wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 84.

Przy nim zawsze czuję się wyjątkowa.Mężczyzna po chwili spojrzał w moje oczy i delikatnie się uśmiechnął.
- Kocham Cię Valerie.-powiedział i pocałował mnie w czubek nosa.Zaśmiałam się cicho.
- Ja Ciebie też kocham.-odpowiedziałam i położyłam się plecami od Niego.Mężczyzna przytulił mnie od tyłu i złapał za rękę..
Z tego zmęczenia nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Kiedy obudziłam się, spojrzałam na mężczyznę.Jeszcze spał.Delikatnie wyszłam z jego objęć i usiadłam na brzegu łóżka.Wtedy rozległo się pukanie do drzwi.Przetarłam oczy i wstałam.Podeszłam do drzwi po czym je otworzyłam.
- Josh jest?-zapytała Elena.
- Tak ale śpi..-odpowiedziałam i wyszłam z pokoju.
- Razem spaliście?-zapytała.
- Nie..-odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech.Musiałam przecież skłamać.Gdyby się dowiedziała prawdy zaraz byłaby zła..A nie chciałam tego.
- No dobrze.Zrobiłam kolację.Jesteś głodna?-zapytała
- Bardzo.-odpowiedziałam i razem zeszłyśmy do kuchni.Usiadłyśmy przy stole.
- A gdzie Sonia?-zapytałam.
- Mówiła, że idzie spotkać się z jakimś Harry'm.-odpowiedziała.W tym czasie wzięłam jedną kanapkę.
- Dawno temu wyszła?-zapytałam.
- Tak.Już dobre 2 godziny temu.-odpowiedziała.Posłałam jej sztuczny uśmiech i zaczęłam jeść.Nie chciałam się już denerwować na Elenę, bo przecież to nie jej wina, że jej córka jest taka pojebana..A  Harry'emu miałam ochotę najebać..Nie sądziłam, że tak postąpi..Uważałam, że nasz związek jest skończony..Kiedy zjadłyśmy do kuchni wszedł Josh i spojrzał na nas.Delikatnie uśmiechnął się.
- Zrobiłam kolację.Zjedź.-powiedziała.Mężczyzna usiadł obok mnie i wziął jedną kanapkę.Kobieta wyszła z kuchni.
- Długo spałem?-zapytał.
- Nie kochanie.Ja też niedawno wstałam.-odpowiedziałam i położyłam dłoń na jego udzie.Uśmiechnął się.
- To dobrze.A gdzie Sonia?-zapytał w pewnym momencie.
- Nie chce o Tym rozmawiać.-powiedziałam i wstałam.Zdziwiony spojrzał na mnie.
- No porozmawiaj ze mną.-powiedział.
- Nie chce.-odpowiedziałam i wyszłam z kuchni.Wróciłam do swojego pokoju.Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa.Kiedy włączyłam muzykę zadzwonił mój telefon.Spojrzałam na wyświetlacz i zmarszczyłam czoło.Po chwili zastanowienia postanowiłam odebrać.
- Czego Ty chcesz?-zapytałam.
- Zejdź na dół kochanie.Czekam na Ciebie.-powiedział i rozłączył się.Niechętnie wyszłam przed dom.Brunet podszedł do mnie.
- Dlaczego taka zła jesteś?-zapytał.
- Ty się jeszcze pytasz?A tak w ogóle to szczęścia z Sonią.-powiedziałam i odsunęłam się od Niego.
- Z Sonią?Ale o co Ci chodzi?Bo nie bardzo rozumiem.-odpowiedział.
- Nie udawaj głupiego..Jesteście w związku na fb i jeszcze do Tego spotkaliście się dzisiaj.-powiedziałam, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Valerie ale my nie jesteśmy razem.-powiedział.
- Teraz to mnie już nie obchodzi.Dobrze wiedziałam, że kiedy zerwaliśmy utrzymywałeś z nią kontakt,więc teraz nie udawaj!-krzyknęłam na Niego i podeszłam do drzwi.
- Valerie uspokój się.-powiedział zdenerwowany i podszedł do mnie po czym złapał mnie za nadgarstek.Nie darował mnie bólu..Zaczął zachowywać się tak samo jak na początku.
- Puść mnie.-powiedziałam stanowczo.
- Dlaczego musisz się tak zachowywać?-zapytał i spojrzał w moje oczy.Ścisnął bardziej mój nadgarstek.
- Ja?Zobacz jak ty się zachowujesz.Zastanów się z kim ty chcesz być!-powiedziałam i odepchnęłam go.
- Chce być z Tobą.-odpowiedział i ponownie się do mnie zbliżył.
- Zostaw mnie!Nie chce Cię znać.-krzyknęłam i weszłam do mieszkania.Zamknęłam drzwi na klucz.
- Co się stało?-zapytał Josh i podszedł do mnie.Wtuliłam się w Niego.
- Nie chce o Tym rozmawiać.-odpowiedziałam i po chwili odsunęłam się od Niego.
- Dlaczego?-zapytał i spojrzał w moje oczy.
- Chodź.-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę do swojego pokoju.Usiedliśmy na łóżku.Spojrzałam w Jego oczy.
- Więc powiesz mi co się stało?-zapytał.
- Chodzi o Harry'ego i Sonie..Przyjechała tu i już Harry poleciał do niej.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.Mężczyzna objął mnie.Położyłam głowę na Jego ramieniu.
- Nie jest Ciebie wart.-powiedział.Spojrzałam na Niego.
- Może i też racja.Muszę się wreszcie ogarnąć.-powiedziałam i wstałam.
- Chodź ze mną pod prysznic.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.Mężczyzna wstał i złapał mnie za rękę.Weszliśmy do łazienki.Rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny.Mężczyzna również się rozebrał i dołączył do mnie.Woda spływała po naszych nagich ciałach.Brunet objął mnie od tyłu i delikatnie zaczął masować moje piersi.Zaśmiałam się cicho i odwróciłam się do Niego.Pocałował mnie namiętnie.Odwzajemniłam jego pocałunek.Mężczyzna przyparł mnie do ściany.Rozkraczyłam swoje nogi.Zbliżył się do mnie po czym szybkim ruchem we mnie wszedł.Sprawiło mi to ból.Zagryzłam swoją wargę i cicho jęknęłam.Jego ruchy stały się coraz szybsze, a ja nie mogłam zapanować nad jękami.Czułam jego szybki oddech na swojej szyi.Palcami błądziłam po jego plecach i wbiłam w nie paznokcie, a moje ciało wygięło się w łuk, gdy poczułam  wielką przyjemność rozchodzącą się we mnie.Mężczyzna doszedł chwilę potem.Minęła chwila kiedy doszłam do siebie.Josh pocałował mnie namiętnie.Odwzajemniłam jego pocałunek, z każdą chwilą go pogłębiając.W pewnym momencie ktoś zapłukał do drzwi.Odsunęłam się od Niego i zakręciłam wodę.
- Kto tam?-zapytał Josh.
- Josh masz gościa.-powiedziała Elena.
- Dobrze zaraz wyjdę.-odpowiedział i spojrzał na mnie po czym wyszedł z kabiny i owinął się w ręczniku.

Wyszłam zaraz za nim i również się owinęłam w ręcznik..
- Jak myślisz, kto to przyszedł?-zapytałam i stanęłam przed nim.
- Nie mam pojęcia.-odpowiedział i posłał mi uśmiech, po czym wyszedł.Wróciłam do swojego pokoju.Wyjęłam z garderoby piżamę  i kiedy się wytarłam założyłam ją.Kiedy zeszłam na dół w salonie zauważyłam Josh'a z jakąś kobietą.Nie była to Elena.
- Valerie pozwól na chwilę.-powiedział.Kobieta spojrzała na mnie.
- Tak?-zapytałam i podeszłam do nich.
- To jest moja dziewczyna Nina.-powiedział.Blond kobieta wyciągnęła rękę w moim kierunku.Niechętnie uścisnęłam jej dłoń.
- Miło mi, jestem Valerie.-powiedziałam.
- Tak wiem.Josh bardzo dużo mi o Tobie mówił.-powiedziała i uśmiechnęła się.
- Mhm ok.-powiedziałam i weszłam do kuchni.Zdenerwowana wyszłam za dom i usiadłam na huśtawce.Nie mogłam uwierzyć w to, że on ma dziewczynę.Byłam tak wkurwiona, że nawet nie miałam ochoty na rozmowę.Ale jak na złość przyszła do mnie Elena.
- Co się stało Valerie?-zapytała i usiadła obok mnie.
- Nic takiego.-odpowiedziałam i spojrzałam na nią.
- Przecież ja widzę, że coś się stało.Chodzi o tą kobietę, z którą jest Josh?-zapytała i złapała mnie za rękę.W tamtej chwili chciałam jej wszystko powiedzieć.Brakowało mi bardzo mamy.Od jej śmierci nie mogłam z nikim szczerze porozmawiać.Musiałam wszystko trzymać w sobie, co bardzo mnie dobijało.
- Nie..To nie chodzi o nią.-odpowiedziałam.
- Więc o co?-zapytała.Ponownie na nią spojrzałam.
- Chodzi o pani córkę..Wygrała!.-powiedziałam i spuściłam głowę.
- Ale jak to  wygrała?O co chodzi?-zdziwiona zapytała.
- Odbiła mi chłopaka.-odpowiedziałam, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Chodzi o Harry'ego?-zapytała, wtedy spojrzałam na nią.
- Tak.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Nie martw się.Ja sobie z nią porozmawiam.-powiedziała i wyciągnęła z kieszeni telefon.Widziałam jak wybiera numer dziewczyny.Odebrała dopiero za trzecim sygnałem.
- Natychmiast chce Cię widzieć w domu.-powiedziała zdenerwowana.Nie słyszałam tylko co mówi Sonia..Po kilku minutach rozłączyła się i spojrzała na mnie.
- Zaraz przyjedzie tu z Harry'm i wszystko sobie wyjaśnicie.-powiedziała.
- Nie..Ja nie chce z nimi rozmawiać.-odpowiedziałam.
- Valerie jak nie teraz to, kiedy ty chcesz to zrobić?-zapytała 
- W ogóle..Nie chce ich znać..Chce zacząć od nowa.-powiedziałam i wstałam.Kobieta również wstała.
- Nie możesz uciekać od problemów.-powiedziała.Ale ja tak naprawdę nie byłam zła dlatego, że Harry jest z Sonią..Tylko dlatego, że Josh przez ten cały czas mnie okłamywał..Miał jakąś na boku i jeszcze mnie uwodził..Nie wiedziałam co mam już wymyślić, żeby Elena dała mi spokój.
- Mogę..Przepraszam ale pójdę się już położyć, bo źle się czuje.-powiedziałam i weszłam do mieszkania.Po cichu przeszłam przez salon, żeby mnie nie zauważyli i wbiegłam do swojego pokoju.Wtuliłam się w poduszkę.Kiedy już zasypiałam usłyszałam podjeżdżający samochód..Nie chciało mi się już wstawać.Dobrze wiedziałam, że to Harry, razem z Sonią.Byłam zła na cały świat..Szybko zasnęłam, a rano obudził mnie Josh.Wszedł po cichu do mojego pokoju i usiadł na brzegu łóżka.
- Wstawaj kochanie.-powiedział i musnął wargami mój policzek.Odwróciłam się od niego plecami.Nie chciałam z nim rozmawiać, a tym bardziej na Niego patrzeć.
- Valerie wstawaj..Masz jeszcze 20 minut.-powiedział i pogładził kciukiem moje ramie.
- Zostaw mnie!-powiedziałam zdenerwowana.Bez słowa wstał i wyszedł.Usiadłam na brzegu łóżka i przetarłam oczy.
- Jeju jak mi się nie chce.-powiedziałam pod nosem.Wstałam i skorzystałam z porannej toalety.Po kilku minutach wyszłam z niej i założyłam na siebie czyste ciuchy.

Wzięłam torebkę z ciuchami i zeszłam na dół.Założyłam buty i bez słowa wyszłam.Po drodze zapukałam do Katherine.Dziewczyna otworzyła po chwili i spojrzała na mnie.
- Idziesz?-zapytałam.Pokiwała twierdząco głową i wzięła swoją torebkę.Razem poszłyśmy do szkoły.Przez całą drogę zwierzałam jej się z problemów.Powiedziałam jej dosłownie o wszystkim.Dziewczyna była w szoku..Kiedy byłyśmy już na miejscu, stanęłyśmy przed wejściem do szkoły.
- Jeśli chcesz możesz dzisiaj nocować u mnie.-powiedziała.Spojrzałam na nią.
- Oczywiście, że chce.A Twoja mama się w ogóle zgodzi?-zapytałam.Dziewczyna zaśmiała się.
- Na pewno się zgodzi.Jak będziemy wracały ze szkoły to zajdziemy do niej do pracy i spytamy się ok?-powiedziała.
- Jasne.-odpowiedziałam.Poczułam uścisk na ramieniu.Odwróciłam się i ujrzałam Josh'a.
- Valerie musimy porozmawiać.-powiedział.Spojrzałam na dziewczynę.
- Zaraz do Ciebie przyjdę.-powiedziałam i posłałam jej uśmiech.Pokiwała głową i weszła do szkoły.Ponownie spojrzałam na Josh'a.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam.
- Jesteś na mnie zła za to, że Ci nie powiedziałem, że spotykam się z kimś?-zapytał.Odgarnęłam włosy do tyłu.

- Ty się jeszcze pytasz?Po co w ogóle  robiłeś mi nadzieję?-zapytałam 


Jeju jaka ja jestem głupia.Przez przypadek opublikowałam wcześniej rozdział.Jeszcze nawet nie był dokończony!Mam nadzieję, że ten wam się podoba.Bardzo proszę o szczere opinie i propozycje co do następnego rozdziału






poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 83.

- Nie.-odpowiedziała oschle.Pokręciłam głową i wróciłam do swojego pokoju.Usiadłam na parapecie i patrzyłam na jeżdżące samochody.Za tydzień koniec szkoły,wreszcie wakacje i wolne.Więcej czasu dla samej siebie..Ale nie pasowało mi jedno...To, że one wprowadziły się do nas.Jeszcze muszę ten ostatni tydzień chodzić z nią do szkoły.Jest to dla mnie dziwne.Jakby nie mogła ten ostatni tydzień przechodzić do szkoły i dopiero przyjechać..Coś na pewno musiało się wydarzyć.Zdziwiło mnie to, że Josh mi nic więcej mi nie powiedział na temat tej nagłej przeprowadzki.Muszę wieczorem nacisnąć bardziej na Sonie.Musi mi wszystko powiedzieć..Byłam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam, że do pokoju wszedł Josh.
- Jak się czujesz kochanie?-zapytał i podszedł do mnie po czym delikatnie objął mnie.
- Dobrze.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Pójdziesz z Sonią na spacer?-zapytał i złapał mnie za rękę.Pokręciłam przecząco głową.Nie miałam ochoty na spacer z nią.
- Valerie proszę.-powiedział i spojrzał w moje oczy.
- No dobrze.-odpowiedziałam po chwili zastanowienia i wstałam.Wtedy mężczyzna zbliżył się do mnie i namiętnie mnie pocałował.
Odwzajemniłam jego pocałunek.W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi od pokoju.Szybko odsunęłam się od mężczyzny i spojrzałam na stojącą Elenę w drzwiach.
- Elena poczekaj wszystko Ci wytłumaczę.-powiedział, kiedy zdenerwowana kobieta odeszła.
- Będzie zła?-zapytałam i spojrzałam na Josh'a.
- Pewnie tak.Ale nie martw się.Wszystko jej wytłumaczę.-powiedział i uśmiechnął się po czym wyszedł z pokoju.
No i stało się..Ktoś się dowiedział..Byliśmy nieostrożni.To w ogóle nie powinno się wydarzyć.Jestem głupia..Nigdy nawet bym nie pomyślała, że dowie się o Tym siostra Josh'a..Zaraz pewnie dowie się o Tym Sonia i będę miała przejebane.W tamtym momencie nienawidziłam samej siebie.Usiadłam na brzegu łóżka i schował twarz w dłoniach.Poczułam, że ktoś siada obok mnie.Spojrzałam na blondynkę i uśmiechnęłam się.
- Miło Cię widzieć Valerio!-powiedziała i przytuliła mnie.Wtuliłam się w nią.
- Cieszę się, że do mnie przyszłaś.-powiedziałam.Dziewczyna spojrzała w moje oczy.
- Czy coś się stało?Josh był bardzo zdenerwowany.-powiedziała i odgarnęła kosmyk włosów za ucho.
- Tak..Chodzi o mnie i o Josh'a.-powiedziałam.
- A konkretniej?-zapytała i złapała mnie za rękę.
- No bo wiesz o Tym wszystkim co dzieje się od bardzo dawna..Chodzi o uczucia moje i Josh'a..Pocałował mnie..I wszystko widziała jego siostra Elena.-opowiedziałam jej o sytuacji,która miała miejsce niedawno.Zdziwiona spojrzała na mnie.
- Jesteś z Harry'm prawda?-zapytała
- Tak.-odpowiedziałam i spojrzałam w podłogę.
- Valerie dasz sobie radę.Mam nadzieję, że Harry się o Tym nie dowie.Mi możesz zaufać ja mu nic nie powiem.Ale naprawdę przemyśl to wszystko bo dobrze wiesz, że tak nie może być.Jeśli chcesz być z Harry'm i chcesz być szczęśliwa to nie zdradzaj go z Josh'em.A uwierz, że ja chce waszego szczęścia.-powiedziała i ponownie wtuliła mnie w siebie.
- Dziękuję Ashley, że jesteś i mnie wspierasz.-powiedziałam, a po moich policzkach spłynęły łzy.Naprawdę czułam się z Tym wszystkim dziwnie.
- Nie płacz kochanie.Chodź przejdziemy się gdzieś.-powiedziała i wstała.
- Dobrze, ale musi iść z nami Sonia.-odpowiedziałam i również wstałam.
- To jest ta co ją tak nienawidzisz?-zapytała
- Tak to ona kochanie.-odpowiedziałam.Dziewczyna zaśmiała się.
- Poczekaj jeszcze pójdę do łazienki.-powiedziałam i weszłam do łazienki.Zrobiłam lekki makijaż i po kilku minutach wróciłam do Ashley.Wzięłam dziewczynę pod rękę i razem zeszłyśmy na dół.Josh rozmawiał z Eleną w kuchni, a Sonia siedziała w salonie.
- Idziesz z nami na spacer?-zapytałam.Dziewczyna spojrzała na nas.
- Nie chce mi się, ale mogę iść.-odpowiedziała po chwili i wstała.Wyszłyśmy z mieszkania i ruszyłyśmy w stronę pobliskiej kawiarni.Po kilku minutach byłyśmy już na miejscu.Zajęłyśmy miejsce przy wolnym stoliku i złożyłyśmy zamówienie.
- Valerie przyjdziesz dzisiaj do mnie na nockę?Dawno nie było.-zapytała blondynka i posłała mi uśmiech.
- Oczywiście.Jak będziemy wracały już do domu to pójdziesz ze mną to wezmę kilka potrzebnych rzeczy.-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.Sonia dziwnie się na nas spojrzała i wyjęła z kieszeni telefon.Wysłała do kogoś sms'a..Ale nie wiedziałam do kogo.Nie chciałam wypytywać, bo i tak pewnie by mi nie powiedziała.Kiedy kelner przyniósł nasze zamówienie, dostałam sms'a od Harry'ego.Ale nie odczytałam go.Odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam jeść ciasto, które wcześniej zamówiłam.Upiłam kilka łyków kawy.
- Sonia mogę o coś zapytać?-spojrzałam na dziewczynę.
- Pewnie.-odpowiedziała.
- Dlaczego wprowadziłyście się do nas?-zapytałam.
- A wujek coś Ci mówił?-zapytała.
- Nie..-odpowiedziałam.
- No bo chodzi o to, że moja mama rozwiodła się z ojcem i on wyrzucił nas z domu..Więc teraz będziemy mieszkały u was.-odpowiedziała.Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Długo będziecie mieszkały z nami?-zapytałam.
- Nie mam pojęcia.Mam nadzieję, że jak najkrócej.-odpowiedziała
- Również mam taką nadzieję.-powiedziałam,a po tych słowach Ash zaśmiała się.Spojrzałam na nią.
- Przepraszam.-powiedziała i ponownie się zaśmiała.Również się zaśmiałam.Kiedy zjadłyśmy, Ashley zapłaciła za nasze zamówienie i wyszłyśmy z kawiarni.
- To chodźmy teraz do domu.-powiedziałam i spojrzałam na dziewczyny.Ruszyłyśmy w stronę domu.Raptownie przypomniało mi się o sms'ie, którego dostałam od Harry'ego.Odczytałam go.Byłam bardzo zdziwiona, bo przecież tylko Ashley i Sonia wiedziały o tym, że będę nocowała u Ash.
- Ej Sonia..Czy ty czasami nie napisałaś Harry'emu, że nocuje dzisiaj u Ash?-zapytałam.Byłam bardzo poważna.Zdenerwowała mnie.
- A co kurwa nie mogłam?-zapytała.Była chamska.
- Żartujesz sobie?Po chuj do niego piszesz?-zapytałam i złapałam ją za włosy po czym pociągnęłam./
- Pojebało Cię?-krzyknęła i również złapała mnie za włosy.
- Dziewczyny przestańcie!-krzyknęła Ashley i odepchnęła Sonie.Ogarnęłam włosy i spojrzałam na tą szmatę.
- Nienawidzę Cię!-krzyknęłam i zaczęłam iść.Ashley dorównała mi kroku.
- Uspokój się.Nie możesz tak reagować.-powiedziała.
- Nie interesuje mnie to.Nie będzie pisała Harry'emu co ja będę robić.-powiedziałam i razem weszłyśmy dod domu.
- A gdzie Sonia?-zapytał Josh.
- Nie interesuje mnie ta szmata.-powiedziałam i weszłam na górę.
- Co się jej stało?-zapytał Josh.
- Pobiły się.-odpowiedziała Ashley i podeszła do schodów.
- O co znowu im poszło?-zapytał i podszedł do niej.
- Chodzi o sms'a, którego Sonia wysłała do Harry'ego.-odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie.
- Dasz nam chwilę?Porozmawiam z nią.-powiedział.Dziewczyna pokiwała głową.Mężczyzna wszedł do łazienki, w której akurat rozczesywałam włosy.
- Co się stało księżniczko?-zapytał i zamknął drzwi po czym podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.Odwróciłam się w jego stronę.
- Nie ważne.-odpowiedziałam.
- Dowiedziałem się tylko, że pobiłyście się przez jakiegoś sms'a, którego wysłała Sonia do Harry'ego.-powiedział i przejechał dłońmi po moich plecach.
- To chyba nic więcej nie muszę Ci mówić.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dlaczego w ogóle ją uderzyłaś?-zapytał.Pokręciłam głową.
- Pociągnęłam ją tylko za włosy.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Mogłaś sobie darować.-odpowiedział i zaśmiał się.

- Co Cię tak śmieszy?-zapytałam i przejechałam palcem po jego torsie.
- Nie no przepraszam.Nie powinienem.-odpowiedział i delikatnie musnął moje wargi.Odsunęłam się od Niego.
- Przepraszam Josh ale nie mogę.-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- To ja przepraszam.Cholernie mnie do Ciebie ciągnie.-odpowiedział i złapał mnie za dłonie.Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
- Nie masz za co przepraszać.-powiedziałam i wtuliłam się w Niego.Mężczyzna dłońmi zjechał na moje pośladki  i lekko je ścisnął.
- Josh kochanie..-szepnęłam mu do ucha.Dobrze wiedział o co mi chodzi.Odsunął się ode mnie.
- Przepraszam.-powiedział i uśmiech się.
- Dobrze.Możesz mnie teraz zostawić samą?-zapytałam.Pokiwał twierdząco głową i wyszedł z łazienki.Skończyłam rozczesywać włosy i również wyszłam.Weszłam do swojego pokoju i spojrzałam na siedzącą Ashley.
- Co robisz kochanie?-zapytałam.Dziewczyna przeglądała coś na moim laptopie.
- Słyszałam rozmowę Sonii z jakąś osobą.Mówiły o jakimś związku na fb.-odpowiedziała.
- Aha rozumiem.-powiedziałam i przygotowałam potrzebne ciuchy oraz spakowałam książki na jutrzejsze zajęcia.
- I co tam znalazłaś?-zapytałam po chwili i usiadłam obok niej.
- Nie chcesz tego widzieć.-odpowiedziała i zamknęła laptopa.
- Ale o co chodzi?-zapytałam.W ogóle nie wiedziałam o co może jej chodzić.
- Obiecujesz, że nie zrobisz nic głupiego?-zapytała.
- Obiecuje.-odpowiedziałam od razu.
- Harry i Sonia są w związku..-odpowiedziała.
- Co?Żartujesz sobie ze mnie?Przecież ja jestem z Harry'm.-odpowiedziałam zdenerwowana.
- Kochanie nie wiem o co chodzi.-powiedziałam.Zdenerwowana wybiegłam z pokoju i od razu zbiegłam na dół.
- Valerie zaczekaj!-krzyknęła Ash.Ale nie zwróciłam nawet na nią uwagi.Rozejrzałam się po salonie ale nigdzie jej nie było.Weszłam do kuchni i spojrzałam na nią.Siedziała razem z Josh'e.Na szczęście Eleny nie było w domu.
- Jak mogłaś szmato!-krzyknęłam.Spojrzała na mnie,jakby nie wiedziała o co mi chodzi.
- Czego Ty znowu chcesz?-zapytała i wstała.
- Czego?Może wytłumaczysz mi ten cały związek Twój i Harry'ego.-powiedziałam.Josh podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
- Valerie uspokój się.-powiedział, a ja rozpłakana wtuliłam się w Niego.
Dziewczyna szybko wyszła z kuchni.
- Josh ja już nie daje rady.-powiedziałam i bardziej się rozpłakałam.
- Dasz sobie radę.Zawsze będę przy Tobie.-powiedział uspokajając mnie.Do kuchni akurat weszła Ashley.
- Valerie wszystko w porządku?-zapytała i spojrzała na nas.Odsunęłam się niechętnie od Josh'a i spojrzałam na nią.Blondynka podeszła do mnie.
- Ashley przepraszam ale nie jadę do Ciebie.Nie dam rady naprawdę.-powiedziałam.Dziewczyna przytuliła mnie.
- Nie przepraszaj.Bardzo dobrze Cię rozumie.Zobaczysz, że wszystko będzie w porządku.Ja sobie z nim porozmawiam jak wrócę do domu.-powiedziałam odsuwając się ode mnie.
- Dobrze.-odpowiedziałam i odprowadziłam ją do drzwi.Kiedy dziewczyna wyszła podszedł do mnie Josh.
- Chodź położysz się i odpoczniesz.-powiedział i wziął mnie na ręce po czym zaniósł do pokoju i położył na łóżku.Zamknął drzwi na klucz i wrócił do mnie.Położył się obok i okrył nas kołdrą.
- Dziękuję, że mnie wspierasz.-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- Nie musisz dziękować.-odpowiedział.Położyłam głowę na jego torsie.Mężczyzna złapał mnie za rękę.Spojrzałam ponownie w Jego oczy.Kiedy mnie pocałował, odwzajemniłam jego pocałunek.
Przy nim zawsze czuję się wyjątkowa.


Jeju podoba mi się ten rozdział zwłaszcza, kiedy jest z Josh'em.Nie wiem czemu ale od samego początku uwielbiam kiedy z nim jest.Zawsze go sobie wyobrażam jako Paul'a <3 20 komentarzy i piszę NEXT<3




niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 82.

- Mam na Ciebie ochotę.-szepnęłam mu do ucha.Chłopak zagryzł delikatnie moją dolną wargę.Zaśmiałam się cicho.
- Chodź kochanie pójdziemy do domku.-powiedział.Wstałam z Niego.Brunet złapał mnie za rękę.Po chwili byliśmy już w domku wynajętym przez chłopaków.Pociągnęłam loczka do sypialni i od razu zdjęłam z siebie koszulkę, którą rzuciłam w kąt.Podszedł do mnie po czym przyciągnął mnie do siebie.Odpiął rozporek od moich spodni i wsunął swoją zimną rękę pod moje majtki.Zaczął pieścić moją kobiecość..
Kiedy położyłam się na łóżku chłopak drugą ręką zsunął ze mnie spodnie razem z majtkami i włożył we mnie swój palec na co zajęczałam bezwolnie.Z każdym razem mój oddech stawał się cięższy.
- Podoba Ci się to suko, prawda?-szepnął mnie do ucha.Skinęłam głową na "tak".Usta Harry'ego znalazły się na mojej szyi i zaczęły ją ssać,podczas gdy nadal jego palce znajdowały się we mnie.Nagle moje mięśnie zaczęły się napinać, a po moim ciele przebiegł dreszcz.Po chwili moje ciało rozluźniło się, kiedy dotarłam do szczytu.Chłopak zsunął z siebie spodnie razem z bokserkami i stanął przede mną.Kucnęłam przed nim i wzięłam jego nabrzmiałego penisa do ręki..Zaczęłam nią poruszać.Najpierw powoli ale z chwilą moje ruchy stawały się coraz szybsze.W pewnym momencie włożyłam jego penisa do ust i zaczęłam go delikatnie pieścić,ssać i lizać.Co chwilę spoglądałam na Harry'ego..Był zadowolony.Jego oddech stawał się cięższy i cicho pojękiwał..Brunet docisnął moją głowę, jednocześnie sprawił tym, że dławiłam się.Po moich policzkach spłynęły łzy, kiedy zrobił to po raz kolejny.W pewnym momencie spuścił  się na cycki..Złapał mnie za pod bródek i nachylił się po czym delikatnie musnął moje wargi.


Odwzajemniłam muśnięcie i spojrzałam w jego oczy.Położyłam się na łóżku.Brunet położył się na mnie i jednocześnie wszedł do mnie.Wgięłam się w łuk.

Z minuty na minutę jego ruchy stawały się coraz szybsze.Moje jęki wypełniły cały pokój.Kiedy Harry poczuł, że zaraz dojdzie przyśpieszył swoje ruchy, które sprawiły mi ból.Po chwili doszedł i spuścił się we mnie po czym opadł na mnie.
- Jesteś najlepsza.-szepnął mi do ucha.
- Kocham Cię.-powiedziałam zmęczona.Chłopak położył się obok mnie i okrył nas kocem.
- Ja Ciebie też.-odpowiedział i spojrzał w moje oczy.Musnęłam jego wargi.Chłopak wtulił mnie w siebie.W pewnym momencie moje powieki stały się coraz cięższe, aż zasnęłam.
Rano obudziły mnie śmiechy chłopaków.Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła.Nigdzie nie było Harry'ego.Wstałam z łóżka i założyłam na siebie bieliznę.Kiedy wyszłam z pokoju dostrzegłam Harry'ego stojącego z chłopakami.Podeszłam do nich i objęłam Loczka od tyłu.
- Oo wstałaś już?-zapytał i odwrócił się w moją stronę.Stał w samych bokserkach.Zmierzyłam go wzrokiem i zagryzłam swoją dolną wargę.
- Zostawiłeś mnie samą w pokoju.-odpowiedziałam i posmutniałam.
- Przepraszam kochanie.-odpowiedział i wtulił mnie w siebie.Wtuliłam się w jego nagi tors.Brunet pocałował mnie w głowę.
- Jesteś głodna?-zapytał.Odsunęłam się od Niego i spojrzałam w jego oczy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałam.Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do kuchni.
- Na co masz ochotę?-zapytał.Wzruszyłam ramionami i zmarszczyłam czoło.
- Zrobisz mi jajecznicę?-zapytałam po chwili zastanowienia i uśmiechnęłam się.
- Dla Ciebie wszystko.-odpowiedział i podszedł do lodówki.Wyciągnął z niej jajka i spojrzał na mnie.
- Dużo zjesz?-zapytałam i uśmiechnął się.
- Oj bardzo kochanie.-odpowiedziałam i roześmiałam się.
- Dobrze.-powiedział i zaczął przygotowywać śniadanie.
- Zaraz wrócę.-powiedziałam i wyszłam z kuchni.Wróciłam do pokoju, w którym spędziłam noc z Harry'm.Założyłam na siebie sukienkę,którą miałam poprzedniego wieczoru.W pewnym momencie do pokoju wszedł Louis.
- Valerie możemy porozmawiać?-zapytał i podszedł do mnie.Spojrzałam na Niego i usiadłam na brzegu łóżka.Chłopak usiadł obok mnie.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam zdziwiona i spojrzałam w jego oczy.
- O tamtym pocałunku.-odpowiedział.
- Ale dobrze wiesz, że to nie było na poważnie.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Chodzi mi o to, że wróciły do mnie wszystkie wspomnienia.Nadal zależy mi na Tobie.Zależy mi na tym, żebyśmy byli razem.-powiedział.Zdziwiona spojrzałam ponownie na Niego.
- A gdzie byłeś jak każdy się ode mnie odwrócił?Zostałam sama..Zero wsparcia od każdego z was, a teraz kiedy jestem z Harry'm przypomniałeś sobie o mnie?-zapytałam i zmarszczyłam czoło.
- Przepraszam Valerie.Wiem, że powinienem się do Ciebie chociaż raz odezwać ale bałem się odrzucenia..-powiedział i złapał mnie za rękę.
- Jakiego odrzucenia?Dobrze wiesz, że gdybyśmy porozmawiali na spokojnie to wszystko by się wyjaśniło i może byłoby dobrze..-powiedziałam i zabrałam dłoń.
- Zrobię wszystko żebyś do mnie wróciła.-powiedział i wyszedł z pokoju.Przez chwilę siedziałam zamyślona.Do pokoju wszedł Harry i spojrzał na mnie.
- Chodź już kochanie.-powiedział.Spojrzałam na Niego i wstałam po czym razem wróciliśmy do kuchni.Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
- Kochanie jak zjemy to zawieziesz mnie do domu?-zapytałam i spojrzałam na Niego.
- Dlaczego chcesz tak szybko wracać?-zapytał
- Josh wczoraj do mnie dzwonił..Powiedział, że mam wrócić do domu..Pewnie będzie na mnie zły.Nie chce mu podpaść,a dobrze wiesz, że może mnie wyrzucić z domu.-powiedziałam i wzięłam kolejnego kęsa.
- Jeżeli Cię wyrzuci to Cię przygarnę.-odpowiedział i zaśmiał się.
- Bardzo śmieszne kochanie.-odpowiedziałam.Chłopak już nic nie powiedział.Zjedliśmy do końca.
- Najedzona?-zapytał
- Bardzo.-odpowiedziałam i wstałam.
- Chodź ubiorę się.-powiedział.Weszliśmy do pokoju.Brunet ubrał się i podszedł do mnie.
- Podobała Ci się wczorajsza noc?-szepnął mi do ucha.
- Nawet  nie wiesz jak bardzo.Byłeś cudowny.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Kocham Cię najmocniej.-powiedział i musnął moje wargi.
- Jedźmy już kochanie.-powiedziałam i pociągnęłam go.Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu.Wsiedliśmy do samochodu.Chłopak odpalił silnik i ruszył.
- Co dzisiaj będziesz robiła księżniczko?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Nie wiem kochanie, pewnie będę miała przejebane, bo do szkoły dziś nie poszłam-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Na pewno nie będzie się czepiał.-odpowiedział i uśmiechnął się.
- No zobaczymy.-odpowiedziałam.Po chwili byliśmy już na miejscu.Odpięłam pasy i spojrzałam na bruneta.
- Przyjechać do Ciebie wieczorem?-zapytał i zbliżył się do mnie.
- Oczywiście kochanie.Jeszcze do Ciebie napiszę.-powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.Chłopak odwzajemnił pocałunek.Niechętnie oderwałam swoje wargi od jego.
- Kocham Cię.-powiedział kiedy wysiadłam z samochodu.
- Ja Ciebie też.-odpowiedziałam i zamknęłam drzwi.Chłopak odjechał dopiero, kiedy weszłam do domu.Zdjęłam buty i weszłam do salonu.
- Co ty sobie wyobrażasz?-zapytał.Usiadłam obok niego.
- Ale o co Ci chodzi?-zapytałam.
- Rozmawialiśmy wczoraj przez telefon,prawda?Prosiłem Cię, żebyś wróciła do domu.-powiedział zdenerwowany.
- No dobrze.Nie denerwuj się na mnie.-powiedziałam i położyłam dłoń na jego udzie po czym delikatnie pojechałam nią troszkę wyżej.Mężczyzna położył dłoń na mojej dłoni.
- Przestań.Muszę naprawdę się za Ciebie wziąć.-powiedział.
- Sam przestań.Niedługo skończę 18 lat i sama będę decydowała o swoim życiu.-powiedziałam.
- Wtedy będziesz mogła robić co będziesz chciała, a teraz ja będę decydował.-powiedział.Zabrałam dłoń i zmarszczyłam czoło.
- Idę do siebie.-powiedziałam i wstałam.Mężczyzna złapał mnie za rękę.
- Dzisiaj wieczorem będziemy mieli gości, więc najlepiej byłoby gdybyś nic nie planowała.-powiedział.
- Dobrze.-odpowiedziałam i poszłam do siebie.Wyjęłam z garderoby czyste ciuchy i poszłam do łazienki, w której się zamknęłam.Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic.Tego było mi najbardziej trzeba.Ciepła woda spływała po moim nagim ciele.Cały czas myślałam o tej rozmowie z Louis'em.
Po kilku minutach wyszłam spod prysznica i wytarłam się po czym założyłam na siebie czyste ciuchy.
Wróciłam do pokoju i włączyłam laptopa.
- Dawno tu nie sprzątałam.-powiedziałam pod nosem i włączyłam muzykę.Postawiłam laptopa na stoliku i wzięłam się za układanie w garderobie.Zajęło mi to najwięcej czasu.Kiedy wzięłam się za odkurzanie do pokoju wszedł Josh i objął mnie od tyłu.Przestraszona odwróciłam się i spojrzałam na Niego.Nogą wyłączyłam odkurzacz.
- Przestraszyłeś mnie.-powiedziałam i spojrzałam na jego nagi tors.
- Przepraszam.-odpowiedział i oparł swoje czoło o moje.
Po chwili delikatnie musnął moje wargi.Odepchnęłam go od siebie.
- Przepraszam Josh ale nie mogę.-powiedziałam i spojrzałam w podłogę.
- To ja przepraszam.Nie powinienem.-odpowiedział i odsunął się.
- Nic nie szkodzi..Tak w ogóle to kto przyjedzie?-zapytałam.
- Pamiętasz moją siostrę Elenę i jej córkę Sonie?-zapytał
- Co?To one przyjadą?-zapytałam i bardziej odsunęłam się od niego.
- Valerie wiem, że po tym wszystkim nie przepadasz za Sonią, ale musicie się pogodzić.-powiedział.
- Nie mam zamiaru kochanie.-odpowiedziałam.Wtedy podszedł do mnie i wtulił mnie w siebie.
- W takim razie będziesz musiała wytrzymać ten ostatni tydzień.Będzie chodziła z Tobą do szkoły.Na jakiś czas przeprowadzą się do nas.Za tydzień będzie zakończenie roku szkolnego.Dasz radę Valerie.-wyszeptał mi do ucha.
- Chyba sobie żartujesz?-zapytałam i ponownie się od Niego odsunęłam.
- Nie żartuję..-odpowiedział i spojrzał w moje oczy.
- Ale Josh..Dobrze wiesz, że jej nienawidzę.Dlaczego w ogóle do nas przyjeżdżają?-zapytałam.
- Nie ważne.-odpowiedział i podszedł do drzwi.Wzruszyłam ramionami i kiedy wyszedł dokończyłam odkurzać.Kiedy skończyłam weszłam do łazienki i zrobiłam lekki makijaż.Po kilku minutach zeszłam na dół i podeszłam do Josh'a.
- Za ile one przyjadą?-zapytałam.
- Zaraz powinny być.-odpowiedział i uśmiechnął się.
- Dobrze.Później przyjedzie do mnie Harry.-powiedziałam i usiadłam na blacie kuchennym.
- Znowu jesteście razem?-zapytał.Skinęłam głową na "tak" i uśmiechnęłam się.Pokiwał tylko głową i podszedł do mnie.
- Chodź nakryjemy do stołu.-powiedziałam.Chciałam zejść ale mężczyzna złapał mnie za pośladki i wziął na ręce.Wtuliłam się w niego.Zaśmiałam się cicho.Weszliśmy do jego sypialni.Położył mnie na łóżku, a sam po chwili położył się na mnie.
- Co ty robisz wariacie?-zapytałam i spojrzałam w jego oczy.Ale nic nie odpowiedział.Pocałował mnie namiętnie.Odwzajemniłam pocałunek z każdą chwilą go pogłębiając.Sama nie wiedziałam co ja robię.On po prostu tak na mnie działa.Przy nim tracę głowę..Kiedy wsunął rękę pod moje leginsy rozległo się pukanie do drzwi.Szybko odsunął się ode mnie.
- To pewnie one.-powiedziałam i wybiegłam z sypialni.Szybko weszłam do kuchni i wzięłam jedzenie,które wcześniej przyszykował.Zaczęłam układać je na stole, a w tym samym czasie mężczyzna poszedł otworzyć drzwi.Elena razem ze swoją córką weszły do salonu i spojrzały na mnie.
- Cześć Valerie.-powiedziała kobieta i podeszła do mnie po czym delikatnie mnie przytuliła.
- Dzień dobry.-powiedziałam i posłałam jej uśmiech.
- Pomogę Ci kochanie.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.Dzięki jej pomocy, po kilku minutach siedzieliśmy już przy stole.Przez cały obiad Josh razem ze swoją siostrą rozmawiali, za to ja zjadłam w ciszy i kiedy skoczyłam wstałam i spojrzałam na mężczyznę.
- Pójdę do siebie.-powiedziałam, a on spojrzał na Sonie, a po chwili na mnie.Wiedziałam bardzo dobrze o co mu chodzi.
- Sonia idziesz ze mną?-zapytałam i spojrzałam na dziewczynę.

20 Komentarzy i piszę następny rozdział.Mam nadzieję, że się podoba.Liczę na szczere komentarze.Proponujcie co mam napisać w następnym:)

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 81.

- Tak to prawda przespałem się z nią.Ale proszę Valerie nie denerwuj się.-powiedział.
- Dlaczego to zrobiłeś?-zapytałam
- Byłem pijany i to wykorzystała..Nie pamiętam wszystkiego.-odpowiedział
- No dobrze.Zapomnijmy o Tym.-powiedziałam i oparłam się o siedzenie.
- Wybaczysz mi?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Tak ale proszę Cię nie rozmawiajmy o Tym i wracajmy już do domu.-powiedziałam.Chłopak odpalił silnik i ruszył.Przez całą drogę nie rozmawialiśmy.Na szczęście włączył radio więc nie jechaliśmy w ciszy.Kiedy dojechaliśmy na miejsce odpięłam pasy i otworzyłam drzwi.
- Idziesz do mnie?-zapytałam.Pokiwał twierdząco głową.Wysiedliśmy z samochodu.Zaczekałam na Niego.Loczek zamknął samochód i podszedł do mnie po czym delikatnie objął mnie.Weszliśmy do mieszkania.
- Wróciliśmy.-powiedziałam i pociągnęłam Harry'ego za rękę do swojego pokoju.
- Na co masz ochotę kochanie?-zapytałam i usiadłam na brzegu łóżka.
- Na Ciebie księżniczko.-odpowiedział i usiadł obok mnie po czym położył rękę na moim udzie.Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam w jego oczy.
- No nie wiem.Wczoraj uprawiałeś seks z Lucy..Chyba nie powinnam tego z Tobą robić.-zażartowałam
- Skarbie no nie żartuj sobie.-powiedział.Był naprawdę bardzo poważny.
- Ale ja misiaczku nie żartuję..Będziesz musiał wytrzymać.-odpowiedziałam i zaśmiałam się cicho.
- Valerie..-powiedział i złapał mnie za pod bródek.
- Co?-zapytałam i namiętnie musnęłam jego wargi.Odwzajemnił pocałunek z każdą chwilą go pogłębiając.Nie odrywając od niego warg położyłam się na łóżku, chłopak położył się na mnie i delikatnie wsunął swoją dłoń pod moją koszulkę.Uśmiechnęłam się i zabrałam jego dłoń.
- Co jest kochanie?-zapytał i spojrzał w moje oczy.
- Jakoś teraz nie mam na to ochoty.-odpowiedziałam i musnęłam delikatnie jego wargi.
- No dobrze.-odpowiedział i położył się obok.Położyłam głowę na jego torsie i podwinęłam lekko jego koszulkę do góry.Opuszkami palców zaczęłam jeździć po jego brzuchu.Brunet zaśmiał się cicho.
- Kocham Cię.-powiedział w pewnym momencie.
- Ja Ciebie też kochanie.-odpowiedziałam.Z każdą chwilą moje powieki stawały się coraz cięższe.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Obudziło mnie delikatne pukanie do drzwi od pokoju.Spojrzałam na śpiącego Harry'ego i delikatnie wyszłam z jego objęć.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
- Cześć Valerie.-powiedziała Katherine i uśmiechnęła się.
- Cześć.-odpowiedziałam cicho i wpuściłam ją do pokoju.
- To Harry?-zapytała i spojrzała na łóżko.
-Tak.-odpowiedziałam.
- Jak to?Jesteście razem?-zapytała zdziwiona.
- No jak widzisz.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.- Usiądź sobie, a ja pójdę zrobić herbatę.-powiedziałam i wyszłam z pokoju.Weszłam do kuchni i szybko przygotowałam dwie herbaty.Po kilku minutach wróciłam do pokoju i położyłam je na stoliku.
- Proszę kochanie.-powiedziałam i usiadłam na krzesełku.
- Dziękuję-odpowiedziała i posłała mi uśmiech.
- Co za święto, że mnie odwiedziłaś?-zapytałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Pisałam do Ciebie oraz dzwoniłam ale nie odbierałaś, więc postanowiłam przyjść bo myślałam, że coś się stało.-odpowiedziała.
- Ooo martwiłaś się o mnie.-powiedziałam i zaśmiałam się.W tym samym czasie Harry usiadł na łóżku i spojrzał na nas po czym znowu się położył.
- A mu co?-zapytała i zaśmiała się.
- Nie wiem.-odpowiedziałam i również się zaśmiałam.
- Przepraszam ale muszę odebrać.-powiedziała w pewnym momencie trzymając telefon w dłoni.
- Dobrze.-odpowiedziałam.Dziewczyna wyszła z pokoju i odebrała telefon.
- Po co ona tu przyszła?-zapytał cicho.Wstałam i usiadłam na łóżku.
- Cicho wariacie.-odpowiedziałam i pocałowałam go delikatnie.
- Wiesz,że nie przepadam za nią.-powiedział.
- Harry przestań.-powiedziałam.
- No księżniczko.-powiedział i roześmiał się.Do pokoju wróciła Katherine.
- Valerie przepraszam ale muszę iść..-powiedziała
- No dobrze.To odprowadzę Cię.-powiedziałam i wstałam z łóżka.
- To narka.-powiedział Harry kiedy wyszłyśmy z pokoju.
- Cześć.-odpowiedziała mu.Zeszłyśmy na dół.Dziewczyna założyła buty.
- Widzimy się później?-zapytała
- Pewnie.-odpowiedziałam i zamknęłam za nią drzwi.Szybko wróciłam do Harry'ego.
- Musiałeś zaczynać?-zapytałam i położyłam się na Niego.
- Nie będę ukrywał tego, że jej nie lubię.-odpowiedział
- Mógłbyś być przynajmniej troszkę milszy.-powiedziałam i położyłam się obok Niego.Spojrzałam prosto w jego oczy.Chłopak złapał mnie za pod bródek i musnął delikatnie moje wargi.Kiedy chciałam przedłużyć pocałunek, zadzwonił jego telefon.
- Przepraszam.-powiedział odsuwając się ode mnie.Wziął telefon z szafki i odebrał.Położyłam się plecami od niego.Kiedy skończył rozmawiać przytulił mnie od tyłu i jednocześnie wsunął rękę pod moją koszulkę.
- Kochanie dzisiaj idziemy.-powiedział.
- Gdzie?-zapytałam
- Na ognisko.Możesz wziąć też tą swoją przyjaciółeczkę.-powiedział i zaśmiał się.
- Do kogo?-zapytałam i odwróciłam się do Niego.Chłopak położył dłoń na moim pośladku i przyciągnął do siebie.
- Do Zayn'a.O 17:30 mamy być już tam.-powiedział i uśmiechnął się.
- A która godzina?-zapytałam zdziwiona.Chłopak ponownie wziął telefon i spojrzał na godzinę.
- 16:55-odpowiedział.
- To musimy się zbierać.-odpowiedział.
- Nie kochanie.Najpierw szybki seks.-powiedział i zaśmiał się.
- To chodź.-powiedziałam i wstałam.Chłopak również wstał z łóżka i podszedł do mnie.Złapałam go za rękę i pociągnęłam do łazienki, którą od razu zamknęłam na klucz.Rozebrałam się szybko do naga i stanęłam przed nim.Zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się po czym sam się rozebrał.Weszliśmy pod prysznic.Odkręciłam ciepłą wodę.Brunet objął mnie jedną ręką i przyciągnął do siebie.Pocałowałam go namiętnie.Chłopak odwrócił mnie tyłem od siebie i delikatnie rozkraczył moje nogi.Wypięłam się aby dać mu lepszy dostęp do siebie. Harry pogładził mnie po plecach i delikatnie przyłożył swojego penisa do mojej cipki.
- Harry proszę- wyszeptałam. Chłopak nachylił się do mnie i delikatnie pociągnął za moje włosy.
- Proś o to kochanie - wyszeptał mi do ucha.
- Harry proszę.Chce Cię czuć w sobie..Wejdź już we mnie- powiedziałam, a chłopak się zaśmiał. Gwałtownie wszedł we mnie i zaczął się powoli poruszać. Z każdą chwilą  przyśpieszał swoje ruchy. Moje jęki wypełniały całą kabinę prysznicową. Po 10 minutach poczułam jak nogi mi się uginają. Chłopak złapał mnie w tali,aby uchronić mnie przed upadkiem.Poruszył się we mnie jeszcze parę razy i sam doszedł. Poczułam jak ciepła maź wypełnia moje wnętrze.Odwróciłam się w jego stronę, a chłopak delikatnie mnie do siebie przytulił.
- Było wspaniale- powiedział.
- Wiem kochanie- pocałowałam go w obojczyk i uśmiechnęłam się.
-Wychodzimy już?-Zapytał i odsunął się ode mnie.
- Tak- powiedziałam i wyszłam z kabiny prysznicowej.Owinęłam się w ręcznik. Harry zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
- Głuptasek- powiedziałam i podałam mu ręcznik.Razem wyszliśmy z łazienki.Wróciliśmy do pokoju.Podeszłam do garderoby.
- Mam Twoje bokserki misiu.-powiedziałam i rzuciłam je mu.Zaśmiał się.Przygotowałam sobie ciuchy na ognisko i kiedy się wytarłam założyłam je na siebie.
- Może być?-zapytałam i stanęłam przed Harry'm.
- Tak kochanie.-odpowiedział i podszedł do mnie.Pocałowałam go delikatnie.
- Teraz musimy jechać do mnie.I tak jesteśmy spóźnieni.-powiedział.
- To przez ten seks..-odpowiedziałam i zaśmiałam się po czym złapałam go za rękę.Zeszliśmy na dół.
- Poczekaj pójdę na chwilę do Josh'a.-powiedziałam.Chłopak zmarszczył czoło.Weszłam do sypialni, w której siedział.
- Ja wychodzę.Nie wiem czy dzisiaj wrócę.-powiedziałam i podeszłam bliżej niego.
- A gdzie się wybierasz?-zapytał.
- Idę na ognisko.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się po czym wyszłam z pokoju i podeszłam do Harry'ego.
- Możemy już iść.-powiedziałam.Wyszliśmy z mieszkania i wsiedliśmy do samochodu.Brunet odpalił silnik i ruszył.
- Mam nadzieję, że go nie pocałowałaś.-powiedział w pewnym momencie.Spojrzałam na Niego zdziwiona.
- Żartujesz sobie,prawda?-zapytałam.
- Nie.-odpowiedział i spojrzał na mnie.Był bardzo poważny.
- Jak sobie myślisz?Miałam iść bez pożegnania?-zapytałam i spojrzałam w szybę.
- Czyli go pocałowałaś?-zapytał.
- Tak..-odpowiedziałam.Zdenerwowany przyśpieszył i zacisnął dłonie na kierownicy.
-  Żartowałam przecież.Nie pocałowałam go..-powiedziałam i spojrzałam na Niego.
- Jasne.-odpowiedział i zatrzymał się przed domem.Odpięłam pasy i wysiadłam z samochodu.Harry od razu ruszył w stronę domu.
- Harry no..-powiedziałam i podeszłam do Niego po czym złapałam go delikatnie za rękę.
- Mogłaś zostać z nim.-powiedział.Otworzył drzwi i przepuścił mnie przodem ale nie weszłam Stanęłam przed nim i spojrzałam w Jego oczy.
- Kochanie żartowałam!Nie pocałowałam go przecież.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Na pewno?-zapytał.
- Tak.Nie mogłabym tego zrobić.-powiedziałam po czym stanęłam na palcach i musnęłam delikatnie jego wargi.
- No dobrze..Teraz chodź bo i tak jesteśmy spóźnieni.-powiedział i pociągnął mnie do swojego pokoju.Usiadłam na brzegu łóżka.
- Pomóż mi coś znaleźć.-powiedział i spojrzał na mnie.Uśmiechnęłam się i podeszłam do Niego, a sam usiadł na łóżku.Po chwili szukania podeszłam do Niego i dałam mu ciuchy.Rozebrał się do bokserek i założył na Siebie czyste ciuchy.

- I jak?-zapytał.Stanęłam przed nim i złapałam go za koszulę.
- Wyglądasz pięknie.-odpowiedziałam i zagryzłam swoją dolną wargę.Chłopak zaśmiał się.Kiedy chciałam go pocałować zadzwonił jego telefon.
- Przepraszam kochanie.-powiedział i odebrał.Kiedy skończył rozmawiać spojrzał na mnie.
- Musimy jechać, bo czekają na nas.-powiedział i złapał mnie za rękę.Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do samochodu.Zapięłam pasy, a chłopak ruszył.
- Gdzie jest to ognisko kochanie?-zapytałam 
- Nad jeziorem księżniczko.Zaraz będziemy.-odpowiedział i uśmiechnął się.Tak jak powiedział, po kilku minutach byliśmy już na miejscu.Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła.Było naprawdę pięknie. Harry podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.Razem poszliśmy do wszystkich i przywitaliśmy się z nimi po czym usiedliśmy.Było naprawdę dobrze do chwili kiedy Louis wyciągnął narkotyki.Wtedy się zaczęło..
- Harry proszę nie bierz tego.-powiedziałam.Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Wezmę trochę księżniczko.-odpowiedział i pocałował mnie w usta.
- Chyba Cię o coś proszę.-powiedziałam.
- Przestań dobrze?!-powiedział stanowczo i przybliżył się do chłopaków.Nie dość, że miał już wypite to jeszcze musiał to brać..Po kilku minutach wrócił do mnie.
- Lepiej Ci?-zapytałam zdenerwowana.
- Bardzo.-odpowiedział i posadził mnie na swoje kolana.
- No to dobrze..-odpowiedziałam obojętnie i wstałam.Usiadłam obok Louis'a.
- Jak tam kochanie..Masz coś dla mnie?-zapytałam i uśmiechnęłam się do niego.Jak Harry mógł to czemu i ja nie mogę?Nie chciałam być taka spięta.Musiałam się odstresować.
- Może-odpowiedział i zagryzł swoją wargę.Zaśmiałam się.
- Będziesz taki kochany i dasz mi troszkę?-zapytałam.
- Chciałbym coś w zamian.-odpowiedział.
- Co takiego masz na myśli?-zapytałam zdziwiona.
- Małego buziaka..-zaproponował.
- No nie wiem..Harry tu siedzi.-powiedziałam i spojrzałam na Loczka, który nie zwracał w ogóle na mnie uwagi.
- Harry nawet nie zauważy.-odpowiedział.
- No dobrze.-powiedziałam i przybliżyłam się do niego po czym delikatnie go pocałowałam.
Szybko odsunęłam się od Niego i spojrzałam na Harry'go.Na szczęście nie widział.
- Już..Teraz daj.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.Chłopak wyciągnął to o co go wcześniej prosiłam.
- Pomóc Ci?-zapytał.Pokiwałam twierdząco głową.Po chwili już czułam się lepiej..W pewnym momencie zadzwonił mój telefon.Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.
- Jeju czego on chce.-pomyślałam i odebrałam.
- Czego chcesz?-zapytałam
- Masz wracać do domu.-powiedział stanowczo.
- Chyba sobie żartujesz.-powiedziałam i zaśmiałam się.
- Nie żartuje.Nie masz jeszcze 18 lat i masz natychmiast wracać do domu.-powiedział zdenerwowany.
- Od kiedy kochanie ty jesteś taki opiekuńczy?-zapytałam 
- Zawsze byłem.-odpowiedział.Zaśmiałam się.
- Wrócę jutro.-powiedziałam i rozłączyłam się.Wróciłam do Harry'ego i usiadłam na nim okrakiem po czym zaczęłam się na nim poruszać.Złapał mnie za pośladki i mocno je ścisnął.
- Mam na Ciebie ochotę.-szepnęłam mu do ucha.


20 komentarzy i piszę następny rozdział, a uwierzcie, że chce mi się pisać.Więc się proszę postarajcie troszkę z tymi komentarzami.Chciałabym, żeby były one szczere.
piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 80.

Nie miałam ochoty na rozmowę z nim.Ale wiedziałam że nie uniknę kłótni.
- Jak ty kurwa tak mogłaś?!-zapytał zdenerwowany. Spojrzałam na Niego..
- Normalnie Harry,czuje coś do Josh'a-powiedziałam.Chłopak spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Co cię tak śmieszy ?-Zapytałam poirytowana.
- Bo jak ja Ciebie zdradzałem robiłaś mi pierdolone awantury, a sama nie lepsza byłaś, pierdoliłaś się z nim kiedy ja wychodziłem od Ciebie- krzyknął na mnie. W tym momencie mnie zdenerwował.
- Tak Harry najlepiej wszystko moja wina, zrób ze mnie dziwkę-krzyknęłam.
- Nie muszę robić, swoim zachowaniem sama pokazujesz że nią jesteś- krzyknął i przyśpieszył pojazd.
- Harry zwolnij-powiedziałam spokojnie.Chłopak nie posłuchał mnie. Po chwili zatrzymał pojazd pod moim domem.Odpięłam pasy i  wysiadłam z samochodu. Chłopak odjechał z piskiem opon. Weszłam do domu i od razu zdjęłam buty. W korytarzu czekał Josh. Podszedł do mnie i mnie objął po czym zaczął całować po szyi.
Odepchnęłam go od siebie.
- Dziś nie masz ochoty kochanie ?- ponownie podszedł do mnie i mnie objął.
- Nie- powiedziałam obojętnie.
- Zaraz możesz mieć-powiedział i wsunął swoją dłoń pod moją sukienkę.Szybko ją zabrałam.
- Zostaw mnie Josh nie mam ochoty teraz  na seks i nie będę jej miała- powiedziałam i pobiegłam na górę.Zamknęłam się na klucz w swoim pokoju. Harry miał rację zachowuję się jak dziwka. Kiedy się tu wprowadziłam nie myślałam o tym że będę miała chłopaka, że stracę dziewictwo. Chciałam mieć lepsze życie. A wyrobiłam sobie opinię dziwki. Rozebrałam się i poszłam wziąć prysznic. Po 20 minutach wróciłam do swojego pokoju  owinięta w ręcznik. Wytarłam się i założyłam na siebie czystą bieliznę oraz piżamę.
Zmęczona położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Rano zadzwonił mój telefon, który jednocześnie mnie obudził.Zaspana spojrzałam na wyświetlacz i po chwili zastanowienia odebrałam.
- Tak?-powiedziałam.
- Cześć Valerie.Pewnie Cię obudziłam i od razu za to przepraszam ale chciałabym się dzisiaj z Tobą spotkać.-powiedziała
- Przepraszam ale z kim ja rozmawiam?-zapytałam i usiadłam na brzegu łóżka.
- To ja Lucy.Chodzimy razem do klasy.-odpowiedziała.
- Aaa tak.Teraz już wiem.Ale po co chcesz się spotkać?-zapytałam zdziwiona.
- Bo to nie rozmowa na telefon.Spotkajmy się dzisiaj w kawiarni w Centrum Handlowym o 15.-odpowiedziała i rozłączyła się.Rzuciłam telefon na łóżko
- Co ona sobie kurwa myśli?Że będzie mi rozkazywała co ja mam robić.-pomyślałam.Załatwiłam poranną toaletę i odświeżona wróciłam do pokoju. W garderobie znalazłam czyste ciuchy, które od razu na siebie włożyłam.
Wzięłam telefon i zeszłam na dół do kuchni.Przygotowałam sobie śniadanie i usiadłam do stołu.Kiedy zaczęłam jeść do kuchni wszedł Josh jednocześnie zakładając koszulkę.
(przez całe pisanie imagina tak sobie go wyobrażałam jak ten słodziak)
Spojrzałam na Niego i delikatnie zagryzłam swoją dolną wargę.
- Cześć księżniczko.-powiedział i pocałował mnie delikatnie w kącik ust.
- Cześć.Gdzie jest ten Oliver?-zapytałam
- Pojechał dzisiaj rano do domu.-odpowiedział i zajrzał do lodówki.
- Okej.-odpowiedziałam i dokończyłam jeść.Kiedy skończyłam upiłam kilka łyków soku.Wstałam i włożyłam brudne naczynia do zmywarki i wyszłam z kuchni.Wróciłam do swojego pokoju i spojrzałam na godzinę.Do spotkania mam jeszcze 2 godziny.Schowałam telefon do kieszeni i zeszłam na dół.
- Josh dasz mi pieniądze?-zapytałam i podeszłam do niego.
- Ile chcesz?-zapytał i sięgnął po portfel.
- 200 zł.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Mężczyzna dał mi pieniądze.
- Dziękuję.-powiedziałam i delikatnie pocałowałam go
Mężczyzna odwzajemnił pocałunek jednocześnie go pogłębiając.Wszystko przerwało pukanie do drzwi.Odsunęłam się od Niego i podeszłam żeby je otworzyć.W drzwiach stał Harry.
- Valerie musimy porozmawiać.-powiedział.Wyglądał na lekko zdenerwowanego.W ręku trzymał papierosa..
- No dobrze.-powiedziałam i założyłam buty.Schowałam pieniądze do kieszeni i spojrzałam na chłopaka.
- O czym chcesz ze mną porozmawiać?Bo zdaje mi się, że wszystko mi wczoraj wygarnąłeś.-powiedziałam i zaczęłam iść przed siebie.Chłopak jak zawsze przyjechał samochodem ale nie miałam zamiaru z nim gdziekolwiek jechać.
- Nie chodzi o to.Chciałem Cię przeprosić właśnie za tamto co wczoraj się wydarzyło.Nie powinienem na Ciebie od razu tak najeżdżać.-powiedział i zatrzymał mnie.Spojrzałam w jego oczy.
- Nie Harry..To ja powinnam za wszystko Ciebie przeprosić bo to tylko i wyłącznie moja wina.Nie powinnam się tak zachowywać.-powiedziałam i spuściłam głowę.
- Dobrze wybaczę Ci..-powiedział i wtulił mnie mocno w siebie.Zaciągnęłam się zapachem jego perfum.
- Dziękuję.-powiedziałam cicho.Odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy.
- Wróć proszę do mnie Valerie.-powiedział i złapał mnie za dłonie.
- Dobrze kochanie.-odpowiedziałam po chwili zastanowienia.Loczek uśmiechnął się.Delikatnie pocałowałam go.
- Masz jakieś plany na dzisiaj ślicznotko?-zapytał i złapał mnie za dłonie.
- O 15 idę się spotkać z Lucy.-powiedziałam i spojrzałam na Niego.Uśmiech z jego twarzy zniknął.
- Po co?Co ona od Ciebie chce?-zapytał lekko zdenerwowany
- Nie wiem misiu..A coś się stało?Dlaczego jesteś zdenerwowany?-zapytałam.
- Nic się nie stało.-odpowiedział i złapał mnie za rękę po czym pociągnął w stronę samochodu.
- Więc dlaczego się zdenerwowałeś?-zapytałam.Zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Nie zdenerwowałem się.-odpowiedział i przytulił mnie.

- No dobrze kochanie.-odpowiedziałam  i spojrzałam na niego.
-Gdzie macie się spotkać?-zapytał i spojrzał w moje oczy.
- W centrum kochanie.-powiedziałam
- Zawiozę Cię tam tylko po drodze musimy zajechać do szpitala.-powiedział i otworzył samochód.
- Dobrze.-odpowiedziałam i wsiadłam po czym zapięłam pasy.Chłopak odpalił silnik i ruszył.
- Cieszę się, że do mnie wróciłaś.-powiedział w pewnym momencie.Spojrzałam na Niego i położyłam swoją dłoń na jego udzie.Spojrzał na mnie.
- Również się cieszę kochanie.-odpowiedziałam i zagryzłam swoją dolną wargę.Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.Wysiadłam z samochodu i zaczekałam na chłopaka.Wyciągnął z samochodu jakąś torbę i podszedł do mnie po czym złapał mnie za rękę.Razem weszliśmy do środka i weszliśmy do sali, w której leżała mama Harry'ego.
- Dzień Dobry.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.Kobieta usiadła na łóżku i spojrzała na nas.Uśmiech na jej twarzy pojawił się kiedy zobaczyła nas razem.
- Dzień Dobry Valerie.Jak miło Cię widzieć.-powiedziałam i położyła dłonie na kołdrze.
- Panią również miło widzieć.-odpowiedziałam.
- Mamo przywiozłem Ci to co chciałaś.-powiedział w pewnym momencie Harry.
- Dziękuję synku.-odpowiedziałam i złapała go za dłoń.
- Jak się pani czuje?-zapytałam i spojrzałam na nią
- Teraz lepiej.Na szczęście już niedługo wychodzę stąd.-odpowiedziała i zaśmiała się
- To dobrze.-odpowiedziałam i spojrzałam na Harry'ego.Chłopak złapał mnie za rękę i splótł razem nasze palce.

Uśmiechnęłam się do Niego.
- Jesteście razem?-zapytała w pewnym momencie mama chłopaka.
- Tak mamo.-odpowiedział i uśmiechnął się.
- Mam nadzieję, że teraz nie będziecie się kłócić.-powiedziała i zaśmiała się.
- Przepraszam mamo musimy jechać.-powiedział.Pożegnaliśmy się z nią i wyszliśmy ze szpitala.
- Kocham Cię.-powiedział i stanął przede mną.
- Ja Ciebie też kocham.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Chodź zawiozę Cię już.-powiedział.Wsiedliśmy razem do samochodu,chłopak odpalił silnik i ruszył.
- Valerie możesz mi coś obiecać?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Oczywiście.-odpowiedziałam
- Obiecaj mi to,że mnie już nigdy nie zdradzisz z Josh'em-powiedział.Poczułam się dziwnie.Myślałam, że już więcej tego tematu nie poruszymy a tu proszę.
- Obiecuję Ci to kochanie.Już nigdy więcej.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.Położył swoją dłoń na moim udzie.
- To dobrze.-powiedział.Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.Do spotkania miałam jeszcze kilka minut.
- Idziesz ze mną?-zapytałam kiedy zaparkował.
- Tak.-odpowiedział.Wysiedliśmy z samochodu i razem weszliśmy do centrum.
- Dawno mnie tu nie było.-powiedziałam i rozejrzałam się dookoła.Chłopak zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę sklepu z bielizną.
- Wybierzesz coś na dzisiejszą noc.-powiedział i roześmiał się.
- Dobrze kochanie.-odpowiedziałam i rozejrzałam się po sklepie w poszukiwaniu czegoś ładnego.W pewnym momencie natknęłam się na bardzo ładną bieliznę.Wzięłam ją i pokazałam Harry'emu.
- Podoba Ci się?-zapytałam.
- Bardzo i chcesz to?-zapytał po czym podszedł do mnie.
- Tak.-odpowiedziałam.Podeszliśmy razem do kasy.Chłopak wyciągnął portfel i zapłacił.
- Która godzina?-zapytałam kiedy wyszliśmy ze sklepu.
- 15:00- odpowiedział.
- Muszę już iść kochanie.Poczekasz na mnie?-zapytałam i stanęłam przed nim.
- Tak.Będę w samochodzie.-odpowiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.Odwzajemniłam pocałunek i uśmiechnęłam się.
- Postaram się szybko wrócić.-powiedziałam i weszłam do kawiarni, w której umówiłam się z dziewczyną.Siedziała już przy stoliku.Podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Po co chciałaś się spotkać?-zapytałam na wstępie.
- Słyszałam, że nie jesteś już z Harry'm od dawna.-powiedziała
- To źle słyszałaś.Jesteśmy razem.-odpowiedziałam.Spojrzałam na mnie zdziwiona.
- Naprawdę? A opowiadał Ci o tej nocy, którą wczoraj razem spędziliśmy?-zapytała
- Weź skończ ok!-powiedziałam zdenerwowana i wstałam.
- Usiądź Valerie.Chciałam z Tobą porozmawiać.-powiedziała chamsko.
- Chciałaś mnie tylko wkurwić.Nie mamy o czym rozmawiać.-krzyknęłam i zdenerwowana wyszłam z centrum.Wsiadłam do samochodu i spojrzałam na Harry'ego.
- Dlaczego jesteś zdenerwowana?-zapytał zdziwiony.
- Powiedziała mi tylko o waszej cudownej nocy, którą spędziliście wczoraj razem.-odpowiedziałam.


Jeżeli będą jakiekolwiek błędy to przepraszam mam nadzieję, że się domyślicie. Mam również nadzieję, że rozdział się wam podoba. 20 komentarzy ( szczerych ) i następny! <3
czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 79.

- Tak w ogóle to gdzie mnie zabierzesz?-zapytałam i spojrzałam na Niego.
- To niespodzianka.-odpowiedział po chwili i uśmiechnął się.Odwzajemniłam uśmiech i wyjęłam z garderoby sukienkę.Nie zwracając uwagi na chłopaka rozebrałam się do bielizny i założyłam sukienkę.
- Może być?-zapytałam i odwróciłam się do niego.Chłopak wstał i podszedł do mnie.
- Wyglądasz pięknie.-odpowiedział i złapał mnie za dłonie. 
- Dziękuję.-powiedziałam i zagryzłam delikatnie swoją dolną wargę.Brunet uśmiechnął się i delikatnie mnie przytulił.Wtuliłam się niepewnie w jego tors.Zaciągnęłam się zapachem jego perfum, połączonym z dymem papierosów.Po chwili niechętnie odsunęłam się od Niego i spojrzałam w jego oczy.
- To jak?Jedziemy?-zapytałam
- Tak.Chodź.-odpowiedział i złapał mnie za rękę.Razem zeszliśmy na dół.
- Josh wychodzę.-powiedziałam zakładając buty.
- Dobrze.O której wrócisz?-zapytał i wstał z kanapy po czym podszedł do mnie.Spojrzałam na Niego.
- Nie wiem..Wezmę kluczę od domu w razie czego.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.Wyszliśmy z mieszkania i wsiedliśmy do samochodu.Kiedy zapięłam pasy chłopak odpalił silnik i ruszył.Spojrzałam na Niego.
- Długo będziemy jechać?-zapytałam
- Nie..-odpowiedział i uśmiechnął się.
- To dobrze.-powiedziałam i ponownie na niego spojrzałam.Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła.Miejsce było mi już znajome.
- Po co tutaj przyjechaliśmy?-zapytałam kiedy chłopak podszedł do mnie.
- Chodź.-powiedział i złapał mnie za rękę.Przez chwilę szliśmy przez las.To było to samo miejsce w które zabrał mnie na samym początku naszej znajomości..Wszystkie wspomnienia po prostu wróciły..W pewnym momencie chłopak delikatnie dłońmi zasłonił moje oczy i powoli zaczął mnie prowadzić.Zaśmiałam się cicho.
- Długo jeszcze?-zapytałam.Brunet po chwili zabrał dłonie, a ja ujrzałam to samo piękne miejsce co kiedyś.
- Przywiozłem Cię tu bo chce zacząć z Tobą od początku, a to było pierwsze miejsce, w które Cię zabrałem na początku naszej znajomości.Wiem Valerie, że dużo rzeczy spierdoliłem ale uwierz mi proszę, że naprawdę Tego żałuje..Kocham Cię.Bez Ciebie nie widzę dalej sensu życie.-powiedział, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.
- Harry to naprawdę bardzo miłe, że starasz się dla mnie zmienić ale jak na razie nie potrafię Ci jeszcze zaufać.Musisz mi pokazać, że naprawdę się starasz i chcesz to wszystko naprawić.Jednym dniem wszystkich swoich błędów nie naprawisz.-odpowiedziałam.
- Dla Ciebie zrobię wszystko.-odpowiedział i złapał mnie za rękę.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy danie.
- Coś się u Ciebie zmieniło przez ten czas?-zapytałam w pewnym momencie.Musiałam  przerwać tą pierdoloną ciszę...
- Trochę..Mama miała wypadek i od miesiąca leży w szpitalu.-odpowiedział i spuścił głowę.Spojrzałam zdziwiona na Niego.Ashley nawet mi nic nie wspominała o tym..-pomyślałam
- Przykro mi Harry..To coś poważnego?-zapytałam ponownie chociaż nie byłam pewna czy dobrze robię.
- Teraz już jest wszystko w porządku.Za kilka dni wróci do domu.-odpowiedział i delikatnie się uśmiechnął.Wiedziałam, że zepsułam atmosferę..Brunet w pewnym momencie położył dłonie na stoliku i spojrzał prosto w moje oczy.Uśmiechnęłam się i złapałam go za dłoń po czym pogładziłam kciukiem jego zewnętrzną część.Chłopak ponownie spojrzał na mnie i zagryzł swoją dolną wargę.Zaśmiałam się cicho..
- Uwielbiam kiedy się uśmiechasz.-powiedział i przy tym samym sprawił, że znowu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Ty tak na mnie działasz.-powiedziałam i w tym samym czasie kelner przyniósł nasze zamówienie.
- Smacznego.-powiedział loczek i posłał mi uśmiech..
- Dziękuję kochanie..-powiedziałam niepewnie i zaśmiałam się po czym skosztowałam spaghetti. Po kilku minutach wszystko już było zjedzone.Usiadłam wygodniej, a swoje dłonie położyłam na brzuchu.
- Najadłaś się księżniczko?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Bardzo.-odpowiedziałam  i uśmiechnęłam się.Jeszcze przez kilka minut rozmawialiśmy o tym co działo się przez ten czas kiedy nie utrzymywaliśmy kontaktu..Opowiedział mi jak to dziewczyna z mojej klasy do niego startowała po tym kiedy dowiedziała się, że nie jesteśmy już razem.Kiedy to usłyszałam zaśmiałam się.
- No to nieźle widzę.-powiedziałam kiedy dokończył mówić.
- Widzisz jakie mam branie..-powiedział i akurat zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam muszę odebrać.-powiedziałam kiedy spojrzałam na wyświetlacz.
- Hallo?-powiedziałam.
- Valerie za ile będziesz w domu?-zapytał
- Coś się stało?-zapytałam i spojrzałam na Harry'ego.
- Oliver poszedł spać..Przyjedź mam na Ciebie ochotę.-powiedział.
- Przestań ok..-powiedziałam i rozłączyłam się.
- Kto ma na Ciebie ochotę?Masz kogoś?-zapytał zdziwiony.
- Nikt nie ważne..Zawieź mnie już do domu..-powiedziałam zdenerwowana i wstałam.Chłopak wykonał tą samą czynność.
- Poczekaj pójdę zapłacić.-powiedział i wszedł do restauracji.
- Boże co za kretyn z tego Josh'a..Jeszcze Harry to słyszał..-powiedziałam cicho pod nosem.Nawet nie zauważyłam, że stoi już za mną.Kiedy położył dłoń na moim ramieniu przestraszyłam się i szybko odwróciłam się w jego stronę.
- Przestraszyłeś mnie.-powiedziałam i spojrzałam prosto w jego oczy.
- Czyli to był Josh?-zapytał i zmarszczył czoło.
- Nie rozmawiajmy o Tym..-odpowiedziałam i zaczęłam iść przed siebie..Chłopak złapał mnie za rękę.Odruchowo odwróciłam się w jego stronę.
- Powiedz mi prawdę Valerie.-powiedział poważnym tonem.
- Dlaczego w ogóle chcesz to wiedzieć?-zapytałam zdziwiona.
- Uprawiałaś z nim seks nawet kiedy byliśmy razem?-zapytał. Tego pytania się nie spodziewałam nigdy.Nogi zrobiły mi się jak z waty, a serce zaczęło mocniej bić.
- Proszę Cię chodźmy!-powiedziałam stanowczo.
- Czyli to prawda?-zapytał.
- Przepraszam Harry..-odpowiedziałam i spuściłam głowę.
- Jak mogłaś mi to kurwa zrobić?Ja się dla Ciebie zmieniłem!Skończyłem z tym wszystkim.Skończyłem z tymi pierdolonymi zdradami a Ty co?Pierdolisz się z facetem zmarłej matki!-powiedział zdenerwowany i zaczął iść w stronę samochodu.Czułam się jak śmieć..Nigdy nie myślałam o Tym jakie będą tego konsekwencje kiedy wszystko wyjdzie na jaw..Chłopak w ogóle nie zwracał na mnie uwagi..Wsiadł do samochodu..Spojrzałam na Niego.Nie chciałam z nim wracać.Wiedziałam, że jest bardzo zdenerwowany.Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Katherine..Chłopak w tym samym czasie odpalił silnik.Ominęłam samochód..Nie wiedziałam co mam teraz zrobić.A przede wszystkim nie wiedziałam co zrobi Harry.Chłopak podjechał obok mnie i otworzył okno.
- Wsiadaj..Jak już Cię przywiozłem to też i odwiozę bo pewnie Twój Josh na Ciebie czeka!-zażartował sobie.
- Bardzo śmieszne wiesz?-powiedziałam zdenerwowana.
- No wsiadaj!-powiedział zdenerwowany.Zrobiłam to co mi kazał.Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy.

Wreszcie jeju mogę pisać normalnie rozdziały uhuhu <3 Już wiem co będzie dalej..Obiecuje, że rozdziały będą częściej ale wiecie.Musicie komentować bo bez komentarzy i dalszego waszego wsparcia nie mam po co pisać :(((( 20 SZCZERYCH komentarzy i NEEEXT! Może napisze dzisiaj jeszcze jeden jak się postaracie<3

piątek, 20 grudnia 2013

Informacja!

Na samym początku chciałabym was bardzo przeprosić za to, że nie dodaje rozdziałów:(((( Niestety nie mam laptopa, a z rodziców nienawidzę korzystać ponieważ strasznie muli...Prawdopodobnie na święta dostanę laptopa to wtedy napiszę dla was rozdział, o którym myślę już od dawna.Naprawdę przepraszam..Chętnie napisałabym rozdział ale nie da rady..Chciałabym teraz wszystkim życzyć wesołych świąt i mam nadzieję, że dostaniecie wymarzone prezenty skarby moje<3 Pozdrawiam i do zobaczenia.
Tak w ogóle ma ktoś ochotę porozmawiać na skype?Będzie można zadawać mi przeróżne pytania związane np z blogiem itp<3 Moja nazwa na skype to : SweetKittyX333
Czekam na wasze wiadomości<3

aniołki najwspanialsze.

Layout by Yassmine