Posadził mnie na swoje kolana okrakiem i wszedł we mnie. Poczułam ból. Objął mnie w talii. Zaczęłam powoli się na nim poruszać. Mój oddech stawał się cięższy. Ból zamienił się w przyjemność. Zaczęłam cicho pojękiwać.Chłopak przyśpieszył ruchy. Przejechałam paznokciami po jego plecach i wygięłam się lekko do tyłu. Moje jęki stawały się głośniejsze. Nathan zaczął namiętnie mnie całować.Chciał powstrzymać mnie od dalszych jęków. Odwzajemniłam każdy jego pocałunek. Po paru minutach skończyliśmy. Chłopak położył się na łóżku. Położyłam głowę na jego torsie i okryłam nas kocem. Opuszkami palców jeździłam po nim.
- Jesteś w tym naprawdę dobra.-powiedział.Spojrzałam w jego oczy.
- Dziękuję ty też.-odparłam i uśmiechnęłam się. Chłopak musnął delikatnie moje wargi.
- Pójdę do siebie.-powiedziałam i położyłam się na nim. Pocałowałam go namiętnie.Odwzajemnił pocałunek.
- Dobrze.-powiedział.Wstałam z niego i podniosłam ręcznik.Owinęłam się i wyszłam. Wróciłam do swojego pokoju. Na łóżku siedział Harry.
- Co ty tu robisz?-zapytałam podchodząc do biurka.
- Wybacz mi Valerie.-powiedział i podszedł do mnie.
- Wybaczę Ci. Ale to Twoja ostatnia szansa.Nie spierdol tego...-powiedziałam i spojrzałam na Niego.
- Dziękuję Valerie.-powiedział i przytulił mnie.Wtuliłam się w niego.
- Ok..-odparłam i po chwili odsunęłam się.
- Naprawdę mi na Tobie zleży.. Nigdy już Cię nie skrzywdzę.-powiedział.
- Mam taką nadzieję.- usiadłam na łóżku.Chłopak usiadł obok mnie.
- Mówiła Ci już Kat?-zapytał
- O czym?-spojrzałam na niego.
- Że jej rodzice się rozwodzą i przeprowadza się za 4 dni.-powiedział. Szczerze?Cieszyłam się. Będę miała pewność, że Harry mnie z nią nie zdradzi.
- Nie. O tym mi nie mówiła. Nie spotykam się z nią.-powiedziałam i delikatnie uśmiechnęłam się. Nic już nie powiedział. Spojrzałam na Niego.
- Długo na mnie czekałeś?-zapytałam.
- Chyba z 10 minut.-powiedział. Byłam bardzo ciekawa czy słyszał moje jęki. Ale na szczęście nie zapytał co robiłam.Teraz kiedy pomyślałam o tym, że zrobiłam to z Nathanem czułam się dziwnie..
- Przepraszam..Mogłeś napisać.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dzwoniłem ale nie odebrałaś..-zmarszczył czoło.
- Przepraszam nie słyszałam najwidoczniej.-wstałam i wzięłam z garderoby piżamę.Chłopak spojrzał na mnie a ja posłałam mu uśmiech. Przebrałam się na jego oczach. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.Usiadłam na niego okrakiem.
- Zostaniesz u mnie na noc?-zapytałam i dłońmi zaczęłam jeździć po jego plecach.
- A mogę?-zapytał i musnął moje wargi.
- Oczywiście.-powiedziałam i zeszłam z niego. Zdjęłam z chłopaka koszulkę. Wstał i zdjął swoje spodnie.Spojrzałam na Niego i zagryzłam wargę.Uśmiechnął się do mnie.Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.Zawiesiłam ręce na jego szyi. Chłopak złapał mnie za pośladki i lekko je ścisnął.Musnęłam jego wargi i zaśmiałam się.
- Mam na Ciebie ochotę Valerie.-powiedział i uśmiechnął się.
- Harry nie dzisiaj,dobrze?-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- Dobrze kochanie.-odpowiedział i pocałował mnie w kącik ust. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do łóżka. Kiedy brunet się położył, położyłam się obok niego.Objął mnie ramieniem.Delikatnie zaczęłam całować go po torsie. Zaśmiał się i pogładził mnie kciukiem po policzku.
Po chwili spojrzałam na Niego.
- Kocham Cię Valerie.-powiedział.
- Ja Ciebie też.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Ułożyłam się wygodnie i po paru minutach zasnęłam. Rano obudziłam się w jego objęciach. Spojrzałam na Niego. Jeszcze spał.Musnęłam jego wargi.Chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Misiu..-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Księżniczka moja.-uśmiechnął się do mnie i delikatnie pocałował mnie w kącik ust.
- Zostaniesz ze mną dzisiaj?Czy musisz iść?-zapytałam patrząc na niego.Chłopak wziął do ręki telefon i spojrzał na godzinę.
- Będę musiał iść zaraz bo muszę spotkać się z ojcem.-powiedział i wstał z łóżka.
- No dobrze. Ale przyjdziesz dzisiaj do mnie?-zapytałam i usiadłam na łóżku. Chłopak pokiwał głową na tak i ubrał się.Wstałam i złapałam go za rękę.Zeszliśmy na dół. Stanął przed drzwiami i namiętnie mnie pocałował.Odwzajemniłam jego pocałunek. Po chwili odsunął się ode mnie i otworzył drzwi.
- Kocham Cię.-powiedział i wyszedł. Odpowiedziałam i zamknęłam drzwi kiedy chłopak wsiadł do samochodu. Wróciłam do swojego pokoju. Byłam spóźniona i tak do szkoły więc nawet się już nie szykowałam. Byłam zdziwiona, że nikt nas nie obudził. Wzięłam się za sprzątanie domu. Chciałam pomóc mamie. Od jakiegoś czasu to ona tylko sprzątała.Nie chciałam, żeby się męczyła. Za kilka miesięcy będzie rodziła. Po dobrych trzech godzinach skończyłam. Byłam padnięta. Usiadłam w salonie i patrzyłam się bez celu w sufit. Po kilku minutach rozległo się pukanie do drzwi. Zdziwiona wstałam i podeszłam do nich. Otworzyłam je.Stała w nich Kat.
- Czego chcesz?-zapytałam. Nie wpuściłam jej do mieszkania. Nie chciałam nawet na nią patrzeć.
- Valerie chciałam Cię przeprosić za wszystko. Za to, że niejednokrotnie przespałam się z Harry'm i w ogóle.- powiedziała.
- Co? To ile razy przespałaś się z nim?-zapytałam zszokowana
- To nieistotne Valerie.-powiedziała i oparła się o drzwi.
- Nieistotne?Przychodzisz do mnie i mówisz mi, że nie jednokrotnie przespałaś się z moim chłopakiem.Czy to normalne Kat?-zapytałam.
- Chciałam Cię po prostu przeprosić. Przeprowadzam się niedługo. Moi rodzice się rozwodzą.-powiedziała. Po jej policzkach spłynęły łzy.
- Ale mnie to nie interesuje.-powiedziałam i zamknęłam jej drzwi przed nosem. Nie interesowało mnie teraz jak ona się czuje. Poszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Ubrałam sukienkę i zeszłam na dół. Odgrzałam wczorajszą zapiekankę i usiadłam do stołu. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Wstałam i wyszłam z kuchni. Był to Josh. Dopiero kiedy go zobaczyłam przypomniało mi się, że kończy szybciej.
- Hej.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Cześć Valerie.-odpowiedział i spojrzał na mnie. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Weszliśmy razem do kuchni. Usiadłam ponownie do stołu i zaczęłam jeść śniadanie. Mężczyzna przygotował sobie kawę i dosiadł się.
- Dlaczego mnie nie obudziliście z mamą?-zapytałam i odsunęłam pusty talerz.
- Nie chciała Cię budzić.Stwierdziła, że dzisiaj możesz zostać w domu.-odpowiedział i uśmiechnął się. Zdziwiło mnie to bardzo. Wcześniej przeszkadzało jej to, że zostawałam w domu.
- A no dobrze.-powiedziałam i wstałam.Włożyłam talerz do zmywarki.
- Pójdę do siebie.-powiedziałam.
- Dobrze.-odpowiedział.Wyszłam z kuchni i poszłam do pokoju. Usiadłam na parapecie i wzięłam telefon. Nikt do mnie nie dzwonił.. Wybrałam numer Ashley. Zapomniałam do niej wczoraj zadzwonić. Ciekawiło mnie czy nie była na mnie zła. Dziewczyna odebrała po chwili.
- O hej Valerie.-powiedziała. Słyszałam jakieś śmiechy.
- Cześć Ashley. Przepraszam, że wczoraj nie zadzwoniłam i w ogóle ale miałam zły dzień. Rozumiesz prawda?-powiedziałam i zaczęłam bawić się firanką.
- Pewnie, że nie jestem na Ciebie zła. Od jutra do końca tygodnia są dni projektów i mamy wolne. Tak się też złożyło, że moja mama na tydzień wyjeżdża.-powiedziała.Nie rozumiałam o co jej chodzi.
- I co z tego?-zapytałam
- Masz do mnie przyjechać na te dni.-powiedziała. Po jej głosie było słychać, że jest zadowolona.
- A to świetnie.Porozmawiam z mamą jak wróci z pracy.-odparłam.
- Dobrze.Daj znać jak cos.-powiedziała i rozłączyła się. Posiedziałam jeszcze chwilę w oknie. Kiedy zobaczyłam, że mama podjechała pod dom zeszłam na dół. Usiadłam w salonie. Weszła do domu i spojrzała na mnie.Była uśmiechnięta. Ciekawiło mnie dlaczego jest taka zadowolona.
- Mamo?-spojrzałam na nią.
- Tak Valerie?
- Mogę iść na parę dni do Ashley? Jej mama wyjeżdża na tydzień a teraz mamy kilka dni wolnego od szkoły.-powiedziałam.
- Jeśli to nie problem dla mamy Ashley to oczywiście.-odpowiedziała.Wstałam i podbiegłam do niej po czym mocno ją przytuliłam. Ale uważałam na jej brzuch.
- Dziękuję bardzo.-powiedziałam zadowolona i pobiegłam do pokoju.Zadzwoniłam do Ashley.
- Pozwoliła mi!-powiedziałam
- Świetnie.Przyjadę dzisiaj z Harry'm po Ciebie. Bądź gotowa za 2 godziny.-powiedziała
- Dobrze.-odpowiedziałam i rozłączyłam się.Spakowałam kilka potrzebnych rzeczy i zeszłam do kuchni. Nathan siedział przy stole. A mama i Josh robili obiad.
- Cześć Nathan.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.Odpowiedział mi. Usiadłam obok Niego.
- Wychodzisz dzisiaj gdzieś Valerie?-zapytał Josh.
- Tak.. Idę na kilka dni do Ashley.-powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę.
- Aha dobrze.-powiedział.
- A coś się stało?-zapytałam.
- Nic takiego.-odpowiedział.Mama spojrzała na niego zdziwiona. Pewnie nie wiedziała o co mu chodzi tak samo jak ja.
- Ok.-powiedziałam. Dwie godziny strasznie szybko zleciały. Nic konkretnego nie robiłam.Siedziałam w salonie przed telewizorem kiedy rozległo się pukanie do drzwi.Otworzyłam je.
- Cześć księżniczko.-powiedział Harry i delikatnie pocałował mnie.
- Hej.-odpowiedziałam.Założyłam buty i wzięłam swoją torbę.
- Wychodzę mamo.-krzyknęłam. Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Harry wziął ode mnie torbę. Ashley siedziała w samochodzie. Kiedy podeszliśmy do samochodu brunet wrzucił torbę do bagażnika.Usiadłam z przodu i odwróciłam się do dziewczyny.
- Cześć.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Hej.-odpowiedziała.Zapięłam pasy.Chłopak wsiadł do samochodu i ruszył. Całą drogę rozmawialiśmy. Harry położył rękę na moim udzie. Uśmiechnęłam się do niego. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu. Harry wziął moją torbę. Weszliśmy do domu. Było tak strasznie pusto.Brunet położył moje rzeczy i podszedł do mnie.Objął mnie i spojrzał w moje oczy. Uśmiechnęłam się i musnęłam namiętnie jego wargi.
środa, 31 lipca 2013
Rozdział 35.
- Valerie spotkaj się ze mną.-powiedział.
- Nie mam czasu.-powiedziałam i rozłączyłam się. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i zeszłam do salonu. Siedział w nim Nathan. Był zdziwiony moim widokiem.
- Hej.-powiedziałam i usiadłam obok niego. Chłopak odpowiedział i uśmiechnął się
- Kiedy wróciłaś?-zapytał.
- Dzisiaj.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Chłopak wyjął papierosa i odpalił. Zaczął się zaciągać.Spojrzałam na niego.
- W ogóle chciałam Cie przeprosić za to co było wczoraj..Że Cię pocałowałam.-powiedziałam
- Nie przepraszaj.Podobało mi się to.-odpowiedział i zagryzł wargę. Spojrzałam na Niego i zaśmiałam się.
- Naprawdę?-spojrzałam jak wypuszcza dym.
- Tak..Może będziesz to chciała powtórzyć w nocy?-zaproponował i uśmiechnął się do mnie. Na początku zdawało mi się to dziwne ale po chwili zastanowienia chciałam tego.
- Zastanowię się.-powiedziałam wstając. Zagryzłam wargę. Zmierzył mnie wzrokiem. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad. Po paru minutach do kuchni wszedł Nathan i podszedł do mnie obejmując mnie od tyłu. Oparł swoją głowę na moim ramieniu. Odchyliłam delikatnie swoją głowę na bok. Chłopak wiedział o co mi chodzi. Zaczął całować mnie po szyi. Było to bardzo podniecające. Po chwili odwrócił mnie do siebie i musnął namiętnie moje wargi. Odwzajemniłam każdy jego pocałunek. Kiedy usłyszeliśmy, że wrócili już zakupów odsunęliśmy się od siebie. Ja wzięłam się za robienie dalej obiadu a chłopak usiadł przy stole. Weszli z zakupami do kuchni i spojrzeli na nas. Odwróciłam się i spojrzałam na Nathana. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zagryzł swoją dolną wargę. Mama zauważyła to.
- Valerie będziemy musiały porozmawiać.-powiedziała i położyła zakupy na stół. Dobrze wiedziałam o co jej chodzi. Nic nie odpowiedziałam. Wsadziłam zapiekanki do piekarnika i usiadłam obok Nathana. Patrzył na mnie i uśmiechał się. Po kilku minutach wróciła mama do kuchni. Spojrzała na nas.
- Valerie chodź na chwilę.-powiedziała. Rozbiłam tak jak mi kazała.Wstałam i poszłam za nią do salonu.
- Tak?-spojrzałam na nią.
- Ty coś czujesz do Nathana?-zapytała. Po tych słowach mnie po prostu zamurowało. Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Szczerze?Nic do niego nie czuję ale jest naprawdę słodki.
- Nie czuję nic do niego.-powiedziałam stanowczo.
- Przepraszam Valerie ale musiałam zapytać.-powiedziała i delikatnie uśmiechnęła się.
- No dobrze.-odpowiedziałam i wróciłam do kuchni. Zajrzałam do zapiekanek. Były już gotowe.Założyłam rękawce kuchenne i wyjęłam zapiekanki po czym wzięłam sobie jedną i położyłam na talerzu.
- Chcesz?-zapytałam i odwróciłam się do Nathana.
- Pewnie.-odpowiedział i podszedł do mnie. Wziął jedną zapiekankę. Wyjęłam z lodówki ketchup i usiadłam do stołu. Chłopak po chwili usiadł obok mnie. Kiedy zjadłam zapiekankę usiadłam wygodnie na krześle i położyłam dłonie na swoim brzuchu.
- Strasznie się najadłam.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ja też.-powiedział i odsunął pusty talerz.Spojrzałam na niego i po chwili wstałam. Wyciągnęłam rękę w jego kierunku. Chłopak złapał mnie i wstał.
- Chodź na podwórko.-powiedziałam.Trzymając się za rękę przeszliśmy przez salon, w którym siedział Josh. Nic nie powiedział.Nie zwrócił nam nawet uwagi. Wyszliśmy z domu i poszliśmy na huśtawkę. Chłopak usiadł a ja położyłam głowę na jego udach. Chłopak delikatnie kciukiem gładził mój policzek.Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy. Było mi z nim bardzo dobrze. Nawet zapomniałam wtedy o Harry'm. Na huśtawce spędziliśmy dobrych kilka godzin. Rozmawialiśmy o wszystkim. Kiedy mama weszła na podwórko spojrzałam na nią.
- Valerie..-powiedziała. Usiadłam i ponownie spojrzałam na nią.
- Tak?-zapytałam.
- Nie podoba mi się twoje zachowanie.-powiedziała i założyła ręce na biodrach.
- Ale co ja takiego robię?-zapytałam zdziwiona.
- Porozmawiamy później.-odpowiedziała i wróciła do domu. Nie wiedziałam w ogóle o co jej chodzi. Nathan spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Dziwna ona jest.-powiedział.
- Zgodzę się z Tobą.-odpowiedziałam i zaśmiałam się. Chłopak wstał z huśtawki i złapał mnie za rękę.Również wstałam.Weszliśmy do domu. Na dworze było już ciemno.
- To jak z tym?Zastanowiłaś się już?-stanął przede mną i złapał mnie za dłonie. Na szczęście nikogo w salonie nie było.
- Może..-powiedziałam i musnęłam delikatnie jego wargi. Chłopak uśmiechnął się.
- Dobrze. Ja idę do pokoju jakby co.-powiedział i wszedł na górę. Ja zostałam na dole. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po paru minutach usiadł obok mnie Josh i spojrzał na mnie.
- Valerie mogę o coś spytać?
- Pewnie. Ale o co chodzi?-zapytałam.
- Ciebie i Nathana coś łączy?-zapytał nie odrywając ode mnie wzroku.
- Najpierw mama teraz ty..-powiedziałam.
- Przepraszam, że o to zapytałem.-powiedział i delikatnie uśmiechnął się.
- Jeśli, aż tak bardzo chcesz wiedzieć to NIE. Nic nas nie łączy.-powiedziałam i wstałam.
- Valerie ale zaczekaj.-powiedział.Spojrzałam na niego.
- Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.-powiedziałam i pobiegłam na górę. Zajrzałam do pokoju Nathana. Stał przy oknie i palił papierosa.Był odwrócony tyłem. Po cichu podeszłam do niego i wsunęłam dłonie pod jego koszulkę. Chłopak odchylił głowę i spojrzał na mnie.
- Przestraszyłaś mnie.-powiedział po czym odwrócił się.Zaciągnął się ostatni raz i wyrzucił papierosa przez okno.
- Przepraszam.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- No nie wiem czy Ci wybaczę.-odwzajemnił uśmiech.
- Jak mam Ci to wynagrodzić?-zapytałam. Chłopak złapał mnie za podbródek i zbliżył swoje usta do moich.Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek i zjechał dłońmi na moje pośladki. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Były otwarte nie zamykałam ich. Szybko odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam na mamę, która zdenerwowana stała w drzwiach.
- Valerie do siebie.-powiedziała.Spojrzałam na chłopaka i pokiwałam głową.Wiedział o co mi chodzi. Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie.Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Miałam 20 nieodebranych połączeń od Harry'ego.Ostatnio dzwonił do mnie 5 minut temu. Nie oddzwoniłam.Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki.Wzięłam gorący prysznic i po paru minutach wyszłam. Weszłam do pokoju Nathana. Zamknęłam drzwi na klucz. Chłopak siedział na łóżku w samych bokserkach.Sam niedawno wyszedł spod prysznica. Zsunęłam z siebie ręcznik i zbliżyłam się do niego. Objął mnie w tali i przysunął do siebie. Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek. Po chwili odsunęłam swoje usta od jego i zdjęłam z niego bokserki. Chciałam uklęknąć ale chłopak powstrzymał mnie. Posadził mnie na swoje kolana okrakiem i wszedł we mnie.
Chcesz wiedzieć co będzie dalej?Skomentuj i napisz szczery komentarz. Bo wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania.
- Nie mam czasu.-powiedziałam i rozłączyłam się. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i zeszłam do salonu. Siedział w nim Nathan. Był zdziwiony moim widokiem.
- Hej.-powiedziałam i usiadłam obok niego. Chłopak odpowiedział i uśmiechnął się
- Kiedy wróciłaś?-zapytał.
- Dzisiaj.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Chłopak wyjął papierosa i odpalił. Zaczął się zaciągać.Spojrzałam na niego.
- W ogóle chciałam Cie przeprosić za to co było wczoraj..Że Cię pocałowałam.-powiedziałam
- Nie przepraszaj.Podobało mi się to.-odpowiedział i zagryzł wargę. Spojrzałam na Niego i zaśmiałam się.
- Naprawdę?-spojrzałam jak wypuszcza dym.
- Tak..Może będziesz to chciała powtórzyć w nocy?-zaproponował i uśmiechnął się do mnie. Na początku zdawało mi się to dziwne ale po chwili zastanowienia chciałam tego.
- Zastanowię się.-powiedziałam wstając. Zagryzłam wargę. Zmierzył mnie wzrokiem. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad. Po paru minutach do kuchni wszedł Nathan i podszedł do mnie obejmując mnie od tyłu. Oparł swoją głowę na moim ramieniu. Odchyliłam delikatnie swoją głowę na bok. Chłopak wiedział o co mi chodzi. Zaczął całować mnie po szyi. Było to bardzo podniecające. Po chwili odwrócił mnie do siebie i musnął namiętnie moje wargi. Odwzajemniłam każdy jego pocałunek. Kiedy usłyszeliśmy, że wrócili już zakupów odsunęliśmy się od siebie. Ja wzięłam się za robienie dalej obiadu a chłopak usiadł przy stole. Weszli z zakupami do kuchni i spojrzeli na nas. Odwróciłam się i spojrzałam na Nathana. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zagryzł swoją dolną wargę. Mama zauważyła to.
- Valerie będziemy musiały porozmawiać.-powiedziała i położyła zakupy na stół. Dobrze wiedziałam o co jej chodzi. Nic nie odpowiedziałam. Wsadziłam zapiekanki do piekarnika i usiadłam obok Nathana. Patrzył na mnie i uśmiechał się. Po kilku minutach wróciła mama do kuchni. Spojrzała na nas.
- Valerie chodź na chwilę.-powiedziała. Rozbiłam tak jak mi kazała.Wstałam i poszłam za nią do salonu.
- Tak?-spojrzałam na nią.
- Ty coś czujesz do Nathana?-zapytała. Po tych słowach mnie po prostu zamurowało. Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Szczerze?Nic do niego nie czuję ale jest naprawdę słodki.
- Nie czuję nic do niego.-powiedziałam stanowczo.
- Przepraszam Valerie ale musiałam zapytać.-powiedziała i delikatnie uśmiechnęła się.
- No dobrze.-odpowiedziałam i wróciłam do kuchni. Zajrzałam do zapiekanek. Były już gotowe.Założyłam rękawce kuchenne i wyjęłam zapiekanki po czym wzięłam sobie jedną i położyłam na talerzu.
- Chcesz?-zapytałam i odwróciłam się do Nathana.
- Pewnie.-odpowiedział i podszedł do mnie. Wziął jedną zapiekankę. Wyjęłam z lodówki ketchup i usiadłam do stołu. Chłopak po chwili usiadł obok mnie. Kiedy zjadłam zapiekankę usiadłam wygodnie na krześle i położyłam dłonie na swoim brzuchu.
- Strasznie się najadłam.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ja też.-powiedział i odsunął pusty talerz.Spojrzałam na niego i po chwili wstałam. Wyciągnęłam rękę w jego kierunku. Chłopak złapał mnie i wstał.
- Chodź na podwórko.-powiedziałam.Trzymając się za rękę przeszliśmy przez salon, w którym siedział Josh. Nic nie powiedział.Nie zwrócił nam nawet uwagi. Wyszliśmy z domu i poszliśmy na huśtawkę. Chłopak usiadł a ja położyłam głowę na jego udach. Chłopak delikatnie kciukiem gładził mój policzek.Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy. Było mi z nim bardzo dobrze. Nawet zapomniałam wtedy o Harry'm. Na huśtawce spędziliśmy dobrych kilka godzin. Rozmawialiśmy o wszystkim. Kiedy mama weszła na podwórko spojrzałam na nią.
- Valerie..-powiedziała. Usiadłam i ponownie spojrzałam na nią.
- Tak?-zapytałam.
- Nie podoba mi się twoje zachowanie.-powiedziała i założyła ręce na biodrach.
- Ale co ja takiego robię?-zapytałam zdziwiona.
- Porozmawiamy później.-odpowiedziała i wróciła do domu. Nie wiedziałam w ogóle o co jej chodzi. Nathan spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Dziwna ona jest.-powiedział.
- Zgodzę się z Tobą.-odpowiedziałam i zaśmiałam się. Chłopak wstał z huśtawki i złapał mnie za rękę.Również wstałam.Weszliśmy do domu. Na dworze było już ciemno.
- To jak z tym?Zastanowiłaś się już?-stanął przede mną i złapał mnie za dłonie. Na szczęście nikogo w salonie nie było.
- Może..-powiedziałam i musnęłam delikatnie jego wargi. Chłopak uśmiechnął się.
- Dobrze. Ja idę do pokoju jakby co.-powiedział i wszedł na górę. Ja zostałam na dole. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po paru minutach usiadł obok mnie Josh i spojrzał na mnie.
- Valerie mogę o coś spytać?
- Pewnie. Ale o co chodzi?-zapytałam.
- Ciebie i Nathana coś łączy?-zapytał nie odrywając ode mnie wzroku.
- Najpierw mama teraz ty..-powiedziałam.
- Przepraszam, że o to zapytałem.-powiedział i delikatnie uśmiechnął się.
- Jeśli, aż tak bardzo chcesz wiedzieć to NIE. Nic nas nie łączy.-powiedziałam i wstałam.
- Valerie ale zaczekaj.-powiedział.Spojrzałam na niego.
- Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.-powiedziałam i pobiegłam na górę. Zajrzałam do pokoju Nathana. Stał przy oknie i palił papierosa.Był odwrócony tyłem. Po cichu podeszłam do niego i wsunęłam dłonie pod jego koszulkę. Chłopak odchylił głowę i spojrzał na mnie.
- Przestraszyłaś mnie.-powiedział po czym odwrócił się.Zaciągnął się ostatni raz i wyrzucił papierosa przez okno.
- Przepraszam.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- No nie wiem czy Ci wybaczę.-odwzajemnił uśmiech.
- Jak mam Ci to wynagrodzić?-zapytałam. Chłopak złapał mnie za podbródek i zbliżył swoje usta do moich.Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek i zjechał dłońmi na moje pośladki. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Były otwarte nie zamykałam ich. Szybko odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam na mamę, która zdenerwowana stała w drzwiach.
- Valerie do siebie.-powiedziała.Spojrzałam na chłopaka i pokiwałam głową.Wiedział o co mi chodzi. Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie.Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Miałam 20 nieodebranych połączeń od Harry'ego.Ostatnio dzwonił do mnie 5 minut temu. Nie oddzwoniłam.Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki.Wzięłam gorący prysznic i po paru minutach wyszłam. Weszłam do pokoju Nathana. Zamknęłam drzwi na klucz. Chłopak siedział na łóżku w samych bokserkach.Sam niedawno wyszedł spod prysznica. Zsunęłam z siebie ręcznik i zbliżyłam się do niego. Objął mnie w tali i przysunął do siebie. Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek. Po chwili odsunęłam swoje usta od jego i zdjęłam z niego bokserki. Chciałam uklęknąć ale chłopak powstrzymał mnie. Posadził mnie na swoje kolana okrakiem i wszedł we mnie.
Chcesz wiedzieć co będzie dalej?Skomentuj i napisz szczery komentarz. Bo wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania.
wtorek, 30 lipca 2013
Rozdział 34.
- Jesteś skończonym skurwielem!-krzyknęłam na niego i wybiegłam z pokoju. Podeszłam do Ashley. Spojrzała na mnie.Miałam łzy w oczach.
- Co się stało?-zapytała i wstała z łóżka.
- Harry przespał się z Katherine.-powiedziałam. Dziewczyna przytuliła mnie. Wtuliłam się w nią.
- Porozmawiać z nim?-spojrzała po chwili na mnie.
- Nie.. Ja muszę stąd iść! Nie chce go znać.-powiedziałam i odsunęłam się od niej.
- Uspokój się Valerie. Będzie dobrze.-powiedziała i podała mi ciuchy, które wcześniej przyszykowała. Ubrałam je i spojrzałam na nią.
- Gdzie chcesz iść?-zapytała.
- Muszę iść do tej szmaty.-powiedziałam.
- Tylko nie zrób nic głupiego.-spojrzała na mnie. Pokręciłam głową.Zeszłyśmy na dół. Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy z domu. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o Harry'm. Dużo się jeszcze o nim dowiedziałam.Rozmowę przerwał mój telefon. Dzwoniła mama..
- Czego chcesz?-zapytałam
- Valerie kochanie gdzie jesteś?Martwię się o Ciebie.Wróć do domu.-powiedziała
- Wyrzuciłaś mnie z domu i każesz mi teraz wracać?-zapytała.Spojrzałam na Ashley.
- Przepraszam.Wróć to porozmawiamy.-powiedziała. Nic jej nie odpowiedziałam.Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.
- Mama?-zapytała dziewczyna i delikatnie się uśmiechnęła.
- Tak.-odpowiedziałam.Byłyśmy już prawie pod domem Kat.
- Idź sama a ja poczekam,dobrze?-powiedziała Ashley.
- Idź do domu jak załatwię sprawę to napiszę do Ciebie.-powiedziałam i przytuliłam ją.
- Dobrze. Tylko pamiętaj nie rób głupiego żebyś później nie żałowała.-powiedziała i uśmiechnęła się.Pokiwałam głową i podeszłam do drzwi.Zapukałam. Dziewczyna po chwili otworzyła i na mój widok uśmiechnęła się.
- Cześć Valerie.-powiedziała i chciała pocałować mnie w policzek ale odsunęłam się.
- Mogę wejść?-zapytałam.Dziewczyna wpuściła mnie do środka.
- Masz mi coś do powiedzenia?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Nie..- odparła
- Na pewno nie? Może pochwal mi się jak to się dobrze spało z Harry'm.-powiedziałam i bardziej zbliżyłam się do niej.
- Skąd wiesz?-zapytała zdziwiona i oparła się o ścianę. Podeszłam do niej jeszcze bardziej.
- Myślałaś, że się o Tym nie dowiem?-zaśmiałam się jej prosto w twarz.
- Przepraszam Valerie.-powiedziała
- Te przepraszam to sobie w dupę wsadź.-krzyknęłam na nią i uderzyłam ją z pięści w twarz.
- Valerie..-powiedziała zapłakana. Odwróciłam się i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Zauważyłam przed jej domem samochód Harry'ego. Kiedy mnie zobaczył wysiadł z niego i podszedł do mnie.
- Po co do niej poszłaś?-zapytał. Nie odpowiedziałam.Ominęłam go i ruszyłam przed siebie.Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Zostaw mnie. My nie mamy już o czym rozmawiać.-powiedziałam i próbowałam wyrwać od niego rękę.
- Owszem mamy.-powiedział
- Ja uważam co innego.-spojrzałam na niego.
- Powiedz mi po co do niej poszłaś..-powiedział
- To idź niech ona Ci powie. Może znowu da Ci dupy.-powiedziałam.Po tych słowach chłopak mnie uderzył. Położyłam dłoń na policzku, w który mnie uderzył.
- Valerie...-powiedział.
- Nienawidzę Cię. Idź się leczyć!-krzyknęłam na niego i pobiegłam do domu. Byłam zła. Nie myślałam wtedy o niczym. Zapłakana usiadłam w salonie. Przyszła do mnie mama i objęła mnie ramieniem.
- Co się stało?-zapytała i spojrzała na mnie.
- Nienawidzę was wszystkich.-powiedziałam zapłakana. Wstałam i pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Nie chciałam się z nikim widzieć. Miałam ochotę się zabić. Straciłam chłopaka, a moja najlepsza przyjaciółka okazała się dziwką.. Życie już dla mnie nie miało sensu. Wstałam i podeszłam do okna.Usiadłam na parapecie i wzięłam nóż do ręki. Przyłożyłam go sobie do nadgarstka. Chciałam ze sobą skończyć. Ale do pokoju wszedł Josh. Spojrzał na mnie i szybko podszedł do mnie.Zabrał mi nóż.
- Valerie co ty robisz?-zapytał. Nic nie odpowiedziałam.Przytuliłam się do niego i bardziej się rozpłakałam. Mężczyzna wtulił mnie w siebie.
- Uspokój się.-powiedział i odgarnął włosy z mojej twarzy. Spojrzałam na niego.
- Ja już nie chce tak żyć.-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Usiadł obok mnie i spojrzał na mnie.
- Co się stało?-zapytał
- Harry przespał się z Katherine.-powiedziałam.
- Przykro mi Valerie.-powiedział i objął mnie ramieniem.
- Na pewno nie jest Ci przykro..Tylko tak mówisz.-powiedziałam i położyłam się na łóżku. Josh położył się za mną i objął mnie od tyłu. Dawno tego nie robił i brakowało mi tego wszystkiego. Położyłam swoją dłoń na jego dłoni.
- Nie mów tak. Zobaczysz, że wszystkiego niedługo będzie dobrze.-szepnął mi do ucha. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
- Chciałabym żeby już teraz było dobrze.-powiedziałam.Objął mnie i przysunął do siebie.
- Będzie.-powiedział. Bez zastanowienia musnęłam delikatnie jego wargi. Zrobił to samo. Ale po chwili odsunął się.
- Wiesz, że nie możemy.-wyszeptał. Zmarszczyłam czoło.
- Tak wiem..-odpowiedziałam. Wtulił mnie w siebie i po chwili wstał.
- Dlaczego idziesz?-zapytałam. Spojrzał na mnie.
- Zaraz jadę z Sophie na zakupy.-powiedział i uśmiechnął się.
- No dobrze.-odparłam i okryłam się kocem.
- Jeśli masz ochotę możesz jechać z nami.-powiedział i podszedł do drzwi.
- Nie.. Nathan jedzie z wami?-zapytałam
- Nie. On zostaje w domu.-powiedział.
- Ok. To ja zostanę z nim.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.Wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Po kilku minutach nie było już ich w domu. Wzięłam do ręki telefon i akurat zadzwonił Harry. Zastanawiałam się czy odebrać. Ale odebrałam. Nic nie powiedziałam.
- Valerie spotkaj się ze mną.-powiedział.
NIE MAM CZASU ŻEBY NAPISAĆ WIĘCEJ.:c MAM RODZINNEGO GRILLA. Ale Odpowiadam Na Pytania Na ASK z TELEFONU. PYTAJCIE http://ask.fm/BusioLand
- Co się stało?-zapytała i wstała z łóżka.
- Harry przespał się z Katherine.-powiedziałam. Dziewczyna przytuliła mnie. Wtuliłam się w nią.
- Porozmawiać z nim?-spojrzała po chwili na mnie.
- Nie.. Ja muszę stąd iść! Nie chce go znać.-powiedziałam i odsunęłam się od niej.
- Uspokój się Valerie. Będzie dobrze.-powiedziała i podała mi ciuchy, które wcześniej przyszykowała. Ubrałam je i spojrzałam na nią.
- Gdzie chcesz iść?-zapytała.
- Muszę iść do tej szmaty.-powiedziałam.
- Tylko nie zrób nic głupiego.-spojrzała na mnie. Pokręciłam głową.Zeszłyśmy na dół. Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy z domu. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o Harry'm. Dużo się jeszcze o nim dowiedziałam.Rozmowę przerwał mój telefon. Dzwoniła mama..
- Czego chcesz?-zapytałam
- Valerie kochanie gdzie jesteś?Martwię się o Ciebie.Wróć do domu.-powiedziała
- Wyrzuciłaś mnie z domu i każesz mi teraz wracać?-zapytała.Spojrzałam na Ashley.
- Przepraszam.Wróć to porozmawiamy.-powiedziała. Nic jej nie odpowiedziałam.Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.
- Mama?-zapytała dziewczyna i delikatnie się uśmiechnęła.
- Tak.-odpowiedziałam.Byłyśmy już prawie pod domem Kat.
- Idź sama a ja poczekam,dobrze?-powiedziała Ashley.
- Idź do domu jak załatwię sprawę to napiszę do Ciebie.-powiedziałam i przytuliłam ją.
- Dobrze. Tylko pamiętaj nie rób głupiego żebyś później nie żałowała.-powiedziała i uśmiechnęła się.Pokiwałam głową i podeszłam do drzwi.Zapukałam. Dziewczyna po chwili otworzyła i na mój widok uśmiechnęła się.
- Cześć Valerie.-powiedziała i chciała pocałować mnie w policzek ale odsunęłam się.
- Mogę wejść?-zapytałam.Dziewczyna wpuściła mnie do środka.
- Masz mi coś do powiedzenia?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Nie..- odparła
- Na pewno nie? Może pochwal mi się jak to się dobrze spało z Harry'm.-powiedziałam i bardziej zbliżyłam się do niej.
- Skąd wiesz?-zapytała zdziwiona i oparła się o ścianę. Podeszłam do niej jeszcze bardziej.
- Myślałaś, że się o Tym nie dowiem?-zaśmiałam się jej prosto w twarz.
- Przepraszam Valerie.-powiedziała
- Te przepraszam to sobie w dupę wsadź.-krzyknęłam na nią i uderzyłam ją z pięści w twarz.
- Valerie..-powiedziała zapłakana. Odwróciłam się i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Zauważyłam przed jej domem samochód Harry'ego. Kiedy mnie zobaczył wysiadł z niego i podszedł do mnie.
- Po co do niej poszłaś?-zapytał. Nie odpowiedziałam.Ominęłam go i ruszyłam przed siebie.Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Zostaw mnie. My nie mamy już o czym rozmawiać.-powiedziałam i próbowałam wyrwać od niego rękę.
- Owszem mamy.-powiedział
- Ja uważam co innego.-spojrzałam na niego.
- Powiedz mi po co do niej poszłaś..-powiedział
- To idź niech ona Ci powie. Może znowu da Ci dupy.-powiedziałam.Po tych słowach chłopak mnie uderzył. Położyłam dłoń na policzku, w który mnie uderzył.
- Valerie...-powiedział.
- Nienawidzę Cię. Idź się leczyć!-krzyknęłam na niego i pobiegłam do domu. Byłam zła. Nie myślałam wtedy o niczym. Zapłakana usiadłam w salonie. Przyszła do mnie mama i objęła mnie ramieniem.
- Co się stało?-zapytała i spojrzała na mnie.
- Nienawidzę was wszystkich.-powiedziałam zapłakana. Wstałam i pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Nie chciałam się z nikim widzieć. Miałam ochotę się zabić. Straciłam chłopaka, a moja najlepsza przyjaciółka okazała się dziwką.. Życie już dla mnie nie miało sensu. Wstałam i podeszłam do okna.Usiadłam na parapecie i wzięłam nóż do ręki. Przyłożyłam go sobie do nadgarstka. Chciałam ze sobą skończyć. Ale do pokoju wszedł Josh. Spojrzał na mnie i szybko podszedł do mnie.Zabrał mi nóż.
- Valerie co ty robisz?-zapytał. Nic nie odpowiedziałam.Przytuliłam się do niego i bardziej się rozpłakałam. Mężczyzna wtulił mnie w siebie.
- Uspokój się.-powiedział i odgarnął włosy z mojej twarzy. Spojrzałam na niego.
- Ja już nie chce tak żyć.-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Usiadł obok mnie i spojrzał na mnie.
- Co się stało?-zapytał
- Harry przespał się z Katherine.-powiedziałam.
- Przykro mi Valerie.-powiedział i objął mnie ramieniem.
- Na pewno nie jest Ci przykro..Tylko tak mówisz.-powiedziałam i położyłam się na łóżku. Josh położył się za mną i objął mnie od tyłu. Dawno tego nie robił i brakowało mi tego wszystkiego. Położyłam swoją dłoń na jego dłoni.
- Nie mów tak. Zobaczysz, że wszystkiego niedługo będzie dobrze.-szepnął mi do ucha. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
- Chciałabym żeby już teraz było dobrze.-powiedziałam.Objął mnie i przysunął do siebie.
- Będzie.-powiedział. Bez zastanowienia musnęłam delikatnie jego wargi. Zrobił to samo. Ale po chwili odsunął się.
- Wiesz, że nie możemy.-wyszeptał. Zmarszczyłam czoło.
- Tak wiem..-odpowiedziałam. Wtulił mnie w siebie i po chwili wstał.
- Dlaczego idziesz?-zapytałam. Spojrzał na mnie.
- Zaraz jadę z Sophie na zakupy.-powiedział i uśmiechnął się.
- No dobrze.-odparłam i okryłam się kocem.
- Jeśli masz ochotę możesz jechać z nami.-powiedział i podszedł do drzwi.
- Nie.. Nathan jedzie z wami?-zapytałam
- Nie. On zostaje w domu.-powiedział.
- Ok. To ja zostanę z nim.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.Wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Po kilku minutach nie było już ich w domu. Wzięłam do ręki telefon i akurat zadzwonił Harry. Zastanawiałam się czy odebrać. Ale odebrałam. Nic nie powiedziałam.
- Valerie spotkaj się ze mną.-powiedział.
NIE MAM CZASU ŻEBY NAPISAĆ WIĘCEJ.:c MAM RODZINNEGO GRILLA. Ale Odpowiadam Na Pytania Na ASK z TELEFONU. PYTAJCIE http://ask.fm/BusioLand
poniedziałek, 29 lipca 2013
Rozdział 33
- Valerie ty palisz?-zapytała mama i podeszła do mnie.
- Nie. Ja nie palę.-powiedziałam stanowczo.
- Więc wytłumacz mi dlaczego masz w pokoju papierosy.-powiedziała i wyjęła mi je z kieszeni.
- To Harry'ego.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Ona wtedy spojrzała na Josh'a i pokręciła głową.
- Nie życzę sobie tego żebyś się z nim spotykała.- powiedziała i rzuciła papierosy na łóżko. Znowu zaczęła ten pierdolony temat.
- Co Ci to przeszkadza, że on pali?Nie ty się z nim spotykasz tylko ja.-powiedziałam.
- Nie chce żeby sprowadził Cię na złą stronę.-odpowiedziała.
- Każdy u nas w szkole pali rozumiesz? I przez to mam nie mieć przyjaciół?-uniosłam ton mojego głosu wpatrując się w nią. Nic nie powiedziała.Wyszła z pokoju.Spojrzałam na Josh'a i pokręciłam głową. Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.Wtuliłam się w niego. Nathan siedział na łóżku i patrzył na nas.
- Nie martw się Valerie. Porozmawiam z nią.-powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Spojrzałam na niego i delikatnie uśmiechnęłam się.
- Dziękuję..-powiedziałam. Odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju.Usiadłam obok Nathana.
- Przepraszam Cię za nią.. Będziesz musiał się do tego przyzwyczaić.-powiedziałam do chłopka.
- Nie musisz przepraszać.- powiedział i posłał mi uśmiech.
- Na co masz ochotę?-zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty na prawdę nie palisz?-zapytał i wziął do ręki paczkę papierosów.
- Nie ciągnie mnie jakoś do tego.-odparłam i uśmiechnęłam się.
- Mogę jednego?-zapytał i wskazał na papierosy.
- Pewnie.-powiedziałam. Chłopak wyjął jednego papierosa i zapalił. Zaczął się zaciągać.
- Jak ty możesz to palić?-zapytałam i zaśmiałam się.
- Chcesz się zaciągnąć?-zaproponował. Bez zastanowienia wzięłam od niego papierosa i zaciągnęłam się.Zaczęłam się dusić i oddałam mu.
- Spokojnie.-powiedział i delikatne zaczął uderzać mnie w plecy.
- Przecież to jest nie dobre.-powiedziałam. Nathan zaśmiał się.
- Nie znasz się.-powiedział i skończył palić papierosa. Wstał i podszedł do okna po czym go wyrzucił.
- Twój chłopak idzie zdenerwowany.-powiedział. Wstałam z łóżka i zbiegłam na dół. Otworzył mu drzwi.Patrzył na mnie zdenerwowany. Złapał mnie za rękę i wyciągnął przed dom. Zdążyłam zamknąć za sobą drzwi.
- Z kim się całowałaś?-zapytał. Jego oddech przyśpieszył.
- Co? Kto Ci to powiedział?-zapytałam zdziwiona.
- Twoja matka do mnie zadzwoniła. Powiedziała mi, że się z kimś całowałaś. Że zdradziłaś mnie.-krzyknął na mnie.
- Harry to nie prawda.-powiedziałam. W moich policzkach spłynęły łzy.
- Jesteś szmatą.-powiedział zaczął iść w stronę samochodu.Spojrzałam na dom.W oknie stał Nathan.Wszystkiemu się przyglądał.Tak samo jak matka.
- Ja jestem szmatą? To ty całowałeś się dzisiaj z jakąś brunetką.-krzyknęłam na niego. Odwrócił się i zdziwiony spojrzał na mnie.
- No co się tak kurwa patrzysz? Mi nie powiesz prawdy a masz jakieś pretensje do mnie? Sam mnie zdradziłeś.-krzyknęłam ponownie na niego i weszłam do domu.Widziałam, że szedł za mną. Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam z płaczem do pokoju. Poszedł do mnie Nathan i wtulił mnie w siebie.
- Nie płacz Valerie..-powiedział. Spojrzałam na niego.
- Ja już tak nie mogę Nathan.-powiedziałam i zaczęłam bardziej płakać.
- Będzie dobrze.-powiedział i zaczął odgarniać włosy z mojej twarzy. Po chwili odsunęłam się od niego.
- Ja ją zabiję..-spojrzałam na chłopaka i zbiegłam na dół. Podeszłam do mamy.
- Aż tak bardzo chciałaś zniszczyć mój związek? Musiałaś do niego zadzwonić? Teraz ja Ci coś pokażę i powiedz mi wtedy jak będziesz się czuła.-krzyknęłam na nią. Usiadłam na Josh'a okrakiem i zaczęłam namiętnie go całować. Mężczyzna odepchnął mnie od siebie. Nie odwzajemnił pocałunku.Wstałam z niego. Matka patrzyła się zszokowana na mnie. Zbliżyła się do mnie i uderzyła mnie w twarz.
- Ulżyło Ci prawda?-krzyknęłam.
- Wynoś mi się z tego domu.-powiedziała zdenerwowana i wskazała palcem na drzwi. Wkurwiona wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Ashley. Zadzwoniłam do niej.Odebrała za trzecim sygnałem.
- Ashley pomóż mi..-powiedziałam zapłakana.
- Co się stało Valerie?-zapytała przejęta. Było już ciemno. Bałam się.
- Matka wyrzuciła mnie z domu. Pokłóciłam się z Harry'm..-powiedziałam
- Gdzie jesteś?Zaraz po Ciebie wyjdę.-powiedziała.
- Jestem przed kawiarnią.-powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Idź w stronę mojego domu.-powiedziała i rozłączyła się. Zrobiłam tak jak mi kazała. Po 5 minutach była już ze mną. Wtuliła mnie w siebie. Rozpłakałam się bardziej.
- Dziękuję Ashley.-powiedziała.
- Nie dziękuj tylko chodź.-złapała mnie za rękę. Po paru minutach byłyśmy już u niej w domu. Harry siedział razem z mamą w salonie. Był zdziwiony widokiem. Pewnie nie spodziewał się, że przyjdę.
- Mamo chodź. Musimy porozmawiać.-powiedziała. Elisabeth wstała i weszła z nami do kuchni.
- Może Valerie zostać u nas na kilka dni? Mama wyrzuciła ją z domu. Nie wzięła nawet swoich rzeczy.-powiedziała.Kobieta spojrzała na mnie zdziwiona.
- Kochanie co się stało?- objęła mnie ramieniem.
- Nie chce o tym rozmawiać.-powiedziałam. Znowu zaczęłam płakać.Ashley przytuliła mnie.
- Dobrze niech zostanie. To dla mnie nie problem. - uśmiechnęła się.
- Nie będziesz mamo miała nic przeciwko jak do końca tygodnia nie będziemy chodziły do szkoły? - zapytała. Kobieta zastanawiała się przed chwilę.
- No dobrze.-powiedziała i uśmiechnęła się. Obie przytuliłyśmy ją. Wyszłyśmy z kuchni i przeszłyśmy przez salon.Byłam zapłakana. Styles patrzył się na mnie ale nie odezwał się. Weszłyśmy do pokoju Ashley i usiadłyśmy na łóżku.
- Jest już późno.-powiedziała i spojrzała na mnie.
- Wiem.Ashley bardzo Ci dziękuję.-powiedziałam. Przytuliła mnie.
- Nie ma za co. Naprawdę nie musisz dziękować. Jak słyszałaś to nie problem.-uśmiechnęła się i wstała. Poszła do swojej garderoby. Wróciła z dwiema piżamami. Dała mi jedną. Chodź pójdziemy się kąpać. Wstałam. Weszłyśmy do ogromnej łazienki.
Była naprawdę piękna. Rozejrzałam się.
- Nie. Ja nie palę.-powiedziałam stanowczo.
- Więc wytłumacz mi dlaczego masz w pokoju papierosy.-powiedziała i wyjęła mi je z kieszeni.
- To Harry'ego.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Ona wtedy spojrzała na Josh'a i pokręciła głową.
- Nie życzę sobie tego żebyś się z nim spotykała.- powiedziała i rzuciła papierosy na łóżko. Znowu zaczęła ten pierdolony temat.
- Co Ci to przeszkadza, że on pali?Nie ty się z nim spotykasz tylko ja.-powiedziałam.
- Nie chce żeby sprowadził Cię na złą stronę.-odpowiedziała.
- Każdy u nas w szkole pali rozumiesz? I przez to mam nie mieć przyjaciół?-uniosłam ton mojego głosu wpatrując się w nią. Nic nie powiedziała.Wyszła z pokoju.Spojrzałam na Josh'a i pokręciłam głową. Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.Wtuliłam się w niego. Nathan siedział na łóżku i patrzył na nas.
- Nie martw się Valerie. Porozmawiam z nią.-powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Spojrzałam na niego i delikatnie uśmiechnęłam się.
- Dziękuję..-powiedziałam. Odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju.Usiadłam obok Nathana.
- Przepraszam Cię za nią.. Będziesz musiał się do tego przyzwyczaić.-powiedziałam do chłopka.
- Nie musisz przepraszać.- powiedział i posłał mi uśmiech.
- Na co masz ochotę?-zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty na prawdę nie palisz?-zapytał i wziął do ręki paczkę papierosów.
- Nie ciągnie mnie jakoś do tego.-odparłam i uśmiechnęłam się.
- Mogę jednego?-zapytał i wskazał na papierosy.
- Pewnie.-powiedziałam. Chłopak wyjął jednego papierosa i zapalił. Zaczął się zaciągać.
- Jak ty możesz to palić?-zapytałam i zaśmiałam się.
- Chcesz się zaciągnąć?-zaproponował. Bez zastanowienia wzięłam od niego papierosa i zaciągnęłam się.Zaczęłam się dusić i oddałam mu.
- Spokojnie.-powiedział i delikatne zaczął uderzać mnie w plecy.
- Przecież to jest nie dobre.-powiedziałam. Nathan zaśmiał się.
- Nie znasz się.-powiedział i skończył palić papierosa. Wstał i podszedł do okna po czym go wyrzucił.
- Twój chłopak idzie zdenerwowany.-powiedział. Wstałam z łóżka i zbiegłam na dół. Otworzył mu drzwi.Patrzył na mnie zdenerwowany. Złapał mnie za rękę i wyciągnął przed dom. Zdążyłam zamknąć za sobą drzwi.
- Z kim się całowałaś?-zapytał. Jego oddech przyśpieszył.
- Co? Kto Ci to powiedział?-zapytałam zdziwiona.
- Twoja matka do mnie zadzwoniła. Powiedziała mi, że się z kimś całowałaś. Że zdradziłaś mnie.-krzyknął na mnie.
- Harry to nie prawda.-powiedziałam. W moich policzkach spłynęły łzy.
- Jesteś szmatą.-powiedział zaczął iść w stronę samochodu.Spojrzałam na dom.W oknie stał Nathan.Wszystkiemu się przyglądał.Tak samo jak matka.
- Ja jestem szmatą? To ty całowałeś się dzisiaj z jakąś brunetką.-krzyknęłam na niego. Odwrócił się i zdziwiony spojrzał na mnie.
- No co się tak kurwa patrzysz? Mi nie powiesz prawdy a masz jakieś pretensje do mnie? Sam mnie zdradziłeś.-krzyknęłam ponownie na niego i weszłam do domu.Widziałam, że szedł za mną. Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam z płaczem do pokoju. Poszedł do mnie Nathan i wtulił mnie w siebie.
- Nie płacz Valerie..-powiedział. Spojrzałam na niego.
- Ja już tak nie mogę Nathan.-powiedziałam i zaczęłam bardziej płakać.
- Będzie dobrze.-powiedział i zaczął odgarniać włosy z mojej twarzy. Po chwili odsunęłam się od niego.
- Ja ją zabiję..-spojrzałam na chłopaka i zbiegłam na dół. Podeszłam do mamy.
- Aż tak bardzo chciałaś zniszczyć mój związek? Musiałaś do niego zadzwonić? Teraz ja Ci coś pokażę i powiedz mi wtedy jak będziesz się czuła.-krzyknęłam na nią. Usiadłam na Josh'a okrakiem i zaczęłam namiętnie go całować. Mężczyzna odepchnął mnie od siebie. Nie odwzajemnił pocałunku.Wstałam z niego. Matka patrzyła się zszokowana na mnie. Zbliżyła się do mnie i uderzyła mnie w twarz.
- Ulżyło Ci prawda?-krzyknęłam.
- Wynoś mi się z tego domu.-powiedziała zdenerwowana i wskazała palcem na drzwi. Wkurwiona wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Ashley. Zadzwoniłam do niej.Odebrała za trzecim sygnałem.
- Ashley pomóż mi..-powiedziałam zapłakana.
- Co się stało Valerie?-zapytała przejęta. Było już ciemno. Bałam się.
- Matka wyrzuciła mnie z domu. Pokłóciłam się z Harry'm..-powiedziałam
- Gdzie jesteś?Zaraz po Ciebie wyjdę.-powiedziała.
- Jestem przed kawiarnią.-powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Idź w stronę mojego domu.-powiedziała i rozłączyła się. Zrobiłam tak jak mi kazała. Po 5 minutach była już ze mną. Wtuliła mnie w siebie. Rozpłakałam się bardziej.
- Dziękuję Ashley.-powiedziała.
- Nie dziękuj tylko chodź.-złapała mnie za rękę. Po paru minutach byłyśmy już u niej w domu. Harry siedział razem z mamą w salonie. Był zdziwiony widokiem. Pewnie nie spodziewał się, że przyjdę.
- Mamo chodź. Musimy porozmawiać.-powiedziała. Elisabeth wstała i weszła z nami do kuchni.
- Może Valerie zostać u nas na kilka dni? Mama wyrzuciła ją z domu. Nie wzięła nawet swoich rzeczy.-powiedziała.Kobieta spojrzała na mnie zdziwiona.
- Kochanie co się stało?- objęła mnie ramieniem.
- Nie chce o tym rozmawiać.-powiedziałam. Znowu zaczęłam płakać.Ashley przytuliła mnie.
- Dobrze niech zostanie. To dla mnie nie problem. - uśmiechnęła się.
- Nie będziesz mamo miała nic przeciwko jak do końca tygodnia nie będziemy chodziły do szkoły? - zapytała. Kobieta zastanawiała się przed chwilę.
- No dobrze.-powiedziała i uśmiechnęła się. Obie przytuliłyśmy ją. Wyszłyśmy z kuchni i przeszłyśmy przez salon.Byłam zapłakana. Styles patrzył się na mnie ale nie odezwał się. Weszłyśmy do pokoju Ashley i usiadłyśmy na łóżku.
- Jest już późno.-powiedziała i spojrzała na mnie.
- Wiem.Ashley bardzo Ci dziękuję.-powiedziałam. Przytuliła mnie.
- Nie ma za co. Naprawdę nie musisz dziękować. Jak słyszałaś to nie problem.-uśmiechnęła się i wstała. Poszła do swojej garderoby. Wróciła z dwiema piżamami. Dała mi jedną. Chodź pójdziemy się kąpać. Wstałam. Weszłyśmy do ogromnej łazienki.
Była naprawdę piękna. Rozejrzałam się.
-Idziemy razem pod prysznic?-zaproponowała. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową na tak. Rozebrałyśmy się i weszłyśmy pod prysznic. Po 15 minut wyszłyśmy i owinęłyśmy się w ręcznik. Ubrałyśmy się i wysuszyłyśmy sobie włosy. Wróciłyśmy do jej pokoju.
- Jesteś głodna?-zapytała
- Może troszkę. A co proponujesz na kolację?-zapytałam i uśmiechnęłam się.
- Masz może ochotę na kanapki?-odwzajemniła uśmiech.
- Pewnie.- powiedziałam. Zeszłyśmy razem do kuchni. Harry nadal siedział w salonie i oglądał jakiś film.
- Valerie..-powiedział i wstał. Odwróciłam się. Podszedł do mnie.
- Przepraszam.-powiedział
- Zostaw mnie. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.-powiedziałam i weszłam do kuchni. Brunet na szczęście nie wszedł za nami. Kiedy zaczęłyśmy robić kanapki Ash spojrzała się na mnie.
- Valerie?-zapytała.
- Tak?-spojrzałam na nią.
- Dlaczego się pokłóciliście?-zapytała i uśmiechnęła się.
- Długa historia.. Moja mama nie pozwoliła mi się z nim znowu spotykać. Wiec zadzwoniła do niego i powiedziała mu, że całowałam się z jakimś chłopakiem. A wcześniej Nathan powiedział mi, ze wdział go jak całuje się z jakąś brunetką. Harry po tym telefonie przyjechał do mnie i zaczął na mnie krzyczeć. Powiedział mi, że jestem szmatą. Wtedy powiedziałam mu o tym, że wiem, że on całował się z jakąś brunetką.-powiedziałam i zmarszczyłam czoło. Ashley z niedowierzaniem patrzyła na mnie.
- Brunetką?-zapytała i chwilę się zamyśliła.
- Tak.-odpowiedziałam.
- Jak wracałam z zakupów widziałam go z Katherine.-powiedziała. Wtedy się zdenerwowałam bardziej.
- Zabiję ją..-powiedziałam.
- Nie denerwuj się..- powiedziała dziewczyna i objęła mnie ramieniem.
- Dobrze.-uśmiechnęłam się.Fajnie, że była przy mnie. Nie wiem dlaczego uważałam ją za złą osobę. Kiedy skończyłyśmy robić kanapki wzięłam talerz i spojrzałam na nią. Dziewczyna wzięła herbatę. Weszłyśmy do jej pokoju. Położyłam talerz z kanapkami na stolik, a zaraz za mną Ash położyła herbaty. Usiadłyśmy sobie i zaczęłyśmy jeść.
- Valerie mogę o coś jeszcze spytać?-spojrzała na mnie
- Pewnie.-odpowiedziałam i wzięłam kęsa kanapki
- Dlaczego mama wyrzuciła Cię z domu?-zapytała. Dobrze wiedziałam, że właśnie o to zapyta.
- Zeszłam wtedy do mamy i zaczęłam na nią krzyczeć.Pokazałam jej jak to jest kiedy komuś się związek niszczy. Usiadłam wtedy na Josh'a i zaczęłam go całować.. Ale nie odwzajemnił pocałunku. Odepchnął mnie od siebie wiec wstałam z niego. Wtedy uderzyła mnie i kazała mi się wynosić z domu.-powiedziałam. Po moich policzkach spłynęły łzy.Wytarłam je i sztucznie uśmiechnęłam się.
- Tak mi przykro Valerie.-powiedziała i upiła łyk herbaty. Kiedy skończyłyśmy jeść zniosłyśmy na dół rzeczy i włożyłyśmy do zmywarki. Harry akurat wszedł do kuchni. Wyszłyśmy z niej. Złapał mnie za rękę.
- Puść mnie Harry.-powiedziałam. Nie posłuchał mnie.
- Valerie wybacz mi.-powiedział i spojrzał na mnie. Nie odezwałam się.Wyrwałam rękę i poszłam z Ash do pokoju. Położyłyśmy się i rozmawiałyśmy. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłyśmy. Przed południem obudziłyśmy się. Zapach jajecznicy roznosił się po całym domu. Zaburczało nam w brzuchach. Spojrzałyśmy na siebie i zaśmiałyśmy się.
- Ale się wyspałam.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ja również.-powiedziała Ash. Usiadłyśmy na łóżku.
- To co? Idziemy zjeść no prawie obiad?-zapytała.Wyszłyśmy z łóżka. W piżamach zeszłyśmy na dół i weszłyśmy do kuchni.
- Dzień dobry.-powiedziałam. Kobieta odwróciła sie i odpowiedziała.
- Oo książniczki wstały.-powiedziała Elisabeth i nałożyła każdej jajecznicę. Usiadłyśmy do stołu. W ciszy zjadłyśmy i włożyłyśmy talerze do zmywarki.
- Mamo Harry w szkole?-zapytała dziewczyna
- Nie. Dzisiaj nie poszedł bo podobno jego klasa jechała na wycieczkę a on się nie zapisał.- powiedziała. Z Ash spojrzałyśmy na siebie zdziwione. Dobrze wiedziałyśmy, że żadnej wycieczki nie było.
- A no dobrze.-odparła. Wyszłyśmy z kuchni i weszłyśmy po schodach na górę. Na korytarzu stał Harry w samych bokserkach.Spojrzałam na niego ale nie odezwałam się.
- Valerie zaczekaj.-powiedział.Zatrzymałam się
- Ja będę w pokoju.-powiedziała Ash. Chłopak złapał mnie za rękę. Weszliśmy do jego pokoju.
- Nie bądź na mnie zła.-powiedział i złapał mnie za dłonie.
- Z kim się wczoraj całowałeś?-zapytałam. Przez chwilę nic nie odpowiedział. Jego wzrok uciekał. Nie patrzył na mnie.
- Z Katherine.-powiedział.
- Wiedziałam. Kurwa wiedziałam.- odsunęłam się od niego.
- Valerie..- powiedział
- Tylko się całowaliście?-zapytałam.
- Nie.. Uprawialiśmy też seks.- powiedział i zbliżył się do mnie.
- Jesteś skończonym skurwielem!-krzyknęłam na niego i wybiegłam z pokoju.
Rozdział 32.
- Dlaczego?Nathan nigdy nie widział dziewczyny w bieliźnie?-zapytałam i zaśmiałam się. Również się zaśmiał.Kiedy ominął mnie chłopak Josh spojrzał na mnie i zagryzł wargę. Weszłam do łazienki. Umyłam zęby,przeczesałam włosy i zrobiłam makijaż. Po paru minutach wróciłam do swojego pokoju. Ubrałam na siebie sukienkę i baleriny. Dzisiaj każda dziewczyna w szkole musiała mieć ubraną sukienkę. Za bardzo nie przepadałam na noszeniem sukienek ale było brane to pod uwagę. Spakowałam kilka książek i zeszłam na dół. Josh spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Bardzo ładnie wyglądasz..-powiedział. Mama była już w pracy a Nathan w kuchni. Miałam na niego straszną ochotę.. Ale nie mogłam.. Nie chciałam zdradzić Harry'ego.. Kocham go..
- Dziękuję.-uśmiechnęłam się do niego. Do salonu wszedł Nathan. Chwilę później wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu, a chłopak z tyłu. Całą drogę się nie odezwał. Za to ja rozmawiałam z Josh'em. Po 10 minutach byliśmy już pod szkołą. Kiedy zaparkował wysiadłam z samochodu. Przed drzwiami szkoły stała Ashley. Również miała na sobie sukienkę i to bardzo ładną. Podeszłam do niej. Dziewczyna przytuliła mnie do siebie.
- Cześć.-powiedziałam. Odpowiedziała. Weszłyśmy do szkoły.
- Gdzie Harry?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- On przyjdzie za godzinę.-powiedziała. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy razem w pierwszej ławce. Pierwszą lekcję miałyśmy z Josh'em. Kat siedziała sama na końcu. Nie zwracałam na nią uwagi. Chciałam się odegrać.. Na przerwach nie widziałam Harry'ego. Cały czas byłam z Ashley. Kiedy wychodziłam ze szkoły zawołała mnie Katherine. Odwróciłam się i spojrzałam na nią.
- Co?-zapytałam. Podeszła do mnie.
- Dlaczego się do mnie nie odzywasz?- zapytała
- Przecież wczoraj się widziałyśmy.-powiedziałam
- Ale dzisiaj w szkole. Cały czas jesteś z Ashley.-powiedziała
- Już nie mogę się z nią spotykać?Przeszkadza Ci to? Ja nic nie mówiłam jak ty cały czas byłaś z tym Marcelem a mnie miałaś w dupie.-powiedziałam i zaczęłam iść przed siebie. Dziewczyna nic już nie odpowiedziała. Kiedy doszłam do domu nikogo jeszcze nie było. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.Zamknęłam się. Rzuciłam plecak w kąt i pobiegłam do pokoju.Przebrałam się i wróciłam do salonu.Wzięłam paczkę Lays'ów i usiadłam przed telewizorem. Nogi położyłam na stoliku. Włączyłam film. Zapukał ktoś do drzwi. Wstałam i otworzyłam.Wrócił Nathan. Wszedł do mieszkania.Ja wróciłam na miejsce. Spojrzałam na niego.
- Oglądasz ze mną?-zapytałam.Spojrzał na mnie.
- Pewnie a co oglądasz?-zapytał i usiadł obok mnie.
- Obecność.-powiedziałam. Siedziałam wtulona w chłopaka i oglądałam film. Kiedy rozległo się pukanie do drzwi wyszłam z jego objęć i podeszłam. Otworzyłam drzwi. Stał w nich Harry.
- Cześć kochanie.-powiedział i pocałował mnie w policzek.Wpuściłam go do domu.
- Cześć.-powiedziałam zamykając za nim drzwi.Spojrzał na Nathana.
- A to kto?-zapytał zdziwiony i spojrzał na mnie.
- To jest Nathan.-powiedziałam
- Jaśniej możesz mówić?-powiedział zdenerwowany. Złapał mnie za nadgarstek i mocno go ścisnął.
- To jest syn Josh'a.-powiedziałam. Puścił mnie.
- Przepraszam Valerie..-powiedział i wtulił mnie w siebie.
- Przyzwyczaiłam się już Harry..-powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Nathan my idziemy do mojego pokoju.-spojrzałam na chłopaka.Pokiwał tylko głową. Złapałam Harry'ego za rękę.Weszliśmy do pokoju.Usiadłam na łóżku.
- Dlaczego nie było Cię dzisiaj w szkole?-zapytałam patrząc na niego.
- Nie chciało mi się iść.-powiedział i usiadł obok.
- No dobrze..- odparłam.
- Przyszedłem tylko na chwilę.-powiedział i pocałował mnie delikatnie.Odwzajemniłam pocałunek i spojrzałam na Niego.
- Dlaczego tylko na chwilę?-zapytałam
- Jestem umówiony z Niall'em. - uśmiechnął się.
- No dobrze.-powiedziałam i odwróciłam się w stronę okna.
- Przyjadę do Ciebie wieczorem.-powiedział
- Ok będę na Ciebie czekała.-powiedziałam.Chłopak spojrzał na godzinę i wstał.
- Już idziesz?-zapytałam.
- Tak Valerie.-odpowiedział. Zeszliśmy na dół.Otworzył drzwi i wyszedł. Zamknęłam i wróciłam do Nathana.
- Josh zaraz wróci..-powiedziałam i spojrzałam na Niego.
- To był Twój chłopak?-zapytał
- Tak.-odpowiedziała i uśmiechnęłam się.
- Widziałem go jak się całował z jakąś brunetką.-powiedział
- Co?Kiedy?-zapytałam zszokowana
- Dzisiaj jak wracałem do domu.-odparł.
- Nie kłamiesz?-zapytałam i spojrzałam na Niego. Zdenerwowałam się.
- Po co miałbym Cię okłamywać?-zapytał i delikatnie uśmiechnął się.
- Racja..Dziękuję, że mi powiedziałeś.-przytuliłam go. W tym samym czasie do domu wszedł Josh z mamą.Spojrzeli na nas. Odsunęłam się od chłopaka.
- Co ja tu widzę?-zapytała mama zdziwiona.
- Nic..-odpowiedziałam i wstałam. Nathan również wstał. Razem weszliśmy na górę.
- Idziesz do mojego pokoju?-zapytałam i spojrzałam na Niego.
- Tak.-powiedział.Weszliśmy do pokoju.Położyłam się na łóżku i poklepałam miejsce obok siebie. Chłopak usmiechnął się i położył się obok mnie. Rozmawialiśmy przez dobrą godzinę.Powiedział mi dużo o sobie. Było mi z nią dobrze. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się. Chłopak zbliżył swoje usta do moich. Bez zastanowienia musnęłam jego wargi. Przedłużył pocałunek. Odwzajemniłam go. Przyłapani na całowaniu zostaliśmy przez mamę. Weszła do pokoju i spojrzała na nas zdziwiona.
- A wy co tu robicie?-powiedziała. Odsunęłam się szybko od chłopaka i spojrzałam na nią.
- Dlaczego nie pukasz?-zapytałam zdenerwowana.
- Valerie dobrze wiesz, że nie możecie tego robić.-powiedziała.
- Mamo ale my nie zamierzamy tego robić. Co ty w ogóle mówisz.-powiedziałam
- Nie mam na myśli seksu. Nie możecie się całować. Musicie traktować się jak rodzeństwo.-powiedziała. Josh zaciekawiony wszedł do pokoju.
- Czemu rozmawiacie o seksie?-zapytał zdziwiony
- Całowali się..-powiedziała mama i spojrzała na mężczyznę.
- Valerie dlaczego?-zapytał
- Uważacie, że to tylko moja wina tak?-zapytałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do okna. Zza pudełeczka wypadła paczka papierosów Harry'ego. Szybko podniosłam ją i schowałam do tylnej kiszeni spodni.
- Valerie ty palisz?-zapytała mama i podeszła do mnie.
- Bardzo ładnie wyglądasz..-powiedział. Mama była już w pracy a Nathan w kuchni. Miałam na niego straszną ochotę.. Ale nie mogłam.. Nie chciałam zdradzić Harry'ego.. Kocham go..
- Dziękuję.-uśmiechnęłam się do niego. Do salonu wszedł Nathan. Chwilę później wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu, a chłopak z tyłu. Całą drogę się nie odezwał. Za to ja rozmawiałam z Josh'em. Po 10 minutach byliśmy już pod szkołą. Kiedy zaparkował wysiadłam z samochodu. Przed drzwiami szkoły stała Ashley. Również miała na sobie sukienkę i to bardzo ładną. Podeszłam do niej. Dziewczyna przytuliła mnie do siebie.
- Cześć.-powiedziałam. Odpowiedziała. Weszłyśmy do szkoły.
- Gdzie Harry?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- On przyjdzie za godzinę.-powiedziała. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy razem w pierwszej ławce. Pierwszą lekcję miałyśmy z Josh'em. Kat siedziała sama na końcu. Nie zwracałam na nią uwagi. Chciałam się odegrać.. Na przerwach nie widziałam Harry'ego. Cały czas byłam z Ashley. Kiedy wychodziłam ze szkoły zawołała mnie Katherine. Odwróciłam się i spojrzałam na nią.
- Co?-zapytałam. Podeszła do mnie.
- Dlaczego się do mnie nie odzywasz?- zapytała
- Przecież wczoraj się widziałyśmy.-powiedziałam
- Ale dzisiaj w szkole. Cały czas jesteś z Ashley.-powiedziała
- Już nie mogę się z nią spotykać?Przeszkadza Ci to? Ja nic nie mówiłam jak ty cały czas byłaś z tym Marcelem a mnie miałaś w dupie.-powiedziałam i zaczęłam iść przed siebie. Dziewczyna nic już nie odpowiedziała. Kiedy doszłam do domu nikogo jeszcze nie było. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.Zamknęłam się. Rzuciłam plecak w kąt i pobiegłam do pokoju.Przebrałam się i wróciłam do salonu.Wzięłam paczkę Lays'ów i usiadłam przed telewizorem. Nogi położyłam na stoliku. Włączyłam film. Zapukał ktoś do drzwi. Wstałam i otworzyłam.Wrócił Nathan. Wszedł do mieszkania.Ja wróciłam na miejsce. Spojrzałam na niego.
- Oglądasz ze mną?-zapytałam.Spojrzał na mnie.
- Pewnie a co oglądasz?-zapytał i usiadł obok mnie.
- Obecność.-powiedziałam. Siedziałam wtulona w chłopaka i oglądałam film. Kiedy rozległo się pukanie do drzwi wyszłam z jego objęć i podeszłam. Otworzyłam drzwi. Stał w nich Harry.
- Cześć kochanie.-powiedział i pocałował mnie w policzek.Wpuściłam go do domu.
- Cześć.-powiedziałam zamykając za nim drzwi.Spojrzał na Nathana.
- A to kto?-zapytał zdziwiony i spojrzał na mnie.
- To jest Nathan.-powiedziałam
- Jaśniej możesz mówić?-powiedział zdenerwowany. Złapał mnie za nadgarstek i mocno go ścisnął.
- To jest syn Josh'a.-powiedziałam. Puścił mnie.
- Przepraszam Valerie..-powiedział i wtulił mnie w siebie.
- Przyzwyczaiłam się już Harry..-powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Nathan my idziemy do mojego pokoju.-spojrzałam na chłopaka.Pokiwał tylko głową. Złapałam Harry'ego za rękę.Weszliśmy do pokoju.Usiadłam na łóżku.
- Dlaczego nie było Cię dzisiaj w szkole?-zapytałam patrząc na niego.
- Nie chciało mi się iść.-powiedział i usiadł obok.
- No dobrze..- odparłam.
- Przyszedłem tylko na chwilę.-powiedział i pocałował mnie delikatnie.Odwzajemniłam pocałunek i spojrzałam na Niego.
- Dlaczego tylko na chwilę?-zapytałam
- Jestem umówiony z Niall'em. - uśmiechnął się.
- No dobrze.-powiedziałam i odwróciłam się w stronę okna.
- Przyjadę do Ciebie wieczorem.-powiedział
- Ok będę na Ciebie czekała.-powiedziałam.Chłopak spojrzał na godzinę i wstał.
- Już idziesz?-zapytałam.
- Tak Valerie.-odpowiedział. Zeszliśmy na dół.Otworzył drzwi i wyszedł. Zamknęłam i wróciłam do Nathana.
- Josh zaraz wróci..-powiedziałam i spojrzałam na Niego.
- To był Twój chłopak?-zapytał
- Tak.-odpowiedziała i uśmiechnęłam się.
- Widziałem go jak się całował z jakąś brunetką.-powiedział
- Co?Kiedy?-zapytałam zszokowana
- Dzisiaj jak wracałem do domu.-odparł.
- Nie kłamiesz?-zapytałam i spojrzałam na Niego. Zdenerwowałam się.
- Po co miałbym Cię okłamywać?-zapytał i delikatnie uśmiechnął się.
- Racja..Dziękuję, że mi powiedziałeś.-przytuliłam go. W tym samym czasie do domu wszedł Josh z mamą.Spojrzeli na nas. Odsunęłam się od chłopaka.
- Co ja tu widzę?-zapytała mama zdziwiona.
- Nic..-odpowiedziałam i wstałam. Nathan również wstał. Razem weszliśmy na górę.
- Idziesz do mojego pokoju?-zapytałam i spojrzałam na Niego.
- Tak.-powiedział.Weszliśmy do pokoju.Położyłam się na łóżku i poklepałam miejsce obok siebie. Chłopak usmiechnął się i położył się obok mnie. Rozmawialiśmy przez dobrą godzinę.Powiedział mi dużo o sobie. Było mi z nią dobrze. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się. Chłopak zbliżył swoje usta do moich. Bez zastanowienia musnęłam jego wargi. Przedłużył pocałunek. Odwzajemniłam go. Przyłapani na całowaniu zostaliśmy przez mamę. Weszła do pokoju i spojrzała na nas zdziwiona.
- A wy co tu robicie?-powiedziała. Odsunęłam się szybko od chłopaka i spojrzałam na nią.
- Dlaczego nie pukasz?-zapytałam zdenerwowana.
- Valerie dobrze wiesz, że nie możecie tego robić.-powiedziała.
- Mamo ale my nie zamierzamy tego robić. Co ty w ogóle mówisz.-powiedziałam
- Nie mam na myśli seksu. Nie możecie się całować. Musicie traktować się jak rodzeństwo.-powiedziała. Josh zaciekawiony wszedł do pokoju.
- Czemu rozmawiacie o seksie?-zapytał zdziwiony
- Całowali się..-powiedziała mama i spojrzała na mężczyznę.
- Valerie dlaczego?-zapytał
- Uważacie, że to tylko moja wina tak?-zapytałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do okna. Zza pudełeczka wypadła paczka papierosów Harry'ego. Szybko podniosłam ją i schowałam do tylnej kiszeni spodni.
- Valerie ty palisz?-zapytała mama i podeszła do mnie.
niedziela, 28 lipca 2013
Rozdział 31.
- Mam na Ciebie ochotę.-powiedział i objął mnie.
- Harry przestań..-powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Chodź..-złapał mnie za rękę i pociągnął do jakiejś sypialni.Pchnął mnie lekko na łóżko. Zbliżył się do mnie i namiętnie zaczął mnie całować.Wsunął swoją dłoń pod moje majtki i zaczął pieścić moją kobiecość.
- Harry zostaw mnie.-powiedziałam i odepchnęłam go lekko. Zdenerwował się.Jego oddech przyśpieszył.
- Dlaczego nie chcesz Valerie?-zapytał. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
- U Ciebie są koledzy, a ja jestem u Ashley. Dlatego.-powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Chociaż szybki seks..-powiedział błagająco.
- Nie ma mowy.-zaśmiałam się i pociągnąłem go w stronę wyjścia. Stanęliśmy przed drzwiami do łazienki. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go namiętnie w usta. Niechętnie odsunęłam się od niego.
- Wracaj do kolegów.-powiedziałam i weszłam do łazienki. Po kilku minutach z niej wyszłam i wróciłam do Ashley, która nadal leżała na łóżku. Spojrzała na mnie. Położyłam się obok niej.
- Co tak długo?-zapytała
- Harry mnie zatrzymał.-odparłam i uśmiechnęłam się
- Co chciał?-spojrzała na mnie
- Szybki seks.-powiedziałam i zaśmiałam się. Dziewczyna również się zaśmiała i otworzyła żelki.
- Zgodziłaś się?-zapytała.
- No co ty.. Przecież dzisiaj jestem u Ciebie a nie u niego.-powiedziałam i podkradłam jej jednego żelka.
- Złodziejka.-powiedziała przytulając paczkę do siebie i po chwili wybuchła śmiechem. Leżałyśmy jeszcze przez 2 godziny i rozmawiałyśmy. Dziewczyna wstała z łóżka i spojrzała na mnie.
- Zmęczona jestem.-powiedziała. Prawdę mówiąc również byłam już zmęczona i chętnie położyłabym się.
- Ja również.-odpowiedziałam i stanęłam obok niej. Posprzątałyśmy i przebrałyśmy się w pidżamy. Kiedy położyłyśmy się do łóżka do pokoju zajrzał Harry. Wyglądał gorzej niż dwie godziny temu. Ledwo co stał.. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
- Połóż się spać.-powiedziałam.
- Chce z Tobą.-odparł. Pokręciłam przecząco głową.
- Nie Harry.. Ja dzisiaj śpię z Ashley.-powiedziałam patrząc na niego.
- To idź do niego a jak zaśnie to przyjdziesz. Ja poczekam.-powiedziała i zaśmiała się. Również się zaśmiała. Poczułam się jakbym była jego mamą, a on po prostu by był małym dzieckiem.
- No dobrze ale nie zasypiaj beze mnie.-powiedziałam. Weszliśmy z Harry'm ponownie do tej samej sypialni co przedtem. Rozebrałam go. Chłopak położył się, a ja okryłam go kołdrą.
- Połóż się..-powiedział. Zrobiłam tam jak mi kazał.Położyłam się, a chłopak objął mnie od tyłu. Po paru minutach zasnął.Delikatnie wyszłam z łóżka i wróciłam do Ashley. Na szczęście dziewczyna nie spała.
- Jestem.-powiedziałam i położyłam się obok niej.
- Szybko to Twoje dziecko zasnęło.-zażartowała sobie. Zaśmiałam się.
- No widzisz. Było bardzo zmęczone.-powiedziałam. Dziewczyna zgasiła światło. Wtuliłyśmy się w siebie. Przed południem obudziła nas mama dziewczyny. Weszła do pokoju bo chciała wyjaśnić ten bałagan w pokoju Harry'ego.
- Dziewczynki.-powiedziała.Obudziłyśmy się i spojrzałyśmy na nią.
- Tak mamo?-zapytała dziewczyna. W tym czasie przywitałam się w kobietą.
- Co się stało u Harry'ego w pokoju?-zapytała patrząc na nią.
- Nie wiem mamo.. Byli u niego koledzy w nocy i mieli imprezę.-powiedziała. Kobieta wstała z łóżka i podeszła do drzwi.
- A gdzie on jest?-zapytała
- Śpi chyba jeszcze w sypialni obok jego pokoju.-powiedziałam.Wyszła i zamknęła drzwi.
- Wyspałaś się?-zapytała Ashley.
- Tak a ty?-spojrzałam na nią.
- Również.-powiedziała i uśmiechnęła się. Poleżałyśmy jeszcze chwilę w łóżku i porozmawiałyśmy. Ale oczywiście przerwał nam Harry. Wszedł do pokoju i położył się obok mnie. Przytulił się do mnie i wsunął rękę pod moje majtki. Nie zwracał nawet u wagi na Ashley.
- Harry zabieraj tą rękę.-powiedziałam ale chłopak nie zareagował. Ashley spojrzała się podejrzanie na mnie i zaśmiała się.
- Harry..-uniosłam ton i wyciągnęłam jego rękę.
- Dlaczego?-zapytał
- No ty głupi jesteś.. Przecież Ashley tu jest.-powiedziałam. Podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę.
- Kocham Cię siostro.-powiedział i uśmiechnął się. Ponownie się we mnie wtulił. Dziewczyna zaśmiała się i spojrzała na mnie. Śmierdziało jeszcze od niego alkoholem i papierosami.
- Idę zrobić śniadanie.-powiedziała po chwili i wstała z łóżka. Harry zasnął na mnie.
- Poczekaj pomogę Ci.-powiedziałam i uwolniłam się. Zeszłyśmy do kuchni.
- Harry przestań..-powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Chodź..-złapał mnie za rękę i pociągnął do jakiejś sypialni.Pchnął mnie lekko na łóżko. Zbliżył się do mnie i namiętnie zaczął mnie całować.Wsunął swoją dłoń pod moje majtki i zaczął pieścić moją kobiecość.
- Harry zostaw mnie.-powiedziałam i odepchnęłam go lekko. Zdenerwował się.Jego oddech przyśpieszył.
- Dlaczego nie chcesz Valerie?-zapytał. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
- U Ciebie są koledzy, a ja jestem u Ashley. Dlatego.-powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Chociaż szybki seks..-powiedział błagająco.
- Nie ma mowy.-zaśmiałam się i pociągnąłem go w stronę wyjścia. Stanęliśmy przed drzwiami do łazienki. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go namiętnie w usta. Niechętnie odsunęłam się od niego.
- Wracaj do kolegów.-powiedziałam i weszłam do łazienki. Po kilku minutach z niej wyszłam i wróciłam do Ashley, która nadal leżała na łóżku. Spojrzała na mnie. Położyłam się obok niej.
- Co tak długo?-zapytała
- Harry mnie zatrzymał.-odparłam i uśmiechnęłam się
- Co chciał?-spojrzała na mnie
- Szybki seks.-powiedziałam i zaśmiałam się. Dziewczyna również się zaśmiała i otworzyła żelki.
- Zgodziłaś się?-zapytała.
- No co ty.. Przecież dzisiaj jestem u Ciebie a nie u niego.-powiedziałam i podkradłam jej jednego żelka.
- Złodziejka.-powiedziała przytulając paczkę do siebie i po chwili wybuchła śmiechem. Leżałyśmy jeszcze przez 2 godziny i rozmawiałyśmy. Dziewczyna wstała z łóżka i spojrzała na mnie.
- Zmęczona jestem.-powiedziała. Prawdę mówiąc również byłam już zmęczona i chętnie położyłabym się.
- Ja również.-odpowiedziałam i stanęłam obok niej. Posprzątałyśmy i przebrałyśmy się w pidżamy. Kiedy położyłyśmy się do łóżka do pokoju zajrzał Harry. Wyglądał gorzej niż dwie godziny temu. Ledwo co stał.. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
- Połóż się spać.-powiedziałam.
- Chce z Tobą.-odparł. Pokręciłam przecząco głową.
- Nie Harry.. Ja dzisiaj śpię z Ashley.-powiedziałam patrząc na niego.
- To idź do niego a jak zaśnie to przyjdziesz. Ja poczekam.-powiedziała i zaśmiała się. Również się zaśmiała. Poczułam się jakbym była jego mamą, a on po prostu by był małym dzieckiem.
- No dobrze ale nie zasypiaj beze mnie.-powiedziałam. Weszliśmy z Harry'm ponownie do tej samej sypialni co przedtem. Rozebrałam go. Chłopak położył się, a ja okryłam go kołdrą.
- Połóż się..-powiedział. Zrobiłam tam jak mi kazał.Położyłam się, a chłopak objął mnie od tyłu. Po paru minutach zasnął.Delikatnie wyszłam z łóżka i wróciłam do Ashley. Na szczęście dziewczyna nie spała.
- Jestem.-powiedziałam i położyłam się obok niej.
- Szybko to Twoje dziecko zasnęło.-zażartowała sobie. Zaśmiałam się.
- No widzisz. Było bardzo zmęczone.-powiedziałam. Dziewczyna zgasiła światło. Wtuliłyśmy się w siebie. Przed południem obudziła nas mama dziewczyny. Weszła do pokoju bo chciała wyjaśnić ten bałagan w pokoju Harry'ego.
- Dziewczynki.-powiedziała.Obudziłyśmy się i spojrzałyśmy na nią.
- Tak mamo?-zapytała dziewczyna. W tym czasie przywitałam się w kobietą.
- Co się stało u Harry'ego w pokoju?-zapytała patrząc na nią.
- Nie wiem mamo.. Byli u niego koledzy w nocy i mieli imprezę.-powiedziała. Kobieta wstała z łóżka i podeszła do drzwi.
- A gdzie on jest?-zapytała
- Śpi chyba jeszcze w sypialni obok jego pokoju.-powiedziałam.Wyszła i zamknęła drzwi.
- Wyspałaś się?-zapytała Ashley.
- Tak a ty?-spojrzałam na nią.
- Również.-powiedziała i uśmiechnęła się. Poleżałyśmy jeszcze chwilę w łóżku i porozmawiałyśmy. Ale oczywiście przerwał nam Harry. Wszedł do pokoju i położył się obok mnie. Przytulił się do mnie i wsunął rękę pod moje majtki. Nie zwracał nawet u wagi na Ashley.
- Harry zabieraj tą rękę.-powiedziałam ale chłopak nie zareagował. Ashley spojrzała się podejrzanie na mnie i zaśmiała się.
- Harry..-uniosłam ton i wyciągnęłam jego rękę.
- Dlaczego?-zapytał
- No ty głupi jesteś.. Przecież Ashley tu jest.-powiedziałam. Podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę.
- Kocham Cię siostro.-powiedział i uśmiechnął się. Ponownie się we mnie wtulił. Dziewczyna zaśmiała się i spojrzała na mnie. Śmierdziało jeszcze od niego alkoholem i papierosami.
- Idę zrobić śniadanie.-powiedziała po chwili i wstała z łóżka. Harry zasnął na mnie.
- Poczekaj pomogę Ci.-powiedziałam i uwolniłam się. Zeszłyśmy do kuchni.
Mama Ashley sprzątała w pokoju Harry'ego. My na spokojnie zrobiłyśmy sobie jajecznicę i herbatę.Usiadłyśmy do stołu i zjadłyśmy. Kiedy już kończyłyśmy weszła do kuchni mamy Ash.
- Dziewczynki to są narkotyki prawda?-zapytała i rzuciła na stół. Wzięłam to do ręki i zaczęłam patrzeć.Ashley zrobiła to samo.
- Tak.-powiedziałyśmy równocześnie. Zdenerwowała się.
- Muszę z nim porozmawiać.-powiedziała i wyszła. Było słychać jak wchodzi po schodach.
- To Twoja mama nie wie, że on bierze narkotyki?-zapytałam i rozsiadłam się wygodnie w fotelu.
- Nie wie jak widzisz.-powiedziała i położyła dłonie na brzuchu.Zrobiłam to samo. Usłyszałyśmy krzyki na górze. Kobieta się naprawdę zdenerwowała. Harry również bardzo krzyczał.
- Chodź.-powiedziała i pociągnęła mnie. Poszłyśmy na górę. Całą kłótnia toczyła się w pokoju Ash. Weszłyśmy do pokoju akurat ich mama powiedziała " Harry naprawdę znowu chcesz tam trafić?" Nie wiedziałam co mam sobie myśleć.Chłopak spojrzał na mnie i pokręcił głową.
- Racja przepraszam mamo.-powiedział.
- Nie chce już tego widzieć w domu. Nie tak Cię kochany wychowałam.-powiedziała i wyszła z pokoju. Harry zdenerwowany usiadł na łóżku.
- Porozmawiam z nim dobrze?-szepnęłam Ash do ucha.
- Dobrze. A ja pójdę i przyszykuję nam ciuchy.-odpowiedziała. Zostawiła nas samych. Usiadłam obok chłopaka i otuliłam go ramieniem.
- Harry powiesz mi o co chodzi?-zapytałam.Chłopak spojrzał na mnie.
- Mieliśmy nie wracać do tego temu.-powiedział
- No wiem przepraszam.-powiedziałam. Chłopak wtulił mnie w siebie.
- Obiecasz mi coś?-zapytałam.
- Zależy co..-odpowiedział
- Nie będziesz już brał narkotyków?-spojrzałam na niego. Chłopak przez chwilę milczał.
- Dobrze obiecuję. Zrobię to tylko dla Ciebie.-powiedział i delikatnie musnął moje wargi.
- Dziękuję.-uśmiechnęłam się do Niego i wstałam z łóżka. Brunet również wstał.
- Idę zjeść śniadanie..-powiedział i podszedł do drzwi.
- Dobrze.-odparłam. Kiedy wyszedł z pokoju poszłam do Ashley. Dziewczyna miała już gotowe stroje. Ubrałyśmy się i umyłyśmy zęby. Zrobiłyśmy sobie makijaż i zeszłyśmy na dół.
- Mamo ja idę odprowadzić Valerie.-krzyknęła. Harry siedział w salonie.
- Ja ją odwiozę mamo.-krzyknął. Spojrzałam na Niego. Podszedł do mnie.
- Nie Harry. Zobacz jak ty wyglądasz.-powiedziałam. Nawet nie było widać, że wytrzeźwiał po imprezie.
- Harry ty lepiej nie jedź.-powiedziała wchodząc do salonu.
- Zgodzę się z Panią.-powiedziałam.Kobieta zaśmiała się.
- No jak chcecie..-odpowiedział.Pożegnałam się z nim namiętnym pocałunkiem. Wyszłyśmy z domu i zaczęłyśmy iść w stronę mojego domu.
- Jeśli będziesz miała ochotę w następny weekend również możemy zrobić sobie imprezkę.-powiedziała patrząc na mnie.
- Pewnie. Bardzo chętnie.-odpowiedziałam.Doszłyśmy do kawiarni.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłaś.-powiedziałam i przytuliłam ją do siebie. Pożegnałyśmy się. Ja wróciłam do domu a Ashley poszła na spotkanie ze znajomą. Weszłam do domu i zdjęłam buty.
- Wróciłam.-powiedziałam. W domu był tylko Josh.
- Gdzie byłaś?-zapytał i podszedł do mnie. Przytuliłam się do Niego.
- Spałam u Ashley.-dopowiedziałam. Mężczyzna zdziwiony spojrzał na mnie.
- Przyjaźnicie się?-zapytał
- Tak.-odparłam.
- A co z Katherine?-zapytał i uśmiechnął się.
- Ona?Nie ma dla mnie czasu odkąd jest z Marcelem.-powiedziałam.Usiedliśmy na sofie i rozmawialiśmy. Położyłam swoje nogi na jego. Nie przeszkadzało mu to. Opuszkami palców jeździł po mojej nodze. Uśmiechnięta patrzyłam na Niego.
- A gdzie mama?-zapytałam
- Poszła na jakieś zajęcia.-powiedział. Zajęcia? - zadałam sobie to pytanie bo nie mogłam uwierzyć.
- A no dobrze.-powiedziałam. Przez dobrą chwilę jeszcze tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Na całe szczęście nie wypytywał o to co robiłam u nich i w ogóle. Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam drzwi. Stała w nich zapłakana Kat. Zdziwiona spojrzałam na nią.
- Valerie..-powiedziała.
- Co?-zapytałam
- Marcel ze mną zerwał..-powiedziała i wtuliła się we mnie. Zaczęła bardziej płakać. Tak na prawdę cieszyłam się, że ją zostawił..
- Przykro mi.-powiedziałam. Dziewczyna po chwili spojrzała na mnie.
- Valerie jesteś na mnie zła?-zapytała i wytarła łzy.
- Gdzie byłaś jak Cie potrzebowałam?-zapytałam patrząc na mnie.
- Valerie przepraszam.. Dobrze wiesz, że to był mój pierwszy chłopak.Straciłam dla niego głowę.-powiedziała.
- No ja rozumiem..-powiedziałam.Spojrzała tylko na mnie.
- Teraz nie mam czasu Kat. Zaraz wychodzę.-powiedziałam.Dziewczyna spuściła głowę i wyszła. Wróciłam do Josh'a i usiadłam tak jak wcześniej. Mężczyzna zaczął kontynuować czynność. Moje powieki zrobiły się ciężkie i zasnęłam. Kiedy się obudziłam Josh'a już przy mnie nie było.Słyszałam jak rozmawia z mamą w kuchni. Przetarłam oczy i weszłam do nich.
- Oo Księżniczka wstała.-powiedziała mama i pocałowała mnie w czoło. Zdziwiło mnie to bardzo.
- Hej mamo.-powiedziałam i usiadłam na krześle.
- Wyspałaś się?-zapytał Josh i spojrzał na mnie.
- Tak.-odparłam i zagryzłam wargę.
- Kochanie dzisiaj robimy grilla z rodzicami Kat.-powiedziała mama i uśmiechnęła się. Stała obok Josh'a i kroiła warzywa do sałatki. Josh zmywał talerze.
- Dobrze.. Pomóc wam w czymś?-zapytałam i wstałam.Stanęłam obok mamy.
- Pokrój za mnie to a ja pójdę ba podwórko i ogarnę tam.-powiedziała.Wzięłam się za krojenie.
- Twoja mama miała pretensje.-powiedział i spojrzał na mnie. Wyglądał seksownie w podkoszulce.
- Dlaczego?-zapytałam
- Za to jak spałaś na mnie.. Myślała,że coś nas łączy bo to nie pierwszy raz kiedy nas tak zobaczyła.-powiedział i zaśmiał się.
- Co jej powiedziałeś?-ciekawa zapytałam. Kiedy spojrzałam na niego zagryzłam wargę.
- Wyjaśniłem jej, że nie musi się martwić, że po prostu dogadujemy się.- uśmiechnął się.
- To dobrze.-powiedziałam. Kiedy skończyłam kroić mama weszła do kuchni i podeszła do Josh'a. Objęła go od tyłu. Przy nim była strasznie malutka.
- Na dworze już wszystko gotowe.-powiedziała i spojrzała na mnie.
- Dziękuję córeczko, że pomogłaś.-powiedziała i uśmiechnęła sie.
- Nie ma za co..- odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Do wieczora z nikim nie rozmawiałam. Telefon miałam na dole. Spędziłam ten czas przed laptopem. Popisałam ze starymi znajomymi i przeczytałam kilka ciekawych news'ów na temat gwiazd. Dawno tego nie robiłam. Nie miałam jakoś czasu. Całe siedzenia przerwał mi Josh. Wszedł do mojego pokoju i położył dłonie na moich ramionach po czym zaczął robić mi masaż. Podobało mi się to bardzo.Odprężyłam się i odchyliłam głowę do tyłu. Spojrzałam na Niego i uśmiechnęłam się.
- Kolacja.-powiedział. Wyłączyłam laptopa i wstałam.
- Dobrze chodźmy.-powiedziała patrząc na Niego.
- Na kolacje przyjdzie mój syn.-powiedział.
- Dobrze.-odpowiedziałam. Chciałam wyjść z pokoju ale mężczyzna złapał mnie za rękę.
- Jest jeszcze coś.-powiedział.Odwróciłam się do niego.
- Tak?-zapytałam
- Zamieszka z nami.-powiedział. Uśmiechnęłam się. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Pasowało mi to. Wreszcie będę miała brata. No może nie prawdziwy ale zawsze cos..
- Świetnie.-powiedziałam i przytuliłam się do Josh'a. Pocałował mnie w czubek głowy i po chwili na mnie spojrzał.
- Chodź na kolację.-powiedział. Złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół. Puściłam go i weszłam do kuchni. Pomogłam mamie jeszcze zanieść sałatkę. Usiadłam przy stole. Ognisko było już rozpalone.
Siedziałam w ciszy i czekałam aż Josh i mama się dołączą. Rodzice Kat mieli przyjść później. Po paru minutach przyszli do mnie. Był również ten syn Josh'a. Wstałam i przywitałam się z nim. Spodobał mi się. Był bardzo ładny i miły. Tak właśnie sobie go wyobraziłam. Ale wiedziałam, że muszę się pohamować bo mam Harry'ego. Kiedy zaczynaliśmy jeść przyszła Kat z rodzicami.Przywitali się z chłopakiem i dosiedli się do nas. Zjedliśmy i kiedy skończyliśmy z Kat usiadłyśmy w fotelach przy ognisku. Chłopak siedział z nimi przy stole i patrzył coś w telefonie. Pewnie się wstydził. Nowi ludzie i otoczenie. Rozmawiałyśmy z Kat kiedy podszedł do nas Josh.
- I jak tam dziewczyny?-zapytał i uśmiechnął się.
- Dobrze..-odparłam.
- Zawołajcie Nathana.-powiedział i ponownie się do nas uśmiechnął. Wstałam i podeszłam z nim do stołu..
- Nathan?-powiedziałam. Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Tak?-zapytał
- Chodź do mnie i Kat.-powiedziałam. Chłopak nie zastanawiał się długo. Odszedł od stołu i usiadł obok nas. Poznaliśmy się. Był naprawdę bardzo miły. Dobrze się z nim dogadałam. Kiedy rodzice Kat szli już do domu dziewczyna pożegnała się z nami.
- Idziemy do domu?-zapytałam i spojrzałam na chłopaka.
- Pewnie.Zimno się już trochę zrobiło.-powiedział.
- Bardzo.odpowiedziałam. Byłam w spodniach i koszulce. Więc mogłam przyznać, że jest mi zimno. Każdy miał sweterek a ja jako jedyna nie miałam. Posprzątaliśmy i wszyscy usiedliśmy w salonie. Josh i mama powiedzieli wszystko Nathanowi. Chłopak wyglądał na takiego,który wszystko zrozumiał. Miał pokój obok mojego. Ale na szczęście nie mieliśmy razem łazienki. Poszłam z nim go jego pokoju.Położył walizki. Usiadłam na łóżku.
- Mogę o coś zapytać?-spojrzałam na Niego.
- Pewnie.- Odparł.
- Dlaczego nie mieszkasz z mamą?-zapytałam
- Moja mama nie żyje. Mieszkałem z babcią.-dopowiedział.
- Przepraszam..-powiedziałam.
- Nic się nie stało.-powiedział i usiadł obok mnie.Posiedziałam u niego jeszcze chwilę. Pożegnałam się z nim około północy. Rozmawialiśmy cały czas..Wróciłam do swojego pokoju i spojrzałam na telefon. Harry nawet do mnie dzisiaj nie zadzwonił. Zdziwiło mnie to.. Podłączyłam go pod ładowarkę i wzięłam ręcznik. Poszłam do łazienki.Przymknęłam drzwi i rozebrałam się. Naga weszłam pod prysznic. Kiedy się wykąpałam wyszłam z niego i owinęłam się w ręcznik. Wróciłam do swojego pokoju i ubrałam pidżamę. Zgasiłam światło i położyłam się. Do pokoju akurat wszedł Josh..
- Valerie..-powiedział i usiadł na łóżku. Zapaliłam lampkę nocą i spojrzałam na niego.
- Tak?-zapytałam
- Musimy zakończyć to wszystko miedzy nami.-powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
- Wiem..-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Cieszę się,że nie jesteś na mnie zła.-powiedział i wstał.
- Śpij dobrze tato.-powiedziałam do niego. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Śpij kochanie.-powiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Tak właśnie miałam go traktować. Jak tatę. Chociaż wiedziałam, że mi się to nie uda... Wiedziałam, że będzie mnie do niego dalej ciągnęło. Zgasiłam światło i zasnęłam. Rano obudził mnie właśnie on. Podszedł do mnie i pogładził mnie po plecach.
-Wstawaj Valerie..-powiedział. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Niego.
- Już wstaję.-powiedziałam.Po tych słowach uśmiechnął się i wyszedł. Założyłam na siebie stanik i majtki. Wyszłam tak na korytarz. Akurat z pokoju wyszedł też Nathan. Spojrzałam na Niego i zaśmiałam się. Spojrzał na mnie. Josh wyszedł zaraz za nim i również na mnie spojrzał.
- Cześć..-powiedziałam do Nathana. Odpowiedział i uśmiechnął się.
- Valerie ubierz się.-powiedział Josh.
- Dlaczego? Nathan nigdy nie widział dziewczyny w bieliźnie?-zapytałam i zasmiałam się. Również się zaśmiał. Kiedy ominął mnie chłopak Josh spojrzał na mnie i zagryzł wargę.
Nie Spałam Całą Noc. Jest Godzina 06:07. Od 4 Rano Piszę Imagina. Mam Nadzieję, Ze Wam Się Podoba. 30 KOMENTARZY I NEXT <3
sobota, 27 lipca 2013
Rozdział 30
- No po prostu leczę się.. Nie chce o tym gadać.-spojrzał na mnie a ja go mocno wtuliłam w siebie.
- Dobrze rozumiem.-powiedziałam i pocałowałam go w czubek głowy. Chłopak przez kilka minut był wtulony mnie mnie. Po chwili odsunął się i spojrzał mi w oczy.
- Mogę Cię prosić o jedno?-zapytał.
- Tak.-odpowiedziałam
- Nie wracajmy nigdy do tego tematu.-powiedział. Przez chwilę się zastanawiałam co mu odpowiedź.
- No dobrze.-powiedziałam. Leżeliśmy na łóżku w ciszy. Po chwili chłopak wstał.
- Gdzie idziesz?-zapytałam
- Do domu.. Jest już późno.-powiedział
- Zostań u mnie na noc proszę.-powiedziałam a chłopak pokręcił głową. Najwidoczniej nie pasowała mu ta propozycja.
- Dobrze.-powiedział. Uśmiechnięta wstałam i podeszłam do niego. Pociągnęłam go za rękę do łazienki. Zdjęłam z niego koszulkę. Chłopak zrobił to samo ze mną.Delikatnie pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek. Rozebraliśmy się i weszliśmy pod prysznic. Odkręciłam wodę. Stanęłam przodem do niego. Chłopak złapał mnie za pośladki i mocno je ścisnął. Przybliżyłam się bardziej do niego. Poczułam jego przyjaciela na swojej kobiecości. Podniecił się... Musnął namiętnie moje wargi. Odwzajemniałam każdy jego pocałunek. Oparł mnie o ścianę. Rozchyliłam nogi. Chłopak wsadził mi dwa palce do cipki. Wygięłam się lekko. Mój oddech stawał się cięższy.. Przyśpieszał ruchy.. Moje jęki stawały się głośniejsze. Zaczął namiętnie mnie całować i wyjął palce. Wszedł we mnie swoim penisem. Ból zamienił się w przyjemność. Ruchy stawały się szybsze a moje jęki głośniejsze. Nie interesowało mnie nawet to czy oni słyszą na dole. Pragnęłam tylko jednego.Kiedy chłopak wiedział, że zaraz dojdzie wyszedł ze mnie. Zaczęłam go namiętnie całować.Po chwili pocałunki przeniosłam na jego szyję i zjeżdżałam niżej. Wzięłam jego przyjaciela do ręki i zaczęłam nią poruszać.Moje ruchy stawały się szybsze, a jego oddech przyśpieszył. Podobało mu się to. Wzięłam go do ust i zaczęłam drażnić językiem.Chłopak wplątał palce w moje włosy i zaczął dociskać moją głowę. Dławiłam się nim.Położyłam rękę na jego udzie i zaczęłam delikatnie się odpychać. Chłopak podniósł mnie i zaczął całować.Odsunęłam po chwili swoje usta od jego i spojrzałam mu w oczy.
-Wychodzimy?-zapytałam. Chłopak pokiwał głową i zakręcił wodę. Owinięta w ręczniku wyszłam spod prysznica i zaczęłam na niego. Zrobił to samo. Weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na bruneta.
- Byłaś cudowna.-powiedział i uśmiechnął się.Odwzajemniłam uśmiech. Wstałam z łóżka i zdjęłam z siebie ręcznik.Rzuciłam go na łóżko.Podeszłam do garderoby i ubrałam piżamę. Chłopak założył bokserki i zbliżył się do mnie obejmując mnie od tyłu. Odchyliłam głowę. Wessał się w moją szyję w celu zrobienia malinki. Kiedy skończył odwróciłam się do niego.
- Kocham Cię..-powiedziałam i zagryzłam wargę.
- A ja Ciebie nie.- odpowiedział i usiadł na łóżku.Stanęłam przed nim ze smutną miną.
- Naprawdę?-zapytałam
- Żartowałem.-powiedział.Po tych słowach usiadłam na niego okrakiem i paznokciami zaczęłam jeździć po jego plecach. Po jego ciele przeszły dreszcze. Zaczęłam się na nim poruszać.Złapał mnie za pośladki i mocno je ścisnął.
- Znowu masz na mnie ochotę?-zapytał
- Może.-wyszeptałam mu do ucha i zaśmiałam się. Chłopak położył się a ja opuszkami palców przejechałam po jego torsie. Patrząc na mnie zaśmiał się.
- Chodź spać.-powiedział. Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu. Zeszłam z niego i stanęłam przed łóżkiem. Chłopak położył się odpowiednio a ja w tym czasie zgasiłam światło. Położyłam się obok niego.Okrył mnie kołdrą i wtulił w siebie. Chwile jeszcze porozmawialiśmy i zasnęliśmy. Obudziłam się a chłopaka już nie było. Wstałam z łóżka i spojrzałam na godzinę. Była już 11:12. Zastanawiało mnie to dlaczego chłopak tak szybko poszedł. Przecież dzisiaj sobota.. Ubrałam się i umyłam zęby. Wzięłam telefon i zeszłam na dół. Mama była w salonie. Podeszłam do niej.
- Mamo kiedy Harry poszedł?-zapytałam i usiadłam obok niej.
- Jakieś 2 godziny temu kochanie.-powiedziała i spojrzała na mnie.
- A nic nie mówił?-zapytałam
- Powiedział tylko, że masz się nie denerwować. Pojechał do domu bo jego mama dzwoniła.-powiedziała i usmiechnęła się. Bałam się tylko jednego.. Czy Ashley powiedziała jej o wszystkim co wydarzyło się wczoraj.Poszłam do kuchni i wybrałam numer Harry'ego. Chłopak po drugim sygnale odebrał.
- Harry.-powiedziałam ale przerwał mi.
- Valerie nie mogę teraz rozmawiać.-powiedział i rozłączył się. Zdenerwowana rzuciłam telefon na stół. Wiedziałam, że coś się stało. Zjadłam śniadanie i wróciłam do swojego pokoju. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
- Mamo ja wychodzę do Kat.-powiedziałam i ubrałam buty.
- Dobrze.-powiedziała.Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Nawet nie miałam zamiaru do niej iść. Byłam na nią potwornie zła.Zadzwoniłam do Ashley. Odebrała zapłakana.
- Valerie spotkajmy się zaraz tam gdzie ostatnio.-powiedziała i rozłączyła się. Wyjęła mi te słowa z usta normalnie. Miałam to samo jej zaproponować. Martwiłam się o nią bo płakała.. Po paru minutach byłam już na miejscu. Dziewczyny jeszcze nie było.Usiadłam przy stoliku i zamówiłam kawę. Długo na nią nie czekałam.Dziewczyna wpadła do kawiarni zapłakana i usiadła obok mnie.Wtuliłam ją w siebie.
- Ashley co się stało?-zapytałam i spojrzałam na nią. Miała siniaki na szyi.
- Chciał mnie zabić.-powiedziała i bardziej zaczęła płakać.
- Ale kto?Harry?-zdenerwowana zapytałam. Ludzie cały czas się na nas patrzyli.
- Tak on.-powiedziała. Pocałowała ją w czubek głowy.
- Powiedziałaś o wszystkim mamie?-zapytałam wtedy dziewczyna na mnie spojrzała.Podałam jej chusteczkę.Wytarła łzy.
- To było tak Valerie. Rano przyjechał do domu i wpadł zdenerwowany do mojego pokoju. Siedziałam wtedy przed laptopem.Złapał mnie za szyję i zaczął mnie dusić.. Spytał się czy powiedziałam o tym mamie. To odpowiedziałam mu, że nie ale i tak jej powiem. Wtedy zaczął dusić mnie mocniej. Ale dzięki mamie przestał. Akurat wróciła z nocnej zmiany. Powiedział mi, że jak jej o wszystkim powiem to mnie zabije. - po tych słowach mnie normalnie zamurowało.
- Ashley.. Lepiej będzie jak jej nie powiesz o tym.-powiedziałam. Nie chciałam żeby Harry tam wrócił.. Nie wiedziałam gdzie ale nie chciałam.. Ale chciałam również dobrze dla Ashley.
- Nie mam zamiaru nawet mówić. Boję się jego. Rozumiesz?-powiedziała. Po jej policzkach ponownie spłynęły łzy. Szczerze? Nie dziwiłam się jej. Sama się go bałam..
- Dobrze.-wtuliłam ją ponownie w siebie.
- Ashley?-powiedziałam
- Tak?-zapytała i spojrzała na mnie
- Co powiesz na to, żebyśmy u Ciebie zrobiły sobie babski wieczór?-zaproponowałam a dziewczyna się uśmiechnęła.
- Dzisiaj możemy zrobić bo do Harry'ego koledzy przychodzą na noc.-powiedziała. Dziwne Harry mi nie nie wspomniał o tym..
- No i świetnie. Teraz chodźmy do mnie bo niedaleko jest. Ogarniesz się i pójdziemy może na jakieś zakupy?-zapytałam. Dziewczyna wstała a ja zaraz za nią.Zostawiłam pieniądze za kawę na stoliku. Wyszłyśmy z kawiarni i po kilku minutach byłyśmy już u mnie. Weszliśmy do domu. Josh leżał na kanapie w salonie a mama robiła coś dobrego na obiad.
- Dzień dobry.-powiedziała i zdjęła buty. Odpowiedział jej i uśmiechnął się.
- Cześć - powiedziałam do niego.
- Cześć Valerie.-odpowiedział i usiadł. Spojrzał na Ashley.
- My idziemy do mnie.-powiedziałam
- Ashley stało się coś?-zapytał i podszedł do nas
- Nie nic się nie stało.-powiedziała i uśmiechnęła się.
- Na pewno?-zapytał
- Tak.-powiedziała.Weszłyśmy do mojego pokoju. Dziewczyna ogarnęła się i ponownie pomalowała.
- I jak wyglądam?-zapytała uśmiechając się
- Bardzo ładnie.-dopowiedziałam
- To co?Idziemy?-zapytała i podeszła do mnie.
- Oczywiście.-powiedziałam.Zeszłyśmy na dół. Josh był razem z mamą w kuchni.Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy. Całe szczęście miałam jeszcze trochę pieniędzy. Poszłyśmy do pobliskiego marketu. Kupiłyśmy kilka potrzebnych rzeczy i poszłyśmy do domu Ashley. Harry siedział w ogromnym salonie i kiedy mnie zobaczył wstał i podszedł.
- Cześć kochanie.-powiedział i chciał mnie pocałować ale odsunęłam się.
- Hej.-dopowiedziałam
- Co się stało?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Nic.-dopowiedziałam - Przepraszam muszę iść bo z Ashley robimy sobie babski wieczór.-powiedziałam i zaczęłam iść za nią do kuchni.
- Musimy porozmawiać.-powiedział.
- Ale to nie teraz.-odpowiedziałam. W kuchni przygotowałyśmy jedzenie na wieczór. Położyłyśmy wszystko na stole. Do kuchni weszli koledzy Harry'ego razem z nim.
- Stary wiedziałeś co przygotować.-powiedział Niall i chciał wziąć jedną kanapkę ale uderzyłam go w dłoń.
- To nie dla was..-powiedziałam. Chłopak spojrzał się na mnie, a Ashley się zaśmiała.
- No dobra przepraszam..-odparł i odsunął się. Harry cały czas się na mnie patrzył.
- Valerie porozmawiaj ze mną.-powiedział i zbliżył się do mnie. Spojrzałam na Ashley. Ona pokiwała głową. Złapał mnie za rękę i pociągnął do salonu.
- O czym chcesz ze mną porozmawiać?-zapytałam
- Chce wiedzieć dlaczego jesteś na mnie zła.-powiedział
- Ty jeszcze się pytasz? Co chciałeś zrobić dzisiaj Ashley?-spojrzałam na niego.
- Valerie ale ty tego nie rozumiesz.-powiedział
- Harry ja to rozumiem. Jeżeli jeszcze raz coś jej zrobisz z nami koniec.-powiedziałam i wróciłam do kuchni. Chłopcy poszli do Harry'ego i rozsiedli się w salonie. Ashley podeszła do mnie.
- O czym rozmawialiście?-zapytała
- Powiedziałam, że jak jeszcze raz coś Ci zrobi to zerwę z nim.-powiedziałam. Po tych słowach dziewczyna przytuliła mnie.
- Dziękuję Valerie.-powiedziała
- Nie ma za co. On nie może Cię tak traktować.-powiedziałam.Posłała mi uśmiech. Zaniosłyśmy jedzenie do jej pokoju.
30 Komentarzy I NEXT. Dodałam zdjęcia BOHATERÓW. Znajdują Się W MENU Na Górze Po Prawej. PODOBAJĄ SIĘ WAM?
- Dobrze rozumiem.-powiedziałam i pocałowałam go w czubek głowy. Chłopak przez kilka minut był wtulony mnie mnie. Po chwili odsunął się i spojrzał mi w oczy.
- Mogę Cię prosić o jedno?-zapytał.
- Tak.-odpowiedziałam
- Nie wracajmy nigdy do tego tematu.-powiedział. Przez chwilę się zastanawiałam co mu odpowiedź.
- No dobrze.-powiedziałam. Leżeliśmy na łóżku w ciszy. Po chwili chłopak wstał.
- Gdzie idziesz?-zapytałam
- Do domu.. Jest już późno.-powiedział
- Zostań u mnie na noc proszę.-powiedziałam a chłopak pokręcił głową. Najwidoczniej nie pasowała mu ta propozycja.
- Dobrze.-powiedział. Uśmiechnięta wstałam i podeszłam do niego. Pociągnęłam go za rękę do łazienki. Zdjęłam z niego koszulkę. Chłopak zrobił to samo ze mną.Delikatnie pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek. Rozebraliśmy się i weszliśmy pod prysznic. Odkręciłam wodę. Stanęłam przodem do niego. Chłopak złapał mnie za pośladki i mocno je ścisnął. Przybliżyłam się bardziej do niego. Poczułam jego przyjaciela na swojej kobiecości. Podniecił się... Musnął namiętnie moje wargi. Odwzajemniałam każdy jego pocałunek. Oparł mnie o ścianę. Rozchyliłam nogi. Chłopak wsadził mi dwa palce do cipki. Wygięłam się lekko. Mój oddech stawał się cięższy.. Przyśpieszał ruchy.. Moje jęki stawały się głośniejsze. Zaczął namiętnie mnie całować i wyjął palce. Wszedł we mnie swoim penisem. Ból zamienił się w przyjemność. Ruchy stawały się szybsze a moje jęki głośniejsze. Nie interesowało mnie nawet to czy oni słyszą na dole. Pragnęłam tylko jednego.Kiedy chłopak wiedział, że zaraz dojdzie wyszedł ze mnie. Zaczęłam go namiętnie całować.Po chwili pocałunki przeniosłam na jego szyję i zjeżdżałam niżej. Wzięłam jego przyjaciela do ręki i zaczęłam nią poruszać.Moje ruchy stawały się szybsze, a jego oddech przyśpieszył. Podobało mu się to. Wzięłam go do ust i zaczęłam drażnić językiem.Chłopak wplątał palce w moje włosy i zaczął dociskać moją głowę. Dławiłam się nim.Położyłam rękę na jego udzie i zaczęłam delikatnie się odpychać. Chłopak podniósł mnie i zaczął całować.Odsunęłam po chwili swoje usta od jego i spojrzałam mu w oczy.
-Wychodzimy?-zapytałam. Chłopak pokiwał głową i zakręcił wodę. Owinięta w ręczniku wyszłam spod prysznica i zaczęłam na niego. Zrobił to samo. Weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na bruneta.
- Byłaś cudowna.-powiedział i uśmiechnął się.Odwzajemniłam uśmiech. Wstałam z łóżka i zdjęłam z siebie ręcznik.Rzuciłam go na łóżko.Podeszłam do garderoby i ubrałam piżamę. Chłopak założył bokserki i zbliżył się do mnie obejmując mnie od tyłu. Odchyliłam głowę. Wessał się w moją szyję w celu zrobienia malinki. Kiedy skończył odwróciłam się do niego.
- Kocham Cię..-powiedziałam i zagryzłam wargę.
- A ja Ciebie nie.- odpowiedział i usiadł na łóżku.Stanęłam przed nim ze smutną miną.
- Naprawdę?-zapytałam
- Żartowałem.-powiedział.Po tych słowach usiadłam na niego okrakiem i paznokciami zaczęłam jeździć po jego plecach. Po jego ciele przeszły dreszcze. Zaczęłam się na nim poruszać.Złapał mnie za pośladki i mocno je ścisnął.
- Znowu masz na mnie ochotę?-zapytał
- Może.-wyszeptałam mu do ucha i zaśmiałam się. Chłopak położył się a ja opuszkami palców przejechałam po jego torsie. Patrząc na mnie zaśmiał się.
- Chodź spać.-powiedział. Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu. Zeszłam z niego i stanęłam przed łóżkiem. Chłopak położył się odpowiednio a ja w tym czasie zgasiłam światło. Położyłam się obok niego.Okrył mnie kołdrą i wtulił w siebie. Chwile jeszcze porozmawialiśmy i zasnęliśmy. Obudziłam się a chłopaka już nie było. Wstałam z łóżka i spojrzałam na godzinę. Była już 11:12. Zastanawiało mnie to dlaczego chłopak tak szybko poszedł. Przecież dzisiaj sobota.. Ubrałam się i umyłam zęby. Wzięłam telefon i zeszłam na dół. Mama była w salonie. Podeszłam do niej.
- Mamo kiedy Harry poszedł?-zapytałam i usiadłam obok niej.
- Jakieś 2 godziny temu kochanie.-powiedziała i spojrzała na mnie.
- A nic nie mówił?-zapytałam
- Powiedział tylko, że masz się nie denerwować. Pojechał do domu bo jego mama dzwoniła.-powiedziała i usmiechnęła się. Bałam się tylko jednego.. Czy Ashley powiedziała jej o wszystkim co wydarzyło się wczoraj.Poszłam do kuchni i wybrałam numer Harry'ego. Chłopak po drugim sygnale odebrał.
- Harry.-powiedziałam ale przerwał mi.
- Valerie nie mogę teraz rozmawiać.-powiedział i rozłączył się. Zdenerwowana rzuciłam telefon na stół. Wiedziałam, że coś się stało. Zjadłam śniadanie i wróciłam do swojego pokoju. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
- Mamo ja wychodzę do Kat.-powiedziałam i ubrałam buty.
- Dobrze.-powiedziała.Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Nawet nie miałam zamiaru do niej iść. Byłam na nią potwornie zła.Zadzwoniłam do Ashley. Odebrała zapłakana.
- Valerie spotkajmy się zaraz tam gdzie ostatnio.-powiedziała i rozłączyła się. Wyjęła mi te słowa z usta normalnie. Miałam to samo jej zaproponować. Martwiłam się o nią bo płakała.. Po paru minutach byłam już na miejscu. Dziewczyny jeszcze nie było.Usiadłam przy stoliku i zamówiłam kawę. Długo na nią nie czekałam.Dziewczyna wpadła do kawiarni zapłakana i usiadła obok mnie.Wtuliłam ją w siebie.
- Ashley co się stało?-zapytałam i spojrzałam na nią. Miała siniaki na szyi.
- Chciał mnie zabić.-powiedziała i bardziej zaczęła płakać.
- Ale kto?Harry?-zdenerwowana zapytałam. Ludzie cały czas się na nas patrzyli.
- Tak on.-powiedziała. Pocałowała ją w czubek głowy.
- Powiedziałaś o wszystkim mamie?-zapytałam wtedy dziewczyna na mnie spojrzała.Podałam jej chusteczkę.Wytarła łzy.
- To było tak Valerie. Rano przyjechał do domu i wpadł zdenerwowany do mojego pokoju. Siedziałam wtedy przed laptopem.Złapał mnie za szyję i zaczął mnie dusić.. Spytał się czy powiedziałam o tym mamie. To odpowiedziałam mu, że nie ale i tak jej powiem. Wtedy zaczął dusić mnie mocniej. Ale dzięki mamie przestał. Akurat wróciła z nocnej zmiany. Powiedział mi, że jak jej o wszystkim powiem to mnie zabije. - po tych słowach mnie normalnie zamurowało.
- Ashley.. Lepiej będzie jak jej nie powiesz o tym.-powiedziałam. Nie chciałam żeby Harry tam wrócił.. Nie wiedziałam gdzie ale nie chciałam.. Ale chciałam również dobrze dla Ashley.
- Nie mam zamiaru nawet mówić. Boję się jego. Rozumiesz?-powiedziała. Po jej policzkach ponownie spłynęły łzy. Szczerze? Nie dziwiłam się jej. Sama się go bałam..
- Dobrze.-wtuliłam ją ponownie w siebie.
- Ashley?-powiedziałam
- Tak?-zapytała i spojrzała na mnie
- Co powiesz na to, żebyśmy u Ciebie zrobiły sobie babski wieczór?-zaproponowałam a dziewczyna się uśmiechnęła.
- Dzisiaj możemy zrobić bo do Harry'ego koledzy przychodzą na noc.-powiedziała. Dziwne Harry mi nie nie wspomniał o tym..
- No i świetnie. Teraz chodźmy do mnie bo niedaleko jest. Ogarniesz się i pójdziemy może na jakieś zakupy?-zapytałam. Dziewczyna wstała a ja zaraz za nią.Zostawiłam pieniądze za kawę na stoliku. Wyszłyśmy z kawiarni i po kilku minutach byłyśmy już u mnie. Weszliśmy do domu. Josh leżał na kanapie w salonie a mama robiła coś dobrego na obiad.
- Dzień dobry.-powiedziała i zdjęła buty. Odpowiedział jej i uśmiechnął się.
- Cześć - powiedziałam do niego.
- Cześć Valerie.-odpowiedział i usiadł. Spojrzał na Ashley.
- My idziemy do mnie.-powiedziałam
- Ashley stało się coś?-zapytał i podszedł do nas
- Nie nic się nie stało.-powiedziała i uśmiechnęła się.
- Na pewno?-zapytał
- Tak.-powiedziała.Weszłyśmy do mojego pokoju. Dziewczyna ogarnęła się i ponownie pomalowała.
- I jak wyglądam?-zapytała uśmiechając się
- Bardzo ładnie.-dopowiedziałam
- To co?Idziemy?-zapytała i podeszła do mnie.
- Oczywiście.-powiedziałam.Zeszłyśmy na dół. Josh był razem z mamą w kuchni.Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy. Całe szczęście miałam jeszcze trochę pieniędzy. Poszłyśmy do pobliskiego marketu. Kupiłyśmy kilka potrzebnych rzeczy i poszłyśmy do domu Ashley. Harry siedział w ogromnym salonie i kiedy mnie zobaczył wstał i podszedł.
- Cześć kochanie.-powiedział i chciał mnie pocałować ale odsunęłam się.
- Hej.-dopowiedziałam
- Co się stało?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Nic.-dopowiedziałam - Przepraszam muszę iść bo z Ashley robimy sobie babski wieczór.-powiedziałam i zaczęłam iść za nią do kuchni.
- Musimy porozmawiać.-powiedział.
- Ale to nie teraz.-odpowiedziałam. W kuchni przygotowałyśmy jedzenie na wieczór. Położyłyśmy wszystko na stole. Do kuchni weszli koledzy Harry'ego razem z nim.
- Stary wiedziałeś co przygotować.-powiedział Niall i chciał wziąć jedną kanapkę ale uderzyłam go w dłoń.
- To nie dla was..-powiedziałam. Chłopak spojrzał się na mnie, a Ashley się zaśmiała.
- No dobra przepraszam..-odparł i odsunął się. Harry cały czas się na mnie patrzył.
- Valerie porozmawiaj ze mną.-powiedział i zbliżył się do mnie. Spojrzałam na Ashley. Ona pokiwała głową. Złapał mnie za rękę i pociągnął do salonu.
- O czym chcesz ze mną porozmawiać?-zapytałam
- Chce wiedzieć dlaczego jesteś na mnie zła.-powiedział
- Ty jeszcze się pytasz? Co chciałeś zrobić dzisiaj Ashley?-spojrzałam na niego.
- Valerie ale ty tego nie rozumiesz.-powiedział
- Harry ja to rozumiem. Jeżeli jeszcze raz coś jej zrobisz z nami koniec.-powiedziałam i wróciłam do kuchni. Chłopcy poszli do Harry'ego i rozsiedli się w salonie. Ashley podeszła do mnie.
- O czym rozmawialiście?-zapytała
- Powiedziałam, że jak jeszcze raz coś Ci zrobi to zerwę z nim.-powiedziałam. Po tych słowach dziewczyna przytuliła mnie.
- Dziękuję Valerie.-powiedziała
- Nie ma za co. On nie może Cię tak traktować.-powiedziałam.Posłała mi uśmiech. Zaniosłyśmy jedzenie do jej pokoju.
Zdziwiłam się wyglądem pokoju. Był piękny i jeszcze ten niewielki basen za oknem. Położyłyśmy wszystko i usiadłyśmy na łóżku. Do pokoju wszedł Harry z kumplami. Usiedli obok nas.
- Możemy posiedzieć z wami?-zapytał Louis.
- Nie..-powiedziała Ashley.
- Harry mówiłam Ci, że to babski wieczór..-powiedziałam.Wstał z łóżka.
- Przepraszam.. Chodźcie chłopaki.-powiedział. Wstali i wyszli z pokoju.
- Głupki.-powiedziała Ashley i zaśmiała się.
- Zgodzę się.-odparłam. Zjadłyśmy trochę i porozmawiałyśmy. Dziewczyna wstała z łóżka i wyjęła z garderoby dwa stroje kąpielowe.
- Chodźmy do basenu.-powiedziała podając mi jeden. Nie wstydziła się w ogóle. Rozebrała się w pokoju i założyła na siebie strój. Zrobiłam to samo.
- Poczekaj.-powiedziała i zbiegła do kuchni. Weszłam do basenu i wygodnie usiadłam. Po chwili wróciła Ashley z drinkami. Podała mi jednego.
- Proszę.- powiedziała. Wzięłam go od niej. Usiadła obok mnie. Naprawdę bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Słyszałyśmy cały czas śmiechu chłopaków.
- A ty nie jesteś zła, że Harry teraz pije i ćpa?-zapytała.
- Ćpa?Skąd wiesz?-zapytałam patrząc na nią.
- Jak przechodziłam to słyszałam o czym rozmawiają..-powiedziała. Zdenerwowałam się..
- Niech robi co chce..-odparłam i upiłam kilka łyków. Rozmawiałyśmy o wszystkim. Cieszyłam się, że bardzo dobrze się dogadujemy. Po dobrej godzinie wyszłyśmy z basenu. Było już ciemno i powoli robiło się zimno. Owinęłyśmy się w ręczniki i wróciłyśmy do pokoju. Położyłyśmy się w ręczniku. Ashley otworzyła Lays'y. Leżałyśmy i rozmawiałyśmy o wszystkim. Powiedziała mi nawet o swoich uczuciach do Josh'a. Bardzo dobrze ją rozumiałam. Czułam, że mogę jej zaufać.
- Idę do łazienki.-powiedziałam i wstałam z łóżka.
- Trafisz?-zapytała
- Tak trafię.-odpowiedziałam i wyszłam w samym stroju kąpielowym z pokoju. Harry stał na korytarzu i rozmawiał z kimś przez telefon. Kiedy mnie zauważył rozłączył się.
- Z kim rozmawiałes?-zapytałam. Nie odpowiedział mi.. Był naćpany.
- Mam na Ciebie ochotę.-powiedział i objął mnie.
30 Komentarzy I NEXT. Dodałam zdjęcia BOHATERÓW. Znajdują Się W MENU Na Górze Po Prawej. PODOBAJĄ SIĘ WAM?
piątek, 26 lipca 2013
Rozdział 29
- Tylko nie idź z tym na policje.-powiedziała.
- Ashley ale co to ma znaczyć?-zapytałam patrząc na nią
- To Harry nic Ci nie powiedział o swojej przeszłości?-zapytała nie przestając na mnie patrzeć
- No nie.. Może ty mi powiesz o co chodzi.?-zapytałam
- Nie. Lepiej żeby on Ci to wszystko powiedział.-odparłam i delikatnie uśmiechnęła się.
- No dobrze. Może i lepiej..-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Valerie ale ja przyszłam po to żeby się z Tobą pogodzić.-powiedziała
- No dobrze. Również chce się z Tobą pogodzić.-powiedziałam. Dziewczyna po tych słowach przytuliła mnie.
- Dziękuję.-uśmiechnęła się.
- Może masz ochotę zostać dzisiaj u nas na kolacji? Harry również ma być.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Dziewczyna przez chwilę się zastanawiała.
- Jasne. Jeśli to nie problem.-powiedziała. Wstałam z łóżka i złapałam ją za rękę.
- Chodź do mamy i Josh'a.-powiedziałam.Spojrzała na mnie
- Ty mówisz po prostu na niego Josh?-zapytała zdziwiona
-Tak.-uśmiechnęłam się.Weszłyśmy do kuchni gdzie był Josh z mamą.
- Mamo, Ashley również może zostać na kolacji?Jest siostrą Harry'ego.-powiedziałam. Mama spojrzała na nas i uśmiechnęła się.
- Nie ma problemu.-powiedziała i wzięła się za przygotowywanie.Pomogłyśmy jej i kiedy obejrzałyśmy się była już godzina 19. Ktoś zapukał do drzwi.Podbiegłam i otworzyłam. Był to Harry. Wszedł do środka i spojrzał na Ashley, która siedziała już przy stole.
- A ty młoda do domu.-powiedział. Dobrze, że w tym czasie nie było mamy w jadali.
- Ashley zostaje na kolacji.-powiedziałam. Harry zmarszczył czoło. Jakby mu to nie pasowało.. Usiedliśmy do stołu. Do jadali wszedł Josh z mamą. Dosiedli się. Kolacje zjedliśmy w ciszy. Kiedy skończyliśmy jeść ja, mama i Ashley wzięłyśmy się za sprzątanie. Josh i Harry rozmawiali. Co bardzo mnie zdziwiło.. Kiedy skończyłyśmy Ashley podeszła do mnie.
- Valerie ja już może pójdę.-powiedziała.
- Dlaczego?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Porozmawiaj na spokojnie z Harry'm..- powiedziała i uśmiechnęła się.
- Nie. Chce żebyś przy tej rozmowie była z nami.-powiedziałam i spojrzałam na Harry'ego.
- Harry chodź musimy porozmawiać.-Chłopak wstał i pożegnał się z mamą i Josh'em. Weszliśmy na mojego pokoju. Ashley usiadła przy biurku, a ja i Harry na łóżku.
- Masz mi może coś do powiedzenia?-zapytałam patrząc na niego. Chłopak był bardzo zdziwiony.
- Nie bardzo wiem o co Ci chodzi..-powiedział i kątem oka spojrzał na Ashley. Ona pokręciła głową.
- Powiesz mi może coś o swojej przeszłości?-zapytałam. Chłopak zdenerwowany wstał i podszedł do Ashley po czym złapał ją za szyję.
- Harry przestań!-krzyknęłam na niego i uderzyłam go pięścią w plecy. Ale nic sobie z Tego nie robił. Nadal ją trzymał. Dziewczyna zrobiła się czerwona.
- Dlaczego kurwo jej o tym powiedziałaś?-zapytał patrząc na nią. Był nieźle wkurwiony.
- Ona mi nic nie powiedziała -krzyknęłam na niego.Chłopak puścił ją i odwrócił się do mnie.Zbliżył się bardziej. Bałam się go. Ashley przestraszona odsunęła się.
- Przyznaj się co Ci powiedziała.-spojrzał na mnie. Po moich policzkach spłynęły łzy.
- Harry on nic mi nie powiedziała rozumiesz?-powiedziałam i zaczęłam się od niego odsuwać. Ale podchodził do mnie. Oparłam się o ścianę. Nie miałam gdzie uciec..
- Dlaczego zapytałaś o moją przeszłość?-zapytał i zbliżył się do mnie.
- Nie wiem.Przepraszam nie powinnam..-powiedziałam.Zaczęłam płakać.Chłopak wtulił mnie w siebie.
- Przepraszam.-powiedział.
- To nie mnie przepraszaj tylko swoją siostrę.-wyszeptałam. Chłopak odwrócił się do niej.Stała zapłakana i przestraszona w oknie. Harry podszedł do niej.
- Zostaw mnie.-powiedziała roztrzęsiona. Strasznie się go bała. Było to widać.
- Ashley przepraszam.-powiedział i wtulił dziewczynę w siebie. Odepchnęła go.
- Powiem o wszystkim mamie. Znowu tam pojedziesz! Jesteś nienormalny.-wykrzyczała mu to prosto w twarz i wybiegła z pokoju. Spojrzałam na Harry'ego i pokręciłam głową. Zbiegłam zaraz za nią. Josh i mama siedzieli w salonie. Widzieli wszystko. Zdziwili się widokiem zapłakanej dziewczyny. Podeszłam do niej. Ubierała buty.
- Ashley porozmawiaj ze mną.-powiedziałam i złapałam ją za ramie. Nie myślałam w tamtym momencie o mamie i Josh'u. Niestety podeszła do nas.
- Kochana co się stało?-zapytała zmartwiona.
- Niech ten kretyn pani powie.-powiedziała i otworzyła drzwi.
- Czy chodzi Ci o Harry'ego?-spojrzała na nas.
- Tak o niego mi chodzi.- powiedziała i wyszła. Wyszłam za nią i zamknęłam drzwi.
- Ashley zaczekaj.-złapałam ją za rękę. Odwróciła się do mnie.
- Skończ z nim Valerie. On może Cię zabić.-powiedziała przerażona. Zabrała swoją dłoń i pobiegła. Nie miałam jak ją zatrzymać. Zdenerwowana poszłam do pokoju. Mama siedziała na łóżku i rozmawiała z Harry'm.
- Mamo wyjdź.-powiedziałam. Wstała.
- Pamiętaj to co Ci powiedziałam.-powiedziała do Harry'ego i wyszła. Usiadłam koło niego.
- Co ty kretynie zrobiłeś?-zapytałam. Bez słowa wstał i podszedł do okna. Odpalił papierosa i zaczął się zaciągać.
- Harry kurwa odpowiedz mi.-wstałam i podeszłam do niego. Zabrałam mu papierosa i wyrzuciłam. Zdenerwowany spojrzał na mnie.
- Nie słuchaj tej idiotki.-powiedział.
- Wytłumacz mi o co jej chodziło z tym, że znowu tam pojedziesz?-zapytałam.Wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zabrałam mu ją i schowałam do tylnej kieszeni swoich spodni.
- Nie chce do tego wracać.-powiedział
- Powiedz mi proszę.-zbliżyłam się do niego i wyszeptałam mu do ucha.
- Leczę się rozumiesz?-powiedział i odsunął się. Nie wiedziałam co mam myśleć.
- Ale jak to się leczysz?-zapytałam. Chłopak usiadł na łóżku. Usiadłam obok niego.
- No po prostu leczę się.. Nie chce o tym gadać.-spojrzał na mnie
30 KOMENTARZY i NEXT
- Ashley ale co to ma znaczyć?-zapytałam patrząc na nią
- To Harry nic Ci nie powiedział o swojej przeszłości?-zapytała nie przestając na mnie patrzeć
- No nie.. Może ty mi powiesz o co chodzi.?-zapytałam
- Nie. Lepiej żeby on Ci to wszystko powiedział.-odparłam i delikatnie uśmiechnęła się.
- No dobrze. Może i lepiej..-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Valerie ale ja przyszłam po to żeby się z Tobą pogodzić.-powiedziała
- No dobrze. Również chce się z Tobą pogodzić.-powiedziałam. Dziewczyna po tych słowach przytuliła mnie.
- Dziękuję.-uśmiechnęła się.
- Może masz ochotę zostać dzisiaj u nas na kolacji? Harry również ma być.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Dziewczyna przez chwilę się zastanawiała.
- Jasne. Jeśli to nie problem.-powiedziała. Wstałam z łóżka i złapałam ją za rękę.
- Chodź do mamy i Josh'a.-powiedziałam.Spojrzała na mnie
- Ty mówisz po prostu na niego Josh?-zapytała zdziwiona
-Tak.-uśmiechnęłam się.Weszłyśmy do kuchni gdzie był Josh z mamą.
- Mamo, Ashley również może zostać na kolacji?Jest siostrą Harry'ego.-powiedziałam. Mama spojrzała na nas i uśmiechnęła się.
- Nie ma problemu.-powiedziała i wzięła się za przygotowywanie.Pomogłyśmy jej i kiedy obejrzałyśmy się była już godzina 19. Ktoś zapukał do drzwi.Podbiegłam i otworzyłam. Był to Harry. Wszedł do środka i spojrzał na Ashley, która siedziała już przy stole.
- A ty młoda do domu.-powiedział. Dobrze, że w tym czasie nie było mamy w jadali.
- Ashley zostaje na kolacji.-powiedziałam. Harry zmarszczył czoło. Jakby mu to nie pasowało.. Usiedliśmy do stołu. Do jadali wszedł Josh z mamą. Dosiedli się. Kolacje zjedliśmy w ciszy. Kiedy skończyliśmy jeść ja, mama i Ashley wzięłyśmy się za sprzątanie. Josh i Harry rozmawiali. Co bardzo mnie zdziwiło.. Kiedy skończyłyśmy Ashley podeszła do mnie.
- Valerie ja już może pójdę.-powiedziała.
- Dlaczego?-zapytałam i spojrzałam na nią.
- Porozmawiaj na spokojnie z Harry'm..- powiedziała i uśmiechnęła się.
- Nie. Chce żebyś przy tej rozmowie była z nami.-powiedziałam i spojrzałam na Harry'ego.
- Harry chodź musimy porozmawiać.-Chłopak wstał i pożegnał się z mamą i Josh'em. Weszliśmy na mojego pokoju. Ashley usiadła przy biurku, a ja i Harry na łóżku.
- Masz mi może coś do powiedzenia?-zapytałam patrząc na niego. Chłopak był bardzo zdziwiony.
- Nie bardzo wiem o co Ci chodzi..-powiedział i kątem oka spojrzał na Ashley. Ona pokręciła głową.
- Powiesz mi może coś o swojej przeszłości?-zapytałam. Chłopak zdenerwowany wstał i podszedł do Ashley po czym złapał ją za szyję.
- Harry przestań!-krzyknęłam na niego i uderzyłam go pięścią w plecy. Ale nic sobie z Tego nie robił. Nadal ją trzymał. Dziewczyna zrobiła się czerwona.
- Dlaczego kurwo jej o tym powiedziałaś?-zapytał patrząc na nią. Był nieźle wkurwiony.
- Ona mi nic nie powiedziała -krzyknęłam na niego.Chłopak puścił ją i odwrócił się do mnie.Zbliżył się bardziej. Bałam się go. Ashley przestraszona odsunęła się.
- Przyznaj się co Ci powiedziała.-spojrzał na mnie. Po moich policzkach spłynęły łzy.
- Harry on nic mi nie powiedziała rozumiesz?-powiedziałam i zaczęłam się od niego odsuwać. Ale podchodził do mnie. Oparłam się o ścianę. Nie miałam gdzie uciec..
- Dlaczego zapytałaś o moją przeszłość?-zapytał i zbliżył się do mnie.
- Nie wiem.Przepraszam nie powinnam..-powiedziałam.Zaczęłam płakać.Chłopak wtulił mnie w siebie.
- Przepraszam.-powiedział.
- To nie mnie przepraszaj tylko swoją siostrę.-wyszeptałam. Chłopak odwrócił się do niej.Stała zapłakana i przestraszona w oknie. Harry podszedł do niej.
- Zostaw mnie.-powiedziała roztrzęsiona. Strasznie się go bała. Było to widać.
- Ashley przepraszam.-powiedział i wtulił dziewczynę w siebie. Odepchnęła go.
- Powiem o wszystkim mamie. Znowu tam pojedziesz! Jesteś nienormalny.-wykrzyczała mu to prosto w twarz i wybiegła z pokoju. Spojrzałam na Harry'ego i pokręciłam głową. Zbiegłam zaraz za nią. Josh i mama siedzieli w salonie. Widzieli wszystko. Zdziwili się widokiem zapłakanej dziewczyny. Podeszłam do niej. Ubierała buty.
- Ashley porozmawiaj ze mną.-powiedziałam i złapałam ją za ramie. Nie myślałam w tamtym momencie o mamie i Josh'u. Niestety podeszła do nas.
- Kochana co się stało?-zapytała zmartwiona.
- Niech ten kretyn pani powie.-powiedziała i otworzyła drzwi.
- Czy chodzi Ci o Harry'ego?-spojrzała na nas.
- Tak o niego mi chodzi.- powiedziała i wyszła. Wyszłam za nią i zamknęłam drzwi.
- Ashley zaczekaj.-złapałam ją za rękę. Odwróciła się do mnie.
- Skończ z nim Valerie. On może Cię zabić.-powiedziała przerażona. Zabrała swoją dłoń i pobiegła. Nie miałam jak ją zatrzymać. Zdenerwowana poszłam do pokoju. Mama siedziała na łóżku i rozmawiała z Harry'm.
- Mamo wyjdź.-powiedziałam. Wstała.
- Pamiętaj to co Ci powiedziałam.-powiedziała do Harry'ego i wyszła. Usiadłam koło niego.
- Co ty kretynie zrobiłeś?-zapytałam. Bez słowa wstał i podszedł do okna. Odpalił papierosa i zaczął się zaciągać.
- Harry kurwa odpowiedz mi.-wstałam i podeszłam do niego. Zabrałam mu papierosa i wyrzuciłam. Zdenerwowany spojrzał na mnie.
- Nie słuchaj tej idiotki.-powiedział.
- Wytłumacz mi o co jej chodziło z tym, że znowu tam pojedziesz?-zapytałam.Wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zabrałam mu ją i schowałam do tylnej kieszeni swoich spodni.
- Nie chce do tego wracać.-powiedział
- Powiedz mi proszę.-zbliżyłam się do niego i wyszeptałam mu do ucha.
- Leczę się rozumiesz?-powiedział i odsunął się. Nie wiedziałam co mam myśleć.
- Ale jak to się leczysz?-zapytałam. Chłopak usiadł na łóżku. Usiadłam obok niego.
- No po prostu leczę się.. Nie chce o tym gadać.-spojrzał na mnie
30 KOMENTARZY i NEXT
Rozdział 28.
- Proszę przestań to boli.-wyszeptałam. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Po tych słowach chłopak puścił mnie. Cały czas się na mnie patrzył. Osoby ze szkoły zleciały się i stanęły przed nami. Oddech Harry'ego przyśpieszył. Złapałam się za szyję i spojrzałam na niego. Miałam łzy w oczach. Bałam się go.
- Valerie przepraszam.- powiedział i zbliżył się do mnie.Nie zwracał uwagi na rówieśników.
- Odwal się ode mnie.- krzyknęłam i uderzyłam go w tors. Ale chłopak i tak jeszcze bardziej się do mnie zbliżył.
- Valerie ja nie chciałem.- powiedział i spojrzał mi w oczy. Odwróciłam wzrok. Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę szkolnej bramy. Zauważyłam tylko Josh'a, który szedł w kierunku uczniów.Pewnie chciał się dowiedzieć dlaczego tak się zebrali pod tą ścianą. Szłam z płaczem do domu i kiedy doszłam zauważyłam przed domem samochód mamy. Zdziwiło mnie, że tak szybko wróciła. Weszłam do mieszkania i zdjęłam buty. Wytarłam łzy.
- Mamo wróciłam.- powiedziałam i zaczęłam wchodzić po schodach.
- Dobrze córeczko. - odpowiedziała z sypialni. Rzuciłam plecak koło łóżka i położyłam się. Przez dobrą godzinę dzwonił do mnie Harry ale nie odebrałam. Usłyszałam pukanie do drzwi. Mam otworzyła a po chwili słyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Udawałam, że śpię. Byłam odwrócona tyłem od drzwi. Poczułam, że ktoś kładzie się obok i obejmuje mnie.
-Valerie przepraszam.- wyszeptał mi do ucha. Od razu wiedziałam, że to Harry. Odwróciłam się do Niego.
- Po co do mnie przyszedłeś?- zapytałam i spojrzałam na niego.Swoją dłoń trzymał na moim brzuchu.
- Wybacz mi..Nie chciałem..-powiedział
- Gdybyś nie chciał to byś mi tego nie zrobił..- powiedziałam i odgarnęłam włosy żeby zobaczył moje siniak na szyi. Od razu wiedział o co chodzi. Zmarszczył czoło i pogładził opuszkami palców moją szyję.
- Aaaaaaaaaaaał.- powiedziałam i odsunęłam jego rękę od mojej szyi.
- Przepraszam obiecuję, że już nigdy cię nie skrzywdzę. - spojrzał w moje oczy.
- Ale jak jesteś zdenerwowany nie potrafisz nad sobą panować. Skąd mogę mieć pewność, że już mi tego nie zrobisz?- zapytałam
- Zmienię się Valerie obiecuje..- powiedział.Po tych słowach wtuliłam się w niego. Chłopak zaczął gładzić opuszkami palców moje plecy.
- Jesteś dla mnie najważniejsza.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Sspojrzałam na Niego.
- Harry możesz mi obiecać jedno?-zapytałam
- Tak..Ale o co chodzi?-spojrzał na mnie
- Nie zrobisz nic Josh'owi?-nie odrywając od niego wzroku pogładziłam kciukiem wewnętrzną część dłoni. Jego oddech wtedy przyśpieszył.Wiedziałam, że się denerwuje.
- Obiecuje..-powiedział i delikatnie musnął wargami mój policzek.Na szczęście nie ciągnął tego tematu.
- Dziękuję.-powiedziałam.Chwile leżeliśmy w ciszy. Cały czas byłam w niego wtulona.
- Valerie muszę iść..-powiedział i delikatnie wstał z łóżka.
- Dlaczego?-spojrzałam na niego i delikatnie zmarszczyłam czoło
- Muszę mamę ze szpitala odebrać.- powiedział i posłał mi uśmiech
- Twojej mamie coś się stało?-zapytałam lekko zdenerwowana
- Nic takiego.-powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę. Złapałam go i wstałam z łóżka.
- No dobrze..- odparłam.Zeszliśmy razem na dół.Mama siedziała w salonie i czytała gazetę. Otworzyłam drzwi a Harry namiętnie mnie pocałował. Po chwili spojrzał w moje oczy.
- Przyjadę do Ciebie później.- uśmiechnął się. Mama wstała i podeszła do nas.
- Przyjdziesz dzisiaj na kolacje?-zapytała mama i posłała mu uśmiech
- Pewnie.-powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Kocham Cię.- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się. Wsiadł do samochodu i kiedy odjechał zamknęłam drzwi i usiadłam obok mamy. Wzięłam czasopismo i zaczęłam czytać. Po dobrych 20 minutach do domu wszedł Josh i spojrzał na nas.Mama wstała i podeszła do niego. Mężczyzna objął ją jedną ręką i pocałował.Po chwili spojrzał na mnie.
- Valerie możemy porozmawiać na osobności? - zapytał
- Ukrywacie coś przede mną?-zapytała mama
- Oczywiście, że nie. Valerie musi mi wyjaśnić mi jedną sytuacje-powiedział.Od razu wiedziałam o co mu chodzi. Mój oddech przyśpieszył.
- Ale dlaczego ja nie mogę być przy tej rozmowie?- zapytała i założyła ręce na biodrach.
- Nie chce Cię denerwować.-powiedział a ja wstałam.
- Valerie coś zrobiłaś?-zapytała. Bałam się, że zobaczy moje siniaki na szyi..
- Nic mamo..-odparłam. Kiedy zaczęłam iść w stronę kuchni Josh położył dłoń na moich plecach. Usiadłam na krześle i spojrzałam na Niego. Usiadł obok.
- Dlaczego masz siniaki?- zapytał i odgarnął moje włosy.
- A to nic takiego..-powiedziałam.
- Jak nic takiego?Kto Ci to zrobił Valerie?-zapytał. Mój oddech ponownie przyśpieszył.
- Nikt..-odparłam.
- Chociaż wytłumacz mi dlaczego uciekłaś ze szkoły?-spojrzał na mnie
- Nie chce o tym rozmawiać.- powiedziałam. Zdenerwowana mama weszła do kuchni.
- Valerie gdzie ty masz te siniaki?- podeszła do nas.
- Dlaczego podsłuchiwałaś?- zapytałam i wstałam. Josh spojrzał się na nas.
- Powiedz kto Ci to zrobił.!- krzyknęła
- Nie krzycz na mnie.-powiedziałam i odsunęłam się od niej.
-To ten Harry prawda?-zapytała
- Nie to nie on! Po prostu zaczęłam bić się z jedną dziewczyną. Złapała mnie za szyję i zaczęła mnie dusić, rozumiesz już?- krzyknęłam na nią i wybiegłam z kuchni. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. Byłam strasznie zła. Dlaczego oni muszą wszystko wiedzieć? Nie chciałam z nikim o tym rozmawiać.. Tym razem nie płakałam. Nie miałam do tego powodu. Leżałam na łóżku i zadawałam sobie setki pytań..Zadzwonił mój telefon. Była to Ashley.
- Co chcesz?-zapytałam
- Możemy się spotkać Valerie? Chce z Tobą żyć w zgodzie.-powiedziała. Chwilę myślałam. Może lepiej gdybyśmy się dogadywały. Przecież jestem z jej bratem..
- No dobrze.Ale kiedy chcesz się spotkać?- zapytałam.
- Może dzisiaj u mnie albo u Ciebie?-zapytała
- U mnie..-odparłam
- Dobrze. To Harry mnie zaraz przywiezie.-powiedziała. Rozłączyłam się.Podeszłam do okna. Długo na nią nie czekałam. Zauważyłam, że podjechała z Harry'm pod mój dom. Wysiadła z samochodu a Harry odjechał. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Wpuściłam ją do domu. Akurat w salonie siedział sam Josh. Był trochę zdziwiony,że przyszła. Jeszcze kilka dni temu na biwaku wyzywałam ją...
- Dzień dobry.-powiedziała. Josh odpowiedział.
- Chcesz coś do picia?-zapytałam
- Nie dziękuję.powiedziała i uśmiechnęła się.Weszłyśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku. Dziewczyna od razu zauważyła siniaki na mojej szyi.
- Co Ci się stało?-zapytała i zbliżyła się do mnie.
- Nic takiego.-odpowiedziałam
- Harry Ci to zrobił prawda?-spojrzała na mnie.
- Skąd wiesz?-zapytałam
- Nie tylko Tobie to zrobił..-powiedziała patrząc na mnie
- Czyli ja nie jestem pierwsza?-zapytałam i spojrzałam na nią. Byłam trochę zdziwiona.
- No nie.. Za każdym razem to robił kiedy dowiadywał się, że dziewczyna go zdradziła.. To ty zrobiłaś prawda?-zapytała. Byłam w szoku..
- Tak..-odpowiedziałam i spuściłam głowę. Zaczęłam bawić się telefonem
-Tylko nie idź z tym na policje.-powiedziała.
Chcesz wiedzieć co będzie dalej? 30 KOMENTARZY i NEXT<3
- Valerie przepraszam.- powiedział i zbliżył się do mnie.Nie zwracał uwagi na rówieśników.
- Odwal się ode mnie.- krzyknęłam i uderzyłam go w tors. Ale chłopak i tak jeszcze bardziej się do mnie zbliżył.
- Valerie ja nie chciałem.- powiedział i spojrzał mi w oczy. Odwróciłam wzrok. Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę szkolnej bramy. Zauważyłam tylko Josh'a, który szedł w kierunku uczniów.Pewnie chciał się dowiedzieć dlaczego tak się zebrali pod tą ścianą. Szłam z płaczem do domu i kiedy doszłam zauważyłam przed domem samochód mamy. Zdziwiło mnie, że tak szybko wróciła. Weszłam do mieszkania i zdjęłam buty. Wytarłam łzy.
- Mamo wróciłam.- powiedziałam i zaczęłam wchodzić po schodach.
- Dobrze córeczko. - odpowiedziała z sypialni. Rzuciłam plecak koło łóżka i położyłam się. Przez dobrą godzinę dzwonił do mnie Harry ale nie odebrałam. Usłyszałam pukanie do drzwi. Mam otworzyła a po chwili słyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Udawałam, że śpię. Byłam odwrócona tyłem od drzwi. Poczułam, że ktoś kładzie się obok i obejmuje mnie.
-Valerie przepraszam.- wyszeptał mi do ucha. Od razu wiedziałam, że to Harry. Odwróciłam się do Niego.
- Po co do mnie przyszedłeś?- zapytałam i spojrzałam na niego.Swoją dłoń trzymał na moim brzuchu.
- Wybacz mi..Nie chciałem..-powiedział
- Gdybyś nie chciał to byś mi tego nie zrobił..- powiedziałam i odgarnęłam włosy żeby zobaczył moje siniak na szyi. Od razu wiedział o co chodzi. Zmarszczył czoło i pogładził opuszkami palców moją szyję.
- Aaaaaaaaaaaał.- powiedziałam i odsunęłam jego rękę od mojej szyi.
- Przepraszam obiecuję, że już nigdy cię nie skrzywdzę. - spojrzał w moje oczy.
- Ale jak jesteś zdenerwowany nie potrafisz nad sobą panować. Skąd mogę mieć pewność, że już mi tego nie zrobisz?- zapytałam
- Zmienię się Valerie obiecuje..- powiedział.Po tych słowach wtuliłam się w niego. Chłopak zaczął gładzić opuszkami palców moje plecy.
- Jesteś dla mnie najważniejsza.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Sspojrzałam na Niego.
- Harry możesz mi obiecać jedno?-zapytałam
- Tak..Ale o co chodzi?-spojrzał na mnie
- Nie zrobisz nic Josh'owi?-nie odrywając od niego wzroku pogładziłam kciukiem wewnętrzną część dłoni. Jego oddech wtedy przyśpieszył.Wiedziałam, że się denerwuje.
- Obiecuje..-powiedział i delikatnie musnął wargami mój policzek.Na szczęście nie ciągnął tego tematu.
- Dziękuję.-powiedziałam.Chwile leżeliśmy w ciszy. Cały czas byłam w niego wtulona.
- Valerie muszę iść..-powiedział i delikatnie wstał z łóżka.
- Dlaczego?-spojrzałam na niego i delikatnie zmarszczyłam czoło
- Muszę mamę ze szpitala odebrać.- powiedział i posłał mi uśmiech
- Twojej mamie coś się stało?-zapytałam lekko zdenerwowana
- Nic takiego.-powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę. Złapałam go i wstałam z łóżka.
- No dobrze..- odparłam.Zeszliśmy razem na dół.Mama siedziała w salonie i czytała gazetę. Otworzyłam drzwi a Harry namiętnie mnie pocałował. Po chwili spojrzał w moje oczy.
- Przyjadę do Ciebie później.- uśmiechnął się. Mama wstała i podeszła do nas.
- Przyjdziesz dzisiaj na kolacje?-zapytała mama i posłała mu uśmiech
- Pewnie.-powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Kocham Cię.- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się. Wsiadł do samochodu i kiedy odjechał zamknęłam drzwi i usiadłam obok mamy. Wzięłam czasopismo i zaczęłam czytać. Po dobrych 20 minutach do domu wszedł Josh i spojrzał na nas.Mama wstała i podeszła do niego. Mężczyzna objął ją jedną ręką i pocałował.Po chwili spojrzał na mnie.
- Valerie możemy porozmawiać na osobności? - zapytał
- Ukrywacie coś przede mną?-zapytała mama
- Oczywiście, że nie. Valerie musi mi wyjaśnić mi jedną sytuacje-powiedział.Od razu wiedziałam o co mu chodzi. Mój oddech przyśpieszył.
- Ale dlaczego ja nie mogę być przy tej rozmowie?- zapytała i założyła ręce na biodrach.
- Nie chce Cię denerwować.-powiedział a ja wstałam.
- Valerie coś zrobiłaś?-zapytała. Bałam się, że zobaczy moje siniaki na szyi..
- Nic mamo..-odparłam. Kiedy zaczęłam iść w stronę kuchni Josh położył dłoń na moich plecach. Usiadłam na krześle i spojrzałam na Niego. Usiadł obok.
- Dlaczego masz siniaki?- zapytał i odgarnął moje włosy.
- A to nic takiego..-powiedziałam.
- Jak nic takiego?Kto Ci to zrobił Valerie?-zapytał. Mój oddech ponownie przyśpieszył.
- Nikt..-odparłam.
- Chociaż wytłumacz mi dlaczego uciekłaś ze szkoły?-spojrzał na mnie
- Nie chce o tym rozmawiać.- powiedziałam. Zdenerwowana mama weszła do kuchni.
- Valerie gdzie ty masz te siniaki?- podeszła do nas.
- Dlaczego podsłuchiwałaś?- zapytałam i wstałam. Josh spojrzał się na nas.
- Powiedz kto Ci to zrobił.!- krzyknęła
- Nie krzycz na mnie.-powiedziałam i odsunęłam się od niej.
-To ten Harry prawda?-zapytała
- Nie to nie on! Po prostu zaczęłam bić się z jedną dziewczyną. Złapała mnie za szyję i zaczęła mnie dusić, rozumiesz już?- krzyknęłam na nią i wybiegłam z kuchni. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. Byłam strasznie zła. Dlaczego oni muszą wszystko wiedzieć? Nie chciałam z nikim o tym rozmawiać.. Tym razem nie płakałam. Nie miałam do tego powodu. Leżałam na łóżku i zadawałam sobie setki pytań..Zadzwonił mój telefon. Była to Ashley.
- Co chcesz?-zapytałam
- Możemy się spotkać Valerie? Chce z Tobą żyć w zgodzie.-powiedziała. Chwilę myślałam. Może lepiej gdybyśmy się dogadywały. Przecież jestem z jej bratem..
- No dobrze.Ale kiedy chcesz się spotkać?- zapytałam.
- Może dzisiaj u mnie albo u Ciebie?-zapytała
- U mnie..-odparłam
- Dobrze. To Harry mnie zaraz przywiezie.-powiedziała. Rozłączyłam się.Podeszłam do okna. Długo na nią nie czekałam. Zauważyłam, że podjechała z Harry'm pod mój dom. Wysiadła z samochodu a Harry odjechał. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Wpuściłam ją do domu. Akurat w salonie siedział sam Josh. Był trochę zdziwiony,że przyszła. Jeszcze kilka dni temu na biwaku wyzywałam ją...
- Dzień dobry.-powiedziała. Josh odpowiedział.
- Chcesz coś do picia?-zapytałam
- Nie dziękuję.powiedziała i uśmiechnęła się.Weszłyśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku. Dziewczyna od razu zauważyła siniaki na mojej szyi.
- Co Ci się stało?-zapytała i zbliżyła się do mnie.
- Nic takiego.-odpowiedziałam
- Harry Ci to zrobił prawda?-spojrzała na mnie.
- Skąd wiesz?-zapytałam
- Nie tylko Tobie to zrobił..-powiedziała patrząc na mnie
- Czyli ja nie jestem pierwsza?-zapytałam i spojrzałam na nią. Byłam trochę zdziwiona.
- No nie.. Za każdym razem to robił kiedy dowiadywał się, że dziewczyna go zdradziła.. To ty zrobiłaś prawda?-zapytała. Byłam w szoku..
- Tak..-odpowiedziałam i spuściłam głowę. Zaczęłam bawić się telefonem
-Tylko nie idź z tym na policje.-powiedziała.
Chcesz wiedzieć co będzie dalej? 30 KOMENTARZY i NEXT<3
czwartek, 25 lipca 2013
Rozdział 27.
- Czy to prawda, że zdradziłaś Harry'ego?-spojrzał na mnie
- Zatrzymaj się. - krzyknęłam. Chłopak zrobił tak jak mu kazałam. Wysiadłam z samochodu i trzasnęłam drzwiami. Kiedy doszłam do domu zauważyłam mamę,która siedziała na podwórku z Louise i jej mężem. Josh stał przy grillu. Niestety Kat nie było. Pewnie ten czas spędzała z Marcelem. Usiadłam na schodach przed domem i wyciągnęłam telefon. Miałam 6 nieodebranych połączeń od Harry'ego. Jakimś dziwnym trafem nie słyszałam, że w ogóle do mnie dzwonił.. Cały czas męczyło mnie to dlaczego on poszedł do niej. Po kilku minutach poszłam do nich. Usiadłam na huśtawce. Mało kiedy spędzałam czas na podwórku. Wszyscy rozmawiali a ja siedziałam w ciszy siedziałam i przeglądałam zdjęcia w telefonie. Po chwili usiadła obok mnie mama Katherine.
- A ty czemu nie z Kat? - zapytała i spojrzała na mnie
- Byłam u niej. Ale nie miała czasu dla mnie. Pewnie poszła do swojego chłopaka.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Kobieta uśmiechnęła się i pogładziła mnie po ramieniu po czym wstała.
- A ty chłopaka nie masz? Ostatnio Cię z jakimś widziałam- powiedziała i ponownie uśmiechnęła się do mnie.
- Mam ale teraz go nie ma w Irlandii.-odparłam i odwzajemniłam uśmiech.
-Rozumiem.- powiedziała i wróciła do stołu. Siedziałam jeszcze chwilę na huśtawce i kiedy zadzwonił mój telefon wstałam i wybiegłam z podwórka. Dzwonił Harry.
- Czego chcesz?-zapytałam
- Masz czas?-zapytał. Słyszałam Ashley, która z kimś rozmawiała. Czyli był z nią wtedy..
- Nie mam czasu. - powiedziałam i rozłączyłam się. Poszłam do swojego pokoju. Z garderoby wzięłam pidżamę. Poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po paru minutach wyszłam i owinęłam się w ręczniku. Wytarłam się i ubrałam. Wróciłam do pokoju. Podłączyłam telefon pod ładowarkę i położyłam się. Okryłam się kołdrą. Zgasiłam lampkę nocną i zasnęłam. Rano obudził mnie Josh. Usiadł na moim łóżku i opuszkami palców zaczął jeździć po moim plecach. Szybko obudziłam się i spojrzałam na niego.
- Wstawaj kochanie. - powiedział. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Dobrze już wstaję. - powiedziałam. Chciałabym, żeby tak codziennie mnie budził. Kiedy usiadłam na łóżku, mężczyzna wyszedł z mojego pokoju. Wstałam i ubrałam się. Weszłam do łazienki. Umyłam zęby, przeczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż . Wzięłam telefon. Plecach zarzuciłam na ramię. Zeszłam na dół i wzięłam kanapkę z talerza. Nie miałam dużo czasu. Założyłam buty i wyszłam z domu. Josh stał przy samochodzie. Uśmiechnął się. Wzięłam kęsa kanapki i spojrzałam na Niego.
- Wsiadaj. - powiedział. Zrobiłam tak jak mi kazał. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim. Kiedy dojechaliśmy pod szkołę. Wysiadłam z samochodu i wolnym krokiem zaczęłam iść w stronę szkolnych drzwi. Poczułam ucisk na ramieniu. Odwróciłam się.
- Czego chcesz Harry? - zapytałam
- Dlaczego jesteś na mnie zła?- zapytał patrząc w moje oczy
- Wybrałeś ją. - powiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek.
- Muszę iść na lekcję.. - wbiegłam do szkoły i weszłam do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce. Lekcje mieliśmy z Josh'em.. Niestety do klasy chodziłam z tą blond szmatą. Miała podbite okno. Nawet nie wiedziałam, że aż tak mocno ją uderzyłam. Na lekcji mieliśmy jakieś dziwne wzory. Były trudne.. Josh jak na złość brał wszystkich po kolei do tablicy.
- Ashley Styles teraz ty. - powiedział a mnie zamurowało . " STYLES "? Przecież Harry ma tak na nazwisko. Patrzyłam się na nią przez dobrą chwilę. Kiedy wróciła do ławki i Josh powiedział moje imię wróciłam do rzeczywistości. Wstałam i podeszłam do tablicy. Z trudem rozwiązałam równanie. Wróciłam po chwili do swojej ławki. Kiedy zadzwonił dzwonek wybiegłam z klasy i poszłam do łazienki. Zamknęłam się i usłyszałam, że ktoś wchodzi. Po głosie poznałam, że to Ashley. Rozmawiała przez telefon.
- Harry ty jej powiedziałeś w ogóle, że jestem Twoją siostrą?- zapytała. Nie słyszałam co mówi Harry. Po chwili rozłączyła się i wyszła z łazienki trzaskając drzwiami. Wyszłam zaraz po niej. Byłam w lekkim szoku. Zadawałam sobie setki pytań. Dlaczego Harry mi nic nie powiedział. Kiedy byłam u niego w domu Ashley nie było. Nie widziałam jej żadnych zdjęć i w ogóle.. Albo była a ja jej wtedy nie widziałam. W szkole już nie widziałam Harry'ego dopiero kiedy wychodziłam z niej Harry stał przy samochodzie i rozmawiał z nią. Nie zwracając na niego uwagi szłam do domu.
- Valerie! - krzyknął. Odwróciłam się. Chłopak podbiegł do mnie i stanął przede mną.
- Muszę Ci coś powiedzieć.- powiedział a ja przekręciłam oczami
- Wiem, że Ashley to Twoja siostra.. -powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
- Ale zaczekaj!- powiedział i złapał mnie za ramie
- Czego ty jeszcze chcesz?-zapytałam i odwróciłam się do niego
- Nie bądź na mnie zła.- spojrzał na mnie
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?-zapytałam
- Nie wiem sam. Przepraszam Valerie. - spojrzał w moje oczy
- Harry ja też muszę Ci coś powiedzieć ale obiecaj mi, że nic mu nie zrobisz. -powiedziałam i złapałam go za dłonie
- Dobra obiecuje.- odpowiedział i spojrzał na mnie
- Przespałam się z Josh'em i to nie raz tylko kilka.- powiedziałam a on po tych słowach puścił moje dłonie.
- Zabiję go. - zdenerwowany zaczął iść w stronę szkoły.
- Harry proszę! Obiecałeś mi.- zaczęłam iść za nim. Złapałam go za rękę
- Nie daruje mu Tego.- powiedział zdenerwowany. Jego oddech przyśpieszył.
- Ale ja sama tego chciałam rozumiesz?- powiedziałam. Stanął i spojrzał na mnie. Przycisnął mnie do ściany
- Dlaczego mi to zrobiłaś?- powiedział zdenerwowany i złapał mnie za szyję. Zaczęłam płakać. Bałam się go.
- Harry przepraszam..-powiedziałam zapłakana. Chłopak zaczął mnie dusić. Nic nie odpowiedział
- Proszę przestań to boli.- wyszeptałam. Moje nogi zrobiły się jak z waty.
Nie mam czasu, żeby napisać dłuższego.:c Przepraszam. 30 KOMENTARZY i NEXT <3
- Zatrzymaj się. - krzyknęłam. Chłopak zrobił tak jak mu kazałam. Wysiadłam z samochodu i trzasnęłam drzwiami. Kiedy doszłam do domu zauważyłam mamę,która siedziała na podwórku z Louise i jej mężem. Josh stał przy grillu. Niestety Kat nie było. Pewnie ten czas spędzała z Marcelem. Usiadłam na schodach przed domem i wyciągnęłam telefon. Miałam 6 nieodebranych połączeń od Harry'ego. Jakimś dziwnym trafem nie słyszałam, że w ogóle do mnie dzwonił.. Cały czas męczyło mnie to dlaczego on poszedł do niej. Po kilku minutach poszłam do nich. Usiadłam na huśtawce. Mało kiedy spędzałam czas na podwórku. Wszyscy rozmawiali a ja siedziałam w ciszy siedziałam i przeglądałam zdjęcia w telefonie. Po chwili usiadła obok mnie mama Katherine.
- A ty czemu nie z Kat? - zapytała i spojrzała na mnie
- Byłam u niej. Ale nie miała czasu dla mnie. Pewnie poszła do swojego chłopaka.-powiedziałam i spojrzałam na nią. Kobieta uśmiechnęła się i pogładziła mnie po ramieniu po czym wstała.
- A ty chłopaka nie masz? Ostatnio Cię z jakimś widziałam- powiedziała i ponownie uśmiechnęła się do mnie.
- Mam ale teraz go nie ma w Irlandii.-odparłam i odwzajemniłam uśmiech.
-Rozumiem.- powiedziała i wróciła do stołu. Siedziałam jeszcze chwilę na huśtawce i kiedy zadzwonił mój telefon wstałam i wybiegłam z podwórka. Dzwonił Harry.
- Czego chcesz?-zapytałam
- Masz czas?-zapytał. Słyszałam Ashley, która z kimś rozmawiała. Czyli był z nią wtedy..
- Nie mam czasu. - powiedziałam i rozłączyłam się. Poszłam do swojego pokoju. Z garderoby wzięłam pidżamę. Poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po paru minutach wyszłam i owinęłam się w ręczniku. Wytarłam się i ubrałam. Wróciłam do pokoju. Podłączyłam telefon pod ładowarkę i położyłam się. Okryłam się kołdrą. Zgasiłam lampkę nocną i zasnęłam. Rano obudził mnie Josh. Usiadł na moim łóżku i opuszkami palców zaczął jeździć po moim plecach. Szybko obudziłam się i spojrzałam na niego.
- Wstawaj kochanie. - powiedział. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Dobrze już wstaję. - powiedziałam. Chciałabym, żeby tak codziennie mnie budził. Kiedy usiadłam na łóżku, mężczyzna wyszedł z mojego pokoju. Wstałam i ubrałam się. Weszłam do łazienki. Umyłam zęby, przeczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż . Wzięłam telefon. Plecach zarzuciłam na ramię. Zeszłam na dół i wzięłam kanapkę z talerza. Nie miałam dużo czasu. Założyłam buty i wyszłam z domu. Josh stał przy samochodzie. Uśmiechnął się. Wzięłam kęsa kanapki i spojrzałam na Niego.
- Wsiadaj. - powiedział. Zrobiłam tak jak mi kazał. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim. Kiedy dojechaliśmy pod szkołę. Wysiadłam z samochodu i wolnym krokiem zaczęłam iść w stronę szkolnych drzwi. Poczułam ucisk na ramieniu. Odwróciłam się.
- Czego chcesz Harry? - zapytałam
- Dlaczego jesteś na mnie zła?- zapytał patrząc w moje oczy
- Wybrałeś ją. - powiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek.
- Muszę iść na lekcję.. - wbiegłam do szkoły i weszłam do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce. Lekcje mieliśmy z Josh'em.. Niestety do klasy chodziłam z tą blond szmatą. Miała podbite okno. Nawet nie wiedziałam, że aż tak mocno ją uderzyłam. Na lekcji mieliśmy jakieś dziwne wzory. Były trudne.. Josh jak na złość brał wszystkich po kolei do tablicy.
- Ashley Styles teraz ty. - powiedział a mnie zamurowało . " STYLES "? Przecież Harry ma tak na nazwisko. Patrzyłam się na nią przez dobrą chwilę. Kiedy wróciła do ławki i Josh powiedział moje imię wróciłam do rzeczywistości. Wstałam i podeszłam do tablicy. Z trudem rozwiązałam równanie. Wróciłam po chwili do swojej ławki. Kiedy zadzwonił dzwonek wybiegłam z klasy i poszłam do łazienki. Zamknęłam się i usłyszałam, że ktoś wchodzi. Po głosie poznałam, że to Ashley. Rozmawiała przez telefon.
- Harry ty jej powiedziałeś w ogóle, że jestem Twoją siostrą?- zapytała. Nie słyszałam co mówi Harry. Po chwili rozłączyła się i wyszła z łazienki trzaskając drzwiami. Wyszłam zaraz po niej. Byłam w lekkim szoku. Zadawałam sobie setki pytań. Dlaczego Harry mi nic nie powiedział. Kiedy byłam u niego w domu Ashley nie było. Nie widziałam jej żadnych zdjęć i w ogóle.. Albo była a ja jej wtedy nie widziałam. W szkole już nie widziałam Harry'ego dopiero kiedy wychodziłam z niej Harry stał przy samochodzie i rozmawiał z nią. Nie zwracając na niego uwagi szłam do domu.
- Valerie! - krzyknął. Odwróciłam się. Chłopak podbiegł do mnie i stanął przede mną.
- Muszę Ci coś powiedzieć.- powiedział a ja przekręciłam oczami
- Wiem, że Ashley to Twoja siostra.. -powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
- Ale zaczekaj!- powiedział i złapał mnie za ramie
- Czego ty jeszcze chcesz?-zapytałam i odwróciłam się do niego
- Nie bądź na mnie zła.- spojrzał na mnie
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?-zapytałam
- Nie wiem sam. Przepraszam Valerie. - spojrzał w moje oczy
- Harry ja też muszę Ci coś powiedzieć ale obiecaj mi, że nic mu nie zrobisz. -powiedziałam i złapałam go za dłonie
- Dobra obiecuje.- odpowiedział i spojrzał na mnie
- Przespałam się z Josh'em i to nie raz tylko kilka.- powiedziałam a on po tych słowach puścił moje dłonie.
- Zabiję go. - zdenerwowany zaczął iść w stronę szkoły.
- Harry proszę! Obiecałeś mi.- zaczęłam iść za nim. Złapałam go za rękę
- Nie daruje mu Tego.- powiedział zdenerwowany. Jego oddech przyśpieszył.
- Ale ja sama tego chciałam rozumiesz?- powiedziałam. Stanął i spojrzał na mnie. Przycisnął mnie do ściany
- Dlaczego mi to zrobiłaś?- powiedział zdenerwowany i złapał mnie za szyję. Zaczęłam płakać. Bałam się go.
- Harry przepraszam..-powiedziałam zapłakana. Chłopak zaczął mnie dusić. Nic nie odpowiedział
- Proszę przestań to boli.- wyszeptałam. Moje nogi zrobiły się jak z waty.
Nie mam czasu, żeby napisać dłuższego.:c Przepraszam. 30 KOMENTARZY i NEXT <3
Rozdział 26.
- Odprowadzisz mnie? - zapytał i spojrzał w moje oczy.
- Tak. - złapałam go za rękę. Razem zeszliśmy na dół. Całe szczęście mama była w kuchni, a Josh spał w sypialni. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Harry'ego
- Kocham Cię. - powiedziałam i delikatnie musnęłam jego wargi.
- Ja Ciebie też. - powiedział i wyszedł. Spojrzałam na niego i delikatnie uśmiechnęłam się. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wsiadł do samochodu. Kiedy odjechał zamknęłam drzwi i poszłam do mamy.
- Mamo chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie. - powiedziałam i podeszłam do niej.
- Nie przepraszaj. To moja wina kochanie. - spojrzała na mnie i wtuliła mnie w siebie.
- Owszem to moja wina. - powiedziałam i spojrzałam w jej oczy.
- To nie jest Twoja wina. Nie potrzebnie zabroniłam Ci się z nim widywać i nie potrzebnie Cię uderzyłam wtedy przed szkołą. - ciągnęła dalej ten temat.
- No dobrze. - powiedziałam
- Kochanie chce żeby między nami było jak wcześniej. - powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze.. Ale teraz mamo ja muszę iść do Kat. - powiedziałam i wyszłam z kuchni. Założyłam na siebie sweterek i wyszłam do domu. Podeszłam do drzwi Kat i zapukałam. Dziewczyna po chwili mi je otworzyła.
- Mogę wejść ? - zapytałam
- Nie bardzo Valerie nie mam teraz czasu zaraz wychodzę. - powiedziała i spojrzała na mnie.
- No okej. - odpowiedziałam.
- Nie bądź na mnie zła. - powiedziała. Nie odezwałam się. W ciszy wróciłam do siebie. Weszłam do pokoju i usiadłam przed laptopem. Włączyłam muzykę i zamulałam. Nie miałam co robić. Ten dzień był chyba najgorszy. Harry był u kolegów, Kat nie miała czasu, a tylko ich znałam dobrze. No i jeszcze ta Ash. Ostatnio jak Harry spał u mnie spisałam sobie jej numer telefonu. Postanowiłam z nią porozmawiać. Wzięłam do ręki telefon i wpisałam jej numer. Dziewczyna zaraz po pierwszym sygnale odebrała.
- Tak?- zapytała
- Spotkajmy się dzisiaj o 18 w kawiarni tam gdzie zawsze chodzisz ze swoimi przyjaciółeczkami. - powiedziałam.
- Ale kim ty jesteś? -zapytała. Nie odpowiedziałam na pytanie. Rozłączyłam się. Do 18stej było jeszcze trochę czasu. Przebrałam się i uczesałam włosy po czym zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na godzinę. Miałam jeszcze 10 minut. Zeszłam na dół i ubrałam buty.
- Mamo jak wychodzę na spotkanie z koleżanką. - powiedziałam
- Dobrze. - krzyknęła z kuchni. Wyszłam. Po chwili byłam już na miejscu. Widziałam, że siedzi przy stoliku i rozgląda się. Podeszłam do niej i dosiadłam się.
- Musimy porozmawiać. - powiedziałam. Ashley z niedowierzaniem patrzyła na mnie.
- O czym chcesz rozmawiać?- zapytała
- Nie udawaj, że nie wiesz- spojrzałam na nią
- Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi- powiedziała i zmarszczyła czoło.
- A co powiedziałaś dzisiaj Harry'emu? Ja go zdradziłam? Żal Ci dupę ściska bo Josh ma Cię gdzieś?Pewnie zrobisz wszystko, żeby Harry mnie zostawił.- powiedziałam zdenerwowana
- To nie prawda! Ja nic Harry'emu nie powiedziałam. - spojrzała na mnie
- Nie udawaj bo mi wszystko powiedział. - spojrzałam na nią, po czym dostrzegłam samochód Harry'ego. Przyjechał do kawiarni.
- To Twoja sprawka?- zapytałam patrząc na nią
- Musiałam do niego Valerie zadzwonić. - powiedziała. W tamtym momencie wstałam i uderzyłam ją w twarz.
- Jesteś kurwą tyle Ci powiem.- ruszyłam w stronę wyjścia ale wpadłam na chłopaka.
- Valerie a ty co tutaj robisz?- zapytał łapiąc mnie za ramiona i usztywnił ścisk
- To boli Harry. - powiedziałam. Chłopak puścił mnie.
- Powiedz mi co ty tutaj robisz?- zapytał ponownie
- A ty? - spojrzałam na niego
- Przyjechałem bo Ashley do mnie zadzwoniła. -powiedział i spojrzał na dziewczynę. Siedziała zapłakana przy stoliku.
- Tak do niej przyjechałeś a mi powiedziałeś, że jedziesz do kolegów. - powiedziałam. Chciałam wyjść z kawiarni ale nie pozwolił mi.
- Co ty jej zrobiłaś?- zapytał
- Nic jej nie zrobiłam. Po prostu dostała za swoje. - powiedziałam
- Uderzyłaś ją?- spojrzał prosto w moje oczy
- Tak..- powiedziałam. Chłopak nie zwracając już na mnie uwagi podszedł do niej.
- Frajer! - krzyknęłam i wybiegłam z kawiarni. Wtedy poczułam się tak jakby mu na mnie nie zależało. Wolał pójść do niej.. Szłam zapłakana do domu. W pewnym momencie zatrzymał się samochód i otworzył okno. Spojrzałam. Był to Niall. Przyjaciel Harry'ego.
- Valerie. - powiedział, a ja ponownie na Niego spojrzała.
- Tak?- zapytałam
- Stało się coś?- zapytał patrząc na mnie.Podeszłam bliżej jego samochodu i nachyliłam się.
- Nie nic.- powiedziałam
-Ale płakałaś więc coś musiało się stać.- powiedział
- Nic takiego. - uśmiechnęłam się
- Może podwieźć Cię do domu?-zapytał. Pokiwałam głową na tak i wsiadłam do samochodu.Zapięłam pasy.
- A ty gdzie w ogóle jechałeś?- zapytałam
- Przed siebie. - powiedział i uśmiechnął się
- No to chce jechać tam z Tobą.- odpowiedziałam i zaśmiałam się
- Dobrze.- zaśmiał się
- Dawno Cię nie widziałam.- powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak spojrzał na mnie i również się uśmiechnął.
- Ja Ciebie również.. Możesz powiedzieć mi jedno?- zapytał
- Pewnie ale o co chodzi?- zapytałam patrząc na niego
- Czy to prawda, że zdradziłaś Harry'ego?- spojrzał na mnie
PRZEPRASZAM, że krótki. Nie mam czasu napisać więcej:c Dzisiaj za to dodam jeszcze jednego<3
- Tak. - złapałam go za rękę. Razem zeszliśmy na dół. Całe szczęście mama była w kuchni, a Josh spał w sypialni. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Harry'ego
- Kocham Cię. - powiedziałam i delikatnie musnęłam jego wargi.
- Ja Ciebie też. - powiedział i wyszedł. Spojrzałam na niego i delikatnie uśmiechnęłam się. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wsiadł do samochodu. Kiedy odjechał zamknęłam drzwi i poszłam do mamy.
- Mamo chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie. - powiedziałam i podeszłam do niej.
- Nie przepraszaj. To moja wina kochanie. - spojrzała na mnie i wtuliła mnie w siebie.
- Owszem to moja wina. - powiedziałam i spojrzałam w jej oczy.
- To nie jest Twoja wina. Nie potrzebnie zabroniłam Ci się z nim widywać i nie potrzebnie Cię uderzyłam wtedy przed szkołą. - ciągnęła dalej ten temat.
- No dobrze. - powiedziałam
- Kochanie chce żeby między nami było jak wcześniej. - powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze.. Ale teraz mamo ja muszę iść do Kat. - powiedziałam i wyszłam z kuchni. Założyłam na siebie sweterek i wyszłam do domu. Podeszłam do drzwi Kat i zapukałam. Dziewczyna po chwili mi je otworzyła.
- Mogę wejść ? - zapytałam
- Nie bardzo Valerie nie mam teraz czasu zaraz wychodzę. - powiedziała i spojrzała na mnie.
- No okej. - odpowiedziałam.
- Nie bądź na mnie zła. - powiedziała. Nie odezwałam się. W ciszy wróciłam do siebie. Weszłam do pokoju i usiadłam przed laptopem. Włączyłam muzykę i zamulałam. Nie miałam co robić. Ten dzień był chyba najgorszy. Harry był u kolegów, Kat nie miała czasu, a tylko ich znałam dobrze. No i jeszcze ta Ash. Ostatnio jak Harry spał u mnie spisałam sobie jej numer telefonu. Postanowiłam z nią porozmawiać. Wzięłam do ręki telefon i wpisałam jej numer. Dziewczyna zaraz po pierwszym sygnale odebrała.
- Tak?- zapytała
- Spotkajmy się dzisiaj o 18 w kawiarni tam gdzie zawsze chodzisz ze swoimi przyjaciółeczkami. - powiedziałam.
- Ale kim ty jesteś? -zapytała. Nie odpowiedziałam na pytanie. Rozłączyłam się. Do 18stej było jeszcze trochę czasu. Przebrałam się i uczesałam włosy po czym zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na godzinę. Miałam jeszcze 10 minut. Zeszłam na dół i ubrałam buty.
- Mamo jak wychodzę na spotkanie z koleżanką. - powiedziałam
- Dobrze. - krzyknęła z kuchni. Wyszłam. Po chwili byłam już na miejscu. Widziałam, że siedzi przy stoliku i rozgląda się. Podeszłam do niej i dosiadłam się.
- Musimy porozmawiać. - powiedziałam. Ashley z niedowierzaniem patrzyła na mnie.
- O czym chcesz rozmawiać?- zapytała
- Nie udawaj, że nie wiesz- spojrzałam na nią
- Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi- powiedziała i zmarszczyła czoło.
- A co powiedziałaś dzisiaj Harry'emu? Ja go zdradziłam? Żal Ci dupę ściska bo Josh ma Cię gdzieś?Pewnie zrobisz wszystko, żeby Harry mnie zostawił.- powiedziałam zdenerwowana
- To nie prawda! Ja nic Harry'emu nie powiedziałam. - spojrzała na mnie
- Nie udawaj bo mi wszystko powiedział. - spojrzałam na nią, po czym dostrzegłam samochód Harry'ego. Przyjechał do kawiarni.
- To Twoja sprawka?- zapytałam patrząc na nią
- Musiałam do niego Valerie zadzwonić. - powiedziała. W tamtym momencie wstałam i uderzyłam ją w twarz.
- Jesteś kurwą tyle Ci powiem.- ruszyłam w stronę wyjścia ale wpadłam na chłopaka.
- Valerie a ty co tutaj robisz?- zapytał łapiąc mnie za ramiona i usztywnił ścisk
- To boli Harry. - powiedziałam. Chłopak puścił mnie.
- Powiedz mi co ty tutaj robisz?- zapytał ponownie
- A ty? - spojrzałam na niego
- Przyjechałem bo Ashley do mnie zadzwoniła. -powiedział i spojrzał na dziewczynę. Siedziała zapłakana przy stoliku.
- Tak do niej przyjechałeś a mi powiedziałeś, że jedziesz do kolegów. - powiedziałam. Chciałam wyjść z kawiarni ale nie pozwolił mi.
- Co ty jej zrobiłaś?- zapytał
- Nic jej nie zrobiłam. Po prostu dostała za swoje. - powiedziałam
- Uderzyłaś ją?- spojrzał prosto w moje oczy
- Tak..- powiedziałam. Chłopak nie zwracając już na mnie uwagi podszedł do niej.
- Frajer! - krzyknęłam i wybiegłam z kawiarni. Wtedy poczułam się tak jakby mu na mnie nie zależało. Wolał pójść do niej.. Szłam zapłakana do domu. W pewnym momencie zatrzymał się samochód i otworzył okno. Spojrzałam. Był to Niall. Przyjaciel Harry'ego.
- Valerie. - powiedział, a ja ponownie na Niego spojrzała.
- Tak?- zapytałam
- Stało się coś?- zapytał patrząc na mnie.Podeszłam bliżej jego samochodu i nachyliłam się.
- Nie nic.- powiedziałam
-Ale płakałaś więc coś musiało się stać.- powiedział
- Nic takiego. - uśmiechnęłam się
- Może podwieźć Cię do domu?-zapytał. Pokiwałam głową na tak i wsiadłam do samochodu.Zapięłam pasy.
- A ty gdzie w ogóle jechałeś?- zapytałam
- Przed siebie. - powiedział i uśmiechnął się
- No to chce jechać tam z Tobą.- odpowiedziałam i zaśmiałam się
- Dobrze.- zaśmiał się
- Dawno Cię nie widziałam.- powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak spojrzał na mnie i również się uśmiechnął.
- Ja Ciebie również.. Możesz powiedzieć mi jedno?- zapytał
- Pewnie ale o co chodzi?- zapytałam patrząc na niego
- Czy to prawda, że zdradziłaś Harry'ego?- spojrzał na mnie
PRZEPRASZAM, że krótki. Nie mam czasu napisać więcej:c Dzisiaj za to dodam jeszcze jednego<3
Subskrybuj:
Posty (Atom)