- Co ty tutaj robisz? - zapytałem zdziwiony.
- Jak to co? Musimy poważnie porozmawiać. Nie odbierasz i nie odpisujesz na sms'y. Co to ma znaczyć?
- Jeszcze nie zrozumiałaś, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego? - zapytałem.
- Ale jak to? Jestem w ciąży. - powiedziała.
- A co mnie to interesuje? Za każdym razem się zabezpieczaliśmy, wiec jak możesz być w ciąży? - rzuciłem.
- Ale.. Ale..
- Nie wiesz co masz powiedzieć? Dobra.. Jak dzieciak sie urodzi, to dam ci na test i zobaczymy wtedy. - powiedziałem zdenerwowany.
- Nie.. Nie musimy robić żadnego testu. - powiedziała po czym odwróciła się na pięcie i wyszła. Zdenerwowany trzasnąłem drzwiami. Wiedziałem jedno.. Że to na pewno nie jest moje dziecko. Już przestałem sie tym denerwować i dałem sobie spokój.
Oczami Valerie.
Wysiadłam z taxi. Przy pomocy kierowcy, wyciągnęłam walizki i weszłam po cichu do domu. Zdjęłam buty i rozejrzałam się po mieszkaniu. Harry spał w sypialni. Gdy usiadłam w salonie, mężczyzna dostał sms'a.
Odczytałam go i byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć w to. Kamień spad mi z serca. Uśmiechnęłam sie sama do siebie. Odłożyłam telefon na stolik i poszłam do sypialni. Położyłam się obok Loczka. Przytuliłam się do niego.
Kilka godzin później.
Obudziłam się wtulona w chłopaka. On również już nie spał. Leżał i patrzył na mnie.
- Dzień dobry, księżniczko. - powiedział po czym delikatnie Pocałował mnie w usta.
- Dzien dobry. - odpowiedziałam.
- Cholernie za tobą tęskniłem. Dlaczego mnie zostawiłaś? - zapytał smutny.
- Przepraszam. Musiałam wszystko przemyśleć. - odpowiedziałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Tak strasznie mi Ciebie brakowało. - powiedział wtulając mnie w siebie.
- Mi Ciebie również. - powiedziałam, a wtedy pocałował mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek. Usiadłam na nim okrakiem, a dłonie wsunęłam pod jego czarną podkoszulkę. Nachyliłam się i delikatnie zaczęłam całować go po szyi. Wtedy poczułam perfumy swojej mamy. Odsunęłam się od niego. Zdziwiony spojrzał na mnie.
- Co się stało? - zapytał.
- Może ty mi to powiesz? Dlaczego czuje na tobie perfumy mojej mamy?
- Co?
- Nie udawaj, ze nie wiesz o co chodzi. Byłeś u niej, prawda?
- Tak to prawda. Byłem u niej, bo poprosiła mnie żebym zrobił jej zakupy. - odpowiedział.
- I to wszystko? - zapytałam. - Nie kłam. Na pewno wydarzyło się między wami coś więcej.
- Nic sie nie wydarzyło. Wypiłem tylko herbatę. A że zaczęła płakać, to przytulilłm ją. Chciałem po prostu być miły i ją pocieszyć. Nic więcej. - tłumaczył się.
- Jasne. - rzuciłam i wyszłam z sypialni.
- Val, przysięgam. - powiedział idąc za mną do kuchni.
- Nie tłumacz się.
- Uwierz mi, proszę.
- Wierzę ci. - odpowiedziałam żeby mieć święty spokój.
- Naprawdę?
- Tak. - powiedziałam. - A teraz przepraszam, ale muszę wziąć prysznic. - wzięłam z sypialni czystą bieliznę oraz koszulę nocną i poszłam do łazienki. Odkręciłam wodę pod prysznicem i gdy byłam już naga, weszłam do kabiny. Zamknęłam oczy, gdy strumień ciepłej wody spływał po moim ciele. Raptownie usłyszałam jak drzwi od kabiny sie otwierają. Otworzyłam oczy odwracając sie w stronę Harry'ego, który od razu, gdy tylko wszedł, objął mnie i przyciągnął do siebie.
- Kocham cię. - szepnął, przypierając mnie do ściany.
- Ja Ciebie też. - odpowiedziałam. Chłopak nalał na swoją dłoń płyn do kąpieli i delikatnie zaczął wcierać go w moje nagie ciało. Dłońmi błądził po moim ciele, a niekontrolowane dreszcze sprawiały mi tylko przyjemność. Przymknęłam oczy, przygryzając jednocześnie dolną wargę. Powoli dłonią zjechał na podbrzusze, a po chwili jego palce znalazły się już we mnie. Jęknęłam otwierając oczy. Uważnie mi się przyglądał. Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie to zaczęło krępować.
- Tęskniłem za tym. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Nic nie odpowiadając, zaczęłam go całować.
Odwzajemnił pocałunek. Wyciągnął paluszki i wszedł swoim przyrodzeniem. Zagryzłam jego dolną wargę.Na początku poruszał się bardzo powoli. Dopiero z minuty na minuty stawały się one coraz szybsze co powodowało mi cholerną przyjemność. Moje jęki wypełniały całą łazienkę.
Wbiłam paznokcie w moje mokre, nagie plecy. Chłopak jęknął z bólu. Zaśmiałam się cicho.
- Jesteś taka wspaniała. - szepnął pomiędzy pocałunkami.
- Kocham Cię. - szepnęłam ponownie wbijając paznokcie. Gwałtownie przyśpieszył ruchy.
- Harry. - powiedziałam zdyszana. Oddech miałam przyśpieszony. Doszłam, a po moim ciele przeszedł dreszcz przyjemności, który sprawił, że moje ciało rozsypało się na milion kawałków.
Tydzień później.
- Valerie, znowu dzwoni twoja mama., - powiedział zdenerwowany Harry.
- Odbierz i powiedz, że mnie nie ma, a telefon zostawiłam w domu. - poprosiłam go, zakrywając się kołdrą po same uszy.
- Dzień dobry.,. Tak, tak.. Valerie jest w domu.. Już ją daję. - usłyszałam jak wchodzi do pokoju. - Valerie, to twoja mama. - powiedział. Odkryłam się i spojrzałam na niego poważną miną.
- Nienawidzę cię. - powiedziałam bezgłośnie. - No hej. - skierowałam słowa do mamy.
- Dlaczego nie dobierasz ode mnie telefonu? - zapytała. Słyszałam w jej głosie zdenerwowanie.
- Nie mam czasu. - odparłam.
- Nie interesuję mnie jak znajdziesz czas, ale dzisiaj chcę cię widzieć u siebie. Musimy sobie poważnie porozmawiać młoda damo. - powiedziała i rozłączyła się. Wkurwiona rzuciłam telefonem. Chłopak patrzył na mnie zdziwiony.
- A tobie znowu co? - zapytał.
- Co? Po cholerę mówiłeś, że jestem w domu?
- Skoro dzwoni tak często, to musi być to coś ważnego.. - powiedział.- Chyba, że coś ukrywasz, a ona o tym wie? - dodał od razu. Spojrzałam na niego. Te słowa zabrzmiały tak jakby on o wszystkim się dowiedział.
- O czym ty teraz mówisz? - po chwili zastanowienia wreszcie zapytałam.
- Po jaką cholerę Josh poleciał do ciebie? - zapytał. Poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Skąd on wie?
- Sama nie wiem po co on wtedy przyleciał. - odpowiedziałam.
- Razem mieszkaliście w jednym pokoju? - zapytał.
- Nie. - skłamałam.
- Spotykaliście się?
Co odpowie Valerie? Jesteś tego ciekawa? Wystarczy, że skomentujesz post, a rozdział pojawi się jak najszybciej.
Wybaczcie, że krótki, ale nalegaliście żeby się pojawił, a ja muszę rano wstać, a to już po 23..
Jeśli będą komentarze, to gdy tylko wrócę jutro do domu, to od razu dodam. :)
Jeju Hazzus..udaje niewiniatko :D czkam na nn kochanie
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial! Mam nadzieje ze nasteony bedzie dluzszy :D zycze weny i milej nocy!! ♥
OdpowiedzUsuńWiem Busia, że ty lubisz długie i kreatywne komentarze, ponieważ one najbardziej motywują cię do dalszego pisania. Wspominałaś to wiele razy, ale nigdy nie potrafiłam się za to zabrać. Chciałabym ci powiedzieć, że jestem twoją fanką. Jestem tu od początku i pokochałam ciebie tak samo jak to opowiadanie. Nie wiem jakie byłoby moje życie teraz, gdybym tego nie czytała. Po skończeniu rozdziału pragnie się więcej, ale rozumiem, że nie jesteś maszyną i masz prywatne życie. Podziwiam cię, że tak daleko zaszłaś. Zasługujesz na to, naprawdę. Chciałabym ci życzyć jak najwięcej sukcesów w dalszym pisaniu.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jestem zaskoczona trochę telefonem mamy Valerie. Jak ona ma na imię wgl? Jestem ciekawa tego o czym chce z nią porozmawiać.
Mam nadzieję, że rozdział szybko się pojawi. Trzymaj się! Będę starać się częściej komentować.
Błagam Cię kobieto pisz nadal !! Twoje opowiadania są mega, mega wyjebiste ! Niegdy nic nie czytałam, a od tego nie mogę sie oderwać i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ! Jesteś mega ! :*
OdpowiedzUsuńBłagam o więcej ;)
OdpowiedzUsuńHej jak robisz tę zdjęcia z wiadomościami ?
OdpowiedzUsuńOdkad ta dziewczyna polecila twoj blog to tak sie jaram ze nie wyobrazasz sobie tego! :D jestem ciekawa co sie wydarzy dalej..pisz,pisz kobieto!!
OdpowiedzUsuńJestem podjarana czekam na następny *.* co to będzie?
OdpowiedzUsuńJestem tutaj nowa..ale coz..swietny rozdzial,masz ogromny talent. Stwierdzam tonpo przeczytaniu wszystkich rozdzialow..jest to naprawde swietny blog. Czekam na nasteony rozdzial. Pozdrawiam i weny zycze.
OdpowiedzUsuńBusia kochanie kiedy nn? Czekam i czekam :(
OdpowiedzUsuń