniłam pocałunek. W tamtym momencie myślałam tylko o nim. Uwielbiałam byś tak blisko. Za każdym razem, kiedy mnie całował, miałam motylki w brzuchu. 
- Josh. - krzyknęła mama. Pewnie z sypialni Christiana, która znajdowała się obok mojego pokoju. Mężczyzna odsunął się i spojrzał prosto w moje oczy. 
- Przepraszam. - szepnął i zniknął za drzwiami.
 Kurwa dlaczego on tak się zachowuje? Dlaczego ciągle robi mi nadzieje? Kiedy próbowałam zapomnieć o tym co było między nami to on znowu zaczyna. Wytarłam łzy, odgarnęłam włosy do tyłu i wyszłam z kuchni. 
- Córeczko, płakałaś? - zapytała, kiedy minęła mnie na schodach.
- Nie. - odparłam i weszłam na piętro. Zamknęłam się w swoim pokoju.  Do godziny 23:30 oglądałam I Spit On Your Grave 2. Kiedy film się skończył, wyłączyłam laptopa i podeszłam do garderoby. Wzięłam koszulę nocną i weszłam do łazienki. Naga weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam wodę. Ciepły strumień wody sprawił, że na chwilę zapomniałam o wszystkich wydarzeniach. Dłonią błądziłam po swoim ciele, aż wreszcie wsunęłam w siebie dwa palce i od razu je wyciągnęłam. Powtarzałam czynność przez dobre pięć minut. Fala przyjemności rozeszła się po moim ciele. Kiedy byłam już u celu przyjemności, ktoś zapukał do drzwi. Zdyszana wysunęłam palce, otworzyłam oczy i zakręciłam wodę.
- Zajęte! - krzyknęłam. Osoba nic nie odpowiedziała. Drzwi otworzyły się. Wyjrzałam z kabiny i ujrzałam Josh'a w bokserkach. Uśmiechnął się zamykając drzwi na klucz. - Co ty tutaj robisz? - zapytałam, ale nie odpowiedział. Zsunął z siebie bokserki i dołączył do mnie. Ciągle patrząc w moje oczy, odkręcił wodę i zbliżył się.
  Zaczął całować mnie namiętnie. Byłam strasznie napalona na niego. On pewnie na mnie też. Odwzajemniłam każdy pocałunek. Żadnej chwili z nim nie żałowałam. Za każdym razem było tak idealnie. 
W pewnym momencie przyparł mnie do ściany, rozkraczył nogi i wszedł we mnie. 
Jęknęłam rozkoszując się tą przyjemnością. 
Kiedy przyśpieszył ruchy, wbiłam paznokcie w jego plecy. Jęknął. pewnie z bólu. 
******
Wyszłam spod prysznica zabierając jego ręcznik. Owinęłam się i z uśmiechem na twarzy wbiegłam do swojego pokoju. Mężczyzna nagi przyszedł do mnie.
- Dlaczego zabrałaś mi ręcznik? - zapytał podchodząc bliżej.
- Przepraszam. - odpowiedziałam puszczając ręcznik, który spadł na podłogę. Brunet schylił się po niego. Wplotłam palce w jego mokre włosy i usiadłam na brzegu łóżka. Rozkraczyłam swoje nogi. Uniósł wzrok na mnie. 
- Wiem o co Ci chodzi. - szepnął. Zaśmiałam się. 
Rozchylił bardziej moje nogi i zanurkował głową między
 uda. Wypięłam biodra do przodu, rozchyliłam szerzej nogi, dając mojemu ojczymowi maksymalny dostęp. Pieścił moją cipkę na wszelkie możliwe sposoby. Ssał, lizał i podgryzał jej delikatne płatki. Położyłam dłonie na jego głowie i docisnęłam ją. Jęknęłam spragniona. Po chwili przerwał czynność. Do zabawy włączył swoje palce. Rozchylił powoli wilgotne płatki i wsunął palce do wnętrza cipki. Końcem języka lizał i drażnił łechtaczkę. Pojękiwałam spragniona. Pragnęłam więcej i więcej.
- Zaraz dojdę. - szepnęłam po chwili. Spojrzał na mnie i przyśpieszył ruchy. Raptownie przeszła po mnie fala orgazmu. Wnętrze mojej cipki zacisnęło się. Brunet położył się na mnie i zaczął namiętnie mnie całować. 
******
Obudziłam się w łóżku sama. Skorzystałam z porannej toalety, ubrałam się i zeszłam na dół.
- Akurat miałam wołać Cię na śniadanie. - powiedziała mama. Codziennie była uśmiechnięta i miała dobry humor. Posłałam jej uśmiech i usiadłam do stołu. - Josh kochanie, chodź. - krzyknęła mama. Mężczyzna po chwili pojawił się w kuchni. Usiadł obok mnie i zaczął jeść. Kiedy mama zostawiła nas samym, odłożył kanapkę i spojrzał na mnie.
- Byłaś niesamowita. - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się.
- Może powtórzymy to? - zaproponowałam.
- Może. - odparł uśmiechniętym.

- Zastanów się i daj mi znać. - powiedziałam wychodząc z kuchni. Wróciłam się do swojego pokoju po telefon. Gdy byłam już w salonie dołączył do mnie Josh. 
- Jedziesz ze mną? - zapytał. Przytaknęłam głową.

********
- Mogę być pewny, że nie powiesz o niczym swojej mamie? - zapytał. Spojrzałam na niego i położyłam dłoń na jego udzie.


Dziękuje za 10 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. 
Trochę erotyki w tym jest. (: 
Jeśli są błędy to przepraszam. <3
Liczę na szczere komentarze.

12 komentarzy:

  1. No nie wierze nie wierze to jest zajebiste <3 z każdym kolejnym rozdziałem rozkręcasz się coraz bardziej aż się boję co będzie póniej :D Czekam na kolejny rozdział Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam , Wspaniałości tworzą się w Twej głowie ;) Erotyka splątana z rutyną codzienności, hmm to jest to ;) <3 Czekam na kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kochanie rozdział jest zajebisty <3 Josh taki cudowny :* więcej takich scen :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej ten rozdzial byl super ♡ serio strasznie milo i fajnie sie go czytalo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuniu i to ja rozumiem! Josh i Valerie <3 o jejuniu :3 kocham kocham kocham ich! Rozdział świetny :) pisz tak dalej <3 pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny tylko ja czekam na to aż Harry wróci do akcji ♡.♡ Czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinnaś być z siebie dumna ;*** Brawoo ^^ czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty jak każdy uwielbiam twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny:) uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham twojego bloga, codziennie tutaj wchodzę. Tak długo czekałam aż zaczniesz dodawać rozdziały..Co do rozdziału, pisz takich więcej, gify erotyczne i dokładne opisy erotyki. :) Już z niecierpliwością czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem wierną czytelniczką twojego bloga i do tej pory nie zawiodłaś mnie z ŻADNYM rozdziałem. Wszystkie mi się podobają, a ten rozdział jest jednym z moich ulubionych. Więcej takich rozdziałów, gify uzupełniają twojego bloga więc często je wstawiaj. Powinnaś MOIM ZDANIEM zrobić dłuższą scenkę z Joshem, ale to szczegół. Cieszę się że w ogóle dodałaś rozdział! Kocham kocham kocham, od początku bloga i mam nadzieję że do końca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział bardzo mi się spodobał, ale mam nadzieję że w następnym będzie dużo Harry'ego.. Bardzo bym chciała aby była erotyczna scenka z Harry'm. Liczę na Ciebie.
    Często tutaj wchodziłam oczekując na rozdział kiedy miałaś dłuższą przerwę i nareszcie doczekałam się momentu kiedy dodajesz regularnie. Nawet nie wiesz jak się z tego powodu cieszę.
    http://www.ask.fm/AgnieszkaZietek

    OdpowiedzUsuń

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine